Danae[Okolice Danae] Las.

Jedno z trzech elfich królestw znajdujących się w szepczącym lesie. Otoczone murami rozległe miasto wtopione w leśną gęstwinę magicznego lasu.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

[Okolice Danae] Las.

Post autor: Arayo »

Wyjście kanału było nieco większe niż cały korytarz, którym wcześniej szli. Z zewnątrz pokryte było mchem, więc idealnie komponowało się z otaczającym go lasem. Arayo wyszła z kanału i zwinnie przeskoczyła nad korytem, do którego wpadała woda. Koryto prowadziło do starego, drewnianego budynku, który stał po prawej stornie wyjścia, w niewielkiej odległości. Była to stara, elficka oczyszczalnia. Dziewczyna rozejrzała się, wkoło roztaczał się elficki las, przed sobą dostrzegła niewielką polanę, na którą padały promienie słońca. Odwróciła się do swoich towarzyszy.

- Myślę, że musimy znaleźć jakieś jezioro - powiedziała z półuśmiechem. Zapach kanałów, było czuć wszędzie. Cała trójka była nim przesiąknięta. - Zdecydowanie, trzeba coś znaleźć - dodała, zerkając na brudne ubranie. - Ale najpierw odpocznijmy chwilę...

Elfka poprowadziła ich na pobliską polanę, którą dostrzegła spoza drzew. Była dość niewielka, ale idealna na mały odpoczynek. Arayo rozejrzała się dookoła, czy na pewno jest to bezpieczne miejsce, ale jej zmysły nie zarejestrowały żadnego zagrożenia. Po lewej stronie polany zobaczyła małą, w miarę płaską skałę, spojrzała na Anioła i poprosiła by ten posadził tam Aruviel. Anioł posłuchaj prośby i usadził wygodnie Aru, układając jej skrzydła tak, aby dziewczynie było wygodnie.
- Zostańmy tutaj chwilę - zwróciła się do dwojga. - Potem poszukamy wody i zastanowimy się co dalej, mamy jeszcze trochę czasu do zmroku.

Arayo spojrzała na Ethela, dopiero w słońcu było widać w jakim był stanie, z resztą nie tylko on. Dziewczyna zerknęła na ramię, z którego ciągle trochę sączyła się krew, dotknęła lekko rany, ból nie był już tak mocny jak na początku. Aruviel również nie wyglądała zbyt dobrze, ale jej skrzydła lśniły w słońcu jeszcze piękniej.
Awatar użytkownika
Aruviel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 121
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Ducha
Profesje: Uzdrowiciel , Mag , Wojownik
Kontakt:

Post autor: Aruviel »

        Aruviel nie czuła się najlepiej, nie wiedziała, czy to zapach kanału, czy stres, a może jeszcze coś innego, w każdym razie zbierało jej się na wymioty, co zdecydowanie dopełniłoby i tak dla niej tragiczną, sytuację. Straciła najlepszego przyjaciela, umarła, przemieniła się w coś, czym być nie chciała, a w dodatku śmierdziała kanałami. Miała ochotę walić głową w drzewo. Rozpacz po prostu przemieniała się powoli w złość na wszystko i na wszystkich. Cała trójka towarzyszy wyglądała jak szczury wymoczone… co tu dużo mówić, w ściekach. Dała się nieść aniołowi, dała się wyprowadzić z kanału i posadzić na kamieniu, cóż, sama raczej zostałaby tam płacząc i rozpaczając. Spojrzała na rezolutną Arayo, miała szczęście, że akurat ona tu była, coś mówiło jej, że wcześniej to ona właśnie tak się zachowywała. Tymczasem w tej chwili życie niewiele ją obchodziło. Chciała po prostu zwymiotować i zasnąć.

        Spojrzała po raz kolejny na towarzyszy i musiała stwierdzić, że ani Arayo, ani anioł nie wyglądają za dobrze. Nie mogła pomóc sobie, ale najwyraźniej mogła pomóc im, a raczej odwdzięczyć się za uratowanie, a właściwie chęć uratowania jej życia. Westchnęła cicho widząc ranę Arayo i powoli wstała z kamienia podchodząc do przyjaciółki.

- Daj – rzekła cicho i przyłożyła dłonie do rany, z której sączyła się krew. Magię życia znała zanim stała się aniołem i miała nadzieję, że jej nie utraciła. Na szczęście, to czego nauczyła się o leczeniu ran nie znikło gdzieś bezpowrotnie, z jej dłoni popłynęło jasne światło, a rana elfki, w magiczny sposób przestała krwawić, a po krótkiej chwili pozostał już po niej tylko mały ślad. Spojrzała w oczy Arayo, a z jej wzroku po raz kolejny przyjaciółka mogła odczytać nieme pytanie, czy przypadkiem aniołowi w zbroi też nie trzeba pomóc.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Posadził delikatnie Aruviel na kamieniu, tak jak poprosiła Arayo i zaraz potem, najzwyczajniej w świecie tak jak stał, usiadł na ziemi. Nie był jakoś śmiertelnie zmęczony, ale skoro miał chwilę na odetchnięcie, to nie omieszkał z niej skorzystać. Przymknął oczy i milczał dłuższą chwilę, nawet się nie ruszając. Uniósł powieki dopiero, kiedy Aruviel ruszyła się i podeszła do Arayo. Widząc co się święci i pamiętając jak elfka uważnie mu się ostatnio przyglądała, poderwał się zaraz na nogi.
- To wy się zajmijcie sobą, a ja sprawdze czy nie ma w okolicy jeziora. - I nawet nie czekając na odpowiedź, rozpostarł skrzydła, prezentując je w całej swojej poszarpanej i zakrwawionej okazałości, po czym machnął nimi raz i drugi, a już kilka sekund później zniknął za drzewami.

Wrócił dopiero piętnaście, czy dwadzieścia minut później, lądując na środku polany. Fozejrzał się za kobietami i podszedł do nich żwawym krokiem. Uśmiechnął się krzywo do Arayo i wskazał dłonią na północ.
- Nie dalej niż pół godziny w tamtą stronę jest całkiem przyjemne jezioro. - Po czym obdarzył tym samym uśmiechem Aruviel i sam skierował się pierwszy w tamtym kierunku, tylko raz oglądając się, czy idą za nim.

Tak jak zapowiadał anioł, po niecałych trzydziestuminutach znaleźli się nad jeziorem. Nie było duże i niczym nie odgrodzone od lasu oprócz wąskiego paska piasków. Miało się więc wrażenie, że wychodząc z gęstego lasu wchodzi się wprost do wody. A woda, trzeba przyznać, była wyjątkowo czysta i jedynie delikatnie falowała, wzburzana lekkim wietrzykiem. Słońce Wystarczająco dobrze oświetlało całą taflę jeziora, przyjemnie grzejąc skórę. Całe to miejsce aż się prosiło, żeby zapomnieć o troskach całego dnia i czym prędzej wskoczyć do wody. Ethel spojrzał to na Aruviel, to na Arayo, po czym uśmiechnąwszy się tajemniczo, oparł się o drzewo, zwracając się twarzą ku wodzie.
Awatar użytkownika
Sopa
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sopa »

Tymczasem spomiędzy drzew i krzewów bujnego lasu, na trójkę dziwnych postaci spoglądała z ukrycia jeszcze jedna, kto wie czy nie równie dziwna osoba. Rudowłosy, błękitnooki mężczyzna w skórzni, uważnie obserwujący co robią dwa anioły i elfka. Gdyby ktoś mógł go teraz zobaczyć, zapamiętałby z tego spotkania chyba tylko wykrzywioną z irytacji minę i niezbyt bystre spojrzenie, wskazujące na zaawansowany zapewne proces myślowy w stylu: "kim oni są i co tu robią?"

Kto wie, czy Sopa nie spędziłby tak całego dnia, najchętniej czekając, aż obie kobiety rozbiorą się i wskoczą do wody, ale nagle przypomniał sobie starą opowieść babci o aniołach, czyli istotach ze skrzydłami. Opis fizyczny się zgadzał, więc Sopa uśmiechnął się. Być może będzie mógł wyjść z tych krzaków i śmiało podejść do obcych. Zadowolenie się pogłębiło, gdy zdołał przypomnieć sobie, że babcia wyraźnie opowiadała, że anioły są dobre!
Szybki rzut oka na Aruviel. "Tak, anioły są zdecydowanie dobrymi istotami!" - potwierdził w myślach Sopa, z uznaniem kiwając głową. Spojrzał jeszcze Ethela, aby mieć absolutną pewność.
"Babciu... dlaczego zawsze musiałaś się mylić?" - pomyślał, kręcąc głową z żalem.

Ale do odważnych świat należy. Wyszedł zza drzew z rękoma nad głową. Stawiał kroki powoli, by nie sprowokować ataku nieznajomych. Te dwie kobiety z pewnością nie wyglądały na bandytów, pewnie nawet dałby im się porwać, gdyby ładnie poprosiły, ale ten anioł w zbroi z pewnością miał coś z rzezimieszka.
- Spokojnie, tylko bez nerwowych ruchów! Kim jesteście i co zrobiliście z moim obiadem! - warknął, spoglądając na dogasające niedaleko ognisko.
Bursztynek, bursztynek, znalazłam go na plaży,
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Arayo spojrzała na Aru i pokazała jej swoje ramię, kiedy towarzyszka przyłożyła dłoń, rana lekko zapiekła, ale zaraz potem rozlało się po niej przyjemne ciepło i rana zagoiła się, pozostawiając po sobie niewielki ślad. Spojrzała Aru w oczy, a ta od razu wiedziała o co chodzi.

Po jakimś czasie, cała trójka znalazła się nad jeziorem, Arayo rozejrzała się, od raz wyczuła, że ktoś na nich patrzy, ale nie czuła niczego co mogłoby wywołać niepokój. Spojrzała w stronę słońca, zamknęła oczy i pozwoliła choć przez moment, gorącym promieniom, wesprzeć się na jej twarzy. Westchnęła cicho czując zmęczenie i ciężar tego co działo się wcześniej. Po dłuższej chwili odwróciła się do towarzyszy.
- Widzę Aniele, że masz zamiar popatrzyć jak bierzemy kąpiel, tak ? - zaśmiała się cicho. Po tak długim czasie, było to wręcz przyjemnością. Uśmiechnęła się do Aruviel.
- Będę musiała Was rozczarować, póki co, kąpiel poczeka - kiwnęła lekko głową, w stronę krzaków. - Mamy towarzystwo. - szepnęła tak, że tylko oni byli w stanie ją usłyszeć.

Elfka podeszła do jeziora, przykucnęła i zamoczyła dłoń w zimnej, orzeźwiającej wodzie. Jezioro było wyjątkowo czyste i tylko zachęcało by do niego wejść. Wtedy z krzaków wyszła postać. Był to młody mężczyzna, o rudych włosach, które połyskiwały w promieniach słońca. Jego postawa, rozbawiła Arayo, która zerknęła w jego stronę. Wstała powoli i spojrzała na Aru i Ethela, wzruszając ramionami.
- Przeczucie .. - uśmiechnęła się krzywo, ale sympatycznie. Odczekała aż nieznajomy zbliży się do nich nieco bardziej. Słysząc jego słowa, spojrzała na ognisko, o którym wspominał.
- Witaj, nie wiemy gdzie jest Twoje jedzenie, ale skoro go nie ma, powinieneś bardziej go pilnować - powiedziała od niechcenia. - A krzywdy nie zrobimy, jeśli Ty również nie zrobisz niczego głupiego. - Dodała z półuśmiechem, a mężczyzna mógł zobaczyć, że elfka ma przy sobie miecz, na którym były ślady zeschłej krwi, a i anioł nie był bezbronny, co powinno uświadomić nieznajomemu, że nie ma co wszczynać niepotrzebnych sprzeczek.
Awatar użytkownika
Aruviel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 121
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Ducha
Profesje: Uzdrowiciel , Mag , Wojownik
Kontakt:

Post autor: Aruviel »

        Tylko Aruviel zdawała się być małą, bezbronną i niewinną istotą. Zaiste tak się czuła, nie miała do obrony Ergona, ani łuku, jedyne co miała to skrzydła, którymi nie umiała się posługiwać. Fakt, zawsze mogła jeszcze uciekać, choć zważywszy na to, że zza pleców wyrastały jej dwie dodatkowe kończyny, których nie potrafiła nawet dobrze zwinąć, bieg przez gęsty las raczej nie skończyłby się dla niej przyjemnie. Tak czy inaczej, co raz bardziej zaczynało intrygować ją zachowanie anioła. Wszyscy śmierdzieli ściekami, niczym bezdomni wyciągnięci z rynsztoku, a kiedy dotarli nad jezioro anioł nawet nie zdjął hełmu, nie mówiąc już o pozostałej części zbroi. Mało tego, kiedy tylko zauważył, że Aruviel leczy ranę Arayo, uciekł, jakby nigdy nic, jakby był cały i zdrowy. Myśli Aruviel płynęły szybko i intensywnie, obserwowała otoczenie i zastanawiała się nad poczynaniami towarzyszy, nie odzywała się jednak ani słowem.

        Pojawienie się rudowłosego mężczyzny niespecjalnie poprawiło nastrój Aruviel, wręcz przeciwnie, jako anielica, bez żadnej broni w dodatku, poczuła się bezradna. Tak, tak miała ze sobą porywczą Arayo i wojowniczego anioła, ale to do tej pory, w razie niebezpieczeństwa potrafiła bronić się sama, lub z pomocą tygrysa. Teraz było inaczej, zdała sobie sprawę, że musi polegać na innych. Aruviel instynktownie cofnęła się o kilka kroków i jakby nigdy nic schowała się za opartym o drzewo aniołem. Nie miała pojęcia nawet jak ma na imię, ale w końcu teraz należeli do jednej rasy, z jakiś względów niósł ją przecież przez kanał i pomagał Arayo w jej uwolnieniu. Uznała więc, że miejsce tuż za jego plecami będzie najbezpieczniejsze.

        Rudzielec, który nagle zjawił się wśród nich, ni stąd ni zowąd zaczął oskarżać ich o kradzież obiadu. Jak na gust Aruviel, z tym człowiekiem było coś nie tak, zdecydowanie był zbyt pewny siebie, a z jego oczu aż tryskała chęć oskarżenia ich o rzeczy dużo gorsze niż kradzież jakiegoś tam obiadu. Wyglądało na to, że to co robił miało na celu uzyskanie czegoś, niestety czego Aruviel nie była w stanie określić. Jedyne czego była pewna, to tego, że przybysz bardzo jej się nie podoba. W końcu i on mógł być zamieszany w jej porwanie.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Ethel milczał cały czas, dopóki Arayo się do niego nie zwróciła. Prychnął, robiąc poważną minę i odezwał się swobodnym tonem, starając się ukryć sarkazm.
- W końcu ktoś musi was pilnować, gdyby tamte wróciły, nieprawdaż? - uniósł lekko kącik ust, nie mogąc się już powstrzymać. Słowa Arayo co do tego, że ktoś ich obserwuje wcale go nei zmartwiły. Zawsze był gotowy na jakiekolwiek zagrożenie, chcociaż nie miał żadnych dodatkowych zmysłów do wyczuwania go. Ale kiedy tylko mężczyzna się ujawnił, Ethel wysunął zza pleców włócznie i oparł ją o ziemie przed sobą jak gdyby nigdy nic. Obdarzył Sopę tylko krótkim, ostrzegawczym sporjzeniem i wrócił do wpatrywania się w taflę jeziora. Mężczyzna w żadnym stopniu nie wydawał mu się groźny. Postanowił się nie odzywać i sprawy pogaduszek zostawić Arayo - wyglądała na całkiem wygadaną.
Odchrząknął cicho, kiedy Aruviel schowała się za drzewem za jego plecami. Wiedział, że ona na pewno nic podłego nie knuje, ale jednak wychowanie i doświadczenie wzięły górę i poczuł się trochę nieswojo. Zerknął przez ramię na anielicę.
- Bez urazy, ale nie przepadam, kiedy ktoś czai mi się za plecami. Taki tam uraz. - starał się mówić łagodnie, wciąż widząc jaka Aruviel jest przestraszona swoją sytuacją. Ale pewnie i tak nie zabrzmiało to wystarczająco grzecznie.
Awatar użytkownika
Sopa
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sopa »

Sopa zmierzył Arayo spojrzeniem, zastanawiając się, czy aby na pewno mówi prawdę. Cóż, ostatecznie był gotów przyjąć taką wersję. Blisko lasu mogą przecież kręcić się wygłodniałe, dzikie zwierzęta, a może to był...
- A widzieliście złodzieja? - spytał zniecierpliwiony, po czym powoli opuścił ręce, zachowując jednak ostrożność. Gotów był w każdej chwili uciec z powrotem do lasu. I omal nie zrobił tego, gdy zobaczył zakrwawiony miecz u boku elfki. Ostatecznie jednak nie stchórzył, na co nie pozwoliła mu męska duma. Dać się pogonić takiej dziewce?
- Rozumiem, że panienka pomaga hodować norki? - spytał hardo, spoglądając na brudne ostrze. - Ciężko ubić, oj ciężko - pokręcił głową i przerzucił wzrok na anioły. "A te co tak milczą?" - pomyślał. "Może nie umieją mówić po naszemu?" - zadał sobie pytanie, nad którym pewnie dumałby przez dłuższy czas, gdyby Ethel nie odezwał się do Aruviel, rozwiewając jego wątpliwości.
Bursztynek, bursztynek, znalazłam go na plaży,
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Ethel i Aru pozostali nieco z tyłu, ale Arayo doskonale ich słyszała. Anielica była nadal przerażona, elfka zerknęła za siebie i zobaczyła bezbronną istotę, która nie wie gdzie się podziać. Uśmiechnęła się do niej ciepło, a w jej oczach można było odnaleźć wesołe iskierki pełne wsparcia. Arayo bardzo polubiła Aru i tak bardzo cieszyła się, że nadal żyje. Spojrzała krótko na Ethela, a potem zwróciła się do mężczyzny.

- Nie widzieliśmy tu nikogo - przez myśl przeszła jej Lara, ale to niemożliwe, że to ona. - Powinieneś bardziej się pilnować, nigdy nie wiesz kogo spotkasz. - mruknęła do nieznajomego. Zerknęła przez moment na towarzyszy, potem znowu spojrzała na mężczyznę, który najwyraźniej nie miał złych zamiarów.
- Nie interesuje mnie hodowla norek... - odpowiedziała mężczyźnie- ale myślę, że lepiej upilnowałabym tego co moje - dodała z półuśmiechem.
- Czemu ukrywasz się w lesie ? - zapytała go.

Elfka nadal czuła nieprzyjemny zapach kanałów, pewnie to dotyczyło całej ich trójki. Miała ochotę zakończyć rozmowę i wyciągnąć resztę na małą kąpiel, która na pewno dobrze by zrobiła po tak ciężkim dniu, pełnym wrażeń. Do zmroku pozostało jeszcze trochę czasu.
Awatar użytkownika
Aruviel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 121
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Ducha
Profesje: Uzdrowiciel , Mag , Wojownik
Kontakt:

Post autor: Aruviel »

        Opuściła ramiona i skuliła się w sobie. Arayo zajęta była rozmową z dziwnym nieznajomym, do którego Aruviel czuła zdecydowaną niechęć, a anioł zakuty w zbroję, pewnie wolałby teraz być w każdym innym miejscu, tylko nie tu, przynajmniej taki obraz tej chwili miała w głowie Aruviel. Przeszkadzała mu nawet jej obecność, mimo, że dzieliła ich odległość co najmniej jednego kroku. Anielica nie opowiedziała ani słowem, ale jej oczy przybrały wyraz jak u przestraszonego zwierzęcia uciekającego przed wielką bestią. Gdyby tylko miała Ergona… Patrzyła chwilę na anioła, a jej wielkie, brązowe oczy wyglądały tak, jakby zaraz miała wytrysnąć z nich fontanna łez. Co gorsza jej wargi drżały jakby na zewnątrz pował mróz, a to nie zwiastowało nic innego jak niekontrolowanych wybuch kobiecego płaczu.

        O dziwo jednak, Aruviel zamiast po prostu się rozpłakać, przełknęła ślinę, odwróciła się, otarła wierzchem dłoni policzki po których spływało kilka słonych kropel i mijając Ethela udała się w stronę brzegu jeziora. Z tej strony, nieco dalej od jej tworzysz las faktycznie rósł bardzo blisko tafli wody, na tyle blisko, że aby przejść brzegiem, trzeba było przecisnąć się przez gęste krzaki. Aruviel przedarła się przez największe chaszcze i kiedy tylko dostrzegła trochę miejsca pomiędzy nimi, po prostu usiadła na podmokłej trawie i chowając twarz w dłoniach rozpłakała się, niczym małe dziecko.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Aniol westchnal w duchu widzac mine Aruviel. Tylko chwile patrzyl jej w oczy, po czym odwrócil wzrok. Nie mógl jakos zniesc tego widoku, a w sumie nie mógl nic na to poradzic. W koncu byl dla niej kims obcym, w dodatku nie za pieknie wygladajacym. Ale przeciez nie powiedzial nic zlego. Równie dobrze mogla stanac obok niego, czy przed nim, byle nie za. I chociaz starala sie zachowywac spokojnie, Ethel i tak wiedzial, ze najzwyczajniej od niego uciekla. Przynajmniej jakby ja czyms obrazil... Westchnal cicho, po czym zerknal w strone Arayo.
Odepchnal sie od pnia i opierajac wlócznie na ramieniu podszedl do tamtej dwójki. Stanal obok elfki, wyraznie ja przewyzszajac. Poczekal az skonczy swoje zdanie, po czym odezwal sie swoim normalnym glosem.
- Twoja przyjaciólka sie chyba zle poczula. Moze powinnas z nia porozmawiac? - Wskazal wlócznia w strone, w która poszla Aruviel, zaraz potem dodajac - A ja popilnuje tego... kogos. - usmiechnal sie wcale grzecznie do Sopy, obracajac sobie wlócznie w dloni.
Awatar użytkownika
Sopa
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sopa »

Sopa nie wyglądał na zadowolonego, kiedy elfka dała mu do zrozumienia, że jako jedyny ponosi winę, za stracenie swego posiłku. Podrapał się po głowie, zastanawiając się, czemu niby ta wersja miałaby być słuszna?
Gdy usłyszał pytanie o przyczyny skrywania się w lesie, zrobił zdziwioną minę.
- Panienka musi zrozumieć, jestem w ciągłej podróży! - odpowiedział dumnie, jakby był jedynym poszukiwaczem przygód na świecie. - Stąd też muszę niedługo odejść, bo nie dość, że kradzieje się panoszą to i jezioro zaczęło śmierdzieć jak jakiś miejski kanał... - burknął, zatykając nos.
Kiedy Aruviel odeszła za zarośla, Sopa już chciał zadać pytanie w rodzaju "a z tą co?", ale w porę się powstrzymał, wyczuwając nastrój, w jakim znalazła się anielica. Po zaległej przez chwilę ciszę skupił się na aniele w zbroi, lustrując go spojrzeniem. Słysząc słowo "popilnować" nieco się przestraszył, obawiając się, że zaraz będzie w drodze na jakiś targ niewolników.
Bardziej obruszyło go jednak określenie "ten ktoś". Już otworzył usta, chcąc wyjawić swe imię, ale w porę się powstrzymał. Kto wie? Może anioły mają jakoś zdolność kontroli czy zauraczania ludzi, których imiona znali? Lepiej nie ryzykować!
Bursztynek, bursztynek, znalazłam go na plaży,
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Arayo stała i przyglądała się nowemu, kiedy usłyszała za sobą ruch. To Aru odeszła od nich i poszła gdzieś sama, nie wyglądała najlepiej. Wtedy do Elfki podszedł Anioł.
- Tak, już do niej idę, ale będę miała oko na was. - powiedziała do niego cicho, przyjaznym tonem. Zerknęła na Sopę i skłoniła lekko głowę.
- Muszę odejść na chwile, Anioł się tobą.... zajmie. - powiedziała uśmiechając się pod nosem i puszczając mimo uszu uwagę o zapachu jeziora.... Potem ruszyła w stronę miejsca gdzie poszła Aruviel. - Nie zrób mu krzywdy ! - odwróciła się jeszcze do Anioła i powiedziała do niego puszczając mu oko. Mina Sopy sprawiła, ze elfka zaśmiała się pod nosem.

Ruszyła w stronę, gdzie udała się Aruviel. Martwiła się o nią, w końcu dziewczyna stała się jej bardzo bliska i bardzo bolało ją to w jakim teraz jest stanie. Chciała jej pomóc, ale nie bardzo wiedziała jak, pewnie sama byłaby tak bardzo przerażona i zagubiona. Arayo przedzierała się przez denerwujące krzaki i po chwili znalazła się obok zapłakanej Aru. Spojrzała na nią z troską, po chwili bez słowa usiadała obok niej i mocno ją przytuliła.
- Już dobrze Aru, wiem, ze ci ciężko, ale nie jesteś sama. Ja ci pomogę zawsze, kiedy będziesz tego potrzebować .. - powiedziała spokojnie do przyjaciółki i pogładziła ją delikatnie po głowie, nie przestając tulić. Po dłuższej chwili uniosła głowę Aru i otarła jej łzy.
- Nie płacz już - powiedziała do niej z uśmiechem. - Jesteś silna, poradzisz sobie jako Anioł, wiem o tym - powiedziała pewna siebie.
- Hmm może, skoro oni tam są sami - spojrzała po chwili w stronę gdzie powinni być mężczyźni. - może pójdziemy pozbyć się tego nieprzyjemnego zapachu ? - powiedziała, marszcząc lekko nos. - Może to CI dobrze zrobi ? - uśmiechnęła się lekko.
Awatar użytkownika
Aruviel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 121
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Ducha
Profesje: Uzdrowiciel , Mag , Wojownik
Kontakt:

Post autor: Aruviel »

- Nie chcę Arayo. Nie chcę, nie chcę być aniołem, nie chcę mieć skrzydeł, chce być zwykłą, niewidzialną elfką, jak do tej pory. Chcę odzyskać Ergona i swoje życie, nie rozumiesz? - powiedziała z przejęciem.

- Nie prosiłam się o porwanie, o tych czarodziejów w lesie. Całe życie byłam niewidzialna i taka pragnęłam pozostać. Nikomu nie zrobiłam nic czym mogłabym na to zasłużyć. Całe życie szukałam sensu własnego istnienia, misji, celu dla którego mogłabym żyć, do którego mogłabym dążyć. Ostatnio... czułam, że jestem co raz bliżej, że droga którą idę jest tą właściwą, że na jej końcu odnajdę jakiś sens. A teraz? Teraz nie wiem nawet kim jestem, nie znam tego co we mnie drzemie, nie mogę kontrolować nawet swojego ciała. Skrzydła wydają mi się ciężkie i niepotrzebne, nie umiem ich nawet dobrze złożyć. Myślałam, że po śmierci odejdę do Matki Natury i złączę się z lasem na zawsze, tymczasem stałam się tym... Aniołem, pod jurysdykcją Pana, którego nigdy nie wyznawałam, którego nie znam... Dlaczego?! przecież byłam elfką.

- W dodatku mam się stać strażniczką, strażniczką kogo? Głos, który do mnie mówił, nie pytał mnie o zdanie, powiedział tylko, że mam kogoś strzec, a moja pamięć nawet nie jest sobie w stanie przypomnieć kogo i przed czym. Nawet nie byłam w stanie zrozumieć co się działo, jak miała słuchać, tego Głosu? A teraz boje się, że jeśli nie zrozumiem zadania jakie mi powierzono, pewnego dnia zostanę po prostu zabrana i unicestwiona, bo chyba to się robi z nieposłusznymi aniołami, prawda? Nie wiem nawet czy teraz mam możliwość wyboru własnej drogi, nie wiem czy mogę kochać, mieć rodzinę, podróżować, bawić się, czy jestem tylko własnością kogoś, o kim nie mam bladego pojęcia...

Aruviel westchnęła wyrzucając z siebie całą złość i wątpliwości. Nastała długa chwila ciszy. Pióra w złożonych skrzydłach anielicy zatrzepotały pod wpływem mocniejszego podmuchu wiatru.

- Masz rację, chodźmy się umyć - przerwała ciszę Aruviel.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Spojrzał za odchodzącą Arayo, po czym uśmiechając się lekko mruknął nie wiadomo czy do siebie czy do Sopy.
- Niby czemu miałbym komukolwiek zrobić krzywdę... Czy ja wyglądam groźnie? - prychnął pod nosem, całkowicie zapominając już o pokiereszowanych i posklejanych jego własną krwią skrzydłach. Wzruszył ramionami, dopiero teraz przyglądając się dokładniej Sopie. Tak jak osądził na pierwszy rzut oka, nie wyglądał groźnie. Ale czasami właśnie tacy byli najgorsi.
- Więc czego tu szukasz, oprócz swojego zagubionego obiadu i guza? - mówił swobodnym, normalnym głosem. Nie było w nim ani groźby, ani jakiejś specjalnej uprzejmości. No i wciąż stukał włócznią o swój naramiennik, ale cóż poradzić, nie lubił mieć niczym nie zajętych dłoni.
Awatar użytkownika
Sopa
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sopa »

Sopa przybrał minę, jakby chciał powiedzieć "nie zostawiaj mnie z nim!", wodząc wzrokiem za odchodzącą elfką. W końcu, gdy ta zniknęła w krzakach, przyjrzał się bliżej Ethelowi.
W tej sytuacji, gdyby anioł zapytał powtórnie, czy wygląda groźnie, z pewnością odpowiedziałby krótkie i stanowcze "tak".
- Po prostu wędruję - odpowiedział ciekawskiemu skrzydlatemu, wcześniej długo zastanawiając się na odpowiedzią. Bo niby co jeszcze można było robić w tym lesie? - Może to pytanie powinno być skierowane do was. Wydaje mi się, że... specyficzna z was grupa - Sopa zapytał z niepewnym uśmiechem. Ki diabeł wie, czy to aby nie bandyci.
A już na pewno wie to anioł.
Bursztynek, bursztynek, znalazłam go na plaży,
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
Zablokowany

Wróć do „Danae”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości