Żelazna Twierdza[Żelazna Twierdza]Królewskie zaślubiny.

Twierdza wznosząca się na wzgórzu górującym nad miastem Rododendronia. Jej ściany w przeciwieństwie do większości tego typu budowli zostały wykonane z żelaza i kamienia. Twierdza jest bardzo stara, a sposób jej powstania ginie w pomrokach dziejów. Legenda głosi, iż mury twierdzy pamiętają jeszcze czasy świetności Środkowego Królestwa.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Ceremonia trwała strasznie długo, samo przejście z świątyni do zamku również nie było krótkie. Każdy coś mówił, każdy czegoś chciał. Dwór cieszył się, jakby to nie król pojął żonę, ale zamek jako wspólnota. Co rzecz jasna nie było prawdą. Niara mogła tylko uśmiechać się przyjaźnie i machać tym wszystkim, którzy tego oczekiwali. Tłum wiwatował, dzwony świątynne biły głośno oświadczając miastu ślub króla. Hałas był niesamowity. Trochę ciszej było w zamku, jednak i tu przecież byli goście, nie tak tłumni jak na placu, ale jednak. Ci również bili brawo i wiwatowali. Biedna anielica nadal mogła tylko stać i się uśmiechać. Pocałunek, który król złożył na jej wargach przy wszystkich nie był jednak tym samym, który otrzymała w komnacie. Był jednak jakąś namiastką bliskości, której pragnęła i potrzebowała. Teraz przynajmniej nie będą osobno – myślała. Gdzieś między czasie dwórki odpięły królowej welon i kiedy goście rozsiedli się na swoich miejscach anielica i król mogli usiąść na swoich. Wielkie, zdobne, obite aksamitem fotele stały w górze sali, przy ścianie i tam właśnie zasiadła anielica wraz z królem. Stół przed nimi zastawiony był wszelkiego rodzaju potrawami. Wino na pozostałych stołach lało się litrami. Muzyka grała głośno, ludzie bawili się tańcząc i rozmawiając. Uczta weselna trwałą w najlepsze. Niara widziała jak Tris tańczy z różnymi mężczyznami, jak zachowuje się wobec nich i chyba właśnie wtedy zrozumiała o co chodziło jej we wczorajszej rozmowie. Jak dobrze, że Niara nie musiała się tak zachowywać. Nie umiałaby tak spoglądać na mężczyzn, ani ubierać się tak… odważnie. To zupełnie nie było w jej naturze.
Zaraz na początku uczty przyszło parze królewskiej odbyć oficjalne spotkania z ludźmi z dworu. Każdy kto się liczył musiał stanąć przed parą, pogratulować, złożyć życzenia, a wcześniej zostać przedstawionym królowej. Wszystko odbywało się z ukłonami i całym oficjałem. Niara musiała przyznać, że choć znała te wszystkie obyczaje nie sądziła, że mogą być takie męczące. Nie miała nawet okazji wymienić kilku słów z królem. W dodatku kiedy przedstawiono już wszystkich dworzan uświadomiła sobie, że od dwóch dni prawie nic nie jadła. Poprzedniego dnia zjadła tylko owoce od króla, których nie było zbyt wiele, a dziś nie zjadła zupełnie nic. Najgorsze jednak było to, że na nic nie miała ochoty, prawdopodobnie przez wydarzenia ostatnich dni i związane z nimi nerwy. Czuła jednak, że jest jej słabo. Naprawdę chciała coś zjeść, mimo braku chęci, przecież nie mogła zemdleć na własnym ślubie. Wtedy jednak przed stołem zjawił się lord Ronan z prośbą o taniec z królową. Niara, która nie miała zupełnie na to siły, ale też nie wiedziała jak odmówić i czy w ogóle może to zrobić spojrzała pytająco na króla.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Król który chciał koniecznie porozmawiać z Niarą, sam dosyć niechętnie przyjął pojawienie się Ronana. Uśmiechnął się do przyjaciela delikatnie i dyskretnie pokręcił głową.

- Wybacz Ronanie, chwilowo rozmawiam z moją żoną. Ale oczywiście jeszcze dziś z nią zatańczysz i nie będę miał nic przeciwko - powiedział łagodnie uśmiechając się do przyjaciela. Sam przyglądał się Niarze, wyglądała jakoś blado. Chwycił jej dłoń, całując delikatnie. Oparł się o podłokietnik i przechylił ku niej.
- Źle wyglądasz Niaro... - dotknął jej policzka wolną ręką - Może coś zjesz?
Delikatnie się uśmiechnął i chwycił najbliższy owoc, przekroił go sztyletem na mniejszy kawałek i palcami podał do ust anielicy. Uśmiechnął się znów, wyglądała na zaskoczoną.
- Jeszcze jeden kawałek sobie życzysz? - odkroił kolejny kawałek.
- Ale zatańczysz ze mną prawda? Jeśli poczujesz się lepiej. Tak pięknie tańczysz - przechylił się znów tym razem pocałował ją w środek ust.
W tym czasie Tris wirowała między mężczyznami, barczysty szeroki Ronan sprawiał wrażenie mężczyzny jakiego by chciała. W tańcu zatem widząc że bezskutecznie chciał wyciągnąć królową, sama mu się nawinęła. Udała potknięcie i wpadła wprost w ramiona ministra.
- Ojeje... przepraszam... proszę mi wybaczyć... - mówiła przestraszony głosem, ustawiając się tak by mężczyzna miał jak najlepszy widok na jej biust. Skłoniła się i dopiero po chwili uniosła wzrok. Spojrzała oczywiście spod rzęs, rzucając mu powłóczyste, gorące spojrzenie.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- Panie… – Ronan zrozumiał i skłonił się przed królem.
- Królowo – pokłonił się też anielicy i odszedł. Wtedy prosto na niego wpadła czarnowłosa kobieta, przyjaciółka królowej. Tego by się nie spodziewał. Chwycił ją jednak, by nie upadł i pomógł stanąć na nogach. Ronan nie był człowiekiem wylewnym. Wszyscy wiedzieli, że jest skryty. Nie był nieufny, po prostu miał charakter bardziej tajemniczy niż inni. Rzadko kiedy dawał poznać po sobie emocję. Aż dziwne, że tak blisko przyjaźnił się z królem. Prawdopodobnie determinował to fakt, iż znali się od dzieciństwa.
- Nic się nie stało Pani – rzekł mężczyzna skłaniając przed nią głowę. Potem podał jej dłoń zapraszając do tańca.
Niara natomiast wdzięczna była królowi, że odprawił mężczyznę. Nie miałaby siły tańczyć. Uśmiechnęła się więc do władcy w podzięce, że nie pozwolił zabrać jej od stołu. Chyba po prostu zorientował się, że kobieta nie czuje się najlepiej.
- Od wczoraj nic nie jadłam – przyznała się.
- A wczoraj jadłam tylko owoce na łące, z tobą. Trochę mi słabo. Moje moce nie czynią mnie wszechpotężną, nawet ja muszę jeść – próbowała wyjaśnić mu, że nawet będąc aniołem musiała jeść. Król szybko pojął problem swojej żony i jak zdążyli zauważyć zebrani zamierzał ją nakarmić. Tak, anielica zdecydowanie wyglądała na zdumioną. Przecież to było takie… osobiste. A tymczasem wszyscy przecież zwracali ku nim swe oczy. Widzieli jak król podaje jej owoc, jak jego palce muskają jej wargi, jak później ją całuję. Mimo całej wstydliwości Niara jednak nie odmówiła królowi. Posłusznie zjadła to co jej podał.
- Zatańczę – odezwała się przełykając kawałek owocu.
- Obiecuję. Jak tylko poczuję się znów na siłach. I przepraszam, że jestem taka słaba. Nie przewidziałam, że aż tak bardzo osłabnę nie jedząc. Wybacz mi – rzekła miękko.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

- Nic je jadłaś? - spojrzał zaskoczony władca i pokręcił głową.
- Mogłaś mówić służba zawsze gotowa jest coś przygotować dla ciebie. A w zasadzie jaka jest twoja ulubiona potrawa? - zapytał zaciekawiony co jego wybranka lubi najbardziej. Jakie potrawy zwykła jeść do teraz. Na stole bowiem stały głównie mięsne potrawy, dosyć mało ryb, warzywa ale przede wszystkim owoce. Król kochał owoce i kazał sprowadzać je sobie z różnych stron świata. Teraz przesunął kolejny półmisek owoców by podać je swojej żonie.
- Gdybyś gorzej się czuła, możemy opuścić ucztę - zapewnił, tak na wszelki wypadek.
- Nie masz za co przepraszać, każdy byłby zdenerwowany po tym co tu przeszłaś.
- Będę zaszczycony mogąc zatańczyć z Tobą - uśmiechnął się do niej delikatnie. .Uczta trwała w najlepsze król niezbyt przejmował się spojrzeniami innych. Za to wszyscy z rady spoglądali bacznie na parę królewską
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

W tym czasie Tantris tańczyła uśmiechając się uwodzicielsko do mężczyzny. Nie okazywał tak łatwo uczuć, więc Tris nie miała tak łatwego zadania. Uznała jednak że warto dalej ryzykować. Zakręciła się tak by być bliżej jego. Chciał aby mężczyzna poczuł słodki zapach perfum i ciepło jej ciała.
- Dobrze panie tańczysz - zauważyła uśmiechając się.
- Czym właściwie się zajmujesz na dworze? - zapytał. Ukłoniła się równo z muzykę. Po chwili wyprostowała się i zakręciła. Pozwoliła siebie w pasie, delikatnie się odchyliła znów ukazując biust i delikatnie zarzucając włosy do tyłu. Niby dla utrzymania równowagi chwyciła mężczyznę za szyję.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- Nie pomyślałam o tym – broniła się anielica. Tak właśnie było. Wszystko działo się tak szybko, że kobieta nawet nie miała czasu by pomyśleć o tym, że może jednak powinna coś zjeść.
- Wiem, że gdyby poprosiła dostałabym to, czego sobie zażyczę, ale ja naprawdę nie czułam głodu. Teraz też nie mam za bardzo ochoty jeść, ale wiem, że powinnam inaczej całkiem stracę siły – mówiła spokojnie. Uśmiechnęła się na jego pytanie. Sama nie wiedziała, zadawał jej tyle pytań dotyczącej tego co lubi, czego się boi, czego pragnie, a ona po prostu nie wiedziała, zbyt długo nie żyła dla siebie, brała to co przyniósł jej los nie myśląc, czy coś jej się podoba, czy nie. Była zadowolona z tego co posiada, nawet jeśli był to tylko bukiet kwiatów zebrany na łące.
- Każda, którą mnie karmisz – odpowiedziała mu z przepięknym uśmiechem na ustach. W zasadzie miała słuszność w odpowiedzi. Nie wiedziała co lubi jeść najbardziej, więc czerpała przyjemność, z faktu, że ją karmił, cokolwiek to było i tak jej smakowało.
- Nie, nie, nie chcę wychodzić – zaprzeczyła szybko. Nie czuła się na tyle źle by wyjść, poza tym…
- Tak jest dobrze, nie chcę opuszczać uczty, poza tym zanim wyjdziemy muszę nabrać sił – spojrzała na niego lekko się rumieniąc. Chyba właśnie uświadomiła sobie, że trochę nieświadomie wprowadza w życie rady Tantris. Trochę mniej inwazyjnie, ale jednak kokietowała króla. Gdy zdała sobie z tego sprawę zarumieniła się jeszcze bardziej i spuściła wzrok onieśmielona. Co ona w ogóle robiła? Czyżby władca tak na nią działał? Przecież nie powinna odzywać się w ten sposób, a jednak jeszcze przed chwilą nie widziała w tym nic zdrożnego.
Ronan natomiast zauroczony był piękną, czarnowłosą przyjaciółką królowej. Owszem nie był wylewny, ale przyjemnie tańczyło mu się z czarodziejką – jak mówiono o niej na dworze. Była ładna i wiedziała czego chce. Ronan nie był głupi i znał kobiety. Oczywiście, że spoglądał na jej piękny, wydatny biust, nie robi tego w sposób oczywisty, ale jego wzrok wodził po ciele kobiety, w odpowiednio dyskretny sposób.
- Jestem Ministrem Prawa Pani – rzekł w odpowiedzi.
- Słyszałem, żeś ty pani jest czarodziejką. Widzę, że to prawda. Mnie na pewno oczarowałaś – Ronan skłonił się przed nią w tańcu, a potem chwycił w pasie i obrócił. Nie jeden dworzanin zauważył mocno wydekoltowaną kobietę tańczącą z przyjacielem króla. Gdy skończyli tańczyć mężczyzna podał jej rękę i odprowadził do stołu, lecz bynajmniej nie tego przy którym siedziała wcześniej, tylko do swojego. Na miejscu obok niego siedział do tej pory Meiben, który właśnie odwrócił się w stronę idących. Ronan dał mu tylko znak głową, a elf w mgnieniu oka zrozumiał o co chodzi i wstał.
- Pani… - rzekł kłaniając się przed czarnowłosą pięknością. Odsunął jej krzesło i pozwoli usiąść. Sam szybko zniknął gdzieś w sali, robiąc miejsce przy stole dla Tris by mogła siedzieć obok Ronana.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Król uśmiechnął się łagodnie słysząc jej słowa.
- Cóż, jedzenie można umilić – nagły błysk w jego oczach był nader niespodziewany ale i ciepły. Przesunął się do niej bliżej, podał jej kolejny owoc. Jego palce dotknęły delikatnie jej ust, kiedy chwyciła owoc przysunął się jeszcze bliżej i ucałował ją. Pocałunek był nieco bardziej ognisty niż pierwszy.
- Zatem spróbujmy i czy ten owoc będzie ci smakował – podał jej kolejny i znów pocałował.
- Lubię jak jesz, masz piękne usta – odezwał się po chwili. Były cudowne, do tego teraz spływał po nich sok z owocu.
- Coś tu masz, zaraz się tym zajmę - pocałował ją w miejsce gdzie spływał sok, zlizując go.
Kiedy kobieta zaczerwieniła się i opuściła wzrok, chwycił delikatnie jej podbródek unosząc do góry.
- Nie ma się czym wstydzić, nie teraz kiedy jesteś moją żoną. Do tego takiej żony świat mi może zazdrościć.
Jego dłoń dotknęła jej policzka, uśmiechnął się wciąż się w nią wpatrując. Chyba mógł tak godzinami.
- Niedawno nie mogłem wyjść z twoich komnat, teraz z zachwytu nie mogę przestać patrzeć na ciebie mój kwiecie. Nigdy nie wierzyłem, że przepowiednia się spełni, że będę miał taką żonę.
Pocałował ją w dłonie.
- Teraz czujesz się już lepiej? Czy czegoś jeszcze potrzebujesz? - zapytał znów całując jej dłoń.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

W tym czasie Tris uśmiechnęła się, tańcząc. Z ogromną radością pozwalała Ronanowi obrócić się na koniec tańca. Nie puściła go jednak od razu, odkręciła się w drugą stronę tak że znalazła się otoczona jego ramieniem. Spojrzała na niego lekko zadzierając głowę i odrzucając szybkim ruchem loki do tyłu. Zsunęła sobie jego dłoń niżej niż wymagał tego taniec i puściła go cofając się i dygając lekko.
- Tak owszem jestem czarodziejką – podeszła do niego opierając drobną dłoń na jego ramieniu. Przechyliła się i wyszeptała mu do ucha.
- Tym lepiej właśnie to miałam w planach panie – spojrzała na niego swoimi turkusowymi oczami. Pozwoliła mu poprowadzić się do stołu, elfowi który wstał kiwnęła głową. Usiadła lekko bokiem, w palce chwyciła wisiorek w postaci turkusowego kamienia w srebrze ozdobionego.
- Minister prawa? Ciężki to musi być zaiste zawód. Ja będąc czarodziejką jestem wolna i niestety też bardzo samotna – powiedziała cicho, lekko prowokacyjnie się uśmiechając.
- Miałam wyjechać z zamku, wydaje mi się jednak że może jeszcze zostanę...
Jej dłoń wsunęła się dyskretnie pod stolik i dotknęła jego uda.
- Być może bardziej przydam się tutaj, co o tym sądzisz panie ministrze? - figlarny uśmiech nie schodził z jej warg.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Była mu absolutnie posłuszna. Nie protestowała kiedy ją całował, kiedy dotykał jej ust, gdy zlizywał jej sok z owoców spływający po wargach. Nigdy w życiu się tak nie czuła. Wstydziła się i rumieniła, ale nie zamierzała mu niczego odmawiać, wręcz przeciwnie. Mimo całej swojej niewinności pragnęła mieć go blisko siebie, nawet jeśli wokół nich znajdował się tłum gości, a król był zupełnie niepoprawny. Poza tym, był władcą, mógł robić wszystko to na co miał ochotę. Nikt nie miał prawa zwrócić mu uwagi. Z resztą pewnie dwór widział go już z niejedną kochanką, teraz przynajmniej uwodził żonę na własnym weselu, do czego miał pełne prawo. Anielica nie spodziewała się jednak, że władca będzie zachowywał się w ten sposób. Była tym szczerze zaskoczona, nie chciała jednak by przestał. Jego wargi były cudownie gorące i namiętne. Przestała skupiać się na jedzeniu, na które przecież nie miała ochoty, a zaczęła na tym co robił król. Trudno było się w tej sytuacji zajmować smakiem owoców, skoro miała się do dyspozycji smak czyichś ust. I to w dodatku takich przyjemnych. Prawda była jednak taka, że teraz łączyli przyjemne z pożytecznym.
- Zawsze można się czegoś wstydzić – stwierdziła unosząc na niego wzrok i spoglądając nieśmiało spod rzęs.
- Zwłaszcza jeśli jest się aniołem. Wiele rzeczy jest nam obce… Wiele rzeczy jest mi obce – sprostowała. – Nie jestem tak śmiała jak inne kobiety, jak Tris. Ale nie musisz przestawać – dodała od razu. Król lubił nad interpretować jej słowa, był wtedy przekonany, że nie powinien czegoś robić, że robi coś źle i powinien przestać. Nawet jeśli anielica nie protestowała to i tak potrafił odebrać jej słowa jako sprzeciw.
- Twoje wargi są zapewne równie słodkie co moje – dotknęła dłonią jego policzka i przesunęła kciukiem po kąciku jego ust przyglądając się uważnie jego rozchylonym lekko wargom.
- Więc nie przestawaj. Możesz nasycać się moim widokiem tak długo jak tego pragniesz – mówiła, uśmiechała się, dotykała jego twarzy i nawet jeśli w którejś z chwil nie czuła wstydu jej policzki pałały, przybierając kolor jasnego różu, przywodzącego na myśl kwitnącą jabłoń.
- Tak. Czuję się znacznie lepiej. Dziękuję – odpowiedziała prosto na jego pytanie.
- Choć sądzę, że nie powinieneś jeszcze przestawać – dodała od razu przypatrując się błysku w jego oczach. Sugestia w ustach anielicy brzmiała jak zaproszenie i pragnienie zarazem. Jakby każda chwila z królem przełamywała jej niewinność.

Ais przeszłą szybkim krokiem przez korytarz prowadzący do sali balowej. Z daleka było słychać już odgłos weselników. Zwolniła kroku i do Sali wkroczyła już w normalnym tempie. Od razu skręciła w lewo chowając się za kolumnadą ustawioną niedaleko ścian. Musiała wyszukać Ronana i Davetha. Przeszła powoli lewą stroną Sali, ukradkiem przemykając się aż do samego stołu króla. Uniosła brew widząc jak władca całuje anielicę, jak jej dotyka i jak bardzo nie zwraca uwagi co dzieje się wokół. Skrzywiła się. Czujność króla równa dziś była zeru. Cóż jednak… to było jego wesele, jego żona, trudno się więc dziwić, że nie zwracał uwagi na gości.
Ais cicho podeszła do Davetha siedzącego ze swoją rodziną niedaleko króla. Położyła mu dłoń na ramieniu, a kiedy namiestnik się odwrócił spojrzała na niego wymownie. Miała poważną minę, tylko jej oczy mówiły, że coś się stało.
- Wybacz – Daveth rzekł do żony i wstał od stołu. Bez słowa ruszył za Ais.
- Gdzie Ronan? – zapytała kobieta. Uśmiechała się do weselników, skłaniała głowę przed dworzanami, ale namiestnik wiedział, że to tylko pozory.
- Tam – rzucił i wskazał na stół, przy którym siedział Minister prawa.
- Grr… - Ais mruknęła widząc jak Ronana obmacuje przyjaciółka królowej. Z resztą sam Ronan też nie był jej dłużny. Spostrzegawcza Ais z tej perspektywy widziała, jak Ronan gapi się w jej piersi, a potem szepce coś do ucha.
- Zebrało mu się na zaloty… - stwierdziła. Namiestnik jak gdyby nigdy nic prowadził Ais pod rękę przez salę. Wyglądało to tak jakby szli do tańca, tymczasem jednak zmierzali po Ronana. Kiedy znaleźli się przy jednym z wyjść z sali Daveth ruszył po ministra wojny, a Ais chciała skręcić na korytarz. Wtedy to poczuła na ramieniu czyjąś dłoń. Odwróciła się gwałtownie sądząc, że to zagrożenie, ale myliła się.
- Moja Pani – młody mężczyzna z długą blizną na twarzy skłonił się przed piękną Ais.
- Laisean… nie teraz – odezwała się Ais uśmiechając się szeroko, jakby właśnie życzliwie się z nim witała.
- Więc kiedy? Unikasz mnie od kilku dni… Co się dzieje – młodzieniec wyglądał na mocno zaniepokojonego.
- Proszę cię… nie teraz – nalegała by mężczyzna dał jej spokój.
- Przyjdź w nocy. Wszystko ci opowiem – dodała. Rzecz jasna w nocy mogła z nim rozmawiać, ale Laisean i Ais z pewnością nie spędzali nocy na długich rozmowach. Mimo wszystko jednak młodzieniec wiedział, że jeśli faktycznie będzie miała mu coś do powiedzenia to powie mu to, ale później. Nie raz już spotkał się z takim zachowaniem swojej ukochanej. Długo patrzył na nia zawiedziony. W końcu jednak skłonił się.
- Pani… - rzekł na pożegnanie i odszedł. W tym czasie Daveth ściągnął z sali Ronana. Ais rzuciła obu mężczyzną krótkie spojrzenie, a potem cała trójka opuściła bal.
Weszli do niewielkiej komnaty niedaleko Sali balowej. Tu ciągle było słychać muzykę, jednak nie tak głośną.
- Nie żyje sługa króla – odezwała się cicho Ais.
- Jego ciało znaleziono w pralni. Nikt dziś nie miał czasu zaglądać do schowków, wszyscy zajęli się ucztą. Dopiero teraz jedna ze służek przyniosła rzeczy króla do praczek… Reszty się domyślcie.
- Zasztyletowano go. Ale samego sztyletu nikt nie widział. Myślę jednak, że to ta sama broń, którą zabito strażnika.
- Trzeba powiedzieć królowi… - odezwał się Ronan.
- Trzeba to jeszcze raz podwoić straże – rzekł Daveth – a król ma dziś wesele. Czy naprawdę sądzisz, że powinniśmy mu powiedzieć?
- Myślę, że zmienił się cel – Ais przerwała mężczyzną spór na temat powiedzenia królowi o tym co się stało.
- Chcą zabić królową. Wtedy przepowiednia się nie spełni. Lud jej nie zna, więc śmierć anielicy przełknie szybciej niż śmierć króla, którego kochają. Jeśli anielica zginie, wypełni się druga część przepowiedni i zginie też król nie pozostawiając potomka. Wtedy przejęcie władzy przez Reeagan będzie tylko kwestią czasu.
- Ale równie dobrze mogą zabić króla, wtedy przepowiednia też się nie spełni – odezwał się Ronan.
- Czy ty słyszysz co mówię? – bąknęła Ais.
- Jeśli zabiją króla lud będzie wściekły, poza tym teraz Reeagan będzie miał na głowie anielicę z mocami, których nie zna. Boją się jej, dlatego bardziej zależy im na śmierci króla niż króla.
- Powiedzmy królowi – nalegał Ronan.
- Nie – Ais przerwała mu stanowczo.
- Daveth ma rację. Co to zmieni? Przez całą noc będzie się lękał o życie królowej, nie zmruży oka, a rano będzie wściekły, wyczerpany i… niezaspokojony. Ma spłodzić potomka, a nie lękać się czy jego ukochana zaraz nie zginie. Król miał już dość nerwów.
- Daveth – Ais spojrzała na namiestnika – zasugeruj królowi, że jutro wszystkim się zajmiesz. Niech zostanie na jeden dzień z królową w komnatach. Będziemy mieli trochę czasu żeby przeszukać i obstawić lepiej zamek. Poza tym łatwiej jest chronić parę królewską gdy znajdują się w swoich komnatach – razem, niż gdy są gdzieś w zamku, a my nie wiemy gdzie. Ronan, niech straże patrolują królewskie skrzydło przez całą noc. Pod każdymi drzwiami ma stać po dwóch strażników. Dwóch patroluje wschodni korytarz, dwóch północny. Mają się zmieniać co 4 godziny, nie mogą być śnieci. I postaw oddział pod bramami. Po jutrze powiem królowi o słudze i trzeba będzie poruszyć sprawę Edgara. Jest durniem, obraził króla, ale nie ma nikogo lepszego od niego.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Cóż było cudowniejszego niż chętniejsza i coraz bardziej oddana kobieta. Po raz pierwszy na uczcie nie to co działo się dookoła miało znaczenie, a siedząca obok niego zaślubiona mu kobieta. Nie był czujny, nie zamierzał, choć raz w życiu chciał spędzić jakiś czas nie przejmując się niczym, nie słuchając szeptów i kroków w ciemności.
- Owszem zawsze można – powiedział powoli trochę poważnie, trochę żartobliwie.
- Nie musisz być tak śmiała – jego usta musnęły jej – Ja ci wszystko pokaże i nauczę.
Kiedy się lekko zaczerwieniła wyszeptał jej na ucho.
- Teraz wyglądasz uroczo, aż mi też robi się gorąco.
- Może sprawdzisz jakie są moje wargi? - uniósł brew. Po chwili ich wargi znów się spotkały, pocałunki jednak przybierały na sile. Prawa dłoń króla nie spoczywały już na oparciu krzesła, a wplątała się we włosy kobiety. Lewa dłoń którą obejmował swoją wybrankę zeszła nieco niżej, kobieta jego dłoń miała prawie na pośladku.
- Odpowiednio słodkie? - zapytał na chwilę odrywając się od jej niej. Nie trwało to jednak długo, po chwili bowiem znów zatopili się w pocałunkach. Dla tych dwoje świat składał się tylko z nich, dziś mogło wydarzyć się wszystko i prawdopodobnie król nie zareagowałby tak jak zwykle.
- Czy teraz ze mną zatańczysz? - odezwał się nie cofając twarzy. Kobieta uśmiechnęła się i kiwnęła głową. Król zatem wstał, pomógł odsunąć jej krzesło i podał dłoń. Kiedy szli na środek sali, dworzanie rozstępowali się na boki. Ucichła muzyka, zaś wszyscy kłaniali się nisko. Małżonkowie stanęli na środku, król jeszcze raz uśmiechnął się do żony i wreszcie uniósł wzrok na grajków.
- Muzyka! - krzyknął, w odpowiedni zaś dało się słyszeć pierwsze takty dostojnego utworu. Król podobnie jak królowa skłonili się i podali sobie dłonie. Taniec był dosyć prosty, opierał się na kilku krokach i obrotach. Jednak jego esencją była bliskość tancerzy, ich dłonie które stykały się całą powierzchnią, obroty kobiet tuż obok mężczyzny. Obydwoje szukali swoich spojrzeń, uśmiechów, dotyku. Tak naprawdę dwór nie miał dla nich znaczenia, ludzie którzy na nich patrzyli nie istnieli, byli tylko oni. Ellador trzymał anielicę niżej niż powinien, ale jej chyba to nie przeszkadzało. Kiedy byli blisko siebie szeptał jej że jest piękna, że jest jego różą, gwiazdą na czarnym niebie, tęsknotą i radością. Ta kobieta działała na niego inaczej niż jakakolwiek, budziła w nim czułość, miłość i troskliwość. Chciał ją dotykać, chciał ją mieć tuż obok siebie, otwierał się przy niej, był szczery i radosny. Dawał jej to czego nie miała żadna z kobiet w jego życiu. Dziś wieczór, mogło stać się wszystko, nawet królestwo płonąć nie zauważyłby tego wpatrzony w głębie oczu Niary.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Obejmował ją zbyt śmiało, zbyt śmiało całował. Powinna mu odmówić, ale nie potrafiła. Był królem, władcą, ale przede wszystkim jej mężem. I choć nie spodziewała się, że tak to wszystko będzie wyglądało dała się mu uwieść tego poranka, kiedy przyszedł zdjąć jej bransoletę. Dała mu się uwieść pierwszym, namiętnym pocałunkiem. I choć noc poślubną mieli jeszcze przed sobą, ona już była jego. Cała jej nieśmiałość chowała się teraz w ukradkowych spojrzeniach i łagodnym uśmiechu. Całowała go jednak bez oporów, bez sprzeciwu dała mu dotykać się w tańcu. Rumieniła się jak niewinne dziewczę, uciekała wzrokiem, a potem łapała jego spojrzenie jakby bała się, że może już nie zwrócić na nią uwagi. W którymś momencie przestała chyba być anielicą, a stała się kobietą. Kobietą której pragnął i pożądał sam król. Gdy skończyli tańczyć stanęli naprzeciw siebie, spoglądając sobie głęboko w oczy. Muzyka ucichła ale tylko na chwilę, by potem znów zacząć grać wesoło dla pozostałych uczestników uczty. A oni stali i patrzyli na siebie jakby świat się zatrzymał. Lekko zdyszana kobieta czuła jak gorset ściąga jej brzuch i plecy. Nie dało się w nim normalnie oddychać, dlatego teraz sama widziała jak jej piersi podnoszą się i opadają przy każdym głębszym oddechu. W końcu para królewska odwróciła się jednak do dworzan, skłoniła im, sobie nawzajem i wróciła do stołu.

- Myślisz, że ją kocha? – odezwał się młody kapłan siedzący przy stole szturchając starego Nairna.
- Co? – zapytał Nairn spoglądając na chłopaka.
- Czy ją kocha? – jasnowłosy młodzieniec w kapłańskich szatach spoglądał teraz z uwagą na mężczyznę o długiej siwej brodzie, który wcześniej dawał ślub królowi.
- Raczej pożąda – odezwał się stary spoglądając na taniec nowożeńców.
- Widzisz Diego, z królami to jest tak, że częściej pożądają kobiety niż je kochają. Pożądają swoich żon, przez jakiś czas, kochanek, dwórek, kobiet zauważonych na ucztach, a gdy już zaspokoją swoja cielesną żądzę nudzą się i szukają innych podniet. Dlatego królowie polują, śmierć przynosi im ten sam rodzaj ekstazy co obcowanie z kobietą. Ale polowanie jest lepsze, wiesz Diego?
- Dlaczego? – zapytał młody adept kapłaństwa.
- Bo jest bardziej nieprzewidywalne. Każda zwierzyna jest inna, każą można zabić w inny sposób. A kobieta… wszystkie ostatecznie lądują w królewskim łożu i zaspokajają króla w jeden sposób .
Diego spojrzał zdziwiony na kapłana.
- To dlatego zostałeś tym kim jesteś? – zapytał.
- Bo uważasz, że życie z kobietą by cię nie zaspokoiło?
- Milcz młodzieniaszku! – mruknął stary kapłan, ale zaraz potem westchnął i napił się wina.
- Co ty wiesz o byciu z kobietą… Powiem ci tylko jedno… bycie kapłanem to najlepsza droga…

Gdzieś w bocznej komnacie:
- I niby jak mam przekonać króla, że ma zostać z królową w komnatach przez dwa dni? – zapytał zaskoczony Daveth.
- Przecież to nie ja mu rozkazuję, ale on mnie. Nie posłucha się. To nie ode mnie zależy ile czasu będzie chciał spędzić z anielicą – próbował się bronić.
- Daveth… opanuj się – Ais spojrzała na niego zaskoczona. Wyglądał jakby się bał. Tylko czego? Tego, że król odmówi? Przecież znał go, był jego przyjacielem. Na pewno był w stanie go przekonać.
- Zasugeruj mu po prostu, że jutro wszystkim się zajmiesz, dwór przez jeden dzień pozostanie pod twoją opieką, by król mógł się cieszyć żoną – wyjaśniła mu Ais.
- Nie rozumiem dlaczego się tak denerwujesz – spojrzała na niego badawczo. Daveth jednak nie odpowiedział nic.
- A ty – spojrzała na Ronana – uważaj na tą czarodziejkę. Nie ufam jej. Tak czy inaczej widziałam jak na ciebie patrzy. Jest albo bardzo głupia, albo bardzo inteligentna. Uważałabym na nią. Nie będę cię pouczać Ronan, ale wiem jak jest. Kobieta w łożu może zmusić do powiedzenia różnych rzeczy. Więc błagam cię, nie piśnij jej ani słowa, bo doniesie królowej. A jeśli dowiem się, że rzekłeś jej choć słowo, uwierz mi, nie będzie nam przyjemnie.
Ronan tylko spojrzał na Ais swoim tajemniczym wzrokiem. Jak zwykle nie okazał żadnych większych uczuć.
- Nie bój się Ais, wiem jak się obchodzić z kobietami. Chcesz? Możemy się przekonać?
- Zamilcz… - warknęła Ais.
- Dosyć… - odezwał się cicho Daveth.
- Wracajmy na ucztę. A ty Ais pokaż się królowi, nie był cię dziś cały dzień, byłoby dobrze żeby jednak ujrzał cię choć na chwilę. Uprzedzam cie tylko. Król podejrzewa o zdradę już chyba wszystkich, a tych których nie widzi najbardziej.
Cała trójka popatrzyła po sobie, potem wszyscy wrócili na bal weselny króla.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Dosyć długo na siebie patrzyli, muzyka już ucichła a oni stali i stali. W końcu na szczęście pierwsza obudziła się Niara, chwytając dłoń władcy. Ellador uśmiechnął się jakby pierwszy raz ją widział i delikatnie objął w pasie, ruszając do stołu. Nim jednak dotarli do stołu, zeszli nieco za bok sali między kolumnami, schowani przed wzrokiem dworzan. Przez chwilę chciał pomówić z nią sam na sam, bez wzroku sług i ucztujących. Król oparł delikatnie plecy królowej o kolumnę, objął ją w pasie i pocałował po raz kolejny dzisiejszego wieczoru. Potem jednak pocałował ją również w szyję, przyciskając swoje spragnione usta do jej skóry.
- Chcesz wrócić do stołu? Czy może opuścimy już towarzystwo?
Jego oddech też był szybszy, oparł się dłonią o kolumnę nad jej głową. Od kiedy zaczął się taniec, jego krew płynęła szybko, oddech również był głębszy jakby biegł przez cały dzień w upale. Teraz patrząc w jej twarz, czuł jej oddech, widział jak jej dwie piersi poruszają się ściśnięte gorsetem. Ona też musiała słyszeć jego oddech i czuć go na swojej twarzy i szyi.
- Jak sobie życzysz moja kochana? - uniósł podbródek.
- Ja chyba czuję się nieco zmęczony, ale jeśli chcesz jeszcze pobyć tutaj nie widzę przeciwwskazań.
Rzek nadal opierając się o kolumnę i patrząc na anielicę.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Zupełnie niespodziewanie król zamiast do stołu poprowadził ją gdzieś w bok. Oparł ją o kolumnę i kiedy to zrobił kobieta gwałtownie nabrała powietrza. Teraz jej piersi przylegały do jego ciała. Musiał zrobić to celowo, obje czuli jak ich klatki piersiowe podnoszą się i opadają przy każdym oddechu. Nim zdążyła cokolwiek powiedzieć on już ją całował. Jego wargi znów wpijały się w jej usta spijając z nich całą słodycz. Nie dawał jej odpocząć, czuła jak jej pragnie. Z pewnością właśnie po to zaprowadził ją na bok. Mimo pewnego lęku była gotowa by opuścić ucztę, albo raczej była gotowa na to co miało stać się potem. Był jednak pewien drobny problem. Chciała mu odpowiedzieć na pytanie, ale on zniewolił ją kolejnym pocałunkiem. Gdy oparł dłoń o kolumnę poczuła się mała, drobna i bezbronna. Dwumetrowy mężczyzna przyciskał ją do zimnej, kamiennej kolumny i nie zamierzał chyba puścić. Nie czuła się zagrożona, wręcz przeciwnie, mimo tego swego rodzaju zniewolenia wiedziała, że jest bezpieczna.
- Jesteś cudowny, ale obawiam się, że zapomniałeś o jednej, drobnej rzeczy… - odezwała się w końcu. Musiała zadzierać głowę do góry by patrzeć mu w twarz.
- Nadal prawie nic nie zjadłam – uśmiechnęła się przepraszająco. Oczywiście karmienie przez króla owocami było cudownie nieprzyzwoite i jakże rozkoszne, ale nie można było nazwać tego jedzeniem jako takim. Zwłaszcza jeśli kobieta od dwóch dni nie miała prawie nic w ustach. A nie mogła mu przecież zasłabnąć w łożu.
- Nie spałeś w nocy, prawda? – zapytała go zmartwiona. Nie wiedziała bowiem, czy słowa o jego zmęczeniu są jedynie wymówką, czy też faktyczną prawdą. Miała szczerą nadzieję, że jest to tylko jego sugestia. Bała się jednak, że król kolejny raz nie przespał nocy i to dlatego, jego ciało jest zmęczone.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

No tak, w głowie król nazwał się głupkiem, przecież mu o tym mówiła. Sam też powinien coś zjeść. Był niewyspany, a do tego mało zjadł dzisiaj. Niara miała rację powinni się najeść nim opuszczą salę.
- Oczywiście, w zasadzie masz rację. Chodźmy się najeść – powiedział łagodnie i podał jej ramię. Przeszli wzdłuż kolumn powoli, dopiero potem skierował ich w stronę stołu. Odsunął krzesło pomagając usiąść na nim kobiecie, potem sam spoczął. Nalał im obydwóm wina, podawał półmiski z jedzeniem jakie zażyczyła sobie królowa. Sam również nałożył sobie porządną ilość mięsiwa i warzyw.
- Nie spałem – przyznał się cicho – Jak zwykle nie mogłem zasnąć.
- Ale nie martw się, jestem pewien że z Tobą u boku dziś będę spać jak dziecko – pocałował ją w usta przerywając swój i jej posiłek.
- Dlatego też z chęcią teraz się najem. Wybacz że nie zapytałem cię wcześniej czy nie chcesz kolacji.
Jedli w najlepsze delektując się smakiem potraw i trunków.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- Martwi mnie to, że znów nie spałeś – rzekła.
- Ale masz rację. Dziś będziesz spał – dodała. Nie miała na myśli nic zdrożnego. Teraz bowiem, gdy odzyskała swe moce bez względu na to co by się wydarzyło tej nocy mogła pomóc mu zasnąć. Mogła ukoić jego koszmary, tak by król spał i nie budził się aż do rana.
Wdzięczna była Elladorowi, że rozumiał i nie nakazał opuścić jej uczty, choć wiedziała, że jego myśli zaprzątają teraz rzeczy inne niż jedzenie. Władca zachował jednak na tyle rozsądku, by przyznać jej rację i pozwolić im obojgu zjeść wieczerzę. Gdy nalał jej wina odstawiła kielich. Miała powody by nie pić takich trunków i pewnie król nawet nie myślał dzisiejszego wieczoru o takich rzeczach, jakie miała na uwadze ona. Przywołała więc sługę, szepnął mu coś na ucho, a ten chwilę później zniknął.
- Nic się nie stało – odezwała się w te słowa do króla.
- Zachowałeś na tyle umysłu mój Panie by jednak wrócić do stołu – uśmiechnęła się.

W tym czasie do sali, w której odbywało się wesele powróciła Ais, Daveth i Ronan. Ten ostatni szybko wrócił do stołu, przy którym czekała na niego czarnowłosa piękność. Szepnął jej coś do ucha po czym znów opuścił komnatę. Daveth przeszedł powoli bokiem sali przyglądając się kroczącej po jej środku Ais. Elfka zgrabnie minęła tańczące pary i w kilka chwil znalazła się przy stole króla.
- Wasza Wysokość – Ais skłoniła się przed królem.
- Królowo – złożyła pokłon anielicy witając się tym samym z obojgiem i oddając im swój szacunek. Potem rzekła parze kilka słów gratulacji z powodu ślubu, a następnie znów zniknęła. Uczyniła jednak to, o co prosił Daveth. Pokazała się królowi. Krótko po tym jak Ais odeszła niedaleko króla zjawił się sam namiestnik. Stanął za królewskim krzesłem i położył przyjacielowi dłoń na ramieniu.
- Panie… - rzekł i pochylił się tak by mówić szeptem do ucha króla – mam nadzieję, że dobrze się bawisz – powiedział bardziej jak przyjaciel niż namiestnik.
- Służba przygotowała komnaty, a rzeczy twojej małżonki przeniesiono do twojej sypialni. Jako, że nie mam prezentu, dla ciebie przyjacielu, kazałem przygotować na jutro łaźnię – powiedział cicho. Nie, nie kłamał. Po doradzę dopadł jednego ze sług i wydał mi rozkazy. Łaźnia nie była zwykłym miejscem w zamku. Król nie używał tej komnaty nigdy. Została ona zbudowana w zasadzie w jednym celu, by król miał gdzie przyjmować swoje kochanki, a w zasadzie haremy, jeśli takowe posiadał. Komnatę zbudowano w stylu Jadeitowego Wybrzeża. Sprowadzono stamtąd materiały budowlane. Marmury i inne kamienie, którymi wyłożono izbę. W środku w donicach stały egzotyczne kwiaty co roku sprowadzane z daleka, ponieważ nie przeżywały srogiej zimy Rododendronii. Miejsce to utrzymywano jednak, w razie gdyby król, któregoś dnia chciał z niego skorzystać. Ellador jednak nie używał tej komnaty. Kochanki przyjmował w swoich komnatach, a kąpiel odbywał w komnacie znajdującej się obok sypialnej, nie używając do tego wielkiego basenu. Daveth jednak pomyślał, że to dobry pomysł by zająć królewską parę sobą nawzajem. Skoro już dostarczą sobie rozrywki w sypialni, będą mogli zmienić otoczenie, nie opuszczając zamku. Poza tym zakładał, że anielica, będzie lubić takie wygody. Nie wyglądał na kobietę lubującą się w kamiennych zamkach. Z pewnością wolała więc egzotyczne rośliny kąpiele w olejkach.
- Pomyślałem, że żonie może się spodobać – dodał.
- Chciałbym też zasugerować panie, że jutrzejszego dnia sam mogę zająć się dworem, byś ty mógł nacieszyć się królową. Piękne kobiety lubią i zasługują by poświęcano im czas.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

- Co racja , to racja... sam myślę że będę dziś spał dobrze – powiedział z uśmiechem.
- Oczywiście dzięki Tobie kochana.
Obserwował ją kiedy odsunęła kielich i wezwała sługę.
- O co go poprosiłaś, jeśli mogę wiedzieć? - zapytał zaciekawiony.
Pojawienie się Ais mocno go wyrwało ze skupienia nad królową i przyjrzał się jej. Nie podobało mu się że Ais znika bez zapowiedzi. To nie wróżyło nic dobrego. Jednak dopiero pojawienia się namiestnika go ucieszyło.
- Daveth! - zaśmiał się spoglądając na przyjaciela. Wysłuchał co ten ma mu do powiedzenia.
- To dobrze że kazałeś łaźnie przygotować, przyda się zapewne – również powiedział cicho.
Spojrzał jednak na niego zadzierając głowę do góry.
- A czy coś się stało? - uniósł złowrogo brew oczekując odpowiedzi.
- Oczywiście że ty jutro zajmiesz się dworem, a co myślałeś że ja się zajmę? - pokręcił głową w żartach.
- Ty jutro harujesz, a ja śpię. Jeden dzień bez pracy, mi się należy – powiedział pewnym głosem.
- Każ też aby przyniesiono nam śniadanie i owoce – uniósł porozumiewawczo brew.
Zablokowany

Wróć do „Żelazna Twierdza”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości