Dwór Namiestnika[Samotny dwór] Raj na ziemi

Dwór zwany inaczej Samotnym dworem, położony jest od Astron- oris, pół dnia drogi. Zbudowany za władania X Arcyksięcia, dla władcy w hołdzie dla jego osoby, przez księcia marchii północnej. Władca jednak nigdy nie używał owego dworu, uznając go za siedzibę swojego namiestnika. Dwór jest bardzo stary, potężny, w pełni drewniany z złotymi rzeźbieniami, oraz ogrodem wewnętrznym Aktualny namiestnik kazał otoczyć dwór ogrodem, pełnym egzotycznych roślin, drzew owocowych, tworząc urokliwe miejsce.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

- Zatem chodźmy kochana, czas już wstać. - zwrócił się do niej łagodnie.
Skradł jej ostatni pocałunek i usiadł na brzegu łoża. Za oknem zapowiadał się piękny słoneczny dzień, wiatr kołysał koronami drzew, na niebie poruszały się tylko białe lekkie chmury. Nie chętnie pozbierał ubrania z ziemi, wyszukując coś bardziej odpowiedniego na spotkanie z księżną Amelią. W końcu wyszukał z zakamarków kufrów, bardzo bogato zdobioną, długą poniżej kolan tunikę koloru ciemnobłękitnego. Do tego wysadzany miedzianymi guzami pasek i krótki ozdobny miecz, wyższe niż zwykle skórzane buty, wpuszczone w nie czarne spodnie i bardzo krótki , ścięty na ukos płaszcz podszyty futrem. Spojrzał bystro na siedzącą kobietę na łóżku, podszedł.
- A ty? Nie ubierasz się?
Spojrzał na zwiniętą i wyglądającą bezradnie Iv, nie musiał czekać długo by wiedzieć co oznacza taki wzrok kobiety.
- Czyżbyś nie miała odpowiedniej sukni? Jak dla mnie możesz iść na nago, co najwyżej dodałbym tutaj ten o to sznur białych pereł.
Uśmiechnął się zadziornie, wyciągając z jednej ze skrzyń długi sznur białych pereł. Założył jej na szyję, oplatając dwa razy, perły spływały po jej ciele, podkreślając jej figurę i piękno. Stary wojownik uśmiechnął się powoli drapiąc się w brodę.
- No teraz już ci niczego nie brak - zażartował choć w jego oczach pozostał blask kiedy dotknął i ucałował skórę.
- Brak ci jednak pewnie sukni - dodał świadom że jeśli dalej tak pójdzie to skończy znów w jej objęciach. Wyciągnął na środek jeden z kufrów, wyciągając z niego różnego rodzaju sukien, szali, tkanin, grzebyków i innych kobiecych akcesoriów.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Evanlyn czuła się przerażona. Zdecydowanie zbyt długo siedziała sama we dworze ojca. Czuła, że tu nie pasuje, że to nie jej świat. Starała się dopasować, starała się być dla Elestila dumą, ale czuła, że tym razem może go zawieść. Nigdy nie obcowała z tak wysoko postawionymi ludźmi. A teraz... od wesela pary arcyksiążęcej ciągle przebywała w towarzystwie osób o wiele wyższych od niej stanem. O tyle, o ile z arcyksiężną rozmawiało jej się miło i to ona zdołała ją przekonać, że nie musi być skrępowana i przestraszona, to siostra arcyksięcia, jak i z resztą on sam stanowili zupełnie inna historię. Oczywiście chciała towarzyszyć Elestilowi na spotkaniu, ale naprawdę czuła się przestraszona. Nie znała księżnej Amelii, nie wiedziała jaka jest, nie wiedziała jak będzie ją oceniać. A nie chciała przecież przynieś wstydu Elestilowi. Mimo tego wszystkiego jednak uśmiechnęła się do niego nieśmiało, jakby z wdzięczności, że tak wiele dla niej robi.

- Dziękuję - powiedziała cicho i niepewnie - ale... może... może... jednak nie powinnam iść... z Tobą... - wyjąkała.
- Ja naprawdę cieszę się i jestem Ci wdzięczna, ale... - spuściła smutno głowę - nie chcę przynieść Ci wstydu...
- Przepraszam, strasznie się denerwuje i nie chcę Cię zawieść... Chciałabym, żebyś był ze mnie dumny, tymczasem, jestem tylko poddaną... nie mam tytuły, nie pochodzę z tak wysokiego rodu, jak wszyscy tutaj... Na pewno chcesz, żebym z Tobą poszła? A co jeśli... jeśli nie spodobam się księżnej?
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Ellestill podszedł do niej powoli, objął ją ramieniem przytulając do siebie.
- Nie masz powodu by czuć że mnie zawiedziesz, bądź sobą Iv, taka jesteś najpiękniejsza z takiej Ciebie jestem dumny. W zasadzie prawie już należysz do mojego rodu. Bądź dumna z Tego co uczyniłaś i zrobiłaś, nie wiele kobiet broniłoby naszego kraju. Spotkanie z Amelią jest niczym w porównaniu do tego, Po za tym słońce - chwycił ją mocno za rękę- Nie pozwolę abyś została źle odebrana, przez cały czas będziemy tam siedzieć razem, gdybyś potrzebowała możesz chwycić mnie za rękę. Myślę jednak że absolutnie nie masz się czego bać, że zaprezentujesz się godnie, bo taka właśnie jestem dumna, piękna. - pogładził jej rękę.
- Wybierz suknie która ci odpowiada - wskazał na leżące na łożu - A po południu kiedy będziemy mieli trochę czasu pójdziemy kupić coś dla Ciebie, na targ. Moje słońce poranne - przytulił ją jeszcze raz, pieszczotliwie. - Zresztą na pewno wiele będzie działo się na targu, zawsze się dzieje wojownicy prezentując swoje umiejętności, są tańce, zabawy, można kupić wiele rzeczy, pomówić z większością rodzin mieszkających w moim kniaziostwie.
- Zatem po strasznej rozmowie z Amelią pójdziemy spędzić to popołudnie bawiąc się dobrze jeśli zechcesz kochanie - zażartował lekki, ale uśmiechnął się ciepło, chcąc zachęcić ją.
- Pozwolisz jednak bym teraz , kiedy ty będziesz się przyodziewać, iż pomówię z bogami, gdyż ostatnio rzadko to robię, jednak jeśli będziesz potrzebować mojej rady to mów.
Pocałował ją ale wstał z łoża, odchodząc do małego kominka na którym stały małe figurki przestawiające bogów. Wojownik zestawił dwa z nich i odszedł do małego ołtarzyka w rogu izby. Byłą to mała wnęka wyrzeźbiona w ścianie na dosyć niskiej wysokości, wyłożona czerwonym materiałem, gdzie stały dwie miski, świeczka, kadzidełko, mała misa i dzban. Ellestill z małego dzbana nalał coś do małej miski. Nabrał to w dłonie i wlał w usta wyrzeźbionych figurek jakby pojąc je. Potem naznaczył na dłoniach i czole znak boga wojny, Rozpalił świecznik, dymiące kadzidełko położył u stóp figurek, wraz z długim warkoczykiem Iv. W końcu usiadł na podłodze, zdjął zdobny miecz kładąc go sobą i rozpoczął rozmowę bogami od znanej wszystkim pieśni. W absolutnej ciszy ledwo było słychać jego niski, mocny głos, nucący melodyjnie pieśń.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Evanlyn wybrała sobie jedną z sukien i kiedy Elestil skończył się modlić, co trwało trochę czasu oboje mieli udać się do księżnej. Okazało się jednak, że mężczyzna ma jeszcze jakąś sprawę do Eohaida. Evanlyn nie pytała co się stało, zaczekała w komnacie, aż ten wróci. Sprawa jaką Elestil miała do arcyksięcia okazała się niezwykle krótka, ponieważ Elestil wrócił bardzo szybko, po czym oboje udali się na rozmowę do Amelii.

Księża okazała się być niezwykle miłą osobą. Elestil miał rację, że Iv nie miała się czego bać. Odzywała się niewiele, za to Amelia wręcz przeciwnie, starała się nawiązać z nią rozmowę. Naprawdę była osobą, której nie można było nie lubić. Spokojna, dumna, a przede wszystkim bardzo miła i sympatyczna. Evanlyn wyszła z tego spotkania niezwykle zadowolona, przeprosiła nawet Elestila, za to, że tak się go obawiała.

Ciąg Dalszy
Zablokowany

Wróć do „Dwór Namiestnika”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość