Żelazna Twierdza[Żelazna Twierdza]Intrygi i kłamstwa.

Twierdza wznosząca się na wzgórzu górującym nad miastem Rododendronia. Jej ściany w przeciwieństwie do większości tego typu budowli zostały wykonane z żelaza i kamienia. Twierdza jest bardzo stara, a sposób jej powstania ginie w pomrokach dziejów. Legenda głosi, iż mury twierdzy pamiętają jeszcze czasy świetności Środkowego Królestwa.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

[Żelazna Twierdza]Intrygi i kłamstwa.

Post autor: Tristan »

Minęło kilka dni. Tristan zgodził się na to by każdego dnia Elowen bawił się z dziećmi Ellestila. To mu dobrze robiło. Dzikie zabawy z Edgarem sprawiły, że zdawało się, iż zapomniał o nieporozumieniu z Tantris. Tristan nie chciał na razie by czarnowłosa spotykała się z chłopczykiem. Uważał, że jego syn musi mieć więcej czasu by o wszystkim zapomnieć. Na razie wiec ograniczył się do uspołecznienia chłopca. Każdego ranka zaprowadzał Elowena do dzieci namiestnika. Czasem zostawał w komnatach wraz z nimi, czasem wychodził z Evanlyn i wszystkimi dziećmi do ogrodów. To były intensywne, acz przyjemne poranki. Zabawa z taką ilością dzieci sprawiała Tristanowi wielką przyjemność.

Tego ranka było podobnie. Ellestill udał się gdzieś w tajemnicy i nikt nie wiedział gdzie zniknął. Evanlyn i niańka postanowiły zabrać dzieci na zewnątrz. Tristan przyprowadził do komnat także swojego syna i wszyscy razem wyszli na zewnątrz. Iv była sympatyczną towarzyszką rozmów, spokojna i mądra kobieta zawsze wiedziała jak prowadzić długie rozmowy. Choć trzeba było przyznać, że najczęściej rozmawiali po prostu o dzieciach. Był to temat rzeka, którego będąc rodzicem nie dało się ominąć.

Iv siedziała na kamiennej ławeczce, a obok niej przysiadła sobie Len. Dziewczynka nie była tak skora do gonitw jak reszta dzieci. Na kolanach dziecka spoczywała książka. Len bardzo dużo czytała, zarówno Iv jak Ellestill dbali by dziewczynka uczyła się i wyrosła na mądra kobietę.
Evanlyn oparła plecy o kamienne, rzeźbione oparcie ławeczki. W jej ramionach spoczywała Lili. Dziewczynka pobiegała chwilę i dziś wyjątkowo szybko się zmęczyła. Miała na sobie jasnoniebieską sukieneczkę z białymi falbankami. Mam tuliła ją do siebie kołysząc od czasu do czasu. Len przez chwilę przyglądała się czemuś w oddali, ale w końcu wsunęła się głębiej na ławeczkę, podkuliła nogi i otwarła książkę. Przykryła podkulone nogi wrzosowym materiałem sukienki, a dwa warkocze które miała zaplecione odrzuciła na plecy.

Jaśminka siedziała na trawie, niedaleko niej przysiadła niańka, jednak dziewczynka, o ślicznych kręconych blond włosach, zdawała się zupełnie nie zwracać na nią uwagi. Wcześniej zerwała sobie z grządek kilka kwiatków i teraz układała je w trawie mówiąc coś do siebie. Najwyraźniej świetnie bawiła się sama ze sobą.

Tymczasem Edgar i Elowen zdawali się być w swoim żywiole. Oboje dostali do rąk małe, krótkie, drewniane miecze i teraz bawili się nie z kim innym, jak z Tristanem. Tristan oczywiście, zamiast miecza miał drewniany kij i teraz "odpierał" ciosy swoich małych przeciwników. Obaj chłopcy krzyczeli głośno, i z wielkim zaangażowaniem prowadzili walkę z dużo większym do siebie mężczyzną. Elowen w końcu wydawał się być sobą, chłopcem, który cieszył się z życia i bawił. Walka trwała. Tristan nie był teraz taki poważny jak na co dzień. Cieszył się, a jego usta zdobił, duży, szczery uśmiech. Blokował miecze chłopców, ale też od czasu do czasu pozwalał im siebie zaatakować. Na chwilę zapomniał o problemach. Był po prostu ojcem i wujkiem, nie poważnym arystokratą, ani zimnym, wyrachowanym wojownikiem. Był sobą.
- Aaaa! - udał, że warczy niczym prawdziwy wojownik i ruszył na chłopców, odrzucił jednak kij, a dzieci chwycił pod pachy i przebiegł z nimi kawałek. Chłopcy zapiszczeli, a Tristan celowo przewrócił się na trawę i zaczął łaskotać ich oboje. Wszyscy synowie lubili bawić się z ojcami, a Tristan był młody, miał wiele sił i pomysłów na zabawy. Mógł nosić dzieci na ramionach, biegać za nimi, prowadzić udawane walki. Jednak Elowen nie był skory do takich zabaw, dopiero ostatnio Tristan odkrył, że jego synek w towarzystwie staje się zupełnie inny.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Tantris ostatnie dni dużo rozmyślała. Wiele się wydarzyło, a jeszcze więcej zdarzeń dopiero miało nadejść. Część nocy spędzała z Tristanem, aby ich romans zdawał się być realny. W ciągu dnia jednak rzadko się widywali. Wiedziała że zaczął spędzać wraz z synem więcej czasu u Ellestilla. Ona zaś albo czytała książkę w zaciszu swoich komnat, spędzała czas na spacerach, lub wykonując codzienne prace dla królowej. W między czasie widziała się z Niarą, prosiła jednak przyjaciółkę by ta na razie zachowała wszystko dla siebie. Na szczęście, wiedziała że może liczyć na dyskrecję królowej.
Dzisiaj czuła się wyjątkowo źle w swoich komnatach. Kręciło jej się w głowie, a do tego cały czas miała wrażenie że ciężko jej się oddycha. Dlatego postanowiła więc wziąć książkę i poczytać ją w ogrodzie. Kobieta ubrana dzisiaj była jasno błękitną suknie, opiętą delikatnie na biuście i łagodnie opadającą na ziemię. Rękawy były wąskie, zakończone delikatnym haftem przedstawiającym motywy roślinne. W pasie spięta zaś była materiałowym paskiem, zdobionym drobną broszką. Ponieważ panowała jesień, elfka zarzuciła na ramiona białą narzutę, by nie było jej zbyt zimno. Była świadoma, że musi o siebie znacznie bardziej dbać.
Kobieta szła powoli wśród alejek, delikatny wiatr podrywał kręcone czarne loki do tańca. Powodowało to, że co jakiś czas elfka musiała odgarnąć je za ucho. Niskie krzaki, ozdoby, fontanny były niezwykle urokliwe. Dlatego też mroczna elfka, bardzo lubiła tu przebywać. Zastanawiała się właśnie na której z ławek odpocząć, kiedy do jej uszu doszły śmiechy dzieci. Wiedziona głosami dzieci ruszyła w tamtą stronę. Za późno jednak zorientowała się kogo tam spotka. Była to Evanlyn, wraz z dziećmi oraz Tristan i Elowen. Zatrzymała się więc kawałek od nich zastanawiając się jak niezauważalnie się wycofać. Z drugiej jednak strony, najstarsza z dziewczynek, siedząca tuż koło Evanlyn, zauważyła ją i teraz przypatrywała się jej. Tris stała więc niezdecydowana co zrobić. Obserwowała pozostałe dzieci oraz bawiącego się z nimi mężczyznę. Jakby był zupełnie inną osobą, której nie miała okazji dotąd oglądać. Czy tego chciała czy nie, widok ten rozczulił ją zupełnie.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Len nie znała Tris, czarnowłosa była dla niej obcą osobą, mieszkanką tego zamku, nie mającą nic wspólnego z jej ojczyzną. Popatrzyła na nią przez chwilę i wróciła do czytania książki. Owszem, Len pojawiła się z Lirien, kiedy jeszcze elfka była mieszkanką Astron-Oris, dziewczynka jedna tam też jej nie wiedziała.
Evanlyn nie zauważyła Tantris, właśnie usypiała malutką Lili w swoich ramionach. Nie było sensu jej rozbudzać i zmuszać do zabawy. Z resztą była dobra godzina na krótką drzemkę. Kobieta o złotych włosach nuciła coś cicho pod nosem i wpatrywała się w córeczkę. Była śliczna, jak wszystkie jej dzieci. Każde, bez wyjątku miało jasne włosy, nawet Len. Najstarsza, mimo, że przygarnięta, była niesamowicie podobna do rodzeństwa. Ona i jej brat mieli jednak proste pukle, a włosy Lili i jaśminki kręciły się i falowały, jak u ich matki. Iv cieszyła się z każdego potomka, jeszcze kilka lat temu nie sądziła, że w ogóle będzie miała dzieci. Wtedy spisała już siebie na straty. Na szczęście jej życie potoczyło się zupełnie inaczej niż sądziła...

Tristan nadal bawił się z chłopcami. Wyłożył się jak długi na trawie, a a Edgar i Elowen rzucili się na niego. Próbowali się z nim siłować, ale Tristan z łatwością znów zgarnął ich pod pachy. Potem rozluźnił uścisk na chwilę i ukląkł, celowo, wiedział, że dzieciaki znów rzucą się na niego i będą próbowały go przewrócić. O to chodziło w całej tej zabawie.
Czarnowłosy wyglądał jakby odmłodniał o dziesięć lat. Włosy zwykle zawiązane w kitkę na karku, teraz były rozpuszczone i potargane. Zupełnie jak u młodego kasztelana. Jego rysy jakby złagodniały, przestały być tak zawzięte i poważne, jak zwykle. To był zupełnie inny człowiek, niż tek, który przechadzał się paranie po parku i komnatach twierdzy.
Podczas zabawy, rozpięły się guziki jego kaftana, nogawki miał powyciągane z długich butów. Jego prawdziwy miecz i pas leżały gdzieś w trawie.
Tristan był tak zajęty zabawą z chłopcami, że on również nie zauważył czarnowłosej. Ciągle miała więc wybór, odejść, albo zostać.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Tantris chwilę jeszcze się wahała, bijąc z myślami. Ostatecznie ruszyła niepewnymi krokami przez trawę ku Evanlynn. Miała szczerą nadzieję, że ta nie będzie wobec niej wrogo nastawiona. Owszem IV znała ją z najgorszej strony, Tris zaś była żoną jej aktualnego męża, to już były wystarczające argumenty. Jednak Evanlynn była też znana z łagodności i przyjacielskiego charakteru.
- Witaj - powiedziała podchodząc już znacznie bliżej do kobiety - miło cię widzieć w zdrowiu.
Nie wiedziała za bardzo co dalej ma powiedzieć. Nigdy nie były przyjaciółkami z jasnowłosą, chociaż bardzo tego żałowała. Teraz czarnowłosa czuła się zupełnie zagubiona i osamotniona. Miała czas wszystko przemyśleć i zacząć żałować swojego postanowienia.
- Czy mogę dołączyć do waszego towarzystwa? - zapytała nieśmiało, ściskając nerwów książkę.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

- Tantris - Evanlyn odwróciła się w stronę z której dobiegł ją głos - witaj - odparła, choć nie kryła zdziwienia.
- Witaj, witaj - powtórzyła - Ciebie również miło widzieć - dodała zupełnie szczerze.
- Usiądź - przesunęła się na ławeczce, siadając w samym jej rogu. Lili miała teraz na jednej ręce, a drugą objęła Len i przysunęła ją do siebie, tak by z drugiej strony ławki zrobić miejsce dla Tantris. Nie widziała powodu dla którego miałby od razu odsyłać dziewczynkę czytająca książę. Na razie z Tris z pewnością będą wymieniać grzeczności.
- Nie widziałyśmy się wiele lat - stwierdziła jasnowłosa - nie zmieniłaś się Tris, nadal tak samo młoda jak pięć lat temu - uśmiechnęła się, to w końcu miał być komplement.
- Jak się dziś czujesz? Jak zdrowie?

Tristan zauważył kątem oka Tantris, widział, że dosiada się do Evanlyn, uznał więc, że nie przerwie zabawy z chłopcami i zobaczy jak potoczy się sytuacja.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

- To prawda, dawno się nie widziałyśmy - powiedziała cicho. Usiadła na końcu ławki, poprawiając dłonią materiał sukni. Złożyła wąskie, jasne dłonie na książce, położonej teraz na kolanach.
- Ty również nie wiele się zmieniłaś - uśmiechnęła się delikatnie. Patrzyła na kobietę właściwie ciesząc się, że widzi wreszcie znajomą sobie twarz.
- I przybyło ci pociech - dodała po chwili - prześliczne są.
Przyglądała się dzieciom otaczającym Evanlynn oraz bawiącym się chłopcom z Tristanem.
- Jak się nazywają? - zapytała po chwili.
Kiedy rozmówczyni zapytała o zdrowie spoważniała. Opuściła na chwilę wzrok zastanawiając się co odpowiedzieć.
- Nie czuję się dziś najlepiej - odpowiedziała w końcu, próbując zapanować nad tańczącymi puklami - słabo mi było w komnatach i stąd postanowiłam się przewietrzyć. A jak ty się dzisiaj masz?
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

- To prawda - przytaknęła - przybyło - uśmiechnęła się.
- To Len - przedstawiła dziewczynkę. Len nie czytała już książki, siedziała grzecznie obok matki i przyglądała się czarnowłosej.
- Witaj pani - przywitała się dziewczynka.
- Ma jedenaście lat - dodała.
- A to Lili - wskazała ruchem głowy na małą, złotowłosą dziewczynkę śpiącą w jej ramionach.
- Najmłodsza z naszych pociech. Ellestill mówi na nią Lilijka - pogładziła córeczkę z czułością po malutkim policzku, wpatrując się w nią jak w największy skarb.
- Obok niani - podniosła w końcu głowę i spojrzała w stronę dziewczynki siedzącej na trawie - siedzi Jaśminka, jego ulubienica - na jej ustach znów pojawił się pogodny uśmiech. Zdecydowanie Jaśminka była ukochaną córeczką Ellestilla. Oczywiście kochał wszystkie swoje dzieci, jednak Iv wiedziała, że to dla Jaśminki jest najbardziej łagodny i czuły.
- Z Tristanem i Elowenem bawi się Edgar, pierworodny. A tutaj - wolną dłonią dotknęła swojego brzucha - Różyczka, albo Eryk. Nie martw się - podniosła wzrok na Tris - to przejdzie. Ta słabość. Spacer, to dobry pomysł, świeże powietrze pomaga, ale jeśli będziesz czuła się bardzo źle, połóż się. Za kilka tygodni poczujesz się lepiej.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Tantris przyglądała się po kolej dzieciom. Były naprawdę urocze i śliczne. Mimowolnie uśmiechała się promieniejąc. Gdzieś w niej budziła się wielka radość, widząc małe istoty. A te, jasnowłose wyglądały jak małe aniołki.
- Są naprawdę śliczne - powiedziała zachwycając się nimi.
- Są bardzo podobne do ciebie, ale oczy mają po ojcu - uznała - widzę, że Edgar charakterny jest i odważny.
Mówiąc to obserwowała jak Edgar próbuje uparcie zwyciężyć silnego od siebie przeciwnika. Był niezwykle uparty w zabawie jakby od jej wyniku zależało jego życie.
- Spodziewasz się jeszcze jednego dziecka? - bardziej stwierdziła niż zapytała. Sama pogładziła swój brzuch, ukryty pod materiałem sukni.
- Ja jeszcze nie wiem jak nazwę moje maleństwo - powiedziała cicho.
- Naprawdę też tak źle się czułaś? - Tris wydawała się wyraźnie zainteresowana tym tematem.
- I co jak sobie z tym radziłaś? - dodała po chwili.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Lili zasnęła na dobre, a jako, że Iv rozmawiała z Tris, postanowiła, że dziewczynkę trzeba zanieść do komnat.
- Len, weź proszę siostrę i zanieś ją niani, niech wróci z nią do twierdzy - poprosiła delikatnie dziewczynkę.
- Posiedzisz z Jaśminką? Mama pójdzie na spacer, ale niedługo wrócę - obiecała.
- Dobrze mamo - odparła dziewczynka grzecznie i zsunęła się z ławki. Iv podała jedenastolatce śpiącą Lili. Len wiedziała już jak się zajmować dziećmi, często pomagała przy młodszym rodzeństwie, chociaż Iv nigdy nie dawała jej zadań ponad miarę. Len objęła siostrzyczkę mocno i przytuliła do siebie, a potem ruszyła w stronę niańki. Evanlyn obserwowała ją, ale kiedy dotarła do kobiety wróciła do rozmowy z czarnowłosą.
- Czasem było lepiej, czasem gorzej - rzekła do Tantris.
- A czasem bardzo źle. Kiedy nosiłam Edgara czułam się bardzo słabo, dużo spałam i leżałam w łożu, często było mi zimno i bardzo zbladłam. Przy Jaśmince czułam się lepiej, ale na początku, tak jak z Edgarem dużo spałam. Z Lili było inaczej, spacerowałam, często siedziałam w ogrodzie, bawiłam się z pozostałymi dziećmi, ale cięższe prace wykonywała niania i nie musiała się martwić o starsze dzieci, więc czułam się bardzo dobrze. Najgorzej było w pierwszej ciąży, ale jak widzisz dzisiaj czuje się bardzo dobrze - uśmiechnęła się.

Tristan kątem oka cały czas obserwował kobiety. Widział, że Len idzie do niani i oddaje jej Lili, a potem ta idzie z nią do zamku. W lot pojął, że Evanlyn chciała zostać sama z Tantris. Domyślił się, że Ellestill poprosił żonę o rozmowę z czarnowłosą...

- Przejdźmy się - zaproponowała nagle Iv, po czym wstała z ławki. Kiedy elfka uczyniła to samo, Evanlyn ruszyła w stronę wysypanej drobnymi kamyczkami ścieżki. Tristan widział, że kobiety odchodzą, pojął, że Iv zostawia mu pod opieką wszystkie dzieci.

- Masz wielkie szczęście Tantris, że los znów spotkał Cię z Tristanem - rzekła.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Tris szła spacerowym krokiem, przysłuchując się Evanlynn. Bardzo interesowało ją co mówi. Odbierała w Lirien nie jeden poród, zajmowała się słabymi kobietami po ciąży, nie raz uspakajała młode matki. Ale teraz to ona była spanikowaną, młodą matką. Zupełnie nie umiała odnaleźć się w nowej roli, jej ciało zaczynało się zmieniać co też ją niepokoiło, ale nikt jej nie pocieszał. Została z tym wszystkim sama.
- Mówią, że to jak czujesz się w czasie ciąży, oznacza jakie będzie dziecko. To prawda? - zapytała.
- Myślisz, że mogłabyś mi trochę pomóc, właściwie nie wiele wiem o ciąży, jak się w niej jest. Boję się trochę tego wszystkiego, tego żeby maleństwo wyrosło zdrowe, żeby mu nic nie było - mówiła cichy. zduszonym głosem.
- Chciałabym żeby za jakiś czas czuło, że ja i Tristan jesteśmy jego rodziną.
Zamilkła po chwili wpatrując się w ziemię przed sobą. Nie za bardzo wiedziała co począć, jakaś część w niej bała się, inna złościła, była też ta która po prostu łkała.
- Tak, tak - odpowiedziała nagle na zdanie jasnowłosej - to wyjątkowy cud, że się spotkaliśmy tak daleko, że zechciał mi pomóc mimo tego co mu zrobiłam. Tristan jest niezwykły, hojny i dobry dla mnie.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

- To czy będzie czuło, że jesteście dla niego rodziną, zależy tylko od was, nie od niego. Jeśli pokochasz Tristana, tak jak on Ciebie, jeśli będziecie się szanować, okazywać uczucia sobie i dzieciom, one będą wiedziały, że je kochacie. A nawet jeśli nie będziesz go kochała, wystarczy, że będziecie się szanować i sobie ufać. Dzieci czują to co dzieje się między rodzicami.
- To nie prawda, że to jak się czuje matka wpływa na to jakie dziecko jest, jeśli pytasz o nasze dolegliwości. Ja czułam się czasem bardzo źle, a dzieci się zdrowe i zdrowe się urodziły. A jeśli pytasz o nastrój, to myślę, że maleństwo, które nosisz pod sercem czuje kiedy się denerwujesz, kiedy jest Ci smutno, a kiedy jesteś szczęśliwa. Ale najważniejsze jest to co dzieje się jak już się urodzi. Dzieci potrzebują miłości rodziców.
- Mam nadzieję, że doceniasz to co robi dla Ciebie Tristan. Jestem przekonana, że żaden inny mężczyzna nie zrobił by tego dla Ciebie. Zdajesz sobie sprawę co by było, gdyby on nie zechciał Ci pomóc? - odwróciła się twarzą w stronę czarnowłosej.
- Twoje dziecko było by bękartem, nikt nie chciałby go uznać. Wiem, że dwór już patrzy na Ciebie nieprzychylnym wzrokiem, a kiedy urodziłabyś dziecko twierdząc, że nie ma ojca byłoby jeszcze gorzej. Królowa nie będzie mogła Cię wiecznie chronić, koniec końców zostałabyś wyrzucona z pałacu i żyła byś na ulicy. To, że Tristan robi to wszystko dla Ciebie, jest ogromnym szczęściem. Pomyśl też o nim, biorąc Cię za żonę, skazuje się na wieczne wygnanie. Już nigdy nie będzie mógł wrócić do ojczyzny, nigdy nie zobaczy ojca, ani braci. Zostawia dla Ciebie swój dom, dwór, swoją pozycję w pałacu, swoje stanowisko, o które tyle musiał walczyć. Zostawia dla Ciebie wszystko, zmieni całe życie swoje i Elowena. Przemyśl to i zastanów się czy jesteś w stanie dać mu choć cząstkę tego co on Tobie.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Czarnowłosa uniosła głowę spoglądając na Evanlyn, miała poważną, smutną twarz. Zwolniła kroku, w końcu zatrzymała się zupełnie. Lekki wiatr poruszył jej czarnymi włosami. Zupełnie go zignorowała wpatrując się teraz w rozmówczynię. Jej turkusowe oczy straciły dawny ogień. Cała ona zdała się zwykłą dziewką, dwórką jakich wiele, nie zaś ognistą Tantris jaką znali Lirieńczycy.
- Dam mu wszystko co mam, co mogłabym kiedykolwiek mu dać. Zasługuje na to i jedyne czego żałuję, to że nie uczyniłam tego dawno temu. Powinnam wtedy, pojąc go za męża. Przyjąć dobry los jaki mi dano, z pokorą i radością. Uwierz mi Evanlyn wiem gdzie popełniłam błędy i było ich za wiele. Tym razem nie chcę tego zrobić. Dobrze wiem dlaczego Tristan się mną zaopiekował, jak rzekłaś nikt inny by tego nie uczynił. Chciałabym już teraz mu się odwdzięczyć, poczuć to samo co on, czuje do mnie. Ale w moim sercu jest tylko smutek i ciemność. Pustka jakiej nigdy nie odczuwałam.
Im dłużej o tym mówiła, tym bardziej czuła jak wszystko znów w niej się zbiera. Jak emocję wygrywają, przynosząc ból i smutek. Nagle przytuliła się mocno do Evanlyn, czując jak znów łzy lecą jej po policzku. Zamilkła zupełnie pozwalając by żal i smutek znów wygrały. Książka jaką trzymała w dłoniach spadła z hałasem w trawę. Wiatr przewracał teraz jej kartki z szelestem.
- Przepraszam cię - cicho wyszeptała - ja.. nie umiem tego powstrzymać. Nie czuj do mnie niechęci, ja już nie chcę być niczyim wrogiem. Ja już nie chcę skrzywdzić nikogo. A już na pewno nie Tristana, wszystkie krzywdy jakie mu wyrządziłam, dostał w zamian za swoje dobro. Już nie chcę... Chciałabym wrócić do domu, zacząć wszystko od nowa, z Tristanem i Elowenem.
Elfka wczepiona palcami w suknię Evanlyn łkała cicho. Nie chciała nawet nad tym zapanować.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Nigdy nie spodziewała się, że kiedykolwiek będzie pocieszać Tantris. Bądź co bądź, byłą żonę Elestilla. Nie sądziła nawet, że będzie potrafiła to zrobić. Nigdy się nie lubiły, nawet kiedy przestały czuć urazę po prostu się tolerowały, ale nie mogły nazwać się przyjaciółkami.
- Już dobrze - powiedziała cicho, obejmując płaczącą dziewczynę. Evanlyn nie była bezduszna, wręcz odwrotnie, miała wiele wrażliwości, choć czasy wojny nauczyły ją być silną.
- Nie płacz Tris. - Pogładziła ją po ciemnych włosach.
- Płacz czasem jest dobry, ale sądzę, że dość już łez wylałaś. Nie płacz - powtórzyła.
- Zamiast płakać, pomyśl jak może wyglądać twoje życie, jeśli tylko będziesz chciała. Możesz być szczęśliwa, możesz mieć rodzinę i kochającego cię męża, który jest gotów dla ciebie na wszystko. Pomyśl o tym jakie masz szczęście i sama bądź szczęśliwa. Bądź szczęśliwa, bo masz Tristana, bo chce pojąć cię za żonę. Ciesz się i raduj, bo dziecko które urodzisz pokochacie oboje, bo będzie miało ojca, który przyjął je już teraz, choć nie jest jego. Uśmiechaj się, bo już dzisiaj możesz zostać matką Elowena. Bądź dumna z tego, że masz syna, że każdego dnia rośnie i uczy się czegoś nowego. Zobacz ile masz szczęścia i ciesz się tym. Przestań patrzeć w ciemność, którą masz w sercu, otwórz okiennice i wpuść tam światło. Spójrz w oczy Tristana, zobacz jak bardzo cię kocha. Popatrz na śmiejącego się Elowena, który jest twoim małym synkiem. Pozwól sobie stać się jego matką. Pozwól mu się kochać i sama go pokochaj. Nagle każdy dzień, w którym zobaczysz uśmiech tego małego chłopca będzie szczęśliwy. Tak, masz więcej niż na to zasługujesz, ale zamiast rozpaczać nad tym, jak bardzo byłaś zła, jak bardzo kogoś zraniłaś, po prostu raduj się tym, że wokół ciebie jest tyle miłości.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Czarnowłosa dłuższą chwilę łkała jeszcze, mocząc sukienkę Evanlyn. Trudno jej było powstrzymać łzy. Jednocześnie słowa kobiety dodały jej otuchy w sercu.
- Postaram się - wyszeptała powoli się uspakajając. Cofnęła się teraz o krok od rozmówczyni, przecierając dłonią mokre od łez oczy. Jej oddech powoli wyrównał się. Odsunęła z twarzy długie czarne włosy, znajdujące się w nieładzie.
- Spróbuję tak na to spojrzeć - dodała po chwili. - Dziękuję ci Evanlyn...
Spojrzała na książkę leżącą teraz w trawie i po chwili schyliła się po nią. Nadal czuła się brzydka i smutna, ale być może jej towarzyszka miała rację. Być może po prostu zamiast się zamartwiać powinna się cieszyć i starać kochać swoją nową rodzinę. Pociągnęła cicho nosem, nie wiedząc za bardzo, co teraz powinna powiedzieć lub uczynić. Żałowała szczerze mówiąc, że nie miała dotąd przyjaciółki w Evanlnyn. Bo przecież była to wyjątkowa osoba o, jak się okazało, ciepłym sercu.
- Dziękuję...
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Evanlyn wyciągnęła ręce do czarnowłosej i otarła jej łzy z policzków, a potem objęła jej twarz dłońmi, unosząc jej buzię w górę, tak by patrzyła jej w oczy.
- Nie smuć się i nie trap już swojej młodej głowy. Błędów nie da się cofnąć, ale można wynieść z nich radę. Nie zalewaj się już łzami. Zamiast zaprzątać sobie głowę przeszłością, pomyśl o tym, co będzie. Wiem, że nie rozmawiacie z Tristanem od kilku dni. Mówił, że nie wiem nawet czy nie zerwiesz waszej umowy. Nie wiem, co się stało, ale to nieważne. Ważne jest to, co zrobisz. Ale jeśli nadal przystajesz na jego warunki, spróbuj z nim porozmawiać. Spróbuj dać mu coś z siebie. Spróbuj zrobić coś dla niego, coś, co sprawiłoby mu radość. Może kiedy zobaczysz w jego oczach szczęście, sama je poczujesz. Tristan martwi się o ciebie. Nie wie, jak się czujesz, nie wie, co zadecydujesz. Spróbuj zabrać mu te zmartwienia, postaraj się go uszczęśliwić, może wtedy ciemność z twojego serca zniknie.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

- Postaram się - powtórzyła.
- Pójdę w takim razie do Tristana i tak, jak mi radzisz, pomówię z nim. Spróbuję jakoś to wszystko rozwiązać i spojrzeć w przyszłość już jaśniej. Spróbuję jakoś wypędzić ze swojego serca mrok i żal, by już nie płakać.
- Mogę jednak spędzić trochę czasu z tobą i twoją rodziną? - zapytała po chwili niepewna.
- Nigdy... Nigdy nie widziałam tak naprawdę, jak powinna się zachowywać rodzina, jak to jest mieć ją. A widziałam, że twój syn i Elowen świetnie się bawią.
- Pozwolisz mi? - poprosiła.
Zablokowany

Wróć do „Żelazna Twierdza”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości