Re: [Północno-wschodnia oaza] Targ Niewolników
: Śro Sie 03, 2011 12:57 pm
Te parę miłych gestów od Ayathell na chwilę rozgoniło jego pochmurny nastrój. Niestety nie na długo, gdyż elfka zbyt wiele przed nim ukrywała. Patrzył, jak zapinała kaftan, zasłaniając się przed jego spojrzeniem. Tak jego, jak i każdej innej istoty podziwiającej piękno tego ciała.
- No, to w porządku, to gdzie teraz? - Wstał i podsadził ją w siodle. - Mimo wszystko wciąż martwię się o ciebie i wolałbym, żebyś jechała na mnie i odpoczęła trochę.
Oczekując na jej odpowiedź, zwrócił swoją uwagę na Tyra. Niewolnik dalej siedział na wydmie z dala od nich. Podszedł więc do niego i szturchnął w ramię.
- Zbieramy się. Kończ opatrywanie rany i zbieraj się.
Po tym krótkim komunikacie wrócił do Ayathell, zmieniając się po drodze. Większość elfów już przyzwyczaiła się do widoku niedźwiedzia idącego z wciąż tworzącymi się dodatkowymi mięśniami i obrastającego na ich oczach sierścią. Ciągle jednak zadziwiało ich jak zmiennokształtny może się wtedy ruszać. Andrew podszedł natomiast do mrocznej.
- Czyli ruszamy?
- No, to w porządku, to gdzie teraz? - Wstał i podsadził ją w siodle. - Mimo wszystko wciąż martwię się o ciebie i wolałbym, żebyś jechała na mnie i odpoczęła trochę.
Oczekując na jej odpowiedź, zwrócił swoją uwagę na Tyra. Niewolnik dalej siedział na wydmie z dala od nich. Podszedł więc do niego i szturchnął w ramię.
- Zbieramy się. Kończ opatrywanie rany i zbieraj się.
Po tym krótkim komunikacie wrócił do Ayathell, zmieniając się po drodze. Większość elfów już przyzwyczaiła się do widoku niedźwiedzia idącego z wciąż tworzącymi się dodatkowymi mięśniami i obrastającego na ich oczach sierścią. Ciągle jednak zadziwiało ich jak zmiennokształtny może się wtedy ruszać. Andrew podszedł natomiast do mrocznej.
- Czyli ruszamy?