Valladon[ Ulice Valladonu ] Nowa znajomość

Wielki rozległe miasto, skupisko ludzi, jak i innych ras. To miejsce odwiedza wiele istot, istot niebezpiecznych, magicznych ale także przyjaznych. Znajdziesz tu towary z całego świata, skarby i tajemnicze artefakty. Jeśli czegoś potrzebujesz znajdziesz to tutaj
Awatar użytkownika
Lidan
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

[ Ulice Valladonu ] Nowa znajomość

Post autor: Lidan »

Lidan przeciskała się przez tłum na targu trzymając na rękach Ganiedę. Ani ona, ani wydra nie lubiły miast, wolały ciche i spokojne jeziora. Świat niestety zmuszał nimfę do wypraw do cywilizacji, której od śmierci Ariana starała się unikać.

- Przyspiesz, Melody! - krzyknęła w stronę anielicy, która z zainteresowaniem przyglądała się papudze w klatce. - Jakby nigdy nie widziała papugi... - pomyślała, po czym skarciła samą siebie, bo przecież Melly pierwszy raz styka się z takim zwierzęciem. Udało jej się dotrzeć do kramu z ubraniami i kupić tanio kilka potrzebnych rzeczy. Czekając na anielicę zauważyła piękna suknię.

- Lidan, przecież ty nawet nie chodzisz w sukienkach. Ona nie jest ci potrzebna. Nawet nie masz dla kogo się w to ubrać... - starała się odpędzić od siebie chęć kupna sukni, kiedy podeszła do niej Melody.

- To czego potrzebujesz? - zapytała uśmiechając się. Mała wydra zasnęła jej na rękach mimo otaczającego je zgiełku i hałasu.
Awatar użytkownika
Raef
Szukający drogi
Posty: 41
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Raef »

Raef znalazł się na ulicach Valladonu przypadkiem. Było to wbrew jego naturze. Nie lubił miast, a szczególnie w świetle dnia gdzie można było go dostrzec.
Co ja tutaj robię?- pomyślał przeskakując na kolejny dach. Raczej nie znajdę tu azylu. Spojrzał na ostatno zrobione na pancerzu rysy. Dość świeże rysy.
Cholerni niebianie- zachichotał. Nie odpuszczą mi do śmierci.- ponownie się zaśmiał.
Przykucnął i wzrokiem przejechał po straganach rzemieśliniczych poszukując kogoś kto był by w stanie naprawić pomniejsze niedoskonałości.
Dostrzegł kilka przekupek, kłucących się między sobą i chwile na nie patrzył śmiejąc się cicho. Później jego wzrok przykuło ciekawe indywiduum. Przez tłum przeciskała się niewysoka, niebiesko włosa dziewczyna z wydrą na rękach. Poczuł ukłucie emocj. Dawno nie czuł zainteresowania inną istotą. Ostatnią był Erick- wódz najemników Czarnej Ręki, którego rozczłonkował za morderstwo jedynego przyjaciela Dahrima. Ciekawość w nim wezbrała i zaczął śledzić dziewczynę.
Nie pasuje tu... Tak jak ja... To jest dla niej nienaturalne.- stwierdził w myślach.
Przeskoczył na następny dach gdy dziewczyna była blisko zaułka i popełnił jeden z największych idiotyzmów życia. Poślizgnął się wyrywając kilkanaście dachówek i spadł z metalicznym hukiem w zaułkowe śmieci.
Cholera...
Awatar użytkownika
Lidan
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lidan »

Tłum pchał ją coraz dalej, straciła z oczu Melody. Krzyczała jej imię, lecz nie dostawała odpowiedzi.

- Znajdziemy się, na pewno. To miasto nie jest takie duże, a ona ma skrzydła, zobaczy mnie z góry. Na pewno się znajdziemy. - pocieszała się w myślach, gdy dopchnięto ją na sam koniec targu. Miała już wszystko, co było jej potrzebne, więc nie miała zamiaru się wracać. W rogu zauważyła starszą panią sprzedającą domowe wypieki. Kupiła od niej słodką bułeczkę i poszła w stronę mniej ruchliwych ulic. Chciała znaleźć nocleg i odpocząć trochę, poszukiwania anielicy przełożyła na następny ranek.

Gryząc bułkę doszła do małego, cichego zaułka. Było tam brudno i smętnie. Biedniejsza dzielnica zaczęła przyprawiać nimfę o dreszcze. Usłyszała hałas tłuczonych dachówek, szelesty starych papierów i głośne przekleństwo. Wystraszona krzyknęła i upuściła wydrę oraz bułkę. Szybko oparła się o ścianę wyciągając Ihtariana. Wyprostowała ręce kierując go w stronę postaci kotłującej się w śmieciach. Ganieda z piskiem uciekła w przeciwną stronę chwytając w ząbki bułeczkę. Jedyne, o czym teraz myślała Lidan było to, kim jest tajemnicza postać. Może to bezdomny? A może zabójca? Nimfa modliła się, by Melody przyszła do niej, sama nie poradzi sobie z przeciwnikiem, tym bardziej, że była pewna, że jest to mężczyzna. Słyszała jego głos. Gdyby znajdowali się w wodzie na pewno byłby już martwy, lecz na lądzie słaba nimfa nie miała szans nawet z bezdomnym. Kiedy przeciwnik podniósł się, Lidan zamknęła oczy i krzyknęła:

- Zostaw mnie w spokoju! Mam broń i... I nawet nie umiem się nią posługiwać. - stwierdziła w myślach i poczuła jak bardzo trzęsą jej się ręce. Szabla upadła na ziemię wydając głośny, metaliczny brzęk. Lidan szybko chwyciła berło by móc chociaż nim się obronić. Trzęsąc się stała z zamkniętymi oczami i czekała, aż mężczyzna podejdzie na tyle blisko, by można go było uderzyć główką berła.
Awatar użytkownika
Raef
Szukający drogi
Posty: 41
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Raef »

Gdyby Raef mógł poruszać mięśniami twarzy, zrobił by prawdopodobnie najgłupsząminę na świecie. Zorientował się, że dziewczyna go zauważyła i może w każdej chwili sprowadzić na niego kłopoty.
-Nie chcę ci nic zrobić, siedź cicho...- po czym złapał ją za ręke i pociągnął w uliczkę.
Po dwóch zakrętach znaleźli się na małym skwerku. W chwilę później Raef zmienił ton.
- Przepraszam panią za niewygody ale byłem zmuszony do małego porwania aby nie zostać wykrytym.- po czym zachichotał i zmarkotniał- Kto z resztą by chciał zadawać się z takim potworem jak ja.
Puścił jej ręke i przysiadł w kącie w cieniu, bacznie się jej przyglądając i czekając na reakcje.
Awatar użytkownika
Alea
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Morska Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alea »

Alea zawędrowała do kolejnego miasta na swojej trasie. Uśmiechnęła się na myśl, że tę noc spędzi w wygodnym łóżku, zamiast na chłodnej ziemi. Potrząsnęła saszetką z monetami i uczyniła śmiały krok w stronę miasta.
Uliczki były zapełnione tutejszymi mieszkańcami oraz straganami. Na jednym z nich kupiła bochen chleba, a bukłak napełniła wodą z przydrożnego kranu. Przeciskała się przez tłum, przeżuwając chleb i popijając. Nie lubiła przebywać w takim tłoku, czuła się tu nieswojo, wręcz obco, jakby weszła na prywatny teren. Paru gapiów, stojących przy budynku bacznie obserwowało jej ruchy, co wprawiało ją w zakłopotanie. Naciągnęła głębiej kaptur i przyspieszyła kroku. Skręciła w jedną z bocznych uliczek i odetchnęła z ulgą- ta była pusta. Skręciła jeszcze dwa razy i wyszła na mały skwer. Gdzieniegdzie spacerowali mieszkańcy, pochłonięci swoimi sprawami. Alea rozluźniła się i przeszła parę kroków, gdy nagle zauważyła dwie postacie. Różniły się od innych przechodniów- były tajemnicze. Od razu poznała, że nie są stąd, tak, jak ona. Przysiadła w cieniu drzewa i obserwowała wędrowców.
Awatar użytkownika
Melody
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:

Post autor: Melody »

Mel zabłądziła. Cóż, przecież to Melody - to jedna z jej umiejętności, wszędzie się zgubi. Szła przez miasto trzymając mocno za wodze Flavie. Wystraszona klacz co jakiś czas trącała ją pyskiem i parskała, dając do zrozumienia,że muszą zawrócić. Aby natomiast nie doszło do nieporozumień i żeby zachować jednorożca w bezpieczeństwie, rozłożonymi skrzydłami zakrywała róg.
To był trudny czas. Upadła zgubiła jedyną osobę którą po dwóch dniach uznała za przyjaciółkę, na domiar złego zgubiła się w jakimś dziwnym i nieznanym mieście.
- Czy ktoś widział nimfę z małą wydrą? - pytała każdą napotkaną osobę, lecz nikt nie odpowiadał.
Klacz zaczęła rzucać się, ciągnęła dziewczynę w śmierdzący, ciasny zaułek. Melody wiedziała,że ukochany koń chce jej przekazać dobre wieści lub może i znalazł poszukiwaną. I tak się stało. Towarzyszki wyszły na drogę Raefa i Lidan.
- Lidan! - krzyknęła podbiegając do nimfy. Nie zdała sobie sprawy,że żeby zmieścić się w uliczce złożyła skrzydła.
Lśniący, perłowy róg klaczy jednorożca migotał jak najdroższe klejnoty. A co najgorzej - był przecież na widoku.
Melly nie wypuszczała wodzy towarzyszki, gdy natomiast zdała sobie sprawę,że za nią stoi obcy mężczyzna pisnęła ze strachu i rzuciła się na klacz w geście obronnym. Rozłożyła trochę skrzydła, żeby choć trochę ochroniły ją oraz jej najwierniejszą przyjaciółkę.
- Proszę nie zabieraj mi jej tylko.. - odpowiedziała cicho do nieznajomego, ukryta za pierzastą "tarczą".
Czego właściwie bała się anielica? To,że musiała ratować jednorożca od kobiety rządnej jego rogu, nie chciała powtórki z tego wydarzenia. Nikt nie mógł ujrzeć skarbu stworzenia.
Awatar użytkownika
Alea
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Morska Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alea »

Alea otworzyła usta ze zdumienia na widok jednorożca. Nigdy nie widziała podobnego zwierzęcia. Siedziała w swoim ukryciu i z zapartym tchem obserwowała sceny rozgrywające się na skwerze. Anielica zakryła swymi skrzydłami niesamowitą postać, gotowa poświęcić za nie życie.
- Imponujące.- powiedziała do siebie i przekradła się w pobliskie krzaki, by móc bliżej przypatrywać się całemu zajściu. Róg jednorożca wyglądał olśniewająco, jak najjaśniejsza gwiazda w środku nocy. Biło od niego ciepło i niewinność. Kiedyś, w jednym z miast Alea dowiedziała się od pewnego kupca, że sprzedany róg jednorożca zapewnia rodzinie dostatek na całe życie. Ten wydał się dziewczynie bardzo drogim.
Również właścicielka zwierzęcia, anielica prezentowała się okazale. Szczególnie Aleę zachwyciły jej przepiękne skrzydła. Nie mogła oderwać wzroku od czarującej pary. Zaraz jednak oprzytomniała i przywołała się do porządku.
- Skup się.- rozkazała sobie, potrząsając głową. Przyklękła i uważnie czekała na dalszy przebieg zdarzeń...
Awatar użytkownika
Lidan
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lidan »

Lidan za wszelką cenę próbowała wydostać się z uścisku mężczyzny. Jego zapewnienie o dobrych zamiarach wcale jej nie wystarczało. Kiedy ten nareszcie ją puścił, odsunęła się masując nadgarstek.

- Po co ta brutalność? - wyrzuciła do mężczyzny przez zęby. Zaczęła mu się bacznie przyglądać, nie był taki, jak inni. Widziała każdy jego mięsień, każde ścięgno. Był majestatyczny i tajemniczy. Zafascynował nimfę, która postanowiła z nim zostać tylko dla obserwacji.

- Czym ty w ogóle jesteś? - zapytała zaintrygowana, gdy nagle usłyszała swoje imię. Melody. Rozpoznała głos anielicy i uśmiechnęła się.

- Gdzie byłaś? Myślałam, że coś ci się stało. - powiedziała podchodząc do Melly. Dziewczyna była dziwnie wystraszona, jakby pierwszy raz była w mieście. Może to i prawda?

Ihtarian. Znów go zgubiła. Miecz leżał niedaleko tajemniczego mężczyzny, nimfa nie odważyła się po niego wrócić. Na szczęście miała jeszcze swoje berło. Kiedy anielica zaczęła się martwić o swojego konia, Lidan przypomniała sobie, że są w ciemnej uliczce z nieznajomym mięśniakiem. Przypływ adrenaliny wywołał dreszcze na plecach wodnej uwodzicielki. Cofnęła się trochę ciągle patrząc na faceta, który przysiadł w kącie. Ciszę zakłócił szelest, tylko Lidan się nim przejęła.

- Ktoś nas śledzi. - odrzekła odwracając się w stronę krzaków, których siedziała Alea.
Awatar użytkownika
Melody
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:

Post autor: Melody »

Upadła rozejrzała się badawczo. Na terenie nie dostrzegła nikogo podejrzanego, ani niczego niepokojącego. Pogłaskała po zwilżonych chrapach wystraszoną klacz. Po ponownym prześwietleniu terenu była już pewna,że jednorożec będzie bezpieczny. Skrzyżowała tylko ramiona i złożyła skrzydła, bacznie przyglądając się napotkanemu. Coś oznajmiło jej,że z nieznajomym mężczyzną ma coś wspólnego...
- Chyba stamtąd... - podeszła powoli do Lidii (bo tak właśnie miała zamiar nazywać od teraz przyjacielską nimfę - Lidia.) i wskazała kiwnięciem głowy na szeleszczące krzaki. Zebrała się na odwagę. Wcześniej jeszcze raz rozejrzała się, kontrolując wzrokiem jednorożca. Dała tym wzrokiem do zrozumienia wszystkim zgromadzonym,że za dotknięcie majestatycznego zwierzęcia może zabić.
- Lidan, proszę, przypilnuj jej. - szepnęła do dziewczyny, podając jej lśniące wodze. Mieszkańcy zdawali się być przejętymi swoimi sprawami, ale było widać w nich z jakim spojrzeniem patrzą na rogatego konia. Melody czuła dziwny gniew, miała ochotę zatłuc ich za same dziwne spojrzenia.
- Flavia, gdyby coś się działo, uciekaj aż na kraniec wodospadu. - popatrzyła klaczy głęboko w oczy, mówiąc słowa bardzo powoli.
Kopytne zwierze zdawało się zrozumieć słowa swej pani. Zatrzęsła potwierdzająco łbem, ocierając się nim o ramie Mel. Co prawda to prawda - ale nigdy się tak od siebie nie oddalały. W dużych, błyszczących wiarą w działaniu Upadłej, oczach konia było widać dumę. Dumę,że jest się jednorożcem i się żyje,że ma się kogoś kto bardzo Cię kocha i nie sprzeda. A przecież zwierze doskonale zdawało sobie sprawę z tego,że nie szeleściły pieniędzmi. To był biedny duet. Równie dobrze dziewczyna mogła sprzedać wiele wartego towarzysza i żyć w najlepszych luksusach. Ale jak to by wyglądało, jakby sprzedać swoją przyjaciółkę... sprzedać własną siostrę. Wracając do tematu, Melody wiedziała co słuszne w tym czasie. Musiała pokazać się przed tłumem od jak najlepszej, dzikiej i odważnej strony swojej (czy prawdziwej?) osobowości. Podeszła więc ostrożnie, ale śmiało do krzaków po czym delikatnie dotknęła jednego listka, przykucnęła.
- Jest tam ktoś? - powiedziała. Na jej twarzy malował się grymas przerażenia, no bo co mogłoby się stać?
To mógłby być jakiś zbir, który jednym ruchem by ją zabił. Mogłoby być jakieś niebezpiecznie, rządne mordu zwierze. Lub po prostu ktoś po wpływie. Ktoś zmiennokształtny, typu wilkołak.
Siedziała i czekała na reakcję krzaków, albo raczej kogoś z krzaków.
Awatar użytkownika
Alea
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Morska Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alea »

Zaniepokojona Alea patrzyła między liśćmi, jak Anielica kroczy powoli w jej stronę, przykuca i pyta, lekko rozdrażnionym tonem.
Alea wiedziała, że nie ma sensu się ukrywać. Wycofała się z gęstwiny i wstała na równe nogi, by pokazać się wędrowcom. Zdjęła kaptur, odsłaniając długie, srebrno-białe włosy.
- Witajcie.- rzekła jak najspokojniejszym tonem, choć czuła, jak lada moment zacznie drżeć. Jedną dłoń oparła na Kharimie- w razie ataku, chociaż raczej nie była go pewna, gdyż znajdowali się w miejscu publicznym. Już wcześniej, w kryjówce zdążyła dobrze przyjrzeć się owym postaciom, oceniając swoje szanse w ucieczce, bo w walce raczej nie dałaby rady.
Stała i przerzucała wzrok z jednej postaci na drugą: miała przed sobą Anielicę, najprawdopodobniej nimfę i ... potwora? Nie, nie potrafiła nazwać trzeciego osobnika w cieniu.
- Jestem Alea.- podjęła po chwili i zacisnęła usta.
Awatar użytkownika
Raef
Szukający drogi
Posty: 41
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Raef »

Raef śmiał się cicho w cieniu patrząc na miny jakie miały zebrane na skwerku osoby. Jego śmiech ucichł gdy zobaczył anielicę.
Co tu robi niebianin? Czy oni dalej mnie ścigają?- pomyślał i z wrogością zaczął ją obserwować.
Gdy tajemnicza osoba z krzaków się przedstawiła zdziwił się wielce.
Ciekawe, że tak szybko wyjawia swą tożsamość. Nieostrożna jak na kogoś kto tak zwinnie się porusza i dobrze ukrywa...
Jednak nadal najbardziej interesowała go niebiesko-włosa kobieta. Bardzo mu kogoś przypominała. Kogoś kogo utracił dawno temu...

- Skoro jesteśmy już przy poznawaniu się- zachichotał- Nazywać mnie możecie Danarielem. Ciebie niebiesko-włosa przepraszam za swoje zachowanie. Ciekawe...Nie wiedziałem, że spotkam tu tyle osobowości niepasujących do tej zapyziałej dziury...- po czym spojrzał na anielicę- A ty! Mów czy upadła z ciebie czy dalej służysz tym zasranym niebiańskim szują?!?...- zapytał Raef z groźbą w głosie.
Awatar użytkownika
Melody
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:

Post autor: Melody »

Dziewczyna cofnęła się na widok srebrnowłosej niewiasty. Kątem oka przyglądała się Raefowi.
- Nie służę już tam. Nie miałam zamiaru sterczeć w tej dziurze i tylko czekać aż znowu czegoś mi zakażą bądź wydają rozkaz. A ja bardzo tego nie lubię, jak mi się mówi co mam robić! - powiedziała dość głośno, wręcz krzyknęła. Nie lubiła mówić prawdy za co tak na prawdę odeszła. Nie chciała o tym rozmawiać. Czy on chce coś mi zrobić? Po chwili zwróciła się do dziewczyny. Ale nie wiedziała co właściwie powiedzieć. Podeszła do niej bliżej o dwa kroki, przyglądała się jej, zastanawiając się o co zapytać.
- Więc.. Ty.. Flavia! - zerwała się biegiem do jednorożca,na widok mężczyzny który z zarośli obserwuje klacz z łukiem.
Stało się. Kiedy wystraszona anielica rzuciła się na Flav, by ją ochronić tajemniczy mężczyzna wystrzelił strzałę.
Lecz nie w konia, ale w Mel. Anielica została postrzelona w złożone skrzydła, czyli praktycznie w plecy.
Zsunęła się tylko ze grzbietu konia i zamarła w bezruchu. Najprawdopodobniej zemdlała.

Rozdrażniony koń zaczął się rzucać, na tyle mocno,że wyrwał się z uścisku Lidan. Rozerwał wodze. Zaczęła wierzgać, klacz ruszyła z atakiem na Raefa, potem na nimfę. Nie wiedziała kto to zrobił, więc musiała spróbować skrzywdzić każdego. W końcu jej wzrok przyciągnęła Alea, rozwścieczona klacz jednorożca ruszyła z ostrym rogiem na dziewczynę. Tłum ludzi zaczął uciekać, wszyscy wystraszyli się spłoszonego zwierzęcia. A Mel leżała na zimnej ziemi, zalana krwią.
Czy spotkało ją coś gorszego?
Awatar użytkownika
Alea
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Morska Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alea »

Szok, który uderzył Aleę zaraz po zranieniu Anielicy nie otumanił jej na tyle, by nie móc błyskawicznie zareagować. Gdy odległość od jednorożca niebezpiecznie się zmniejszała, Alea w ostatniej chwili uskoczyła zwierzęciu, przetaczając się po ziemi. Jednorożec okazał się błyskawicznym stworzeniem- od razu zawrócił w stronę dziewczyny i ruszył biegiem. Alea nie czekała dłużej i zwinnie wspięła się na drzewo po lewej stronie, tym samym uchodząc kolejnemu atakowi zwierzęcia. Przykucnęła na gałęzi, ocierając pot z czoła, a jednorożec wierzgał kopytami i atakował drzewo, wprawiając je w drganie.
- Zróbcie coś, do licha !- krzyknęła do wędrowców. W tej samej chwili zza krzaków oddalonych od niej jakieś piętnaście metrów wystrzelił mężczyzna z łukiem, przecinając skwer i brnąc przez tłumy uciekających mieszczan. Gdyby tylko Alea miała łuk, bez problemu trafiłaby w plecy mężczyzny !
Awatar użytkownika
Melody
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:

Post autor: Melody »

W końcu na skwerze zrobiło się zupełnie pusto. Zostali tam tylko: rozwścieczona klacz jednorożca, wystraszona elfka na drzewie, zdezorientowana nimfa oraz tajemniczy mężczyzna ukryty w cieniu. No i oczywiście nieprzytomna Melody.
Flavia obijała kopytami drzewo, po czym odbiegła z gracją od gęstwiny roślin. Ruch oraz stukanie kopyt spłoszonej klaczy wydawały się być cudem świata, obrazem jaki zapamiętuje się na całe życie. Wręcz nie można było oderwać swego wzroku od bajecznego stwora. Klacz nachyliła się nad ciałem swej pani, jej złość przeminęła. Teraz była delikatnym oraz skrzywdzonym rogatym koniem. Rozglądała się nerwowo, parskała i rżała co chwile trącając pyskiem ramię dziewczyny.
Pomocy! Czemu nikt mnie nie rozumie? Czemu nikt nie chce zrozumieć,czemu nikt nie chce pomóc?! - zdawało się krzyczeć stworzenie, ale mogło zrozumieć je tylko zwierze bądź istota znająca język zwierząt. Zwierze czuło się bezsilne, nie wiedziało co może zrobić. W końcu było tylko zwierzęciem, tylko,że rzadkiej rasy. Może dla Mel nie jest za późno.
Awatar użytkownika
Luke
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Tygrysołaki
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Luke »

Luke przemierzał ulice Valladonu, pogwizdując pod nosem. Worek, który stanowił cały dobytek zarzucił sobie na ramię. Podziwiał stare kolorowe kamieniczki, kramy pełne rozmaitych przedmiotów. Na jednym kupił kilka jabłek i ugryzł jedno z nich. Szedł razem z tłumem uliczką, żując owoc, gdy nagle dosłyszał słabe, przytłumione wołanie: Pomocy! Czemu nikt mnie nie rozumie? Czemu nikt nie chce zrozumieć, czemu nikt nie chce pomóc?!
Wołanie stawało się coraz wyraźniejsze, póki Luke szedł dalej. Rozejrzał się po twarzach mieszkańców, ale żadna nie wskazywała, by ktoś również słyszał ten głos. Chłopiec odrzucił jabłko na bok i przyspieszył kroku, przemykając między ludźmi. Coraz głośniej, coraz bliżej.
Instynkt nakazał mu skręcić w boczną uliczkę, tak uczynił. Krok przemienił się w bieg.
Wypadł na opustoszałym skwerku, pełnym zieleni. Bacznie rozejrzał się po nim. Dostrzegł białego konia, nie, jednorożca! To on był źródłem owych słów. Lecz to, co ujrzał u kopyt zwierzaka zmroziło mu krew w żyłach.

- Co jest, do cholery ? Wróżka ?- zapytał siebie i postąpił niepewny krok w stronę zakrwawionego ciała.
Awatar użytkownika
Lidan
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lidan »

Hałasy, strzały, krzyki. To było za wiele na głowę Lidan. Zakryła uszy i skuliła się od czasu do czasu głośno przeklinając. Po chwili popatrzyła w stronę Melly. Leżała w krwi na środku placu. Nimfa nie zwracając uwagi na nic szybko pobiegła w stronę nowej przyjaciółki.

- Melody! Melly, wstawaj! - krzyczała, kiedy przyklęknęła przy nieprzytomnej anielicy. - Zróbcie coś, błagam. - powiedziała głośno prawie płacząc. Spojrzała w stronę Danariela prosząc go o pomoc. Później skierowała wzrok na elfkę, kompletnie zapomniała o wydrze i jednorożcu. Złapała rękę Melody badając jej puls. Żyła. Lidan nie była pewna, czy strzała przebiła tylko skrzydła, czy także płuca. Czuła, że musi pomóc dziewczynie, mimo, iż ledwo ją znała. Nie zauważyła nawet, kiedy po jej policzkach popłynęły łzy. Była bezradna.

- Proszę, niech jej ktoś pomoże. - powiedziała z trudem, wielka kula stała jej w gardle. Mimo mocnego bólu głowy nimfa starała się wymyślić jakikolwiek sposób na ocucenie anielicy. Po chwili wyciągnęła mały bukłak z wodą i zwilżyła czoło Melody. Ta po chwili wzięła głęboki wdech i powoli otworzyła oczy.
Zablokowany

Wróć do „Valladon”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości