Żelazna Twierdza[Żelazna Twierdza]Królewskie zaślubiny.

Twierdza wznosząca się na wzgórzu górującym nad miastem Rododendronia. Jej ściany w przeciwieństwie do większości tego typu budowli zostały wykonane z żelaza i kamienia. Twierdza jest bardzo stara, a sposób jej powstania ginie w pomrokach dziejów. Legenda głosi, iż mury twierdzy pamiętają jeszcze czasy świetności Środkowego Królestwa.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Niara spojrzała na króla gdy zadał jej pytanie i uśmiechnęła się.
- Poprosiłam, żeby przyniesiono mi wodę i nie nalewano wina – odpowiedziała zgodnie z prawdą i odwróciła do niego głowę, przełykając kęs potrawy którą właśnie jadła. Miała rację, król raczej nie myślał o tym, o czym myślała ona.
- Wino mąci w głowie, a moja i tak jest słaba, zdecydowanie zbyt słaba na takie trunki, zwłaszcza teraz. Poprosiłabym żeby rozcieńczyli mi je z wodą, ale zdecydowałam, że lepiej będzie zadowolić się samą wodą, skoro mam począć ci zdrowego syna – wyjaśniła wszystko po kolei, opowiadając o tym dlaczego po prosiła sługę o to by przyniesiono jej wodę. Kiedy skończyła mówić służący właśnie wrócił i postawił przed królową dzban z wodą i nowy kielich. Anielica uśmiechnęła się w podzięce, a służący posłusznie nalał jej zwykłej, zimnej wody.
- Stało się, stało – rzekł Daveth.
- Ais chodzi dziś wściekła jak osa. Podobno pokłóciła się z Laiseanem. On ciągle nalega żeby oddała mu swą ręką, a ona jak zwykle odmawia. Nie da się dziś z nią normalnie porozmawiać, warczy na wszystkich jak dzika kotka. Laisean ponoć próbował porozmawiać z nią o tej kłótni, ale widzisz Panie, że ciągle znika, żeby tylko się z nim nie spotkać – skłamał. To było dobre kłamstwo. Ci którzy znali Ais wiedzieli, że znikała zwykle jak coś się działo. A prywatnie jedynym punktem zapalnym w jej życiu był właśnie siostrzeniec króla. Daveth chciał najpierw skłamać mówiąc, że nic się nie dzieje, ale król by mu nie uwierzył, wolał więc wymyślić bardziej wiarygodne kłamstwo.
- Możesz mieć nawet dwa dni wolne Panie, ale obawiam się, że dla takiej żony i to by nie starczyło – zażartował.
- Oczywiście zajmę się wszystkim – dodał.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

- No tak - uśmiechnął się zakłopotany – Wybacz, mogłem się domyśleć.
On całe swoje życie pił wino, ale z kobietami często bywało inaczej. Zresztą akurat Niara miała konkretny powód dla którego musiała bardziej o siebie dbać.
Na wspomnienie o synu uśmiechnął się i pocałował ją w czoło.
- Jesteś cudowna kochanie.
- No to już lepiej jak są pogodzeni – odpowiedział, jego oczy jednak uważnie obserwowały twarz namiestnika.
- No dobrze, skoro mówisz że wszystko wszystko po za tym w porządku.
- Nie wiem, czy sobie dwa dni beze mnie poradzicie. Ale na pewno skorzystam z jutrzejszego dnia. Dziękuję ci zresztą za pomoc – ostatnie zdanie powiedział już zdecydowanie do przyjaciela.
- Ale informujcie mnie o wszystkim, cokolwiek by się nie działo. Chcę to wiedzieć – dodał jeszcze.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- Nic się nie stało – powiedziała łagodnie i uśmiechnęła się.
- Nie musisz się niczego domyślać, skoro możesz zadać mi pytanie, a ja ci na nie odpowiem – spojrzała na niego przyglądając się wyrazowi jego oczu. Miała wrażenie, że i bez magii mogłaby z nich wyczytać wszystko co chciała wiedzieć. Gdy rozmawiał z namiestnikiem anielica zajęła się przyglądaniem gościom. Niektórych już rozpoznawała. Zwłaszcza tych, których widziała kilka razy. Nie zdążyła jednak zapamiętać wszystkich, którzy składali im życzenia z okazji ślubu.
Król chyba źle zrozumiał Davetha, ale namiestnik nie zamierzał go poprawiać. Nie było powodu. To co mówił i tak było kłamstwem. Rzekł jeszcze królowi kilka zdań, ostatecznie jednak pożegnał się i odszedł.
Niara i król natomiast spędzili jeszcze jakiś czas na uczcie. Głównie tańczyli, a władca bardzo usilnie starał się trzymać ręce tam gdzie powinny się one znajdować, ale widać było, że trudno jest mu je utrzymać przy sobie. Mimo to było bardzo miło. Potem jednak oboje opuścili ucztę, zostawiając lekko już podpitych gości samym sobie. Anielicę zaprowadzono, póki co, do jej komnat, gdzie natychmiast zjawiły się dwórki.
Z jej głowy zdjęto diadem. Rozpleciono i rozczesano jej włosy, zdjęto naszyjnik i kolczyki oraz pierścienie. Służki rozsznurowały jej suknię i Niara poczuła, że znów może normalnie oddychać. Mimo, wszystko gorset nie był jej ulubioną formą sukni. Musiała się jednak do niego na nowo przyzwyczaić. Dwórki obmyły ją jeszcze i przebrały w białą, suknię nocną, zawiązana na dekolcie wąską wstążeczką. Suknia była szeroka, więc druga wstążka zdobiła ją pod biustem i była związana z przodu tak, jak ta na dekolcie. Ubranie, ze względu na to, iż na zewnątrz było ciepło miało krótki rękaw. Na wierzch założono jej biały, ciężki szlafrok, wyhaftowany w złote liście. Wcześniej spryskano jej skórę perfumami. Kiedy już była gotowa odprowadzono ją do komnaty króla.
Nie denerwowała się wcześniej. Zwyczajnie nie myślała poddając się zabiegom przeprowadzanym przez dwórki. Pozwalała się czesać, przebierać, myć. Robić wszystko to, czego od niej oczekiwano. A oczekiwano, że ze spokojem zniesie wszystko to, co robiły służące. Poczuła zdenerwowanie dopiero kiedy została odprowadzona do komnat władcy. Na korytarzu roiło się od straży. Każde z drzwi było zabezpieczone. Służba otwarła jej drzwi, a ona weszła do komnaty króla mocno już zdenerwowana. Drzwi zatrzasnęły się z hukiem i kobieta została sama.
Króla jeszcze nie było. Lekko przestraszona przeszła kilka kroków i stała teraz na środku wielkiego pomieszczenia. Na samym środku komnaty leżał gruby, czerwony dywan. Ściany wyłożono tkaninami w różnych kolorach. W wielkim, kamiennym kominku płonął ogień. Okna zasłonięto ciemnymi kotarami by poranne słońce nie mogło zbudzić kochanków. Kominek po obu stronach zdobiły rzeźby wielkich jeleni. Nad nim wisiał obraz przedstawiający jakiś las jesienią. Pożółkłe liście drzew spadały z gałęzi tworząc na ziemi czerwono-pomarańczowy dywan. Przeglądała się temu wszystkiemu starając zająć myśli. Obróciła się by obejrzeć drogą stronę pokoju. Tutaj głównym elementem było rzecz jasna wielkie, królewskie łoże. Westchnęła zdenerwowana przypatrując się mu. Było ogromne, zdecydowanie większe niż te, które widziała w swojej komnacie. Zaścielone świeżą pościelą, z ogromną ilością poduszek i nakryć. Drewniane kolumny łoża wspierające baldachim były pięknie rzeźbione w różne kształty. Wezgłowie zdobiły płaskorzeźby dwóch smoków zwróconych do siebie głowami.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Król po uczcie udał się do części komnat gdzie służący Ferr pomógł mu rozebrać się z rzeczy weselnych. Zdjął również ozdobny rapier, nie był mu już potrzebny. Z poczucia braku bezpieczeństwa zwykle w komnacie pod łóżkiem trzymał swój prawdziwy miecz. Straże były strażami, ale jeśli miało być źle wolał być na to przygotowany. Sługa zdjął z niego również koronę, już mu niepotrzebną. Król kazał mu jednak zostawić sobie obrączkę na placu serdecznym, oddał jednak pierścień rodowy. Oczywiście obmył się w przyniesionej wcześniej misie z ciepłą wodą. Potem ubrany został w bardzo długą koszulę za kolana, służącą mu do spania. Na wierzch Ferr założył mu na ramiona czerwony szlafrok. Szafirka kręciła się w czasie tych czynności, radośnie mrucząc. Cały dzień nie widziała swojego pana i zapewne już się stęskniła. Król wziął ją na ręce, gładząc po białym futerku.
- Dziś nie możesz ze mną spać – powiedział uśmiechając się, zwierzątko przychodziło do niego prawie każdej nocy śpiąc w nogach lub na poduszkach, przy głowie.
- Zostaniesz tutaj, dobrze? - Szafirka jednak mruczała i mruczała w odpowiedzi czując jego dłoń na futerku.
W końcu kiedy był już gotowy postawił kotkę na ziemi i ruszył do drzwi. Drzwi otworzył przed nim Ferr i wszedł do środka nieśmiało by na małym stole niedaleko od łóżka postawić dzban z winem i tace z owocami. Szafirka wykorzystała ten moment by wejść do komnaty i wskoczyć na łoże. Ferr szybko wyszedł zamykając za sobą dokładnie drzwi. Król podszedł do swojej żony, uśmiechnął się ciepło i pocałował ją.
- Jak się czujesz? - zapytał łagodnie. Dotknął jej włosów odgarniając za ucho. W tym czasie kotka zeskoczyła z łóżka i już ocierała się o nogi obojga kochanków. Król spojrzał w dół.
- No i miałaś zostać tam, nie tu – chwycił ją jednak biorąc na dłonie. Trzymał ją blisko, by również królowa jeśli zechce mogła ją pogłaskać.
- Strasznie się stęskniła – powiedział rozbawiony zachowaniem kotki – No nic, to damy ci tutaj jakoś poduszkę. Chyba że ty Niaro nie chcesz by tu była?
Kiedy kobieta pogładziła dłuższą chwilę kotkę, faktycznie zdjął jedną z poduszek z łóżka i postawił z boku kominka, by kotka miała ciepło od niego i właśnie tam posadził zwierzątko. Tej najwyraźniej spodobało się bo zmrużyła oczy, zwinęła się i zasnęła. Król znów podszedł do kobiety, zdjął z niej szlafrok, sam również zsunął go z ramion. Na szyi na czarnym rzemyku zwykle ukrytym pod tuniką wisiał znak Najwyższego. Wziął kobietę na ręce i przeniósł na łoże, delikatnie na nim kładąc. Złożył na jej ustach czuły pocałunek, potem nieco bardziej ognisty. Teraz kiedy wiedział że jest jego, mniej mu się spieszyło. Pragnął by kobieta rozluźniła się i sama czerpała dziś tyle radości i przyjemności ile on. Teraz mógł ją przysunąć ku sobie, objąć ramionami. Przez cienki materiał czuł linię jej bioder, drażnił delikatną skórę na plecach, potem na pośladkach. Jego dłonie powoli przesuwały się po ciele kobiety, by przyzwyczaiła się do tego i nie miała oporów. Sprawdzał przy okazji gdzie najlepiej reaguje, w którym miejscu odczuwa największą radość z dotykania.
- Jesteś piękna, jak gwiazdy są twoje oczy – wyszeptał chwaląc jej urodę.
- Jak kielich rozkoszy, usta twoje – powiedział całując ją w usta.
W końcu jego dłonie zsunęły się jeszcze niżej by zdjąć z kobiety suknie. Zrobił to jednak powoli, rozwiązując wstążki. Sam też ściągnął koszulę rzucając ją na podłogę. Dał jej się dotknąć, przyciągnął ją tak by usiadła mu na kolanach, całował ją teraz po każdym kawałku jej ciała. Miała też czas by oswoić się z jego ciałem, dotknąć je, zakładał że rzadko dotykała i widziała mężczyzna nagich. Jego ciało nie nosiło blizn po za jedną, nigdy nie widoczną jako że znajdowała się na dole pleców. Blizna ciągnęła się od dołu pleców, przez prawą nerkę schodziła na bok ciała i sięgała aż do łopatki. Otrzymał ją na północy, była pozostałością po jedynej w swoim życiu wędrówce do przeklętego lasu.
Niara miała piękne ciało, każda jego część była idealna, a tego się spodziewał. Skórę miała wyperfumowaną i niezwykle delikatną. Całował ją teraz po dekolcie, piersiach, brzuchu. Pozostawał tak długo w jednym miejscu aż nie wyczuł że kobieta rozluźnia się. Wtedy dopiero przesuwał się dalej. Słuchał jak oddycha coraz szybciej, jak pocałunki i dotyk sprawiają jej przyjemność i tak naprawdę o to chodziło. Kiedy przyzwyczaiła się już do tego i był pewien że sprawia jej to przyjemność, delikatnie chwycił ją i położył na plecach.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Odwróciła się słysząc za sobą otwierane drzwi. Tak jak się spodziewała, król wszedł do środka, z pokoju obok. Widziała, jak służący stawia coś na stoliku i jak Szafirka przemyka się pomiędzy nogami władcy by wejść do komnaty. Gdy Ellador podszedł do niej uśmiechnęła się i oddała jego pocałunek.
- Zdenerwowana – odpowiedziała szczerze na pytanie jak się czuję. Król nie zdążył nic powiedzieć, bo przy ich nogach zjawiła się biała, ciężarna kotka. Pogładziła jej futerko i uśmiechnęła się do zwierzątka. Król musiał bardzo ją kochać skoro pozwalał jej zostać. Oddawał poduszki i zwracał na nią uwagę, nawet wtedy, gdy, wydawałoby się, że mu przeszkadza.
- To zrozumiałe, że się stęskniła. Też bym się stęskniła, gdybym nie widziała cię cały dzień – spojrzała nieśmiało na króla, ale mówiła szczerze.
- Nie zabiorę ci twojego pana, nie bój się – aksamitny głos anielicy tym razem zwrócony był do kotki.
- Nie, nie, niech zostanie, nie przeszkadza mi – zapewniła mężczyznę. Przez chwilę król zajął się kotką, lecz gdy ta zwinęła się na poduszkach i zasnęła wrócił do królowej. A anielica była co raz bardziej zdenerwowana. Jej szybki oddech nie był bynajmniej spowodowany podnieceniem, a nerwami i strachem. Nie chodziło o króla, ale każdy przecież bał się nieznanego, mogła mu ufać, choć to i tak nie zmieniało faktu, że tak naprawdę nie wiedziała co dokładnie ją czeka. Przełknęła ślinę spoglądając na niego, gdy wrócił. Drżała, czując jak dotyka jej ramion i zsuwa z niej szlafrok. Wszystko powoli przecież zmierzało ku jednemu. Pozwoliła mu zanieść się na łoże i robić to na co miał ochotę. Jego pocałunki zmieniły się. Nie były już tak delikatne i czułe. Teraz raczej spragnione, bardziej namiętne, pożądliwe. Obejmował mocno jej wargi, przyciskał je do jej ust. Czuła jak cały przywiera do niej, jak jego język śliska się po jej wilgotnych wargach, jak jego pocałunki spływają z jej ust na szyję. Odważyła się zrobić niewielki ruch i dłonią objęła go za kark. Z jakiś względów to miejsce na męskim ciele było dla niej wyjątkowo intymne. Może dlatego, że zwykle przykrywały je dłuższe włosy, a może dlatego, że sama lubiła kiedy wplatał dłoń w jej loki przesuwając po skórze na karku. Dotykał jej brzucha, bioder i pośladków. Nigdy nie czuła na swoim ciele takiego dotyku. Pierwszy raz w życiu znalazła się z mężczyzną tak blisko, dlatego reagowała ze zdwojoną siłą. Nie znała tych uczuć, nie wiedziała, że przestanie drżeć ze zdenerwowania, a zacznie z podniecenia. Oddychała szybko, łapała powietrze gdzieś pomiędzy jednym pocałunkiem, a drugim. Było jej nieprzyzwoicie gorąco. Przymrużyła oczy odchylając głowę do tyłu i słuchając komplementów szeptanych przez króla. Potem dała mu się rozebrać. Czuła jak rumieniec wstydu okrywa jej policzki. Teraz widział ją nagą. Taką jaka była. I jaką nie odważyłaby się pokazać żadnemu innemu mężczyźnie. Gdy on zdjął koszulę nagle poczuła, że chwyta ją i sadza sobie na kolanach. Pisnęła cicho przestraszona, ale nie wyrwała się. W kilka sekund później strach minął. Siedzieli teraz twarzami do siebie. Czuła, że przez tą chwilę z nerwów spierzchły jej usta. Nieśmiało jednak dotknęła jego klatki piersiowej. Odważyła się przesunąć dłoń do brzucha, ale nie dalej. Każda część jego nagiego ciała była dla niej nieznana. Bo o ile widziała już w swoim życiu nagich mężczyzn, tak nigdy żadnego nie dotknęła. Miał ładny, umięśniony brzuch, szerokie ramiona i proporcjonalnie wąskie biodra. Onieśmielał ją, musiała to przyznać. Byli nago, dotykali się, a ona wciąż nie mogła przełamać swojej nieśmiałości. Westchnęła gdy pocałował ją w skórę na dekolcie i niżej. Te miejsca były przecież tak intymne i wrażliwe. Chwycił ją za plecy i wygiął do tyłu by pocałować jej brzuch, a ona posłusznie odchyliła się i mimo całej wstydliwości pozwoliła mu na to. Tantris znów miała rację mówiąc, że poczuje, że jest gotowa jeśli tylko pozwoli mu dotykać się, a swojemu ciału myśleć za nią.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Wrócił do całowania, jedną rękę wsunął jej pod plecy, drugą zsunął jej po boku aż do nogi. Zginął ją delikatnie zakładając sobie na biodro. Ich pocałunki nie miały końca, Niara powoli przestawała zdawać się tylko na niego i sama angażować. Pozwolił jej na to z radością, to upewniło go że czuje się dobrze. Nie odważył się jednak jeszcze na ostateczność. To jeszcze nie był ten moment, dlatego pocałował ją niżej niż brzuch, kiedy wyczuł że znów się spina, wrócił do jej ust, szyi i biustu. Szybko pojął że kark jest tym miejscem które lubi by dotykał, dlatego właśnie teraz skupił się głównie na nim. Jej dłonie przełożył za siebie by mogła poczuć pod palcami jego plecy i biodra. Domyślał się że to też jest coś nowego. Trochę drgnął kiedy jej dłoń przesunęła się na bliznę, nigdy nie lubił jak jego kochanki dotykały jej. Anielicy jednak na to pozwolił, uśmiechając się i pochylając by znów ucałować ją w podbródek i szyję. Oparł się na przedramionach, leżąc już zupełnie na kobiecie, dłońmi mógł dotykać jej włosów. Sprawiało mu przyjemność, wplątywanie jej loków między palce, były miękkie i pachnące. Długo właśnie w takiej pozycji się całowali i pieścili. W końcu jednak przekręcił się na bok, ją również ściągając. Po raz drugi uznał że zobaczy czy jest gotowa. Przełożył jej nogę na swoje biodro. Obejmując jedną ręką jej plecy drugą przesuwając po jej boku. Ustami drażnił jej piersi, czekając przede wszystkim na reakcję z jej strony. On gotowy już był, czuł jak wzbiera w nim pożądanie od dłuższej chwili i coraz trudniej mu było trzymać się w ryzach. Kochał ją ale i pożądał, chciał wreszcie spełnić się i być jeszcze bliżej niej.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Bardzo powoli, zdając się na króla zaczęła odpływać. Myśli było co raz mniej, za to co raz bardziej zaczęła skupiać się na tym co czuje jej ciało. Przyzwyczaiła się do jego dotyku, do nagości, do pocałunków. Tylko jedno miejsce na jej ciele było ciągle nietknięte. Kiedy więc jego pocałunki spłynęły poniżej jej brzucha poczuła jak się spina. Tam przecież jeszcze jej nie dotykał, a teraz, nagle poczuła w najczulszym miejscu jego usta. Najwyraźniej zrozumiał, że się spina, bo jego wargi wróciły do pieszczenia jej karku, szyi i dekoltu. Kiedy jej dłonie wylądowały na jego plecach, smukłymi palcami szybko wyczuła bliznę. Nie miała pojęcia, że plecy króla zdobi długa blizna. Kiedy jej dotknęła poczuła, że król się wzdryga, powoli więc przesunęła dłońmi na jego bok. Miał przyjemną w dotyku skórę, zupełnie inną, niż sobie wyobrażała. Sądziła, że będzie bardziej szorstka i grubsza. Tymczasem myliła się. Jego dotyk był ciepły i przyjemny, nie miał nic wspólnego z jej wyobrażeniami. Im dłużej ją pieścił, tym bardziej przekonywała się, że go pragnie, że chce być jego. Anielica właśnie odkryła, że tak jak w ludziach, drzemie w niej pożądanie, którego wcześniej nie znała. Poczuła, że cała jej wrażliwość skupia się teraz w dole brzucha. Mimo, że jego dłonie wcale nie dotykały jej tam. Powinna skupiać się, tak jak wcześniej na jego pocałunkach, na jego dłoniach pieszczących jej piersi. Ale ku własnemu zaskoczeniu mogła myśleć tylko o tym, że on przywiera do niej całym swoim ciałem, że ociera się o nią swoim podbrzuszem, a ona wygina się w jego stronę, byle tylko nie odsunął się od jej ciała. Przekręcając ich oboje na bok spowodował natychmiastową reakcję anielicy. Teraz to ona przywarła do niego, obejmując go mocno jedną nogą. Trochę nieświadomie zaczęła mu się wyginać ocierając swoim ciałem o jego. Nie sądziła, że drzemią w niej takie pokłady pożądania, że tak bardzo będzie pragnęła, by dotykał najwrażliwszych miejsc jej ciała. Przecież jeszcze przed chwilą nie chciała by ją tam całował. Wzdrygała się i spinała, a teraz? Teraz wszystkie jej odczucia skupiały się w tym jednym miejscu.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Jego dłonie zsunęły się niżej po jej boku aż do bioder, potem pieszczotliwie drażnił skórę ud aż w końcu dotknął ich wewnętrznej strony. Teraz mógł oswoić ją z dotykiem i tam. Nadal całował usta i szyję czekał jednak na moment całkowitego rozluźnienia żeby wreszcie być bliżej niej. Musiał bardzo skupić się na jej ciele by wyczuć ten moment. Ciało anielicy samo dawało mu sygnały. Tyle że nie był pewny, wciąż coś mu mówiło że to nie ten moment. Wciąż spinała się i wzdrygała, potem było lepiej ale sam nie był pewien czy ona na pewne tego chce. W końcu się zdecydował, przynajmniej próbował jakoś zająć początkowo jej myśli pocałunkami i dotykiem. Postarał się wyczuć właściwy i chyba najlepszy moment wtedy kiedy całowana w szyję wzdychała i odginała głowę do tyłu, wszedł w nią. Wciąż starał się być delikatny, ścisnął ją mocniej by nie odczuła aż tak bardzo bólu, powoli nadawał tępo biodrami. Chyba się udało, bo po za momentem kiedy poczuł jak jej paznokcie wbijają mu się w ramiona i plecy, wzdychała i wyginała swoje piękne ciało. Ich ciała tańczyły w rytmicznym choć wciąż w delikatnym rytmie. On sam też czuł jak przeżywa każdy jej dotyk, jak kuszący zapach potu zmieszanego z perfumami otumania go, serce kołatało mu jak nigdy, gdyby to była kwestia pożądania to już by przestało. W końcu spełnił co jego, ale dobrze wiedział że to coś innego niż z kochankami. Nie widział jak to możliwe, ale darzył tą kobietę czymś wspanialszym niż cielesne pożądanie. Najwyraźniej Najwyższy bawił się jego uczuciami oraz zupełnie nie kochającej go żony. W tej chwili jednak martwił się czy nie jest zbyt narowisty, czy na pewno sprawia przyjemność Niarze. Mu było niezwykle przyjemnie, wszystko co działo się dookoła nie istniało byli tylko oni, znów tylko we dwoje. Tym razem jednak nic nie mogło im przeszkodzić. Kiedy pożądanie i podniecenie sięgnęło zenitu, uciszył ich jęki i krzyki pocałunkiem. Zamknął oczy aż pod powiekami zobaczył gwiazdy. Ciało kobiety spięło się, uniosło i obydwoje opadli na pościel oddychając szybko. Leżeli obok siebie, król przykrył ich pościelą dokładnie, mocno przytulając do siebie anielicę. Przekręcił się na bok, by znów ją pocałować tym razem delikatniej, czulej, troskliwiej. Po prostu całowali się, pieścił jej ciało, dotykał, by nawet kiedy opadną już emocję była jak najmniej obolała. W końcu leżeli koło siebie, Ellador objął ją ramieniem, przytulając do swojego boku. Starał się być jak najbardziej troskliwy i czuły.
Pocałował ją w skroń i odgarnął kosmyki jasnych włosów.
- Jak się czujesz? Bardzo boli? - to jak zachować się w takiej sytuacji żadnego mężczyzny nie uczono, musiał sam pojąć co powinien robić.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

W momencie gdy jego dłoń znalazła się na jej podbrzuszu przestała myśleć. Oddała się zupełnie dotykowi męża, a jej ciało zaczęło dyktować to co ma robić. Świat zniknął, zniknęli straże za drzwiami, kot śpiący przy kominku, pies szczekający gdzieś za oknem. Została ona, jej kochanek i ich pożądanie. Nie było nic więcej. Wiła się, wzdychała i jęczała pod jego dotykiem. Zupełnie jakby była zwykłą śmiertelniczką. Zniewolił ją swoimi pieszczotami, jak łańcuchem, tej nocy przywiązał ją do siebie na zawsze. Poznała siłę żądzy, której przecież aniołowie powinni się opierać. Ona jednak opierać się już nie zamierzała. Był jej mężem, nie grzeszyła niczym przeciw Najwyższemu. Oddał się więc cała w posiadanie mężczyzny.
Spodziewała się bólu, lecz nie takiego. Tym razem Tantris nie miała racji. Anielica przeczuwała już wcześniej, że postura króla będzie miał wpływ na jej doznania tej pierwszej nocy. Miała rację. Władca był znacznie od niej większy. Anielica w porównaniu z nim była wątła jak polny kwiat. Sylwetka mężczyzny odzwierciedlała dokładnie to czego się spodziewała. Na nieszczęście dla niej król, jakby to rzekła Tantris miał się czym pochwalić.
W pierwszej chwili Niara myślała, że skona z bólu. Chciała się cofnąć, ale tylko wczepiła się w jego plecy paznokciami i krzyknęła. Potem schowała twarz w jego ramieniu. Poczuła jak po policzkach spływają jej łzy. Takiego rodzaju bólu jeszcze nie znała. Spięła się przywierając do mężczyzny całym ciałem. Objął ją mocno jakby chciał by bolało mniej. W chwilę później jednak ból zelżał. Nie był już tak dotkliwy, a wraz z powolnym jego odejściem zaczęła pojawiać się przyjemność. Ta sama, którą czuła wcześniej, kiedy król zaczął ją całować. Potem na nowo pojawiło się pożądanie i chęć zaspokojenia go. Jego dotyk znów zaczął przynosić przyjemność, a z czasem rozkosz. Wszystko było tak jak wcześniej. A gdy ból całkiem ustąpił anielica znów przestala myśleć. Wiła się pod nim i wzdychała. Jej dłonie dotykały jego pleców i teraz nie czuła, żeby wzdrygał się, gdy przesuwa palcami po bliźnie. Jego ruchy były co raz szybsze, a ona czuła, że zaraz oboje, zamknięci w swoich objęciach osiągną szczyt przyjemności. I tak właśnie się stało. Przestała panować nad swoim ciałem, poczuła tylko jak spina się, a jej plecy wyginają w łuk. W tym momencie zamknęła oczy i przez kilka krótkich chwil znalazła się w raju.
Potem poczuła jak król opada obok na poduszki. Ona sama też rozluźniła się i wtuliła w pościel. Była mu wdzięczna za to co stało się potem. Za to, że nie zasnął, że nie odwrócił się tylko przyszedł do niej, objął i nie przestał dotykać. Miał rację. Przez długi czas jeszcze nie czuła bólu. Jej umysł skupił się na cudownie słodkich pocałunkach mężczyzny. Na dotyku jego dłoni na jej plecach. Na pieszczotach jakimi ciągle obdarowywał jej piersi, brzuch i biodra. W końcu, gdy przykrył ich oboje i przytulił do swojej piersi, pożądanie opadło na dobre i pojawił się ból. Nie był jednak tak dotkliwy jak sądziła.
- Dobrze – rzekła mu szeptem.
- Tak, boli, ale nie tak bardzo jak sądziłam – była tulona w jego bok, a jej głowa spoczywała na jego piersi. Czuła jak mocno bije jego serce, słyszała jak oddycha. Jak jego klatka piersiowa unosi się gdy nabiera powietrza i opada, kiedy je wypuszcza.
- Mogę cię o coś spytać? – szepnęła, ale nie zaczekała na jego odpowiedź, tylko ciągnęła dalej.
- Czy było dobrze? Jesteś ze mnie zadowolony? – zapytała. Znów przestała myśleć o sobie, a zaczęła zastanawiać się, co czuje król. Co gorsza, poczuła, że boi się jego odpowiedzi. Bo jeśli to co czuła ona, było dla niego czymś zupełnie innym? Ona przeżyła przyjemność, jakiej nigdy nie zaznała, ale czy on też tak to czuł. A co jeśli nie? Nie kochała go, ale nie chciałaby go stracić, nie chciała żeby po tej pierwszej nocy, która przecież dla niej była tak wyjątkowa, on z niej zrezygnował. Miała nadzieję, że to co dla niej było rozkoszą, dla niego było chociaż przyjemne.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

- Martwiłem się, że bardzo będzie cię bolało – powiedział niepewnie. To nie był jego grunt, zupełnie nie czuł się w takich rozmowach pewien, ale chciał wiedzieć. Jeszcze raz pocałował ją w kark, tam gdzie lubiła najbardziej.
- Nie chciałbym uczynić ci krzywdy – przyznał się.
Kiedy usłyszał jej pytanie, delikatnie nakłonił ją by obróciła sie do niego twarz. Nadal jednak ją obejmował, przesunął nawet rękę tak by mogła położyć głowę na jego ramieniu.
- Nie myśl nigdy w kategoriach zadowolony, niezadowolony. Tak mogą myśleć moim ministrowie, zastanawiając się czy będę zadowolony z planu wojennego jaki wymyślili. Ty jesteś moją żoną, z Tobą zawsze będzie mi dobrze. Cokolwiek by się nie działo, jeśli jesteś blisko, jest przy mnie mój świat.
Odgarnął kosmyki jej włosów do tyłu i ucałował ją.
- Jesteś piękna, pożądam cię i kocham. Nigdy nie było mi lepiej. Nigdy nie pozwalałem dotknąć mojej blizny, ty możesz
Przesunął jej dłoń kładąc na biodrze gdzie zaczynała się, oczywiście trochę łaskotało. Blizna miała nierówny kształt, chropowate zgrubienia na brzegach i była szeroka na grubość kciuka.
- Nie żałujesz że tu przybyłaś? - zapytał cicho patrząc wprost na nią.
- Nie chciałabyś spotkać znów tych mężczyzn którzy byli twoją miłością?
Nadal ją obejmował, gładząc jej długie włosy, nie umiał nie ucałować znów jej ust. Miały piękny kolor i kształt.
- Chyba zawsze będę się zachwycał twoją urodą i twoją dobrocią.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- Bolało… bardzo, ale Tris mówiła, że tak to już jest, że będzie bolało, że będę krwawić, ale że wszystkie kobiety to przeżywają i nic nie można na to poradzić. Nie, nie zrobiłeś mi krzywdy. Teraz jest dobrze. Tantis mówi, że ból z czasem przechodzi. Na pewno ma rację – odpowiedziała mu. Zmrużyła delikatnie oczy, gdy całował ją w kark. Był taki czuły, nie sądziła, że teraz, kiedy było już po wszystkim, kiedy leżeli i rozmawiali, on nadal będzie dla niej tak miły i troskliwy.
Przesunęła się, kiedy o to poprosił i teraz patrzyła mu w twarz. W świetle świec i ognia rozpalonego w kominku jego oczy były bardziej złote niż zwykle. W dzień ich odcień zdawał się ciemniejszy, bardziej stonowany, teraz w jego tęczówkach tańczyły płomienie i żarzyły się iskry odbijanego światła świec.
- Po prostu nie chciałabym żebyś się mną znudził – wyznała.
- Bardzo się tego boję. Bo jeśli znudziłbyś się mną po pierwszej nocy, jeśli nie był byś zadowolony, to nie miałbym nawet szansy cię pokochać. A bardzo chcę. Chociaż wiem, że jesteś królem i pewnie taka kobieta jak ja nie będzie mogła przez całe życie cię zadowalać, to i tak chciałabym cię kochać – mówiła prawdę. Bała się. Zwyczajnie. Ludzko. Bała się, że nie będzie jej chciał, że spłodzi dziecko i uzna, że nie musi więcej zajmować się żoną. Nie chciała żeby tak się stało. Chciała go pokochać, bo może wtedy wiedziałaby co powinna robić, by król nie znudził się nią. Teraz była zdana na niego, ona sama przecież nie robiła zbyt wiele. To on ją komplementował, to on pokazywał jej jak żyją ze sobą kobieta i mężczyzna.
Kiedy położył jej rękę na swojej bliźnie przesunęła palcami po jej brzegach aż do samej góry.
- Dlaczego nie pozwalałeś nikomu dotknąć blizny? – zapytała.
-Nie. Nie żałuję. Dlaczego miałbym żałować? Jestem spełnieniem przepowiedni. Takie było moje zadanie. Jeśli wiedziałbym jaki jesteś nie bałabym się go. Cieszę się, że tu jestem. Mimo długiej drogi jaką przebyłam, mimo strachu który zaprzątał moje myśli. Żałowałabym gdybym tu nie przybyła, żałowałabym gdybym nie mogła cię poznać, żałowałabym gdybym nie mogła mieć cię tu, teraz. Tak więc nie, nie żałuję, że tu przybyłam – powtórzyła.
- Mężczyzn? – spytała zaskoczona.
- Nie – zaprzeczyła natychmiast.
- Nie. Nie chciałbym ich już nigdy więcej spotkać. Żadnego z nich. Zranili mnie. Oboje – założyła, że nie pyta o księcia, ale o to co miało miejsce kilka lat wstecz.
- Obydwu pomagałam, troszczyłam się. Chciałam ich uszczęśliwić, a oni mnie nie kochali. Rizochi był moim strażnikiem, nie opuszczał mnie na krok. Rozumiał. Kochałam go bardzo długo, nawet po tym, kiedy Zora zdjął z niego przyrzeczenie. Miałam nadzieję, że nie odejdzie… Ale odszedł. Wiedział, że go kocham, że mu ufam, że nie chcę by mnie zostawiał. Nie musiałam mu tego mówić – wiedział. Tak czy inaczej nie powiedział mi ani jednego słowa otuchy, po prostu odszedł. Spotkałam go później. U Zory. I wtedy pożegnałam się z nim. Mam nadzieję, że na zawsze. Nie wiem dlaczego mnie nie kochał, może po prostu nie byłam dla niego wystarczająco dobra.
- Dla Meridiona też nie byłam. On… pojawiał się i znikał. Był kiedy go potrzebowałam, ale potem po prostu uciekał. Nie było go przez długi czas, a potem zjawiał się nagle, zupełnie niespodziewanie, kiedy sądziłam, że już wszystko się ułożyło. Uratowałam go, myślałam, że ze mną zostanie, ale jedyne co mi po nim zostało to list. Wróciłam do Zory. A z rozpaczy sczerniały mi włosy. Nie sądziłam, że tak mnie to dotknie. Spotkałam go cztery lata później. Nie… nie spotkałam, on celowo się zjawił, tylko po to, żeby zburzyć mój ład jednym pocałunkiem i zniknąć. On też nigdy mnie nie kochał. Kiedyś nie umiałam mu tego powiedzieć, ale dziś kazałbym mu odejść.
- Dlaczego właściwie o to pytasz? Skąd przyszło ci do głowy, że mogłabym chcieć jeszcze ich spotkać?
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

- Tak istotnie twoja czarodziejka ma rację względem bólu - pogładził jej policzek, potem przesunął palec po szyi.
Nim odpowiedział na jej na dalsze pytania, całował ją przez chwilę i znów pieścił. Trudno mu było odpowiadać na jej pytania, skoro wciąż był jej spragniony.
- Nie umiałbym zrobić czegoś takiego – pokręcił głową – Nie tobie.
- Nie musisz się tego obawiać, ja obawiam się że kiedyś pojawi się któryś z owych mężczyzn i mi znikniesz. Może to głupie, ale boję się że stracę cię na zawsze. Że nigdy mnie nie pokochasz, że nie dosyć że będę zaślepiony miłością do ciebie, to jeszcze nigdy jej nie odwzajemnisz. Że kiedyś mogłabyś pokochać kogoś innego, ale nie mnie. Że żyłbym w rozpaczy, szaleństwie z którego nie mógłbym się wydostać - spojrzał w głębie jej pięknych oczu. Skóra kobiety oświetlona świecami, zdawało mu się że błyszczy. Wciąż ją widział i wciąż się nią zachwycał, nie mogąc przestać. Chwycił delikatnie jej pukiel włosów.
- Chciałbym taki mieć w naszyjniku, żeby zawsze mieć cząstkę ciebie ze sobą – uśmiechnął się delikatnie.
- Bo boję się tam dotyku... to słabsze miejsce, gdyby ktoś bardzo chciał z łatwością wbiłby mi tam nóż. Nie ufałem dotąd kobietą, na tyle.
- To dobrze, nie wybaczyłbym sobie gdybyś czuła się choć przez chwilę tu źle. Żałowała że nie żyjesz tamtym życiem.
- Pytam, bo byłbym zazdrosny, każdy zresztą mężczyzna który by się starał o ciebie, byłby moim wrogiem. Teraz kiedy moja miłość stała się rzeczywistością, kiedy jesteś moją żoną. Zabiłbym każdego kto odważyłby się ciebie mi odebrać – mówił to spokojnie, chociaż na chwilę spoważniał, jego oczy znów zrobiły się chłodne. Szybko jednak przytulił ją do siebie mocno.
- Wybacz, nie chcę cię straszyć. Po prostu... byłbym zazdrosny o Meridona. Rizorchie i każdego.
- Powiedz czy owego Zore, można zaprosić? Skoro to ktoś dla ciebie ważny, może przybyłby na ucztę za miesiąc? Z chęcią bym go poznał.
- Chyba nigdy nie przestanę cię całować – no i uczynił co powiedział.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Nie miał jej dość i trudno było tego nie zauważyć. Niby zaczęli rozmawiać, ale usta króla znów uciszyły jej wargi długim pocałunkiem. Być może długo nie miał kobiety, być może mówił prawdę, że kocha ją i pożąda zarazem. Anielica nie wiedziała, była jednak pewna jednego, że jej samej jego pieszczoty sprawiają przyjemność i nagle odpowiedzi na pytania stają się mało ważne. Kiedy jednak przestał wysłuchała tego, co ma do powiedzenia.
- Nie, nie, nie nawet tak nie myśl – podniosła się na łokciu żeby lepiej się jej na niego patrzyło.
- Nie odejdę. Nigdy. Przyrzekłam to dziś przed kapłanem i Najwyższym, przyrzekam przed tobą. Jestem twoją żoną i będę ci wierna. Żaden mężczyzna nie może mnie tobie odebrać. Nie ważne kogo kochałam, przeszłość to przeszłość. Liczy się to co jest tu i teraz. Teraz jesteś ty. I nie ważne z jaką myślą tu przyjechałam.
- Pewnie myślisz, że oddałam ci się tylko dlatego, że przepowiednia głosi, iż muszę dać ci dziecko? – nie oczekiwała na odpowiedź, bez względu na to jaka była pokiwała przecząco głową.
- Nie. Zrobiłam to bo chciałam, bo jesteś najlepszym człowiekiem jakiego poznałam. Zrobiłam to, bo jesteś cudowny, bo w ciągu dwóch dni sprawiłeś, że znów się uśmiecham, bo jesteś czuły i troskliwy. Bo wiem, że jeśli czegoś bym nie chciała nie zrobisz tego. Bo ufam ci i jestem pewna, że mnie nie skrzywdzisz. Widziałam już jak potrafisz być wściekły, widziałam jak uderzyłeś ministra, a mimo to nie boję się ciebie.
- Gdyby dzisiejszego ranka dano mi wybór. Gdyby ktoś powiedział, że przepowiednia nie istnieje, że król nie zginie, że nie muszę za niego wychodzić, że mogę odejść – nie odeszłabym. Już dziś rano wiedziałam, że nie chcę odejść. Tak, bałam się tej nocy, ale mimo wszystkich nerwów nie żałuję niczego. Wiem, że gdybym chciała teraz wyjść nie zatrzymałbyś mnie, ale nie chcę. Chcę zostać. Tutaj, przy tobie. Tu jest bezpiecznie.
- Nadal myślisz, że mogłabym cię nie pokochać? Ja myślę, że to tylko kwestia czasu, że raczej prędzej niż później pokocham cię z wszystkimi wadami i zaletami. Tylko mi na to pozwól.
- Nie musisz być o nikogo zazdrosny, ale nie zabijaj każdego kto na mnie spojrzy. Jeśli kiedykolwiek twoja zazdrość przyczyni się do czyjejś śmierci, nie wybaczę sobie. Dlatego jeżeli, kiedyś na kogoś padnie podejrzenie, że chcę ci mnie odebrać, odeślij go z dworu, wydal z miasta, zanim zazdrość przemieni się w coś złego i zechcesz ukarać kogoś śmiercią.
- A o tych, których kochałam zapomnij. Jesteś tylko ty. Nikt więcej. Zapomnij ich imiona i historię, nie musisz ich znać – po raz pierwszy to ona zbliżyła do niego usta i pocałowała go. Musnęła jego wargi swoimi, delikatnie i czule. Zamknęła oczy. Objęła jego dolną wargę swoimi ustami, a w końcu oderwała się od nich i spojrzała mu w twarz.
- To, żebyś zapomniał. Należę tylko do ciebie – szepnęła.
- A Zorę… Zory nie można zaprosić, on… On przybędzie sam. Jestem pewna. Jestem pewna, że już wie gdzie jestem i że jestem szczęśliwa. Smoki po prostu to wiedzą. A mój medalion, który miałam na szyi, gdy przyjechałam na pewno go tu sprowadzi.
- A jeśli chcesz mieć cząstkę mnie to dam ci coś, co będzie miało dla ciebie większe znaczenie, niż włosy – obiecała, a potem zdążyła się tylko uśmiechnąć nim ją pocałował.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

To było oczywiste, że po jej słowach znów ją pocałuję. Uniósł się i przysunął ją bliżej siebie. Jego dłonie przesunęły się po jej boku. Sam również chwycił jej dolną wargę w między swoje. Druga dłoń sięgnęła włosów na karku. Ich ciała znów znalazły się blisko siebie, znów czuł dotyk jej nóg, brzucha, bioder na swoim ciele. Położył się na plecy wciągając ją na siebie. Dopiero po dłuższym czasie rozluźnił uścisk ramion pozwalając jej się wyprostować. Teraz znajdowała się nad nim, miał cudowny widok na jej piersi, twarz, włosy które opadały na jej ramiona. Na całą nią, uśmiechała się do niego a on do niej. Lubił kiedy patrzyli sobie w twarz, z jakiegoś powodu było to dla niego ważne.
- Cieszą mnie twoje słowa, bowiem ja też je traktuje poważnie. Tak jak ty obiecałem ci wierność i zamierzam tego dotrzymać a gdybym kiedykolwiek skłaniał się ku jakieś dwórki. Wiem że wystarczy że spojrzę w twoje oczy, zapominając o całym świecie. Nie ma bowiem dla mnie innego miejsce niż służba Tobie.
Chwycił jej dłonie i ucałował ich wnętrze.
- Nie ma innych dłoni które bym chciał całować – uniósł się powoli i usiadł.
- Nie ma innych piersi które pragnął bym dotknąć – położył swoje dłonie na jej piersiach, potem zsunął je na plecy.
- Nie ma innych oczu, które widziałyby prawdziwie moją duszę – ucałował ją delikatnie w obie powieki.
- Nie ma również innych ust, których pocałunek zniewalałby mnie na zawsze.
Złożył pocałunek, zamykając oczy by choć na chwilę spróbować zapamiętać ich smak. Rzecz w tym że sam nie wiedział jak smakują usta anielicy, więc tym bardziej chciał je całować.
- Nie bój się mnie nigdy, nawet kiedy jestem zły. Mogłaby się trząść ziemia, mógłbym wpaść w szał złości, ale ciebie nigdy nie skrzywdzę, nigdy nie uniosę głosu... ty nie musisz się mnie nigdy bać. A gdybyś potrzebowała rozmówić się ze mną, cokolwiek by się działo, nawet gdyby trwała narada wojenna, przyjdź i powiedz mi o tym. Wszystko bowiem co dotyczy mojej żony, jest dla mnie ważne.
- Będę zatem czekał na ten moment kiedy poczujesz to co ja teraz – uśmiechnął się – Twój uśmiech jest jak słońce schowane za nieboskłonem. Czekam aż się pojawi i oświetli mnie.
- Mogę cię jednak o coś prosić? Bądź moim sumieniem, gdyby ktoś miał ponieść śmierć z królewskiej ręki, zaś ty uważałabyś, że to niepotrzebna śmierć. Ostrzeż mnie. Jestem śmiertelnikiem, zbyt szybko sięgam po miecz, ty zaś aniołem, istotą niebiańską. Zapewne wiesz i widzisz więcej niż ja – znów przeczesał jej włosy palcami.
- Ja do ciebie też należę, do usług żono – skłonił się delikatnie jakby faktycznie był sługą, nieco żartobliwie, śmiejąc się.
- Mam zatem nadzieje że Zora zechce niedługo nas odwiedzić. A jeśli się zjawi zostanie odpowiednio ugoszczony, niczym twój krewniak – powiedział powoli.
- Podarujesz mi coś zatem? Bardzo bym chciał. Proszę cię jednak byś nosiła naszyjnik jaki ci dałem zawsze. Jest on bowiem pełen mocy która będzie cię chronić, a o ciebie martwię się najbardziej moje słońce – ściągnął ją do siebie znów całując.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Był urzekający, jakże wiec miałaby go nie pokochać?
- Nie mogę więc opuszczać zamku, skoro tylko moje oczy skłonić cię mogą do wierności – rzekła pół żartem pół serio. Pochyliła się jednak nad nim i spojrzała mu w oczy. Z czułością odgarnęła mu blond włosy z czoła i uśmiechnęła się smutno.
- Bądź mi wierny, a będę najszczęśliwszą istotną na ziemi i w niebiosach, i przyrzekam, że mój uśmiech uszczęśliwi też ciebie.
Gdy się poniosła król również to uczynił mówiąc, że nie ma dla niego innego miejsca niż służba jej. Uśmiechnęła się bardziej pogodnie, wierząc, że władca jednak nie będzie skłaniał się ku dwórkom, skoro ma ją. Kiedy uniósł jej dłonie przyglądała się jak je całuje. Zarumieniła się gdy dotykał jej piersi. Przymknęła oczy, by mógł pocałować jej powieki. Oddała jego pocałunek i tak jak on zamknęła oczy zatapiając swoje wargi w jego ustach.
- Przyjdę w takim razie. Jeśli tylko coś mnie zasmuci, wierz, że przerwę ci naradę – zażartowała.
- Choć mam nadzieję, że przy twym boku nic nie będzie mnie zasmucało – rzekła już bardziej poważnie, ale z pięknym uśmiechem zdobiącym jej usta.
- Będę twoim sumieniem i gdybyś kiedyś chciał uczynić komuś krzywdę bez powodu przyjdę i nie pozwolę ci na to. Zanim więc wydasz na kogoś wyrok pozwól mi ocenić, czy jest słuszny. Ja jednak również nie jestem nieomylna, dlatego uwierz, że częściej błagać Cię będę o inną karę dla tego kto przewinił, niż śmierć – powiedziała poważnie spoglądając mu prosto w oczy. Gdy jednak wplótł palce w jej włosy i zmienił temat mówiąc, że jest do jej usług ona zrobiła do samo.
- I wzajemnie, mężu – skinęła głową i zaśmiała się wdzięcznie. Jej perlisty śmiech rozniósł się po komnacie.
- Traktuj Zorę jak mojego ojca, proszę. On tym właśnie dla mnie jest. Zawsze był. Najlepszym przyjacielem, ojcem, bratem, sumieniem, mądrością. Jest kimś kogo kocham i kto kocha mnie, kimś kto wiem, że gdziekolwiek się znajdę, odszuka mnie jeśli będą potrzebowała pomocy.
- Kiedy jesteś tak blisko nie muszę mieć naszyjnika. Poza tym, czy nie przeszkadzałby ci on dzisiaj? – uśmiechnęła się w inny sposób niż dotąd, jakby chciała mu coś zasugerować, ale jej policzki znów oblały się rumieńcem wstydu. Opuściła więc głowę spoglądając na niego ukradkiem.
- Widziałeś bransoletę, którą miałam gdy przybyłam? - podniosła wzrok by zadać mu pytanie. Wcześniej bowiem to on zapytał ją czy coś mu da, chciała mu opowiedzieć co. On jednak nie odpowiedział, zamiast słów znów otrzymała czuły pocałunek, którego nie odmówiła.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

- Nie możesz opuścić zamku, zdecydowanie – stwierdził od razu kiwając głową.
- No chyba że ze mną – dodał po chwili.
- Będę ci wierny, nie wątp w to nigdy, nawet gdyby mówiono ci co innego. Raz danego słowa nie złamię. Nie byłbym Elladorem, a tym bardziej królem - powiedział poważnie usiadł znów tak by mieć blisko jej twarz. Kobieta nieco sie zsunęła na jego kolana
- To przyrzeczenie twoje i moje będę trzymał tutaj – położył jej dłonie na sercu
– Słyszysz, schowałem je tam bezpiecznie wraz z miłością do ciebie. Tylko ty możesz posłuchać jak bije z radości kiedy cię widzę.
- Tak jak obiecałem ci, że nie będę brać udział w polowaniach. I nie wezmę. Czy jednak się zgodzisz by w czasie trwania uczty na twoją cześć odbył się turniej? - zapytał ją.
- Owszem, nie znam nikogo na szerokim świecie, nawet największego mędrca, który jest nieomylny. Ty jednak jesteś dobrem, lekka jak motyl, ja zaś bywam niszczycielski jak ogień.
Zaśmiał się wraz z nią, sam jeszcze raz jej kłaniając dla żartów.
- Zgodnie z twymi słowami, ugoszczę go jak i mego ojca, niczego mu nie zabraknie. Nie przyniosę ci wstydu przed nim. Obiecuję – powiedział trochę mniej pewnie niż zwykle. Wolał oczywiście wypaść świetnie przed jej ojcem.
- Wybacz mi najdroższa jednak nie zapamiętałem owej bransoletki wpatrzony w twe oczy i spragniony ust. Nie zwróciłem na nią uwagi.
- Chodź tutaj kochanie – powiedział nagle ciepło ściągając ją w dół ku sobie – Może chciałabyś dziś jeszcze raz zażyć kielicha rozkoszy – wyszeptał cicho. On miał ochotę jednak obawiał się o jej zdrowie.
- Chyba że nie masz już sił... Jeśli w istocie tak jest, wybacz zatem iż męczę cię o to – przesunął się tak by mogła położy się koło niego. Znów ją objął ramionami i przytulił się do jej piersi.
Zablokowany

Wróć do „Żelazna Twierdza”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości