Strona 1 z 1

[Między Grobowcem a Ruinami Fortu]

: Sob Mar 17, 2012 8:36 am
autor: Gardenia
        Słonce coraz częściej błyskało przez chmury i zrobiło się jaśniej. Mgła zrzedła nieco.
Dwa wilki ruszyły powoli przez bagniska w tym samym kierunku. Biała wadera o szmaragdowych ślepiach i szary wilczur, bardziej przypominający zjawę niż żywe stworzenie. Przez większą część drogi poruszały się w milczeniu. Wilczyca zbywała wszelkie próby nawiązania kontaktu mentalnego. Była w wyraźnie ponurym nastroju. Pokonywali kolejne kilometry. W końcu ciszę przerwało wycie basiora. Pierwszy raz, od czasu pojawienia się na moczarach. Dotarli do celu.
Ukrytego pod demoniczną magią przejście do Otchłani.

Zahamowali przy kępie wyschniętych krzewów. Obcy twór najwidoczniej źle działał na okoliczną florę. Podeszli bliżej.
- Więc jaki jest plan? Wiesz, że nawet jeśli przejdę przez portal to nie posiadam wystarczającej mocy, żeby go zniszczyć.
- Dam ci do tego odpowiednie narzędzie. – biała wilczyca zastrzygła uszami, odganiając natrętnego moskita. – Wystarczy jeśli po przejściu pozostawisz je w pobliżu. Zaklęcie aktywuje się z opóźnieniem, będziesz miał czas na znalezienie osłony.
Optymistycznie zakładamy, że jakaś tam będzie? Hai! To będzie powrót do domu z wielkim hukiem. - Upiór zaśmiał się po psiemu, czyli zamerdał ogonem i wywalił jęzor. – No dobrze, nie traćmy czasu. Czego ode mnie oczekujesz?
Jego towarzyszka trąciła nosem kamień. – Zagęść proszę jego strukturę tam bardzo jak to możliwe.
Demon sięgnął do wnętrza ułamka skalnego i utwardził go, jeśli nie do poziomu diamentu, to gdzieś w jego okolicach. Następnie przekazał go w łapy towarzyszki. Minęło kolejnych kilka minut, podczas których naprędce uformowany nośnik zaklęć, przyjął w siebie kolejne, coraz potężniejsze warstw magicznych płomieni. Kiedy ułamek, mimo związania go wiązkami energii i otoczenia schładzającą sferą pustki, zaczął mocno dymić, przerwała proces. Wzięła kamień w zęby i podała szaremu wilczurowi.
- Chyba skumulowałam w nim płomieni trochę za dużo. Ledwo się tam mieszczą. To kwestia kilkunastu sekund zanim eksploduje. Szybko! Zanieś go na drugą stronę i skryj się!

Niewiele się zastanawiając basior, z upiorem głowie i iskrzącą się skałą w pysku, skoczył w świeżo oczyszczony z demonicznej magii portal. Nie był to pierwszy raz kiedy robił coś, co ocierało się o cienką granicę szaleństwa i brawury. Ale czego się nie robi dla dreszczyku emocji. I przyjaciół.

Ciąg dalszy.