Dwór Namiestnika[Samotny dwór] Jabłka, rozmowa i gorzki smak czekolady.

Dwór zwany inaczej Samotnym dworem, położony jest od Astron- oris, pół dnia drogi. Zbudowany za władania X Arcyksięcia, dla władcy w hołdzie dla jego osoby, przez księcia marchii północnej. Władca jednak nigdy nie używał owego dworu, uznając go za siedzibę swojego namiestnika. Dwór jest bardzo stary, potężny, w pełni drewniany z złotymi rzeźbieniami, oraz ogrodem wewnętrznym Aktualny namiestnik kazał otoczyć dwór ogrodem, pełnym egzotycznych roślin, drzew owocowych, tworząc urokliwe miejsce.
Zablokowany
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

[Samotny dwór] Jabłka, rozmowa i gorzki smak czekolady.

Post autor: Tantris »

Wiatr dziś drażnił Tantris bardziej niż zwykle, szarpiąc się albo z jej suknią albo z włosami. Zirytowana próbowała nad jednym i drugim zapanować co kończyło się tym że suknia podwiała się jej prawie powyżej kolan. Zebrała ostatnie z jabłek i z irytacją ruszyła do dworu. Ciekawiło się ją co słychać u lubianej przez siebie księżnej Amelii, kobiety niezwykłym wdzięku, gracji a przy tym miłym , przyjaznym uosobieniu. Zawsze ją ceniła, od kiedy przyjechała do tego kraju, i jak na razie to się nie zmieniło. Przeszła przez ogród, wchodząc tylnym wejściem, do szerokiej sali kominkowej zupełnie pustej o tej porze. Dwór mimo sporej ilości gości przebywających w nim, wciąż prezentował się pusto i posępnie. Co prawda kiedyś, odbywały się w nim jeszcze uczty co ożywiało atmosferę teraz jednak pokryła go absolutna cisza.
Wyszła na szeroki korytarz połączony z dziedzińcem wewnętrznym rozświetlonym słonecznymi blaskami i ruszyła przed siebie przez ogród. Tutaj wiatr mniej docierał choć nadal szarpał jej włosy i kolorowe dobrane do sukni wstążki. Pamiętała że to również lubił Ellestill te wstążki. Zastanawiała się czemu wciąż wszystko ocenia po tym co lubił lub nie stary wojownik. W zasadzie nie miała innego mężczyznę kiedykolwiek w niej zakochanego, nie poznała innych gustów, znała jedynie ten.
Wreszcie weszła w cały labirynt jak jej się zdawało bocznych korytarzy tego dworu i odszukała izbę, którą dano Amelii na czas jej przebywania tutaj. Zapukała nie śmiało i dopiero kiedy usłyszała "proszę" weszła.
- Witaj księżno - uznała że nie znają się aż tak dobrze by wracać się do siebie po imieniu, no chyba że zechce tego Amelia.
- Przyniosłam kilka jabłek z sadu dla Ciebie. Czy zechciałabyś poświęcić mi choć trochę czasu ?
Uśmiechnęła się łagodnie, spoglądając na siedzącą w wysokim rzeźbionym krześle kobietę.
- Jeśli sobie życzysz mogę przygotować ciepły napój z mojego kraju, pijemy go zawsze w czasie rozmowy z małych... naczyń zwanych u nas filiżanki. - dodała przyzwyczajona że w Lirien wiele prostych rzeczy nie jest znanych.
Ostatnio edytowane przez Tantris 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Amelia
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amelia »

- Ach witaj Tantris, witaj - rzekła z lekkim uśmiechem Amelia.
- Proszę, wejdź, usiądź - dodała. Jak zwykle siedziała wyprostowana ze swoim kotem na kolanach. Fiołek tradycyjnie już nawet nie drgnął, spał jak zwykle, niezależnie od pory dnia, czy nocy, nie zwracając uwagi na to kto wchodził, czy wychodził z komnaty. Nawet kiedy Amelia zestawiała go na podłogę, ten szybko znajdował sobie inne, równie wygodnie co jej kolana, miejsce do spania. Amelia spojrzała swoim łagodnym wzrokiem na młodą kobietą. Ciekawa była z czym Tantris mogła do niej przychodzić. Uśmiechnęła się do niej pogodnie nadal głaszcząc swojego kota.
- Usiądź Tantris - powtórzyła, wskazując głową miejsce na drugim krześle umiejscowionym na przeciw niej.
- Hmmm - spojrzała na nadal lekko spuchniętą wargę Tantris - nieszczególnie to wygląda, ech... - westchnęła - Ponoć przeprosił, to prawda? Choć bez względu na to czy przeprosił czy nie, jakiś wojownik powinie mu za to oddać i to porządnie... - znów westchnęła spoglądając na nią - gdyby tylko nie był władcą tego państwa...- dodała. Doskonale wiedziała, że nikt nie ośmieli się mu przeciwstawić. Jeśli jednak okażę się, że nie przeprosił Tantris, tak jak jej powiedział, będzie musiała znów poważnie z nim porozmawiać.
- Ale cóż Cię do mnie sprowadza Tantris? Stało się coś? - zapytała.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Tantris usiadła na przeciw, uśmiechając się nieśmiało, a kiedy księżna wspomniała o wardze zaczerwieniła się spuszczając wzrok.
- W zasadzie, arcyksiążę mnie przeprosił - rzekła powoli.
- Przyszłam żeby pomówić pani. Dowiedziałam się, że przybyłaś na dwór, zatem postanowiłam cię odwiedzić, zawsze ceniłam Twoje rady. Po za tym pragnęłabym dowiedzieć się, jeśli to zechcesz mi wyjawić pani, co słychać w szerokim świecie.
Uśmiechnęła się nieśmiało, bawiąc się koronką rękawa od jasnej sukni. W jej drobnych, wątłych dłoniach ściskała czerwone owoce. Położyła je na stole, po chwili jakby przypominając sobie o nich.
- Przyniosłam pani to dla Ciebie, to świeże owoce z sadu. Częstuj się Pani.
Znów jej twarde ostre rysy twarzy złagodniały, kiedy ma jej ustach pojawił się cień uśmiechu.
Awatar użytkownika
Amelia
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amelia »

Amelia spojrzała łagodnym wzrokiem na Tantris i szczerze się zmartwiła. Miała wrażenie, że dziewczyna przychodzi do niej z czymś konkretnym, ale boi się o tym mówić. Amelia odgarnęła kosmyki ciemnych włosów z czoła, przesunęła kota na kolanach i bardzo delikatnie pochyliła się w stronę Tantris, okazując jej swoją uwagę i zainteresowanie, a także to, że cokolwiek chce powiedzieć, to jej wysłucha. Najpierw jednak taktownie odpowiedziała na jej pytanie.

- Jak widzisz Tantris, wszystko tak jak było. Tylko dziewczynki trochę się rozchorowały, zwłaszcza młodsza, dlatego nie zdążyłam na ślub. Ale teraz jestem. I mam nadzieję, że jak tylko będę mogła sprowadzę dziewczynki tutaj, w końcu zamierzam na trochę zostać, skoro Calisi jest przy nadziei. Ktoś musi pomóc Eohaidowi, zwłaszcza, że jego zachowanie ostatnio bardzo mnie zaniepokoiło. To dobrze, że Cię przeprosił, bardzo dobrze, że to zrobił, może w końcu się opanuje.

- Ale widzę Tantris, że coś się dzieje? Chcesz pomówić o czymś konkretnym? - zapytała z troską w głosie.
- Chodzi o Eohaida? O to co uczynił? Uwierz mi, jeśli jeszcze raz spróbuje Cię uderzyć to nie ręczę za siebie, podejrzewam, że Elestil również nie, a i Calisi na pewno stanie w Twojej obronie. Słyszałam z resztą, że tamtego dnia bez zastanowienia osłoniła Cię, przed zaiste irracjonalnym gniewem mojego brata, choć ponoć miałyście jakieś zatargi. To prawda? Co się właściwie stało między Tobą, a arcyksiężną?
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Kobieta podniosłą tylko na chwilę wzrok patrząc na księżną.
- Cóż pani, do niedawna byłam trochę inna, jakoś wyjazd mego byłego męża aż na 3 lata wiele zmienił we mnie samej. Byłam wobec arcyksiężnej zbyt krytyczna i bezpośrednia. Myśle że arcyksiężna służbie pogniewała się na mnie, sama pewnie bym się na siebie pogniewała na jej miejscu. Zresztą wobec Ellestilla też nie byłam zbyt dobra, pewnie dlatego odszedł, a ja teraz mam tyle nie jasności w głowie. Strasznie się wszystkiego boję... - wyrzuciła z siebie, wciąż wpatrując się w czubki swoich ciżemek.
- Nie chodzi o to że nie mam majątku, z czego żyć... ale chyba powinnam wrócić do swojej ojczyzny, tak bardziej pasuje niż tutaj. Tutaj jestem byle wiedźmą, nikt mnie na poważnie nie szanuje, po części mają po temu powód, chciałam zmienić swoje obowiązki, bardziej szczęśliwa byłam kiedy mogłam tańczyć, cieszyć sie nim,kiedy śpiewałam, teraz nie jest mi dobrze...
- O bogowie co ja zrobiłam... dlaczego mi tak odbiło - kobieta prawie się rozpłakała opuszczając jeszcze niżej głowę. Wzieła głęboki oddech.
- wybacz pani, wybacz... mi lepiej już pójdę nie będę cię obciążać moimi śmiesznymi problemami. Masz więcej ważniejszych rzeczy na głowie.
Wstała z krzesła by odejść, czułą że nie ma nikogo przed kim mogłaby się otworzyć. Nie, miała, jedynego mężczyznę, pana tego dworu. Wiedziała że by ją wysłuchał, ale nie chciała psuć mu związku już na początku, zbyt go szanowała by ot tak niszczyć jego miłość. A była pewna że gdyby przytulił się do niej, by ją pocieszyć jego dama by tego nie zrozumiała wyrzucając mu iż nadal ją kocha. Nie kochali się, przecież, szanowali i lubili. Właśnie z szacunku do niej i faktu że przez niego została uderzona w twarz przez Eohaida, zamierzał odpowiednio odpłacić się włądcy, nie przez miłość do niej ,a zwykły szacunek.
Awatar użytkownika
Amelia
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amelia »

- Oj Tantris, Tantris... - księżna wstała powoli ze swojego krzesła, podeszła do dziewczyny chwyciła ją za rękę i podprowadziła do szerokiego, drewnianego parapetu, wyłożonego miękkimi futrami. Usiadła na nim i posadziła przed sobą Tantris, nie puszczając jej ręki.

- Nie wzywaj bogów, nie proś o wybaczenie, nie masz powodów - Amelia chwyciła delikatnie dziewczynę na podbródek by ta podniosła na nią wzrok. Uśmiechnęła się do niej łagodnie.
- Nie spuszczaj głowy, nie masz się czego wstydzić. Jesteś piękną, młodą kobietą, musisz mieć więcej pewności siebie. Twoje problemy Tantris są tak samo ważne, jak problemy arcyksięcia, moje, czy Elestila. I wcale nie jesteś byle wiedźmą, nie myśl tak o sobie. Ja Cię szanuje, Elestil na pewno też, nawet arcyksiężna. I sądzę, że właśnie ona nie pozwoli Ci wyjechać z Lirien. Myślę, że powinnaś z nią porozmawiać, o swoim wcześniejszym zachowaniu, przeprosić, powiedzieć jej jak się czujesz. Jest młoda, jak Ty, na pewno Cię zrozumie. Ona też jest cudzoziemką, jeśli ją przeprosisz na pewno znajdziesz w niej sojusznika. Ale póki co możesz rozmawiać ze mną. Z resztą, zawsze będziesz mogła.

- I nie bój się. Rozumiem, że mogłaś przeżyć rozstanie z Elestilem. Uważam jednak, że dobrze się stało. Tak bardzo jak go lubię, tak bardzo uważam, że był dla Ciebie za stary, nie obrażając go oczywiście. Potrzebujesz kogoś młodszego, kto będzie miał w głowie nie tylko wojny. I nie uciekaj jeśli chcesz o czymś porozmawiać, skoro jest Ci to potrzebne to mów. Co Ci jeszcze leży na sercu Tantris?
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

- Och, Pani, nie wiem co robić chciałabym wyjechać i to natychmiast, wrócić do domu prosić ojca o przyjęcie znów na dwór. Nie pasuje do tego świata, ludzie na dworze mnie nie lubią, nie mam przyjaciół, nie mam z kim rozmawiać, wieczorami siedzę haftuje i zastanawiam się co ja tu robię - mówiła coraz bardziej zdenerwowanym głosem. Chwyciła mocniej dłoń Amelii, pociągnęła cicho nosem.
- To leży mi na sercu, szukam swojego miejsca, szukam miejsce gdzie wreszcie będę szczęśliwa, a nie jestem. I nie dlatego, że nie widzę tego szczęścia, widzę go w deszczu, wietrze, w kwiatach, w pięknej mgle o poranku, blasku słońca we włosach... ale czuję... czuję że jest we mnie pustka, że w nocy jest mi strasznie zimno, wieczory dużą mi się nie miłosiernie, że to co kiedyś mnie cieszyło przestało, czuję się okropnie nie szczęśliwa, okropnie...
Załkała cicho, chowając twarz w dłoniach i zwijając się w kłębek.
Awatar użytkownika
Amelia
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amelia »

Amelia przesunęła się do dziewczyny i objęła ją, kładąc sobie jaj głowę na ramieniu.

- Ciii... nie płacz już Tantris, ciii, wszystko będzie dobrze - rzekła jej łagodnie, pocieszając. Biedna Tantris, po rozwodzie z Elestilem jej sytuacja najwyraźniej się zmieniła, dziewczyna stała się nieszczęśliwa, Amelia jednak nie sądziła żeby jej wyjazd z kraju cokolwiek pomógł.

- Już... nie płacz kochana, nie płacz... - próbowała ją uspokoić. Odsunęła ją od siebie i otarła jej łzy dłonią.
- Już dobrze, nie płacz Tantris. Zostań, nie wyjeżdżaj, to nie prawda, że nie masz tu nikogo. Póki tu jestem możesz spędzać czas ze mną. Ja też wieczory spędzam tylko z Fiołkiem, to wcale nie musi być takie złe. Zawsze możesz dotrzymywać mi towarzystwa. Poza tym, Tantris... ciągle jest medykiem na dworze, arcyksiężna jest przy nadziei, jesteś tu potrzebna. Z dnia na dzień wszystko może się zmienić kochana, jutro może przyjść lepszy dzień, w którym nie będzie już pustki. Byłaś skłócona z arcyksiężną, Eohaid zachował się tak jak się zachował, ale wszystko się zmienia. Nie uciekaj, poszukaj przyjaciół tutaj.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Młoda kobieta, wzięła kilka głębokich wdechów i uspokoiła się, spojrzała na kobietę ufniej.
- Ja... ja... dziękuję ci Pani. Choć nadal nie wiem czy nie chce wyjechać do ojczyzny. Tam mimo wszystko mam siostrę i moją nauczycielkę, i wuja który opiekował się mną. Wiem że powinnam zostać, ale w Lirien jest wielu medyków, zielarzy, kapłanów mogących leczyć. A arcyksiężna może sobie sprowadzić kogo zechce. Nie jestem jedyną która może leczyć ludzi.
- Dziękuję ci jednak pani za możliwość przychodzenia do Ciebie, myślę że z jeśli to możliwe będę przychodzić do Ciebie, nie mam nic lepszego do roboty, Nikt nie czeka na mnie w izbie, ani mnie nie zaprasza na bale, nie oczekuje ode mnie żebym pięknie się prezentowała.
Jej usta lekko drżały, a piękne turkusowe oczy wciąż były wilgotne. Jednak powolnym ruchem wytarła je, barwik wokoło jej oczu, rozpłynął się lekko.
- Dziękuję ci Pani, choć wciąż czuję się samotna, nikt nie docenia mojej urody na tym dworze. W mojej ojczyźnie chociaż uchodziłam za piękną i dobrą partią. Tutaj tak nie jest, mężczyzną się nie podobam, nie mam co szukać kogoś, wiem w końcu że jestem młoda, że będę musiała poszukać sobie męża, nie jestem głupia, ale go nie znajdę bo nikt nie che takiej jak ja.
Awatar użytkownika
Amelia
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amelia »

- Tantris, jesteś młoda. Nie istotne, że nie pochodzisz stąd, jest wielu mężczyzn, którzy na pewno będę pragnąć Twojej ręki. Nie załamuj się, proszę. Ale też nie dziw, że pod Twoimi drzwiami nie stoi tuzin mężczyzn, to nie o to chodzi. Dopiero co rozstałaś się z Elestilem. Ale zobaczysz, jestem pewna, że wkrótce wszystko się zmieni - rzekła, po czym wstała, chwyciła za rękę Tris i poprowadziła ją w stronę drzwi.

- Chodź Tris, pójdziemy na spacer, to Ci na pewno dobre zrobi - dodała, po czym obie wyszły z komnaty.

Ciąg Dalszy
Zablokowany

Wróć do „Dwór Namiestnika”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości