Strona 1 z 1

[Trakt do Valladon] Już prawie na miejscu...

: Sob Mar 30, 2013 3:25 pm
autor: Argen
        Podróż mijała szybko. Wydostali się z lasu, krótko po zjedzeniu śniadania i mknęli dalej obok siebie w kierunku miasta Valladon. Pęd powietrza wyciskał łzy z oczy Argena, który w połowie drogi stwierdził, że nie będzie jeździł w hełmie i schował go do juków.
        W końcu, na horyzoncie pojawiły się zarysy miasta. Argen uznał, że nie ma sensu dalej męczyć koni i uniósł pięść do góry dając znak towarzyszom, żeby zwolnili. Sam zrobił to samo.
        Jadąc już kłusem, zrównał się z kompanami tak, że jechali w linii. Słońce jasno świeciło, jechali całą noc, ale wizja zbliżającej się chwili gdy Argen wejdzie na arenę by sprać parę tyłków, przepełniała go taką radością, że nie odczuwał zmęczenia. Las robił się coraz rzadszy ukazując zieloną równinę okalającą miasto.
        - Vito, ciekawi mnie czy posiadasz jakieś talenty magiczne. - zagaił patrząc w dal.

Re: [Trakt do Valladon] Już prawie na miejscu...

: Sob Mar 30, 2013 3:36 pm
autor: Vito
        Tory'lian nie był zbytnio zmęczony, po miesiącach wędrówki przyzwyczaił się do ponadprzeciętnego wysiłku.
Vito zrównał się z kompanami i równym tempem przemierzał trakt.
Niebo było niemal czyste, pięknie błękitne. Dookoła roznosiła się woń jakichś kwiatów, a jedynym towarzyszącym im dźwiękiem było stukanie kopyt.
        Elf odwrócił głowę w stronę Argena, słysząc pytanie.
        - Niejakie posiadam. - uśmiechnął się lekko.

Re: [Trakt do Valladon] Już prawie na miejscu...

: Sob Mar 30, 2013 4:12 pm
autor: Angran
        Angran ściągnął lejce. Jechał na równi z przyjacielem. Zastanawiał się, jak wyglądać będzie nowy rozdział ich życia, wraz z nowym kompanem u boku.
        - Właśnie, też jestem ciekawy. - przyłączył się do pytania Argena.
        Zainteresował się zdolnościami magicznymi elfa.
        - Opowiedz trochę o nich. Jakich dziedzin używasz? Co potrafisz? - mówił z uśmiechem na ustach.
        Bardzo lubił temat zaklęć. W razie czego mógłby nauczyć się czegoś nowego od towarzysza.

Re: [Trakt do Valladon] Już prawie na miejscu...

: Sob Mar 30, 2013 4:20 pm
autor: Argen
        Enigmatyczna odpowiedź elfa wywołała u Argena westchnienie. Nie lubił, gdy ktoś mówił półsłówkami. Wolał rozmowę bezpośrednią, mówienie na temat.
        Chciał już rozwinąć jego pytanie, gdy ubiegł go Angran. Kiwnął więc jedynie głową.
        - Ja potrafię kontrolować powietrze i pogodę. - pochwalił się Argen.
        - Przydatna sprawa, jeżeli mamy zamiar spędzać większość nocy pod chmurką. - dodał po czym poklepał po szyi parskającego Groma.

Re: [Trakt do Valladon] Już prawie na miejscu...

: Sob Mar 30, 2013 4:26 pm
autor: Vito
        Vito wiedział, że jeżeli wszyscy troje mają współpracować i zawrzeć przyjaźń muszą o sobie wszystko wiedzieć. To zrozumiałe.
Nie miał zamiaru kryć swych umiejętności.
        - Na pewno nam się to przyda Argenie - odpowiedział - Potrafię panować nad ludzkim umysłem. - rzekł odpowiadając na pytanie Angrana.
        - Posiadam również pewien uni... - zamilkł na chwilę - tak... unikatowy dar. - uśmiechnął się chytrze i spojrzał na towarzyszy.
        - Mogę pokazać. Ktoś chętny? - zapytał, a jego koń lekko zawierzgał.

Re: [Trakt do Valladon] Już prawie na miejscu...

: Sob Mar 30, 2013 4:51 pm
autor: Angran
        Angran uśmiechnął się.
        - Dzięki Argenowi możemy liczyć na piękną pogodę w każdym momencie. Chociaż jak się wkurzy to potrafi nabroić z warunkami atmosferycznymi. - szturchnął przyjaciela w ramię.
        Wysłuchał Vita dokładnie.
        - Nie dziękuję. Ja wolę nie sprawdzać twoich darów. - wytłumaczył lekko się dosuwając - Ja rzucam zaklęcia energetyczne. Tarcze, pociski, takie proste sztuki magiczne. - uśmiechnął się - Specjalizuję się też w dziedzinie Ducha i Pustki. Wiesz, rozmowy ze zmarłymi, iluzja i te sprawy. - puścił oko do elfa.

Re: [Trakt do Valladon] Już prawie na miejscu...

: Sob Mar 30, 2013 5:08 pm
autor: Argen
        Gdy elf wspomniał o swoim darze, amulet Argena lekko zadrżał.
        - Mój amulet podpowiada mi, że też nie jestem chętny. Ale jak jesteś taki cwany, to możemy się sprawdzić na rękę. - powiedział, po czym lekkim podmuchem przywołał do swojej ręki średniej wielkości kamień i roztarł go na proch. Zdmuchnął pozostałości z ręki i uśmiechnął się do Vita.
        Poczuł swędzenie na ramieniu i potarł irytujące miejsce. Po chwili zdał sobie sprawę, że to było szturchnięcie Angrana.
        - Weź mi nie przypominaj. - zaśmiał się głośno przypominając sobie wypadek na ćwiczeniach w Zakonie.
        - Kiedy jeszcze byliśmy uczniami w Zakonie, w czasie zajęć magicznych miałem drobny wypadek. - zachichotał i kontynuował.
        - Ćwiczyłem właśnie przywoływanie deszczu. Wtedy było to najcięższe zadanie, jakie mogłem sobie wyobrazić. Miałem też wtedy zatarg z jednym z uczniów. Zaczął mnie wyzywać, żebym zepsuł czar. No i, niestety osiągnął przeciwny skutek. - zarechotał.
        - Najpierw obrzuciłem go gradem wielkości głowy a potem przywołałem taki podmuch wiatru, że wgniotło go w ścianę. Leżał na oddziale szpitalnym przez bardzo długi czas. - uśmiechnął się do wspomnień.
        - Potrafię także przewidywać zachowania innych ludzi. No i, nie chwaląc się, ciężko ze mną wygrać pojedynek na picie. - wyszczerzył się szeroko.

Re: [Trakt do Valladon] Już prawie na miejscu...

: Sob Mar 30, 2013 5:30 pm
autor: Vito
- Umiejętność wytworzenia tarczy z energii... - zamyślił się - Zacna sztuczka. Zwrócił się do Angrana. Ja muszę się ograniczyć do czytania myśli i zamiarów innych stworzeń. Wczoraj byłeś bardzo zaniepokojony moim pojawieniem się. - Vito wskazał palcem na Angrana i podniósł brew.
- W takim razie lepiej się nie denerwuj Argenie. - uśmiechnął się Elf. Vito popatrzył zadowolony.
- Nie liczy się tylko siła mięśni przyjacielu. - mrugnął i spojrzał na rękę, która przed chwilą zamieniła w pył kamień. Źrenice Elfa lekko zwężyły się. Jego celem było pokazanie choć zalążku daru, który posiadał. Wywołał u Argena odczuwalny ból w ręce.
- Z pewnością nie chciałbym być na miejscu tego nieszczęśnika. - zaśmiał się gromko, patrząc w dal, a po chwili przenosząc wzrok na Argena i obserwując jego reakcję.
- Musimy się spróbować! - potrząsnął lejce, aby jechać troszkę szybciej.
Zbliżali się coraz bardziej do Valladonu, sporego miasta.

Re: [Trakt do Valladon] Już prawie na miejscu...

: Sob Mar 30, 2013 10:19 pm
autor: Angran
        Angran śmiał się z przywołanych wspomnień.
        - Nie dość, że leżał długo, to potem przenieśli go w inne skrzydło, najbardziej oddalone od naszego, a on omijał cię na kilometr. - wybuchł gromkim śmiechem.
        Gdy usłyszał przyjęcie propozycji przez Vita, parsknął i położył się na szyi konia.
        - Jesteś pewien? Ostatnim razem, gdy się z nim siłowałem to miałem nadwyrężone mięśnie w całej ręce, a mój nadgarstek potrzebował lekkiej rehabilitacji. - spojrzał na przyjaciela z uśmiechem i klepnął go po ramieniu po raz drugi - To były czasy... Cóż. Jakiś śmiałek zaczepił go o to w Zakonie. Argen był uważany za najsilniejszego w bractwie, więc został wyzwany na rękę. Koleś nie zdążył mrugnąć, gdy miał podwójne złamanie w przedramieniu, zerwane mięśnie i obitą twarz... od upadku na podłogę, przez siłę, z jaką pociągnięto jego kończynę. - roześmiał się, a kompani wtórowali mu w tym.
        Byli coraz bliżej celu. Od głównych bram miasta Valladon dzieliło ich około 300 metrów. Nie spieszyli się. Na równinie elf razem z Fellarianinem mieli szerokie pole widzenia, więc nie było problemu, aby spostrzegli próbę napaści na podróżnych.

Re: [Trakt do Valladon] Już prawie na miejscu...

: Sob Mar 30, 2013 10:31 pm
autor: Argen
        Argen śmiał się razem z Angranem, kiedy poczuł lekkie pieczenie w ręce. Potrząsnął nią i rozejrzał się dookoła.
        - P........ komary. - wiedział, że to była sprawka elfa. Uśmiechnął się więc do niego i spojrzał na przyjaciela.
        - Pamiętam to. Ale ty też byłeś zdolny. On nie lubi się chwalić, - Argen położył dłoń na ramieniu przyjaciela - ale wyrwał naszą nauczycielkę od akrobatyki. Jak pytasz? Pokonał naszego nauczyciela od łucznictwa w konkursie. Po pijaku. To faktycznie było imponujące. A ona była naprawdę gorąca. - nachylił się do Vita i zaśmiał się głośno.
        - O, możesz być pewny, że spróbujemy. - powiedział do elfa. - Postaram się być delikatny. - wyszczerzył się i spojrzał na zbliżające się miasto.
        - Nikt nie twierdzi, że siła mięśni to wszystko. Ale jest dosyć istotna. Może to potwierdzić wężołaczka, którą spotkaliśmy w lesie, zanim do nas dołączyłeś.
        W miarę jak zbliżali się do miasta, uśmiech na twarzy Argena poszerzał coraz bardziej. Wręcz słyszał już ten huk męskich głosów, dopingujących walczących na ringu. Unoszący zapach piwa, potu i krwi. I Argen w samym środku tego wszystkiego.

Re: [Trakt do Valladon] Już prawie na miejscu...

: Sob Mar 30, 2013 10:46 pm
autor: Vito
        Vito słysząc opowieści z Zakonu wybuchnął śmiechem razem z towarzyszami.
Odwzajemnił uśmiech Argena na wzmiankę o rzekomych komarach.
        - Myślę, że aż takich powikłań po siłowaniu nie będzie! - rzekł.
        - Owszem, jest istotna. Domyślam się co ją spotkało. - przytaknął Argenowi, Vito. Na myśl przyszły mu wspomnienia z celi tortur, gdzie jego siła okazała się niczym w porównaniu do trzymających go tuzina żołnierzy. Potrząsnął lekko głowa i odrzucił przywołane wspomnienia.
        - Powoli się zbliżamy. - powiedział i wytężył wzrok w poszukiwaniu zagrożeń.

Re: [Trakt do Valladon] Już prawie na miejscu...

: Sob Mar 30, 2013 11:57 pm
autor: Angran
        Angran uśmiechał się cały czas do towarzyszy.
        Cóż, my tu rozmawiamy, a przed nami główna brama do miasta. - podsumował Fellarianin - Szykujmy się na kontrolę przez strażników. - dodał.
        Zbliżyli się do wrót. Przed nimi stało dwóch żandarmów. Zapytali się o tożsamość, skąd podróżują i co przewożą. Wędrowcy powiedzieli prawdę, a ochroniarze sprawdzili juki. Gdy ich puścili, trójka kompanów przeszła mury miasta. Wewnątrz czekała kolejna straż, która kazała im zsiąść z koni. Rozkaz został wykonany.
        - Zaczyna się ciekawie. - powiedział szeptem Angran.
        Po wejściu ujrzeli przepiękne miasto, piętrzące się nad ulicami budynki i gromady ludzi, krzątających się pomiędzy straganami.

Następny wątek [Nareszcie na miejscu] - Argen, Angran, Vito