Równiny Andurii[Trakt prowadzący do Ekradonu] Wszystko przed nami...

Wielka równina ciągnąca się przez setki kilometrów. Z wyrastającym na środku miastem Valladon. Wielkim osiedlem ludzi. Pełna tajemnic, zamieszkana przez dzikie zwierzęta i niebezpieczne potwory, usiana niezwykłymi ziołami i lasami.
Awatar użytkownika
Lucivar
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

[Trakt prowadzący do Ekradonu] Wszystko przed nami...

Post autor: Lucivar »

Podróż przebiegała całkiem przyjemnie. Lucivar opowiadał różne historie, a pantera Theranee szczęśliwa z wolności, biegła po kwitnących zagajnikach. Nasi podróżnicy znajdowali się właśnie na trakcie prowadzącym wprost do Ekradonu. Byli już w połowie drogi. Do jakiekolwiek oberży było jak stąd do wieczności, czyli możemy rzec, iż nasza szajka znalazła się na pustkowiu pełnym zieleni, myszy polnych i niczego więcej. Pogoda jak pogoda co chwila sprawiała jakąś niespodziankę, a to kapuśniaczek, a to prażące słońce, przyjemny wiatr. Nic nie wskazywało na to by mogło się coś stać.
- Jesteśmy już w połowie drogi. To naprawdę śmieszne, by na tymże trakcie nie było żadnej oberży! Myślałem, że o tej porze będziemy jeść obiad w jakiejś marnej karczmie. Już trzeci dzień podróżujemy i myślę, że w użycie wejdą zaklęcia tworzenia, bo mnie prowiant się kończy. Byliście kiedyś w Zamku Czarodziejek? Jak czas pozwoli to będę musiał was tam zabrać. Moja matka opowiadała mi, że jedzenie jest tam tak pyszne, iże sami bogowie mogą się skusić. - Mężczyzna zastanawiał się czy ktokolwiek go słucha. Mówił jak szalony. Jego koń - Młotek jak nazwała go pantera miał swe lata. Czarodziej nie miał serca go sprzedać, lub co gorsza oprawić, więc zabrał go na tę podróż, choć zapewne to jego ostatnia. Ciągnęli się na szarym końcu, ale nikomu to nie przeszkadzało. Może liczono, że ktoś go porwie?
Awatar użytkownika
Nakira
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek - Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nakira »

Klacz cały czas rżała cicho, jakby czegoś się obawiała. Naki nazwała ją Silence, jako że miała nadzieję, iże w końcu zwierzę się przymknie. Co chwilę głaskała ją po szyi, tak z przyzwyczajenia, zawsze robiła to podczas jazd, czasem nawet śpiewała po cichu piosenki dla uspokojenia swojego rumaka. Teraz musiała znosić humory tejże damy, na której to jechała, i spierać się z nią o to, w którą stronę się kierować. Jedna w lewo, druga w prawo i w końcu Naki wylądowała na ziemi, chcąc przekonać klacz, by przeszła przez jedną, niewielką kałużę.
- Kopytek sobie zamoczyć nie chcesz? - zaśmiała się, siedząc przed koniem. - No, cóż... Wygrałaś, zadowolona?
Dziewczyna podniosła się, otrzepała i wróciła na siodło, nie używając do tego strzemion. Zerknęła na swoich towarzyszy. Mag jechał na samym końcu. Sądząc po wyglądzie i tempie konia, musiał być on już w dość podeszłym wieku, ale dobrze się trzymał. Zwolniła odrobinę i dojechała do Lucivara.
- Zamek Czarodziejek? No, no. Zobaczymy, czy owe miejsce spełni wszystkie - omiotła wzrokiem dwójkę pozostałych - wymogi klientów. - Posłała uśmieszek czarodziejowi, po czym pokłusowała do Kyle' a. Od złodziejki wolała trzymać się z daleka. Poprawka: chciała JĄ od siebie trzymać z daleka.
- Opowiesz mi coś więcej o swoich zleceniach? - spytała pirata. - Może być byle co, ale żeby coś było.
Awatar użytkownika
Finua
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Artysta , Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Finua »

Finua podczas drogi nie mówiła zbyt wiele. Jak na nią nawet zaskakująco mało. Za to na postojach nie milkła ani na chwilę. W marszu dawała radę dotrzymać tempa narzucanego przez jeźdźców, a dzięki koniowi Lucivara nie był to wcale aż taki wyczyn. Na szczęście przyzwyczaiła się do takich podróży od małego, często idąc obok wozu, czy wierzchowca, gdy wędrowała z trupami artystów. Nie dość, że nie spowalniała towarzystwa, co jakiś czas a to podnosiła z ziemi kamienie, a to jakieś kije i bawiła się nimi. Najczęściej po prostu żonglowała, albo przywiązywała je do kawałka sznurka i ćwiczyła proste ruchy, które mogła potem wykorzystać przy pokazach z ogniem. Czasem rzucała przed siebie torbę, albo zostawiała ją za sobą, by później po nią wrócić i robiła inne rzeczy. Na przykład gwiazdę, czy podrzucenie kamyka, przewrót i złapanie go podczas wstawania. Jak zawsze na początku wyprawy wykazywała się zdecydowanym nadmiarem energii. I jednego pilnowała jak niczego innego - nie zbliżać się do koni na mniej niż pięć kroków. Podobnie kontrolowała się, aby nie pstrykać palcami podczas nucenia, czy jakiejkolwiek innej czynności.
Na widok Nakiry, która malowniczo wypadła z siodła, zachichotała cicho, ale powstrzymała się od komentarza. Nie była wojowniczką, więc wolała przynajmniej z początku nie zaleźć reszcie za bardzo za skórę. Więc od kobiety i pantery trzymała szczególny dystans.
- Zamek Czarodziejek? Nie za wiele tej magii? Daleko to?
Kaylesec
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kaylesec »

Co tu dużo mówić- mruknął, żując źdźbło trawy.- Na początku łapałem się zwykłych eliminacji. Bogaty kupiec, wredny sąsiad. Takie tam. Praca w mieście pozwalała wyćwiczyć ciało, by wydawało najmniej odgłosów. To dotyczyło także oddechu. Można się nauczyć walki bez oddychania, lecz to cholernie męczące. Szczerze nie polecam, lecz wtedy to było konieczne. Dzisiaj już można się wyciszyć przez czary, a wtedy czegoś takiego nie było... Przynajmniej w ogólnej wiedzy.
Lecz przez ostatnie trzy lata pracowałem w terenie. Zlecenia na potwory są znacznie bardziej opłacalne, niż morderstwa ludzi. Wokół było tego pełno. Wiwerny, topielce, dziwne mutanty. Nawet kilka cmentarzy wypełnionych nieumarłymi. Ludzie płacili ciężką kasę za zapewnienie spokoju. Ja i tak większość zarobionych pieniędzy wydawałem na środki ochronne przed jadem, chorobami i innymi substancjami.
Wypluł trawę i otarł usta.
-Raz porwałem się na smoka. Ogłoszenie było stare, lecz ciągle aktualne. To był pewien pustelnik, jeśli się nie mylę. Musiałem się udać do górskiego kanionu. Miejsce mroziło krew w żyłach już na wejściu. Ale mi zrobiło się gorąco dopiero na końcu. To był swego rodzaju jar, a dna nawet nie było widać. Na środku była skalna półka, tworząca coś, co my zwiemy arenami. Na środku stał nie smok, a hydra- urwał, pogrążając się we wspomnieniach.
- Nie wiem, jak przeżyłem. Słyszałaś pewnie opowieści, że hydrze po odcięciu głowy wyrastają trzy nowe? No, w tym wypadku tak było, ale odcięcie tej głowy graniczyło z cudem. Udało mi się w końcu zepchnąć to bydle z półki w otchłań, lecz hydra pozostawiła mi takie pamiątki, że nie zapomnę tego stworzenia do końca życia.
Dotknął swoich pleców, i lekko je roztarł.
-Przyjrzałaś się kiedyś mojemu amuletowi? Po tamtej walce dałem go do jubilera, w celu wprawienia nowej rzeczy- wyciągnął medalion na wierzch i stuknął w błyszczącą, czarną część.- A dokładniej to fragmentu łuski. Hydry.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Podróż trwała i trwała, długa i monotonna, na horyzoncie nie było widać nawet śladu żadnej gospody, a najbliższe zabudowania stanowiły obecnie trzy wiejskie chaty, które Lucivar, Finua, Nakira i Kaylesec minęli już dwie godziny temu. Trakt robił się teraz stopniowo bardziej dziki i nieprzyjazny - konie coraz częściej potykały się o jakiejś dziury, wystające korzenie czy kamyki, wokoło wyrastał coraz gęstszy las, a w dodatku, jakby tego było mało, powoli zaczynał zapadać zmrok.

Wtem z nieprzyjemnym sykiem i grzechotaniem coś wyskoczyło z ciemnej gęstwiny, oplotło znienacka kostkę kuglarki, powalając ją na ziemię i z niespodziewaną siłą pociągnęło ją za sobą w krzaki. Było to tak nagłe i niespodziewane zdarzenie, że nawet niezwykła zręczność dziewczyny na nic się tu zdała. Przez tych kilka sekund cała reszta towarzystwa również była tak zaskoczona atakiem, że niespecjalnie zdołali jakkolwiek zareagować. Zdążyli tylko zarejestrować, że Finuę pochwyciła jakaś długa szara macka, pokryta wściekle pomarańczowymi wypustkami, których kolor sugerował, że lepiej się doń nie zbliżać i nie dotykać - trucizna.

Sądząc po cieniu, jaki padał na ścieżkę za sprawą chylącego się ku zachodowi słońca, za drzewem skrywała się istota, będąca posiadaczem całego kłębowiska owych macek - macek zwinnych, szybkich i prawdopodobnie zatrutych.
Awatar użytkownika
Lucivar
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucivar »

Czarodziej zeskoczył z konia i uderzywszy laską o podłoże, uwolnił potężną falę sprężonego powietrza, która mogła z całą pewnością mogła powalić silnego byka. Powietrze skoncentrowane na drzewie roztrzaskało korę w trociny. Odsłoniło monstrum. Czarodziej pierwszy raz wiedział takie coś. W dalszym ciągu nie widział Finui.
- Finua! Uważajcie na macki - zwrócił się do Nakiry i Kayleseca. - Theranee, sprawdź od tyłu co z Finuą, a my postaramy się to czymś zająć i przy okazji rozprujemy mu flaki. Macie jakąś broń? - Zwrócił się do szajki.
Awatar użytkownika
Nakira
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek - Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nakira »

Nakira gwałtownie zwróciła Silence w stronę potwora. To coś tylko pogorszyło sprawę i spowolniło ich wyprawę, a na dodatek sądziło, że Finua będzie dobrym pożywieniem... Wyciągnęła zza pasa dwa noże do rzucania i puściła wodze, po czym kontrolując konia łydkami, podjechała do Lucivara.
- Od cholery noży, miecz i łuk ze strzałami. Wystarczy? - odpowiedziała, zeskakując na ziemię.
Jako że nigdy nie czekała na innych, pierwsza podjęła atak na to coś, rzucając weń nożami. Jednakże po chwili zmuszona była do odwrotu, albowiem wielkie, długie i ohydne macki wyciągnęły się w jej stronę. Wyciągnąwszy miecz, odrąbała kawałek tego obrzydlistwa, co było totalną głupotą z jej strony, gdyż po chwili z kikuta wydobyła się trucizna. Dziewczyna, dziękując w duszy o dobry refleks, przeturlała się z dala od wydzieliny.
- A żeby cię pokręciło! - zawołała Naki, rzucając w mackę kolejnymi nożami.
Chcąc odbiec od tego prawie niezniszczalnego monstrum, wyrżnęła jak długa na ziemię, lądując twarzą w błocie.
Awatar użytkownika
Finua
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Artysta , Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Finua »

Finua zareagowała tak, jak powinna zareagować każda młoda, zdrowa dziewczyna, której noga zostaje opleciona nagle przez paskudnie wyglądające coś i pociągnięta w kierunku zarośli. Wpadła w panikę. Zaczęła wrzeszczeć i podjęła bezsensowną próbę chwycenia się czegokolwiek. Gdy nie udało jej się zatrzymać dzięki przeoraniu paznokciami sporego kawałka ziemi, wpadła na nowy pomysł. Chwyciła rękojeść jednego ze swoich sztylecików, wyrwała go z pochewki i prawie udało jej się machnąć na oślep w kierunku macki. Prawie, bo uderzyła akurat ramieniem o gałąź i ostrze wypadło jej z ręki. Podjęła więc kolejną genialną próbę oswobodzenia się, polegającą na takim wykręceniu ciała, aby mogła pstryknąć palcami przy owiniętym wokół jej kostki paskudztwie i przypalić je. A przy okazji nie dać sobie nic złamać. I zrobić całość, będąc wleczoną po ziemi.
Kaylesec
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kaylesec »

Chyba jako jeden zareagował inaczej od pozostałych, gdyż....tylko odwrócił głowę. Nie widział sensu w rzucanie się w kupę pokręconych macek. Na dodatek tam wszystko było kolorowe, a to zwykle wieszczyło truciznę. Dopiero gdy Nakira zaczęła jeść piach zsiadł z konia i łapiąc ją za ramiona odciągnął na bezpieczną odległość.
-Brawura i nieprzemyślane akcje nic tu nie dadzą - mruknął, po czym puścił ją. Spojrzał na potwora. "Siedział", albo"leżał".... a najprościej to "był" na trawie, niedaleko drzewa i krzaków. Kay zaczął mechanicznie kalkulować pomysły, jak szybko załatwić tego gluta.
-Dobra, trawa jest zielona, jest rośliną, więc się.. - otworzył szeroko oczy i wyszeptał:
-Pali. Lucivar!!!- krzyknął.
-Mam plan. Ty się znasz na żywiołach. Musisz spalić trawę i drzewa wokół tej pseudo-ośmiornicy. Tak, wiem że ona trzyma Finuę, dlatego słuchaj dalej. Potrafisz wznosić wiatrem przedmioty? Musisz mnie wyrzucić ponad bestię. Stamtąd będę miał największą siłę kinetyczną. Nakira- zwrócił się do leżącej dziewczyny - Musisz odwrócić jej uwagę, ale tak, żeby w chwili ataku nie mogła przypomnieć sobie swojego imienia. Jasne?
Odwrócił się w stronę potwora, wyjął "nóż" który w zasadzie był mini maczetą i rzekł:
- Spal ją jak ci powiem.
Awatar użytkownika
Lucivar
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucivar »

Lucivar potaknął głową na pytanie Kayleseca. Sprężył wystarczającą ilość powietrza. Musiał uważać, bo jeden błąd może kosztować życie chłopaka. Absorbował przez chwilę powietrze do czasu gdy uznał, że wystarczy. Utrzymywał sprężone powietrze w kuli magicznej i nakierowawszy się na chłopaka, rzekł:
- Gotowy?
Nie czekając na odpowiedz wystrzelił pęd powietrza wprost w chłopaka, a następnie szybko zmienił kąt lotu. Ciało chłopaka poszybowało w górę. Czarodziej spalił trawę i drzewa wokół istoty. Nie wiedział gdzie jest Theranee.
- Theranee?! Gdzie jesteś?! - ryknął i czekał na rozwój wydarzeń.
Awatar użytkownika
Nakira
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek - Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nakira »

"Matko przenajświętsza! Jak, do jasnego cholesterolu, mam odwrócić uwagę tego czegoś?!" - jęknęła w myślach, obserwując uważnie maga i pirata. "No dobra. Trzeba lecieć na żywioł... Znów."
Dziewczyna podniosła się i rzuciła biegiem w stronę klaczy, a kiedy już dopadła do niej, odpięła od siodła łuk i kołczan ze strzałami. Nałożyła jedną z nich na cięciwę i wrzeszcząc "Ty przerośnięta galareto!", starała się zwrócić na siebie uwagę, mając w gotowości do wystrzelenia pocisk. Jako że glut nawet nie zadał sobie trudu wyciągnięcia ku niej swoich macek, musiała wypuścić strzałę. Wiedziała, że drewno z grotem na końcu nic nie zrobi monstrum, jednakże nie taki był zamierzony efekt. Trafiła w samo wielkie cielsko tego czegoś, tym samym sprawiając, że całą swoją uwagę skupiło na niej. "Niedobrze..." Patrzyła przez chwilę, po czym odskoczyła w bok, unikając ciosu wielkiej macki. Obiegła potwora dookoła.
- Tu jestem, glucie przebrzydły! - Kolejna strzała wbiła się w cielsko.
Potężny ryk, tak głośny, że mózg uszami mógłby wypłynąć, gdyby tylko chciał. Naki skuliła się, prawie całując się z ziemią, gdy nad jej głową przeleciało jedno z wielu ramion potwora.
- Dalej, Kayle! Realizuj ten swój plan! - krzyknęła, podnosząc się i ciskając strzałami w monstrum, klnąc pod nosem jak szewc.
Awatar użytkownika
Finua
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Artysta , Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Finua »

Właściwie to dobrze, że towarzysze zdecydowali się właśnie na ogień. Chyba najbardziej niszczący i nieprzewidywalny z żywiołów. Ale też jedyny, który kuglarka mogła przeżyć. Nie słyszała planów reszty i nieźle zdziwiła się, gdy dookoła pojawiły się płomienie, a macka wciąż ją trzymająca szarpnęła znacznie gwałtowniej. Finua poczuła paskudny smród, gdy końcówki włosów zwinęły się nagle z powodu gorąca, a ubranie zaczęło tlić w kilku miejscach. Bestyjka również ucierpiała i rozluźniła chwyt, dziewczyna zaczęła więc odczołgiwać się nieco, a gdy tylko zdołała się opanować, zerwała się na nogi i puściła biegiem. Miała tylko nadzieję, że zdąży uciec poza zasięg wszechobecnych kończyn, zanim kolejny raz zostanie powalona na ziemię. I że butelki ze spirytusem w jej torbie nie pękną, bo wtedy zaczęłaby się palić na całego i miałaby niezłe kłopoty.
Kaylesec
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kaylesec »

Puścił plecak, i w momencie gdy złapał butelkę rumu wyrzuciło go w powietrze. Przed spadaniem jeszcze raz pomodlił się o możliwość przeżycia. Zaczął spadać, nabierać prędkości. Odkorkował szybko rum, upił potężny łyk, i trzymając alkohol w ustach, zarył ostrzem w coś, co zapewne było głową potwora. Glutowate ciało prawie rozeszło się na pół. Wyrwał ostrze i odepchnął się mocno nogami, jednocześnie wypluwając rum na ranę potwora. Jako że to coś było w płomieniach, splunięcie zmieniło się w falę ognia, zalewając potwora. Kayle ciężko uderzył o ziemię, i wtedy w jego ramieniu zerwał się ogromny ból. Kwas z rany potwora zaczął wwiercać mu się w skórę. Szybko jak tylko mógł zerwał rękaw kurtki i koszuli. Kwas boleśnie poparzył jego ramię, zostawiając kilka ran. Każdy ruch sprawiał ból. Poczuł wzrok na swoich plecach. Wstał chwiejnie i burknął:
-Nic mi nie jest.
Podszedł do plecaka, wyjął kilka bandaży i zaczął owijać je sobie wokół ramienia. Spostrzegł, że truchło ośmiornicy i wszystko zielone wokół niej zamieniło się w ogromne ognisko.
Awatar użytkownika
Lucivar
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucivar »

Czarodziej odrzucił laskę i podbiegł do miejsca gdzie konał właśnie potwór. Theranee wróciła i nie znalazła Finui. Cholera! Gdzie ta dziewczyna jest?
- Finua! - ryknął, domagając się odpowiedzi. - To moja wina... Nie musieliście ze mną jechać...
Spojrzał na Kyle'a. Był ranny i być może powinien udać się do porządnego felczera, lecz gdzie takowego znajdą na tej pustyni? Nie wiedział gdzie jest jakikolwiek zajazd. Nakira też ryzykowała.
- Musimy poszukać Finui! Może być ranna... albo... Nakira! Rozpruj flaki tej istocie! Kto wie... co się stało z tą niewiastą. Tymczasem ja i Kaylesec sprawdzimy te krzaki. Zgadzacie się?
Przywołał butelkę eliksiru leczącego rany i rzucił ją Kaylesecowi.
- Wypij to. Dobrze ci zrobi.
Awatar użytkownika
Nakira
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek - Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nakira »

Nakira, zmachana niemalże do utraty przytomności, zatrzymała się i złapała oddech. Zarzuciła łuk na plecy i rozejrzała się. Kayle był ranny, mag popadał w histerię, a Finui jeszcze nie znaleźli.
- Tak, jasne! - zawołała w odpowiedzi na wrzask Lucivara.
Wyciągnęła miecz z ogromnym wyrazem znudzenia na twarzy.
- Dobra, zobaczmy co to coś dzisiaj zjadło.
Podeszła do cielska, po chwili zmarszczyła nos i jęknęła głośno.
- Ale cuchnie...
Jednym cięciem miecza rozpruła monstrum, na szczęście już nieżyjące. Odskoczyła jak poparzona.
- Nigdy więcej tego nie zrobię!! - wrzasnęła, wściekła jak osa, a na dodatek cała pokryta szlamem tego... czegoś. - Prędzej do kanionu skoczę.
Jednym ruchem schowała miecz do pochwy i podeszła do klaczy. Rzucając obelgi pod adresem zabitego potwora, grzebała w torbie w poszukiwaniu jakichś czystych rzeczy.
Awatar użytkownika
Finua
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Artysta , Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Finua »

Gdy tylko korsarz ranił monstrum, jedna z poruszonych gwałtownie macek trafiła Finuę w plecy, przewracając ją i wypychając powietrze z płuc w zduszonym sapnięciu. Kuglarka upadła w pewien sposób szczęśliwie, chociaż zdarła sobie przy tym boleśnie skórę z dłoni. Odrobinę w lewo i wylądowałaby twarzą w płomieniach. Odczołgała się nieco dalej, czując jak kończyło się dobroczynne działanie adrenaliny i zaczyna drżeć ze strachu. Śmierć w paszczy, czy cokolwiek ten potwór miał, była chyba najbardziej nieprzyjemną, jaką mogła sobie wyobrazić. Stanęła na nogi i wyszła zza płonących zarośli chwiejnych krokiem. Niemal od razu dojrzała resztę grupki i po kolejnych dwóch krokach usiadła na ziemi, odczuwając niebywałą ulgę. Nie zauważyła przy tym, że jej lewa nogawka, nieco powyżej kolana paliła się w najlepsze.
- Nic mi nie jest! - Spróbowała zawołać, ale przez ściśnięte strachem gardło wydostał się tylko szept. Powoli zaczynała odczuwać pewien dyskomfort i spojrzała na nogę, jednak za diabła nie mogła skojarzyć ognia z zaczynającym się bólem. Zwyczajnie nie była w stanie myśleć.
Zablokowany

Wróć do „Równiny Andurii”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość