Menaos[Wioska na południe od Menaos] Ucieczka.

Miasto położone na skraju Szepczącego Lasu, zamieszkałe przez ludzi. Nad miastem wznosi się przepiękny pałac króla Dariana. Szerokie, jasne ulice, marmurowe chodniki i wieża zamieszkała przez czarodzieja to tylko początek tego co może spotkać Cie w Menaos.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

Kowal słuchał jej słów, nie wszystko być może pojmował, ale zapewne coś zrozumiał. Milczał zastanawiając się co powiedzieć, jak ubrać w słowa to co myśli. Był prostym człowiekiem, bez wykształcenia, więc nie łatwo przychodziło powiedzieć coś filozoficznego.
- Myślę, że cię rozumiem - powiedział powoli.
- Przeszłaś za dużo złych rzeczy. To zostawiło ślad, w tobie, w duszy. Wiesz, jestem prostym, głupim kowalem, ale twój problem jest zupełnie ludzki. Otacza nas zły świat, w którym musimy być silni i walczyć, by nie zginąć. Tutaj nie ma miejsca na łagodność i dobro. Widziałem ten świat dotąd z daleka. Dlatego pozostawałem w wiosce, wszyscy się tam znaliśmy, mogliśmy polegać na sąsiedzie, robiliśmy coś bo... bo dobrze jest komuś pomóc. Nie było w tym wielkiego celu. Nikt nie oczekiwał nic w zamian.
- Ale kiedy wyruszałem do miasta, widziałem ten inny świat. Intryg, krzywd, pieniędzy, każdą rzecz robiło się za coś w zamian, tam nikt by konia ci nie podkuł ot tak, boś jego sąsiadem. Ty żyłaś zawsze w tym drugim świecie, widziałaś tyle krzywd, nienawiści, ludzi którzy dla swoich celów zniszczą świat. Dlatego nie ufasz już nikomu, a ja robię coś nie oczekując nic w zamian. Jesteśmy z zupełnie różnych stron.
- Mnie nie wiele krzywd w życiu dosięgło, kiedyś może ktoś mi nie pomógł bo zasnął na sianie w stajni, raz Lenna wybrała syna młynarza nie mnie, zresztą potem zaszła w ciąże, to ją wyrzucił z chałupy. Taki to dobry chłop z niego. Ale nie wiele tego było, zwykle pomagaliśmy sobie i żyliśmy w zgodzie.
- Nie wiem jak mógłbym cię przekonać, że krzywdy żadnej ci nie uczynię, nawet gdybyś poszła spać na wachcie. A Raia to śliczna, mała dziewczynka, trzeba nie mieć serca, by chcieć ją skrzywdzić - lubił dziewczynkę, była mała i zagubiona. Villemo próbowała za wszelką cenę obronić ją przed tym wielkim światem. Postawa Villemo, jej siła i determinacja, budziła w Geraldzie podziw. Z drugiej strony smutek, że została tak skrzywdzona przez los.
- Może kiedyś mi zaufasz, chciałbym ale to nie jest proste. Rozumiem to - powiedział na końcu.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Villemo uśmiechnęła się pod nosem. Proste życie kowala było... znacznie lepsze, niż jej skomplikowane. Nigdy nie sądziła, że będzie zazdrościć prostemu wieśniakowi. A jednak... chłop ze wsi miał lepsze życie niż ona, Nemorianka, arystokratka z Otchłani. Z jednej strony jego opowieść dawała jakąś nadzieję na to, że jednak życie nie musi być koszmarem. Z drugiej poczuła ukłucie w sercu, że ona nie znała ludzkiej dobroci, tak jak on.
Vi nie odpowiedziała. Dotarli w końcu do zagajnika. W milczeniu wyciągnęła z juków koc, rozłożyła go na trawie, pod drzewem i zabrała Raię z rąk Geralda. Ułożyła ją na ciężkim kocu i przykryła płaszczem, również wyciągniętym z juków.
- Idź po drewno - bardziej poprosiła niż rozkazała - a ja rozbije obóz. Rozsiodłam konie i zrobię miejsce do spania - chciała po prostu podzielić obowiązki. Oboje nie mogli iść do lasu po chrust, ktoś musiał zostać ze śpiącą Raią.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

- Dobrze - powiedział - rozejrzę się też za czymś do upolowania.
Gerald chwycił swój prosty łuk oraz strzały. Wszedł między drzewa, szukając różnych kawałków drewna. Musieli mieć mniejsze na rozpałkę i większe, które utrzymają ogień przed dłuższy czas. Kręcąc się między drzewami, odszukał nawet krzak jeżyn. Odczepił od pasa sakiewkę z krowiej skóry i nawrzucał do środka owoce. Idąc dalej, przykucał co jakiś czas, słuchając odgłosów lasu. Nie był za duży, ale wystarczający by mieszkały tu mniejsze zwierzaki. W końcu wypatrzył małego królika, wychylającego się z nory. Mężczyzna przykucnął na ziemi i powoli przygotował łuk i strzałę. Królik poruszył uszami i wyskoczył by podjeść rosnącą trawę niedaleko od nory. Kowal napiął łuk i wstrzymał oddech. Usłyszał świst cięciwy i królik upadł na ziemię z wbitą strzałą. Gerald wstał z ziemi, chwycił zwierzę, wyciągnął strzałę, a samego królika przyczepił do paska. Poskładał nazbierane drewno i ruszył w stronę obozu.
- Mam coś dla was - powiedział z uśmiechem. Odkładając drewno na ziemi, podał sakiewkę kobiecie.
- Znalazłem jeżyny, a na kolację mamy królika - pokazał zwierzaka. Potrafił oskórować zdobycz i wypatroszyć, a potem go przygotować do jedzenia.
- Zajmę się kolacją - zaoferował się - jak mała?
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

- Śpi, jest wykończona - odpowiedziała Villemo krzątająca się po obozowisku. Wcześniej, kiedy Geralda nie było rozsiodłała konie i przeprowadziła je na drugą stronę polany. Zrobiła miejsce na obozowisko i rozłożyła drugi koc, który miał służyć na miejsce do spania dla Geralda. Vi oczywiście w nocy spała z Raią.
- Widzę, że jesteś świetnym myśliwym - pokazała na królika.
- Szybko Ci poszło - stwierdziła.
- Myślisz, że jest tu gdzieś woda? Przydałoby się wymienić tą z bukłaków. Poza tym nie mamy jej szczególnie dużo. Powinniśmy znaleźć strumień. Jeśli nie dziś, koniecznie musimy znaleźć coś jutro.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

Gerald zajął się przygotowaniem królika siadając sobie zupełnie z boku. Kobiety nie lubiły widoku obdzieranych ze skóry zwierzaków, a już tym bardziej krwi. Usiadł więc tak, by kobieta niczego nie widziała.
- Musiałem się nauczyć - powiedział prosto.
- Z czegoś żyć trzeba. Ale dziś miałem po prostu szczęście - dodał. Bogowie czasami coś dawali, innym razem odbierali. Takie już było życie.
- Konie też muszą się napić. Myślę, że gdzieś w tym lesie jest strumyk. Poszukam jutro i napełnię nasze bukłaki.
Mężczyzna zajął się zwierzakiem, po niedługim czasie mięso królika piekło się nad ogniem. Gerald usiadł sobie koło Villemo, obracając co jakiś czas potrawę. Milczał od dłuższego czasu, grzebiąc drewnem w popiele. Węgiel położył się niedaleko Raii jakby chcąc ją ugrzać gęstą sierścią.
- Znasz inne języki? - zapytał by przerwać milczenie - jak wygląda daleki świat?
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Villemo siedziała teraz na kocu obok Rai i gładziła jej włosy. Nikogo nie kochała tak jak jej. Słońce było co raz niżej nad horyzontem. Zmierzch był już blisko. Niedługo miała się ściemnić. W dodatku Vi wydawało się, że robi się co raz chłodniej, bała się, że to zwiastuje deszcz, ale na razie nic nie powiedziała.
- Znam język demonów, poza tym wspólną mowę. A daleki świat... Jest... jest różny. W zależności od tego w jakiej jego części się znajdziesz. Ale Otchłań... Otchłań jest przerażająca. Ciemna, każdy dzień przypomina w dzikich jej częściach burzowy dzień, kiedy chmury zupełnie spowijają niebo, kiedy przez gęste ich warstwy nie przedostaje się choćby jeden promień słońca. Tam firmament zlewa się z czymś co można by nazwać ziemią. Wszystko jest szare i ponure. Po wymiarach kręcą się najróżniejsze potworne istoty, o których nawet nie śniłeś. A magia robi tam co chce i kiedy chce, idąc prosta drogą nagle możesz znaleźć się w kolczastym, suchym lesie, który zaczyna się nad Tobą zasklepiać. A zaraz potem jesteś nad jeziorem, a nad Tobą góruje piękne, błękitne niebo. Chwile potem iluzja znów wyrzuca cię na pustkowie pełne kości, martwych potworów. Taka jest prawdziwa Otchłań. Byłam w wielu jej miejscach.
- Za to Nemorianie, Ci z których pochodzę, stworzyli sobie magiczne bąble w których żyją. Stawiają sobie dwory, pałace, zamki, tworzą własne ekosystemy. Tworzą rośliny, lasy, jeziora. Wszystko tak jakby znajdowali się w przepięknej krainie. A tymczasem tkwią w śmiertelnie przerażającym miejscu, do którego nikt nie chce wchodzić.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

Kowal w czasie trwania opowieści, zdążył upiec już mięso królika. Zadowolony spróbował jego mały kawałek i odkrył, że miało dokładnie taki smak i miękkość jaką chciał. Odkroił część kolacji dla Villemo i Raii , kładąc ją w drewnianą, głęboką miskę i podając demonicy.
- Mam nadzieję, że będzie ci smakować - powiedział ciepło. Odkorkował również bukłak by mieli czym popić.
- Znaczy to mało przyjemne miejsce? - zapytał. Odgryzł swój kawałek mięsa, smakując się w nim. W pełni mógł być zadowolony z posiłku jaki mu się udał. Jak na mężczyznę, kowal gotował w miarę swoich możliwości dobrze.
- O jakim bąblu mówisz? Co to jest? - zapytał zaskoczony. Magia była mu zupełnie, ale to zupełnie, obca.
- Ta otchłań musi być straszna. Chyba już wolę nasze słońce, drzewa, pola i rzeki, zwierzęta. Świat pełen życia, żyjący w prostej, niezachwianej równowadze.
- A dlaczego właściwie podróżowałaś po tym strasznym miejscu? Musiałaś? - zapytał.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Villemo powolutku zaczęła budzić Raię, by ta zjadła kolację. Dziewczynka wierciła się, nie chcą wstać. Nemorinka postanowiła dać małej trochę czasu na przebudzenie. Miskę z jedzeniem postawiła sobie na kolanach, czekając aż dziewczynka się rozbudzi. Sama nie zamierzała jeść. Przynajmniej nie na razie.
- Mówiłam Ci, kiedy moja matka zabiła mojego męża i porwała Raię, ja uciekłam. Przez wiele lat próbowałam znaleźć sposób żeby wrócić, a potem żeby odebrać jej Raię, a ją samą unicestwić. Przez pewien czas snułam się po Otchłani szukając na to sposobu. Dlatego też znam tak dobrze Alaranię. Podróżowałam szukając czegoś lub kogoś, kto pomoże mi odzyskać córkę.
- Widzisz... jakby Ci to wyjaśnić... Gdyby dookoła nas panowała ciemność, zupełna ciemność i pustka, nie chciał byś w niej żyć, prawda? Nemorianie tworzą w takiej pustce coś co... - zastanawiała się jak to wyjaśnić, jak mu to zobrazować żeby zrozumiał - co przypomina kopułę - pokazała dłonią kształt kopuły.
- A pod tą kopułą tworzą jakby swój własny świat. Magia powoduje, że nad ich głowami wisi iluzoryczne niebo. Ci, którzy znają inne arkana mogą tworzyć prawdziwą ziemię, powodować wyrastanie kwiatów, drzew, zieleni. Pod takimi kopułami budują sobie jakby swoje własne, małe światy. Nadużywają magii i sądzą, że są najlepsi na świecie. Dlatego zniszczyli Otchłań i nadal ją niszczą.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

- Kopułą powiadasz... - kowal próbował sobie wyobrazić taki świat pod kopułą. Marszczył przy tym brwi i nawet na chwilę przestał jeść.
- I mogą tam tworzyć co zechcą, w takim swoim świecie? To w sumie w pewnym sensie cudowne. Gdybym tak, teoretycznie mógł stworzyć swój świat, z moją wsią, domem, sąsiadami, rodziną, żoną i dziećmi. Mógłbym tak, zapełnić pustkę, po czymś, czego mi brak.
- Jednak skoro ten świat przez to jest wciąż niszczony - znów się zamyślił - czemu tego nie zmienią? Czemu go nie naprawią?
Węgiel w tym czasie, wstał z ziemi i podszedł do dziewczynki. Chwilę trącał ją zimnym nosem, w końcu zniecierpliwiony jej brakiem reakcji. Polizał dziewczynkę po dłoni, znów siadając na ziemi.
- Tam też mogli by cię odszukać prześladowcy? - pytał dalej. Szukał jakiegoś bezpiecznego miejsca dla ich trójki, gdzie wreszcie prześladowcy dali by im spokój.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Raia polizana przez psa w końcu się rozbudziła. Powiedziała kilka słów do zwierzaka, pogłaskała go, a potem, po czworakach przyszła do mamy. Vi zdjęła z kolan miskę, wtedy mała wgramoliła się na jej nogi i przytuliła do jej piersi. Villemo powoli zaczęła oskubywać pieczone mięso z królika i malutkimi kawałkami karmić dziecko. Raia nie mogła zjeść go za wiele, ale Nemorianka chciała, żeby przeżuła choć odrobinę. Potrzebowała siły, by mogli iść dalej. Międzyczasie ciągnęła rozmowę z kowalem.
- Tak, mogą tworzyć co zechcą, w zależności od magii jaką posiadają. Widzisz jesteśmy zbyt dumni, zbyt egoistyczni i zbyt próżni by przyznać się do niszczenia naszego świata. Demony uważają się na panów wszystkiego i nie potrafią, ani nie chcą myśleć inaczej. Takie nadużywanie magii powoduje tylko zniszczenia, ale nikt nie chce się do tego przyznać.
- Widzisz... Ci którzy mnie ścigają, bez względu na to kim są mogą znaleźć mnie wszędzie, zwłaszcza tam. Nigdy nie wrócę do Otchłani jeśli nie będę musiała. I nigdy nie zabiorę tam Rai, jej dom jest tutaj, w Alaranii. Zrobię wszystko, żeby to tu było jej miejsce na świecie.
- Ale Ciebie nie będą szukać długo. Mocno pokrzyżowałeś im plany, ale prędzej czy później dadzą sobie spokój. Nie będą zawracać sobie prostym kowalem. Masz szczęście. Dlatego tak naprawdę wystarczyłoby byś znalazł jakąś wioskę i tam został. A my musimy jechać dalej. Zazdroszczę Ci Twojego prostego życia. Chciałbym, żebyśmy my z Raią takie miały. Z czasem "przygody" się przejadają i warto mieć wtedy bezpieczną przystań.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

- To ciekawe - powiedział po chwili mężczyzna. Miał obróconą twarz w stronę rozmówczyni i tylko połowa jej była rozświetlona blaskiem ognia.
- Ja każdego dnia, zazdrościłem życia pełnego przygód. W końcu to życie ludzi bogatych, o mądrych, uczonych umysłach. Ja zaś posiadam niewielką wiedzę. A wszystko to co potrafię po za wioską, mi się nie przyda. Wyobrażałem sobie, że świat zmienia się w okół ciebie, przebywasz wiele dni w podróży, jednak nie sam, a z liczną oddaną drużyną. Najwyraźniej obraz tego wyobrażenie nie był prawidłowy.
- Powiem ci, że żadne życie nie jest proste. Ani twoje, ani moje. Ja martwię się o jedzenie, o to czy polując nie ryzykuje za dużo, czy uda mi się sprzedać wystarczająco dużą ilość mieczy by przetrwać zimę. Mimo bólu pleców, poranionych i poparzonych dłoni, musiałem czasami pracować dzień i noc, by zarobić chodź trochę pieniędzy. Niczyje życie nie jest proste, no może tych do góry, co leżą na łożu ze złota, nazywając siebie panami - ostatnie zdanie powiedział z lekką pogardą.
- Duma i poczucie władzy jest zgubne. Zbyt często sprowadza na manowce, niszcząc ludzi i ich życie.
- Chcę byś wiedziała jedno - dodał po chwili, spoglądając na nią poważnie- jeśli istnieje miejsce gdzie możecie się schronić, odszukamy je.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

- Nie powiedziałam, że miałeś łatwe życie, tylko proste. Każdy się o coś martwi, każdy chce jakoś żyć, mieć co jeść, gdzie spać. Ale Twoje życie było proste, wiedziałeś co musisz zrobić żeby przetrwać, jak pracować by mieć co jeść, wiedziałeś, że przyjdzie zima i będziesz musiał ją jakoś przeżyć. Wiedziałeś kiedy będzie święto żniw, że tego dnia wszyscy będą się bawić, że kiedy spadną śniegi wszyscy zamkną się w swoich domach, że jeśli nie nazbierają drewna nie będą mieli czym palić.
- Wszystko było jasne i proste. Świat opierał się na klarownych zasadach.
- A moje życie jest serią niespodziewanych zdarzeń i świadomości, że każdego dnia mogę zginąć. Każdej nocy zastanawiam się, czy kiedy i jeśli się obudzę będzie przy mnie moja córka. Nigdy nie wiem gdzie spędzę noc i czy moje dziecko będzie miało co jeść. Od wielu lat nie mam domu. Mieszkam w lasach, jaskiniach, karczmach, szałasach. Wszędzie tam, gdzie da się schronić. Jeśli nie upoluję jedzenia, nie wypatroszę zdobyczy, nie przyrządzę jej nie będę miała co jeść. I tak od wielu lat. Co z tego, że stać mnie na najlepszą karczmę w mieście, skoro i tak prędzej czy później muszę uciekać do lasu.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

- Masz rację - powiedział Gerald.
- Wybacz mi za swoje słowa. Źle oceniłam twoją sytuację - powiedział skruszony.
- Wybacz - dodał raz jeszcze, po chwili. Spojrzał na nią dojadając ostatni kawałek królika. Rzucił kości Węglowi, który od razu wziął się do jedzenia. Z radością przyglądał się małej Rai jedzącej podane kawałki kolacji.
- Mogę pierwszy popilnować obozu - rzekł zmieniając temat.
Wstał by odczepić od siodła płaszcz, po chwili wrócił siadając na swoim miejscu. Tym razem jednak, okrył się płaszczem, gdyż zrobiło mu się chłodno.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

- Zjedz jeszcze - przesunęła mu tą część kolacji która jej oddał i tą, która była przygotowana dla niej.
- Ja nie chcę. Nie potrzebuję. A jeżyny zostawię na śniadanie dla Rai. Jeśli nie chcesz, zostaw sobie mięso na jutro. Ja naprawdę nie muszę jeść. I nie przepraszaj. Nie masz za co.
- Wiesz, nie musisz zostawać na warcie. Użyję magii by nas chronić. Myślę, że uda mi się stworzyć wokół nas coś na kształt bariery, hmm... ogrodzenia z gałęzi i rośli. Nagnę życie w drzewach i roślinach do swojej woli, żeby otoczyły nas bezpieczną barierą. Tak, żeby nikt nie mógł wejść na polanę przez całą noc.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

- Dziękuję, ale... jesteś pewna że nie chcesz? - spojrzał na nią uważnie.
- Ja się najadłem, jeśli dzisiaj czegoś nie zjesz, zostanie na jutro - stwierdził ze spokojem.
Przeniósł się na swoje posłanie. Przyglądając się jak kobieta karmi swoją córkę. Powoli przyczłapał się włochaty Węgiel. Przed chwila odbiegł z kością jaką rzucił mu kowal, teraz natomiast przyczłapał się zza najbliższego krzaka. Usiadł zadowolony obok swojego pana. Kiedy mężczyzna dotknął jego futra, poczuł wilgotność pod skórą.
- Gdzie żeś był? - zapytał psa.
Węgiel odpowiedział mu jedynie ni to warcząc ni piszcząc. Chwilę kręcił się w miejscu, po czym położył się z pyskiem na nodze Geralda.
- Zjedź coś proszę - powiedział łagodnie.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

- Nie muszę jeść. A przynajmniej nie tak często jak ludzie. Wolę żeby zostało dla Ciebie, albo dla Rai. Ja wytrzymam, a nie wiadomo czy jutro coś znajdziemy. Skoro nie muszę to lepiej zbierać zapasy - powiedziała zaskakująco łagodnie jak na siebie. Raia jeszcze przez chwilę skubała jedzenie, ale w końcu powiedziała, że już nie chce. Po jedzeniu Vi poszła z małą w krzaczki i nie było ich parę minut. Wróciły jednak na tyle szybko, by kowal nie zaczął się niepokoić.
Raia ożywiła się mocno i nie chciała iść spać. Zaczęła zaczepiać psa, a potem kowala. Ostatecznie została posadzona na grzbiecie Węgla, który posłużył za "konika". Gerald pilnował dziewczynki i psa, a Vi siedziała na posłaniu przyglądając się jak kowal pilnuje jej córki, jak przechadzają się wokół ogniska. Jak mężczyzna bawi się z nią i za wszelka cenę próbuje ją zmęczyć zabawą by poszła spać.
Ostatecznie dziewczynka zasnęła jak zabita na kolanach swojej mamy. Villemo przełożyła ją na posłanie i przykryła płaszczem.
- Dziękuję - odezwała się do kowala.
- Nie wiem czemu to robisz, ale dziękuję. Nikt wcześniej, prócz mnie, się nią nie zajmował. A przynajmniej nie tak.
Zablokowany

Wróć do „Menaos”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości