Granica

        W karczmie znajdowało się mało osób. Zdziwiło to trochę dziewczynę, no ale co ona mogła z tym zrobić. Może po prostu trafiła na taki dzień. Wyjęła jedną z książek zabranych z jej biblioteki. Lubiła czytać, a ta opowieść była niesamowita. Historia pary zakochanych. Mimo, że niezbyt upodobała sobie, taki rodzaj literatury, to opowiadanie sobie szczególnie upodobała. Pochłonięta lekturą nie zwracała na bijących się młodzieńców, czy też na inne hałasy dobiegające z budynku. Dopiero od książki skutecznie oderwał ją totalnie upity elf. Jak mu się to udało? Po prostu, chcąc do niej zagadać, wylał zawartość kufla na papiery. Cealia nie potrafiła powstrzymać wściekłości i z całej siły przyłożyła mu w twarz. Padł na ziemię, lecz nikt na niego nie zwrócił uwagi. Więcej istot tam leżało na podłodze. No świetnie, tylko tego mi było potrzeba. Popatrzyła na ociekającą chmielowym trunkiem książkę. Litery rozmazały się. Najchętniej zabiłaby ten motłoch. Ruszyła w stronę drzwi, z zamiarem opuszczenia karczmy.