Opowiadania Konkursowe - Przygoda bez magii.Opowiadanie Sevilasi

Zablokowany
Awatar użytkownika
Sevilasi
Błądzący na granicy światów
Posty: 19
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Elf górski
Profesje:
Kontakt:

Opowiadanie Sevilasi

Post autor: Sevilasi »

Dumna nie jestem, nie umiem pisać, ale spróbować warto:

Drogi ojcze!
Księżyc górował już 3 razy, od kiedy chce napisać ten list. Wiem że minie jeszcze wiele dni, do chwili gdy on trafi do ciebie. Ariviwa mówi co innego, lecz ja mam jednak przeczuczucie, że gdy trafi do ciebie, mogą minąć nawet lata. Nie wiem ile rzeczy zdąży się wydarzyć, za nim do ciebie dojdzie- ten świat jest inny niż ten w którym ty mieszkasz. Przez to możesz nie uwierzyć w to co do ciebie napiszę. Moje serce jednak jest pewne, że muszę to do ciebie napisać. Więc napiszę cały ten list, siedząc że ty na pewno nie odpiszesz.
Niektórzy ludzie przez całe życie wpadają w kłopoty. Jak dobrze pamiętarz, moje życie snuło się wolniej i smętnięj. Sama starałam się kombinować i knuć, by zwrócono na mnie uwagę. Moje zniknięcie mogłeś zobaczyć już dawno. Jednak najpewniej coś ci podświadomie mówiło, żeby mnie nie szukać. Jednak już teraz ci powiem. Nic mi nie jest. Przynajmniej teoretycznie.
Bitwa skończyła się 10 dni temu. Była to olbrzymia rzeź. W wojennym amoku, wojowie zabijali się między sobą, a nie przeciw atakującemu ludowi. Topory cięły wszystkich dookoła, z nadzieją że przypadkiem trafią w wrogów. Ogniste języki lizały wszystkich obecnych, a strzały cięły ciężkie powietrze. Strategia wrogów zdawała się być bezmyślna, bez sensowna. Po prostu atakowali, cięli swymi wiernymi toporami. Wszyscy walcząc, nie zastanawiali się dlaczego swoi pewna grupa elfów nie atakuje agresora, tylko naszych. Tylko my, łucznicy, przez to że staliśmy na wzgórzu, i obejmowaliśmy wzrokiem całą bitwę. Trwała ona godziny, gigantyczne armie mogły walczyć ze sobą w nieskonczoność. Nie słuchaj wieści, a tym bardziej w nie nie wierz. Są kłamstwem, wysnutym w pomarszczonych łbach chytrych przeciwników. Jedyną prawdą jaka w nich jest to, że nas pokonali, lecz wcześniej my mieliśmy przewagę. Wygrali oni zaprzęgajac smoki, o czym pewnie wiecie. Nasze podpalane strzały ne miały szans z tymi bestiami.
Gdy zostało nas ledwie trzydzieści, złapano nas i pojmano jako jeńców. Paskudne istoty ciągnęły nas kilometrami, bez jedzenia przez co przeżyło tylko dwanaście osób. Żywiliśmy się tym co znaleźliśmy na postojach, a martwych musieliśmy ciągnąć za obą na łańcuchach. Przedzieranie się przez spalone pole, widząc dookoła spalone ciała naszej Armi i wierzchowców, było trudne. Nigdzie dookoła nie było niczego co dało się, zjeść, więc znalezienie nawet trawy, która nie rozpadała się w dłoniach było trudne. Choć podróż trwała tylko 7 dni, z powodu braku pożywienia zdawała się ciągnąć całymi latami…
Do ich lochów dotarliśmy umierajacy. Na miejscu dostaliśmy na nas wszystkich pół bochna suchego chleba, i odrobinę wody. Potem zaczęliśmy pracować. Ciężka praca w naszym wykonaniu, w porównaniu do zaprzężonych trollów nie daje żadnych efektów.
Już teraz, po dwóch dniach pracy mam dość. Moje siły się kończą, mam powybijane palce od ciężkich młotów. Wiem jednak, że do was nie wrócę. Muszę pracować, lecz już moje siły się kończą.
Żyjcie szczęśliwie
Laveris
PS 1: Minął miesiac od napisania poprzedniej widomości. Wciąż pracujemy, nasze siły się kończą. Powoli zdaję sobie sprawę, ze już nigdy nie dostrzegnę słońca…
PS 2: Mineły 3 miesiace od przegranej na wojnie. Król wyznaczył mnie i Sersela jako jego osobista służba. Cała dobę musimy być na jego skinienie, robić wszystko czego chce. Wiem jednak, że mam szansę na wysłanie do was ten list…
PS 3: Dwa miesiące pracy u króla pozdrowiły mi na nowo odzyskać poprawną wagę. Jednak król przestaje być w stosunku do nas tak łagodnie nastawiony. Tym bardziej do mnie…
PS 4: Z trudem mogę napisać te ostatnie słowa. Udało się nas odbić spod władzy koszmarnego króla. 9 miesięcy poniżającej pracy w podziemnej krainie opłaciło się.
Tato, widzę słońce…
To już ostatnia wiadomość. Za chwilę dam ją posłowi. Za dwa miesiace wracam do was…
__________
Drogi Panie Tharis
Chcieliśmy z smutkiem panu przekazać ze pańska córka Laveris se Kahal zmarła, z powodu roznoszącej się w Podziemnym króleswie Khal. Pochowana zostanie w mieście Saakal. List przed wysłaniem został przepisany, ponieważ dostarcza wielu cennych informacji.
Z poważaniem
Król Lakvan II
[url=http://fc08.deviantart.net/fs70/i/2010/354/9/8/bliss_by_xxmagicstickmishxx-d35amak.png]Al'sevel[/url]
Zablokowany

Wróć do „Opowiadania Konkursowe - Przygoda bez magii.”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości