Valladon[Szpital] Dziewczynka z gorączką

Wielki rozległe miasto, skupisko ludzi, jak i innych ras. To miejsce odwiedza wiele istot, istot niebezpiecznych, magicznych ale także przyjaznych. Znajdziesz tu towary z całego świata, skarby i tajemnicze artefakty. Jeśli czegoś potrzebujesz znajdziesz to tutaj
Awatar użytkownika
Aaron
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mag
Profesje:
Kontakt:

[Szpital] Dziewczynka z gorączką

Post autor: Aaron »

Budynek, w którym swoją siedzibę uzdrowiciele z zewnątrz był okazały. Od wewnątrz już nie tak bardzo. Nie musiał taki być, ważne by był sterylny. Był to budynek użyteczności publicznej więc każdy mógł sobie wejść i wyjść. Zaraz za drzwiami znajduje się niewielki przedsionek pełniący rolę swego rodzaju poczekalni. Nie było tu krzeseł ani stołów. Pomieszczenie byłoby puste gdyby nie kilka osób, które najwyraźniej czekały na przyjęcie do gabineciku. Nie niewielkim pomieszczeniu znajdowały się dwie pary drzwi (oprócz tych, które prowadziły na zewnątrz). Za pierwszymi znajdował się spory pokój gdzie pacjenci potrzebujący stałej opieki lekarskiej wracali do zdrowie. Tych z mniejszymi urazami odsyłano do domu. Drugie drzwi prowadził to wyżej wymienionego gabineciku. W środku jeden czy dwóch medyków wysłuchiwało jęków i narzekań swoich chwilowych pacjentów.

Poprzednio: [Biblioteka] Spacer między regałami

Przez duże drzwi wszedł młody chłopak ubrany w szatę, najprawdopodobniej był to mag. Trzymał on na rekach małą dziewczynkę, która nie dawała żadnych oznak życia. Była martwa lub nieprzytomna, trudno ocenić. Czarodziej rozejrzał się pobieżnie po pomieszczeniu. Był tu może z raz albo dwa. Do gabineciku zostawał przyjmowany ze złamaną ręką lub jakimś oparzeniem. Nigdy jednak nie przekraczał tych drugich drzwi. Kiedyś jednak z ciekawości zapytał lekarza co się za nimi znajduje i w taki oto sposób wiedział. Chłopak nie czekając na nic ruszył w tamta stronę...
Ostatnio edytowane przez Aaron 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Smok
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Smok »

Za młodzieńcem wbiegł wysoki mężczyzna odziany w czerwono-czarny pancerz. Rozejrzał się. Bywał tu czasem, za młodu, gdy jeszcze mieszkał w tym mieście. Znów powróciły stare wspomnienia... Było to dość dawno... Ale jest dziś. Smok towarzyszył Aaronowi podczas drogi do tego miejsca. Również tu miał zamiar towarzyszyć młodemu magowi i dziewczynce. Była ona bardzo chora. Poza tym zapewne chorobę wzmogły w niej podejrzenia Aarona co do jej rasy. Też by się tak zmartwił pomyślał Smok gdyby ktoś mówił mi że jestem wilkołakiem lub demonem. Nagle z myśli wyrwał go mag, który skierował swe kroki do drzwi. Mężczyzna bez zastanowienia ruszył za nim.
Awatar użytkownika
Aaron
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aaron »

Chłopak dotarł do drzwi sali, w której chorzy dochodzili do siebie. Nie szedł do gabinetu lekarskiego lecz od razu do pomieszczenia gdzie krzątało się z pewnością kilka pielęgniarek. Zręcznym ruchem łokcia otworzył drzwi i wszedł do pomieszczenia. Pobieżnie rozejrzał się po sali. Wbrew jego oczekiwaniom w środku znajdowała się tylko jednak siostra, która spokojnie przechadzała się w tę i z powrotem. Na łóżkach leżało tylko kilku chorych więc bez problemu mogła zająć się nimi tylko jedna osoba. Aaron podszedł do kobiety i zanim zdarzył się odezwać ta wykrzyknęła:
-Oh, drogie dziecko! -podbiegła do maga patrząc na dziewczynkę. -Mówcie co jej się stało? -powiedziała spoglądając raz na maga raz na wojownika. Przyłożył Kyoko ręką do czoła i potrzymała ją chwile po czym cofnęła.
-Bardzo mocno przemokła. To może być grypa -odpowiedział chlopak. Ta dziewczyna ma w sobie więcej tajemnic... Aaron zastanawiał się gdzie by tu Kyoko położyć.
-Oh! -zawołała ponownie pielęgniarka. -Zanieś ją do osobnej sali zanim pozaraża mi pozostałych pacjentów -rozkazała kobieta. Mag posłusznie przeszedł do następnego pomieszczenia. Tam ułożył dziewczynkę na jedynym łóżku jakie się tam znajdowało. Sala pełniła rolę swego rodzaju izolatki. Mag bardzo dobrze ukrywał ulgę jaką odczuły jego ręce i ramiona po odłożeniu dziewczynki. Sam usiadł na krześle i zaczął podglądać pracę pielęgniarki zajmującej się Kyoko. Może kiedyś nauczy się trudnej sztuki jaką jest medycyna.
Awatar użytkownika
Smok
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Smok »

Smok ruszył za młodzieńcem rozglądając się. Znał to miejsce od wielu lat, jednak wydawało mu się dziwnie obce. Zapewne zdarzenia które przeżył zmieniło wszystko co znał na inne. Spojrzał przed siebie. Mag był już w pomieszczeniu. Smok odepchnął lekko ręką zamykające się drzwi, a następnie wszedł przez próg. Zobaczył jedną pielęgniarkę i kilka łóżek na których spoczywali chorzy. Po krótkiej rozmowie maga z pielęgniarką oboje ruszyli do następnego pomieszczenia. Smok poszedł za nimi. Usiadł na krześle obok Aarona, przyglądając się czynnościom wykonywanym przez pielęgniarkę. Nie interesowała go medycyna, podobnie jak magia, jednak przez ostatnie wydarzenia przybliżył się trochę do wiedzy o ty i o tym.
- Co robimy? - szepnął do maga - Czekamy tu? -
Awatar użytkownika
Kyoko
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kyoko »

Nagle Kyoko się ocknęła. Jedynie otworzyła oczy. Zauważyła jakąś dziwną panią stojącą bardzo blisko niej. Nie za bardzo rozumiała, co się tutaj dzieje. Ewidentnie, miała cały czas gorączkę. To był straszne uczucie, te pieczenie czoła i na dodatek budzisz się w jakimś dziwnym miejscu. Czy to może teleportacja? Nieświadomie udało się jej teleportować. Nie kojarzyła, co się działo tam pod koniec w bibliotece. Zerwała się nagle, podnosząc głowę do góry. Zauważyła tych dwóch... Czyli prawdopodobnie nic nie wyszło, skoro jeszcze ich widzi.
- Nic mi nie jest! - odparła głośno, oznajmiając wszystkim że już żyje. Była trochę zmęczona, nie zdążyła odpocząć. Ziewnęła, nawet nie zatykając buzi. Zupełnie ignorowała przebywającą tutaj pielęgniarkę, jeśli coś mówiła.
Złapała się lewą ręką za czoło i pogładziła. Gorące...
- Aaaaron... Kiedy idziemy polować na smoki? - zamajaczyła bez sensu. Raczej nie można było wyciągnąć z niej dużo sensownego.
- Znaczy się masz tą książkę? Bo pamiętam że rozwaliłam pół biblioteki moim uderzeniem, przepraszam za to, nie mogłam powstrzymać tej siły... - pamiętała gdy próbowała użyć magii tam w środku, lecz resztę sobie dopowiedziała, prawdopodobnie wspomagając to snami.
- A ty Smoku się nie zieleń... Smoki nie jedzą trawy... - rzekła wskazując wprost na niego swoim małym paluszkiem wskazującym.
Zakaszlała nagle, przytkała jednak tym razem usta dłonią.
Awatar użytkownika
Aaron
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aaron »

Ciekawa przygoda. Cała sytuacja, w której mag znalazł się wraz ze Smokiem w najmniejszym stopniu mu nie przeszkadzała, Była bardzo ciekawa i dzięki niej chłopak był bogatszy o nowe doświadczenia. Odpowiadało mu to.
-Dobrze byłoby zaczekać aż się obudzi. Może być trochę zdziwiona tym, że znajduje się w zupełnie innych miejscu -powiedział wyciągając się na krześle i odchylił głową do tyłu opierając ją o ścianę po czym zamknął oczy. -Jak na razie czekamy -oznajmił. Jego odpoczynek nie trwał jednak długo. Chwilę po tym jak zamknął oczy dziewczynka obudziła się i znów zaczęła majaczyć. Chłopak wsłuchiwał się w słowa Kyoko lecz konstruowane przez nią zdania były zupełnie wyrwane z kontekstu. Kiedy dziewczynka skończyła, chłopak tylko się uśmiechnął.
-Właśnie słyszę jak bardzo zdrowa jesteś -powiedział. -Na razie będziesz musiała zostać w szpitalu. Ta miła pani zajmie się tobą -zapewnił. -Chcesz żebyśmy z tobą zostali? -spytał troskliwie. Aaron przyłapał się na tym, że rozmawia z Kyoko jak z maleńkim dzieckiem. Ma młodsze rodzeństwo więc to pewnego rodzaju nawyk. Pielęgniarka natomiast kręciła się wokół łóżka dziewczynki. Przyłożyła jej do czoła materiał zmoczony zimną wodą, Chciała jej w ten sposób zbić gorączkę. Mag tylko ją obserwował.
Awatar użytkownika
Smok
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Smok »

Smok przyglądał się całej sytuacji. Zobaczył jak Kyoko otwiera oczy. Był pewien że dziewczynka wyzdrowiała, jednak mylił się. Nie podejrzewał że wciąż jest chora. Następnie powiedziała że nic jej nie jest, co umocniło go w tym przekonaniu. Lecz jego założenia runęły gdy dziewczynka zaczęła majaczyć. Nie pomyślał To nie ma sensu... Całe te zdarzenia były dla niego nową przygodą i nowymi doświadczeniami. Było to też w pewnym stopniu wyzwanie. A Smok lubił wyzwania. Teraz skupił się na Aaronie. Chciał zostać... Wojownik tego nie przewidział. Miał jeszcze coś do załatwienia. Musiał to załatwić, a potem... Chciał rozpocząć poszukiwania oprawców jego rodziny. To były jego najbliższe plany. Jednak póki co był tu z magiem i z dziewczynką, więc poczekał na odpowiedzi chorej.
Awatar użytkownika
Kyoko
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kyoko »

Poczuła się dziwnie. Dawno ktoś tak się o nią nie troszczył i martwił, kojarzyło się jej to praktycznie tylko z rodziną. Więcej czasu spędziła z książkami niż ze swoimi przybranymi rodzicami, lecz i tak wspominała ich ciepło. Ktoś na kogo możesz zawsze liczyć, pomoże ci w potrzebie...
- Matko, ojcze, jest ze mną źle, nie możecie stąd odejść albo przemienię się w wilkołaka - stwierdziła zupełnie poważnie w stronę sufitu, jednak było to kierowane do obu znajomych. Co najśmieszniejsze, za mamę w tym związku uznawała Smoka.
- Nie jestem podobno już Czarodziejką, czyli jestem jak inne dzieci? - spytała znów siebie. - Chyba nie... włosy mam chyba cały czas złote. Będę jadła dużo mięska, ale będę cały czas tą samą Kyoko co byłam. - cały ten monolog wyglądał co najmniej żałośnie i smutno.
- Ojczulku, ja nie chce być wilkołakiem, zrób coś... - można by stwierdzić, że scena z biblioteki się powtarza.
Zamyśliła się trochę, sięgając pamięcią wstecz. Puściła głowę luźno, tak by swobodnie opadła. Jej wspaniałe przemyślenia po chwili przerwała zimna szmata na czole.
- Taatku... Zimno... Przytuuul... - zwróciła się do Aarona słodkim, dziecinnym głosikiem.
Awatar użytkownika
Aaron
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aaron »

Chłopak usadowił się wygodnie na krześle i cierpliwie słuchał tego co mówiła, a raczej bełkotała, Kyoko. To było normalne w jej stanie, trzeba było to po prostu przeczekać. Aaron poprawił kaptur, który egzystował sobie na jego plecach. Wziął głęboki oddech i zaczął tłumaczyć wszystko dziewczynce.
-Tu Aaron -zaczął przestawiając się ponieważ najwyraźniej dziewczynka nie pamięta kim jest osoba siedząca kolo niej. -Nie jesteś wilkołakiem i nie zmienisz się w wilkołaka. Tego możesz być pewna. A to na twoim czole to tylko zmoczona szmatka, zbije ci gorączkę i poczujesz się lepiej -wyjaśnił. Ona myśli, że my jesteśmy jej rodzicami. Dziwnie.
Tymczasem pielęgniarka nadal krzątała się wokół chorej. Przykryła ją szeroką i zapewne ciepłą skórą zwierzęcą, włosiem do wewnątrz. Podeszła do stolika z ziołami i przyborami alchemicznymi. Zaczęła rozcierać jakieś liście w drewnianym naczynku. To musiało być lekarstwo dla Kyoko. Jak domyślał się Aaron, nie było ono najsmaczniejsze ale z pewnością dobrze zadziała.
Awatar użytkownika
Smok
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Smok »

Smok podrapał się po głowie. Spojrzał na Kyoko, która zaczęła znów majaczyć. Wsłuchał się w jej głos. Nie wiedział do kogo mówi. Może jej rodzice nie żyją, pomyślał. Był ciekawy przeszłości dziewczynki. Może naprawdę jest wilkołakiem? A może nie? Może mag się pomylił? Smok był również ciekaw życia maga. Ludzie byli zawsze fascynujący dla wojownika. Chciał ich poznać... Nagle Kyoko poprosiła żeby ją przytulić. Nie wiedział do kogo mówi, więc poczekał na reakcję Aarona. Powiedział, że nie jest wilkołakiem. Pewnie powiedział tak, żeby nie robić jej przykrości.
- Za ile będzie zdrowa? - zapytał pielęgniarki - Wie pani?
Awatar użytkownika
Kyoko
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kyoko »

Widać nie wiele do niej dochodziło z otoczenia.
- Jesteś Zandragar? - zwróciła się znów do Aarona. Zamieniając to, co powiedział, na coś innego. - Wróciłeś wreszcie po mnie? Po tylu latach? - odparła z wyrzutem, miała mu to za złe. Tyle przez niego nocy nie przespała.
- Wiesz ile nauczyłam się sama, po tylu latach? Możesz być ze mnie dumny - pochwaliła się z uśmiechem, jakby nagle złość jej przeszła. Nie mogła się wkurzać na osobę tak jej bliską. Był on przecież dla niej jak ojciec.
- Lecz to wszystko na nic... Już nic nie umiem... Jestem nikim - zaczęła sama się poniżać i obrażać. Życie w takiej sytuacji traci dla niej sens. Była przecież czarodziejką, magia jest dla niej wszystkim.
Po chwili zamknęła oczy. Ciężko było stwierdzić, co teraz knuje. Nawet nie można dokładnie określić, czy zasnęła, czy też wmawia sobie coś nowego. Cała ta sytuacja wyglądała niestety nader smutnie. Nigdy nie jest miło, gdy ktoś zamęcza się smutnymi momentami z życia.
Cóż, lepiej by było, żeby już spała, nie męczyła by się wtedy tymi wspomnieniami.
- Aaron? - spytała nagle, jakby zaczęła coś kontaktować. Nadal miała jednak zamknięte oczy. - Mówisz że będzie lepiej... - uwierzyła mu i tym razem już naprawdę zasnęła. Nawet można było usłyszeć ciche pochrapywanie.
Awatar użytkownika
Aaron
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aaron »

Zandragar? To teraz jestem jeszcze jakimś Zangragarem? Sytuacja robiła się coraz trudniejsza. Chłopak wygiął usta w grymasie lekkiego zdziwienia. Oparł się o krzesełko i luźno położył ręce na kolanach odprężając się i pozwalając Kyoko mówić. Przemiana, która się na niej dokonała, najwyraźniej bardzo dręczyła dziewczynkę. Gdyby mnie coś takiego spotkało to też z pewnością nie byłbym zadowolony. W pewnym momencie Kyoko umilkła i Aaron zerknął na nią. Zasnęła. To dobrze.
Tymczasem pielęgniarka zaczęła zaczęła się kierować w stronę wyjścia. Już w drzwiach zatrzymała się w pół kroku i odwróciła do Smoka.
-Oh, poleży jeszcze tutaj przez dzień lub dwa - oznajmiła. - Jej stan niej jest tak poważny jak myślałam na początku. Teraz muszę jednak zając się innymi pacjentami, skoro zasnęła -zakończyła po czym wyszła z pomieszczenia.
Od jakiegoś czasu Aaron zastanawiał się gdzie dziewczynka powinna się udać ze swoją... przypadłością. Tylko jedno miejsce wydawało się do tego najodpowiedniejsza.
-Zastanawiałem się kto mógłby pomóc Kyoko - zaczął. - Jest w obecnym stanie, ponieważ najprawdopodobniej poddano ją eksperymentom magicznym lub próbowano przemienić, ale się nie do końca udało. Przeszła jakby mutację. Tego typu rzeczami, jak i uzdrawianiem i wskrzeszaniem zmarłych, zajmuje się dziedzina magia zwana dziedziną życia. Jej mistrzami są druidzi; to magowie, ale bardziej związani z naturą. Na pewno o nich słyszałeś. W mieście jest ich kilku, znam ich z widzenia; ale nie wiem, czy są na tyle silni by pomóc Kyoko. Najpotężniejsi spośród tej nacji mieszkają w Górach Druidów, być może tam byłeś. To właśnie tam ona powinna się udać, jeśli chce odwrócić to, co się z nią stało -opowiedział.
Awatar użytkownika
Smok
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Smok »

Dzień lub dwa... pomyślał Smok Cóż, moje plany muszą poczekać. Nagle usłyszał, że Kyoko znów zaczęła majaczyć. Zadragar? Może to jej tata... do jego głowy dochodziły różne myśli. Przynajmniej nie jest z nią tak źle, jak zakładał na początku. Lecz ciągle majaczyła, a to zapewne nie jest oznaką pełnego zdrowia. Ciekawe, co w takich sytuacjach siedzi w umyśle takiej małej dziewczynki. Wiele pytań dla Smoka było bardzo ważnych. Kim jest Kyoko, jak się tu znalazła... Nagle wojownik usłyszał głos młodego maga.
- Owszem - odpowiedział - Byłem w Górach Druidów. Znam mniej więcej drogę. Pielęgniarka powiedziała, że nie jest z dziewczynką tak źle, jak myślała. Tylko ciekawe, jak myślała, że jest chora. Tak czy tak, mam konia. Możemy tam pojechać. Co ty na to? -
Smok spojrzał jeszcze raz na Kyoko. Wyglądała na chorą, przynajmniej w jego oczach. A widział on wiele chorych, zmasakrowanych i innych jeszcze ludzi, więc coś musi w tym być...
Awatar użytkownika
Aaron
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aaron »

-Kiedy ona wyzdrowieje,to czemu nie? To może być bardzo ciekawe miejsce. Poza tym może nauczę się czegoś od druidów. Uczyłem się trochę magii życia, ale nie mogę się równać z mistrzami, jakimi są druidzi - oświadczył. Aaron zastanowił się jeszcze przez chwilę nad słowami Smoka. - I będą nam potrzebne dwa konie, bo na twoim raczej się we trójkę nie zmieścimy - zażartował. W pewnym momencie pomyślał, że bardzo przyjemnie musi się spać dziewczynce. Ogarnęła go nagła ochota snu. Nie był senny, ale miał ochotę się położyć i spać, dla samej przyjemności z tego płynącej. Tak więc oparł głowę o ścianę i zamknął oczy. Nadal jednak będzie z uwagą słuchał tego, co powie do niego mężczyzna. Chłopak zaczął się znów zastanawiać nad krainami północnymi. Rozmyślał, jak wyglądają krasnoludzkie miasta i świątynie. Wyobrażał sobie jej jako wielkie, kamienne i potężne budynki przysypane śniegiem, między którymi hula wiatr. Albo rozległa sieć podziemnych korytarzy i grot. Obowiązkowym elementem obu wyobrażeń były wielkie drewniane pochodnie płonące lekko nienaturalnie czerwonym ogniem. I wszędzie mnóstwo krasnoludów w grubych kożuchach i brodach, których kosmyki zostały splecione w warkocze lub spięte. Te wyobrażenia i przemyślenia jeszcze bardziej podsyciły jego chęć wyjazdu na północ.
Awatar użytkownika
Smok
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Smok »

Smok również zamknął oczy i oparł głowę o ścianę. Był zmęczony dzisiejszymi wydarzeniami. Zaczęło się niewinnie. Zwykły wypad do biblioteki. Któż by się domyślił że to tak się rozwinie. Ciekawe, pomyślał, czy długo jeszcze tu zabawimy. Czy ten dzień lub dwa, czy pojawią się jakieś komplikacje. Jego plany i tak musiały być przesunięte, po oprócz oczekiwań na wyzdrowienie dziewczynki, jeszcze musiał pojechać z nią i Aaronem na Góry Druidów. Był tam kiedyś, ale szybko. Jedyne, co zapamiętał, to miejsce, gdzie się znajdują te góry. Nagle Aaron zaczął mówić.
- Dwa konie... - rzucił wojownik. - Dwa konie. Można je załatwić. Mój ojciec znał pewnego stajennego. Jest przyjacielem... Był przyjacielem mojej rodziny. Ma stajnię na obrzeżach miasta. Da nam jednego, może nawet wóz jeśli potrzeba. To jak? Jedziemy tam? Póki dziewczynka śpi, możemy to załatwić. To jak?
Shira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczna Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shira »

Shira była podróżowała już kilka tygodni. Nie powodziło się jej znowu tak źle, trafiała na całkiem zacne gospody po drodze, a bójkę zaliczyła tylko jedną. Nagle Saga przystanęła, nasłuchując.
- Co znowu? - spytała elfka tygrysicy w mowie zwierząt. W pewnym momencie słychać było świst powietrza i wielki nóż wylądował na ramieniu elfki. - CO U DIABŁA? - wrzasnęła na całe gardło, a jej źrenice rozszerzyły się gwałtownie. Na razie nie czuła bólu, miała nadzieję, że nie będzie go czuła jak najdłużej. Nie miała czasu, żeby rozprawić się z nieuważnym myśliwym. - Jedź! - zawołała do Sagi, która błyskawicznie ruszyła.

Elfka weszła do szpitala. Saga czekała niedaleko razem z jej płaszczem i łukiem. Shira podeszła do małej kobietki, która najwyraźniej przyjmowała pacjentów.
- Przepraszam, czy mogłabym się skontaktować z jakimś medykiem? - spytała zaciskając zęby. Kobieta jednak cofnęła się kilka kroków, nie spuszczając wzroku ze skóry elfki. - Do diabła! Ja nie gryzę! - krzyknęła i przeszła przez kolejne drzwi nie zwracając uwagi na pierzchających przed nią pacjentów. Szła szybkim krokiem, starając się znaleźć kogoś rozsądnego, kto nie wierzy w przesądy.

Otworzyła gwałtownie drzwi do czegoś, co najprawdopodobniej było izolatką.
- Jeśli znajdę tu kolejne osoby, które będą na tyle głupie, żeby bać się mi pomóc to chyba zwariuję. - mruknęła i rozejrzała się po pokoju. W pomieszczeniu były oprócz niej cztery osoby. Młody chłopiec, który wyglądał na maga, jakiś wojownik oraz mała dziewczynka, najwyraźniej chora, która leżała na łóżku. Drowka wskazała na swoje ramię. Był w nie wbity spory nóż, a z rany skapywała na ziemię obficie krew. - Mógłby mi ktoś pomóc? Nie mam akuratnie przy sobie opatrunków, a przy okazji gorzej "leczyć" siebie samego. Czyż nie? - spytała z naciskiem siląc się na uśmiech. Jej oczy nie były nawet zaszklone, uodporniła się na ból podczas szkolenia w podziemiach.
"-Hmm... No tak. A czy ty... Kto jest najlepszym szermierzem na świecie?
-Nie mam pojęcia
-Nigdy nie znałeś takiego?
-Znałem wielu, którzy się za takich uważali.
-Ha! Kim byli? Jak się nazywali? Co potrafili?
-Wolnego, wolnego, dziewczyno. Nie znam odpowiedzi na te pytania. Czy to ważne?
-Pewnie, że ważne! Chciałabym wiedzieć... kim tacy szermierze są. I gdzie tacy są.
-Ha! Więc gdzie?
-Na cmentarzach."
Andrzej Sapkowski- Krew Elfów
Zablokowany

Wróć do „Valladon”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości