Kryształowe Jezioro ⇒ [Nad brzegiem] Z dala od domu.
- Aruviel
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 121
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Anioł Ducha
- Profesje: Uzdrowiciel , Mag , Wojownik
- Kontakt:
[Nad brzegiem] Z dala od domu.
Miała wrócić do domu, miała, ale nie wróciła. Coś w jej sercu odwiodło ją od powrotu, poczuła, że wzywa ją las, poczuła, że gdzieś tam, w głębi puszczy może odnaleźć swoją drogę. Kiedy tylko przekroczyła bramy Szepczącego Lasu wiedziała, że nie może wrócić, jeszcze nie teraz. W jej sercu nadal płonęła nadzieja na odnalezienie swojego miejsca i swojego przeznaczenia. Postanowiła wyruszyć, aż do Adrionu, a potem może dalej na zachód, wierzyła, że tam może czekać dla niej nowe lepsze jutro. Mając przy sobie wiernego przyjaciela nie czuła się samotna, wręcz przeciwnie - jej serce wypełniała radość, że ma właśnie jego.
Poranek nad brzegiem jeziora był wyjątkowo ładny, blade promienie wschodzącego słońca muskały delikatnie twarz elfki. Siedziała nad samym brzegiem. Jej małe stopy zanurzone były w przyjemnie chłodnej wodzie jeziora. Nad głową dwójki przyjaciół śpiewały ptaki, wiatr dotykał ich twarzy, liście szumiały w każdym zakamarku magicznej puszczy. Aruviel wydawało się, że świat wokół nie może być piękniejszy, pejzaż wydawał się tak cudowny, że aż nierealny. Elfka jednak postanowiła cieszyć się widokiem tafli jeziora, w której iskrzyły się poranne promienie słońca i nie myśleć o dalszej wędrówce. Ergon leżał w cieniu pod jednym z drzew, zdystansowany i czujny, jak zwykle...
Poranek nad brzegiem jeziora był wyjątkowo ładny, blade promienie wschodzącego słońca muskały delikatnie twarz elfki. Siedziała nad samym brzegiem. Jej małe stopy zanurzone były w przyjemnie chłodnej wodzie jeziora. Nad głową dwójki przyjaciół śpiewały ptaki, wiatr dotykał ich twarzy, liście szumiały w każdym zakamarku magicznej puszczy. Aruviel wydawało się, że świat wokół nie może być piękniejszy, pejzaż wydawał się tak cudowny, że aż nierealny. Elfka jednak postanowiła cieszyć się widokiem tafli jeziora, w której iskrzyły się poranne promienie słońca i nie myśleć o dalszej wędrówce. Ergon leżał w cieniu pod jednym z drzew, zdystansowany i czujny, jak zwykle...
- Arayo
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 550
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Leśny Elf
- Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
- Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
- Kontakt:
- Szepczący Las - powiedziała do siebie elfka, stojąc na skraju lasu. - No, Togo, może mała wycieczka? - zaśmiała się patrząc na swojego przyjaciela, a ten, jakby czytając w jej myślach, ruszył galopem między drzewami. Arayo podróżowała już od dłuższego czasu, jej domem był cały świat, wcale nie narzekała z tego powodu. Podróże wiele ją nauczyły, z każdego wydarzenia czerpała jak najwięcej, nawet jeśli działo się coś złego. Teraz przemierzała las, razem ze swoim Togo, który towarzyszył jej od wielu lat. Co czeka ich tym razem?
Był wczesny ranek, Arayo pędziła lasem czując przyjemny wiatr we włosach, czuła się wolna, kochała to uczucie. Za drzewami dostrzegła mieniącą się taflę jeziora. Uśmiechnęła się na samą myśl o odpoczynku nad nim, tak, tego było jej trzeba. Togo nagle zwolnił, elfka zobaczyła postać siedząca na brzegu. Arayo od razu zauważyła, że postacią była młoda elfka, postanowiła więc zejść z konia i powoli udać się w kierunku nieznajomej, dając jej tym samym do zrozumienia, że nie ma złych zamiarów, jednak na wszelki wypadek zachowała ostrożność.
Był wczesny ranek, Arayo pędziła lasem czując przyjemny wiatr we włosach, czuła się wolna, kochała to uczucie. Za drzewami dostrzegła mieniącą się taflę jeziora. Uśmiechnęła się na samą myśl o odpoczynku nad nim, tak, tego było jej trzeba. Togo nagle zwolnił, elfka zobaczyła postać siedząca na brzegu. Arayo od razu zauważyła, że postacią była młoda elfka, postanowiła więc zejść z konia i powoli udać się w kierunku nieznajomej, dając jej tym samym do zrozumienia, że nie ma złych zamiarów, jednak na wszelki wypadek zachowała ostrożność.
- Aruviel
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 121
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Anioł Ducha
- Profesje: Uzdrowiciel , Mag , Wojownik
- Kontakt:
Nagle Ergon podniósł się niespokojnie. Jego nozdrza rozszerzyły się gwałtownie. Ktoś się zbliżał. Las pełen był różnych zapachów, jednak ten nie należał do puszczy, był obcy… Czujny tygrys wyłonił się z cienia drzewa i podbiegł do swojej podbiegł do swojej właścicielki. Aruviel wstała i odwróciła się nagle widząc niepokój Ergona. Nikogo jednak nie zauważyła.
- Co się stało Ergon? Ktoś tu jest? – zapytała przyjaciela. Tygrys jednak nie odpowiedział, stanął przed dziewczyną, tak by w razie czego odciąć ją od potencjalnego napastnika. Jej łuk leżał dość daleko, jeśli zbliżało się niebezpieczeństwo Ergon był jej najlepszą bronią. Po chwili i Aruviel usłyszała szelest gdzieś w lesie, jej zmysły wyostrzyły się, a elfka czekała tylko na zbliżające się niebezpieczeństwo. Jakież było jej zdziwienie, kiedy z gąszczu wyłoniła się młoda elfka. Nie wyglądała na groźną, takiego zdania była Aruviel, biały tygrys jednak nadal pozostał nieufny. Nie uczynił jednak nic co mogłoby doprowadzić do zbędnej walki pomiędzy nim, a nieznajomą. Jego celem była ochrona Aruviel, nadal stał tuż przed nią odgradzając dziewczynę od nieznajomej i czekając na jej reakcje. Aruviel uśmiechnęła się lekko, choć na jej twarzy malowało się delikatnie zaniepokojenie, w końcu nie znała przybyszki, a jej przeczucia nie zawsze były dobre. Stała twarzą do kobiety, czekając, aż ta podejdzie bliżej. Promienie słońca wplecione w jej włosy sprawiały, że długie loki swą barwą przypominały teraz płomienną jesień. Dół jej jasnej, długiej sukienki mokry był od wód jeziora, twarz miała przyjazną, oczy jej zdradzały jednak tęsknotę za czymś nieokreślonym.
- Co się stało Ergon? Ktoś tu jest? – zapytała przyjaciela. Tygrys jednak nie odpowiedział, stanął przed dziewczyną, tak by w razie czego odciąć ją od potencjalnego napastnika. Jej łuk leżał dość daleko, jeśli zbliżało się niebezpieczeństwo Ergon był jej najlepszą bronią. Po chwili i Aruviel usłyszała szelest gdzieś w lesie, jej zmysły wyostrzyły się, a elfka czekała tylko na zbliżające się niebezpieczeństwo. Jakież było jej zdziwienie, kiedy z gąszczu wyłoniła się młoda elfka. Nie wyglądała na groźną, takiego zdania była Aruviel, biały tygrys jednak nadal pozostał nieufny. Nie uczynił jednak nic co mogłoby doprowadzić do zbędnej walki pomiędzy nim, a nieznajomą. Jego celem była ochrona Aruviel, nadal stał tuż przed nią odgradzając dziewczynę od nieznajomej i czekając na jej reakcje. Aruviel uśmiechnęła się lekko, choć na jej twarzy malowało się delikatnie zaniepokojenie, w końcu nie znała przybyszki, a jej przeczucia nie zawsze były dobre. Stała twarzą do kobiety, czekając, aż ta podejdzie bliżej. Promienie słońca wplecione w jej włosy sprawiały, że długie loki swą barwą przypominały teraz płomienną jesień. Dół jej jasnej, długiej sukienki mokry był od wód jeziora, twarz miała przyjazną, oczy jej zdradzały jednak tęsknotę za czymś nieokreślonym.
- Arayo
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 550
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Leśny Elf
- Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
- Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
- Kontakt:
Togo prychnął tuż obok ucha elfki, ta uśmiechnęła się wiedząc o co chodzi, sama również była zaskoczona widokiem tygrysa, a razem ze swoją właścicielką, tworzyli bardzo ciekawy obraz. Arayo uśmiechnęła się i podeszła bliżej nieznajomej. Zatrzymała się ostrożnie, tak żeby nie wywołać niepotrzebnej walki.
- Witaj - odezwała się przyjaznym głosem. Miała mocne przeczucie, że nie grozi jej żadne niebezpieczeństwo, dlatego rozluźniła się, ale jej zmysły nadal były wyczulone.
- Jestem Arayo - przedstawiła się. - Nie mam zamiaru zrobić ci krzywdy, a wręcz przeciwnie, miło mi spotkać kogoś na swojej drodze. - zaryzykowała i powiedziała z uśmiechem.
- Witaj - odezwała się przyjaznym głosem. Miała mocne przeczucie, że nie grozi jej żadne niebezpieczeństwo, dlatego rozluźniła się, ale jej zmysły nadal były wyczulone.
- Jestem Arayo - przedstawiła się. - Nie mam zamiaru zrobić ci krzywdy, a wręcz przeciwnie, miło mi spotkać kogoś na swojej drodze. - zaryzykowała i powiedziała z uśmiechem.
- Aruviel
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 121
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Anioł Ducha
- Profesje: Uzdrowiciel , Mag , Wojownik
- Kontakt:
Aruviel skinęła delikatnie głową, a Ergon przysiadł obok niej, co było jednoznacznym znakiem dla nieznajomej, że nie ma zamiaru atakować. Kobieta przedstawiła się uprzejmie, na co elfka odpowiedziała tym samym.
- Witaj! Jestem Aruviel. A to jest Ergon - wskazała głową na tygrysa - nie ma się czego bać - zaśmiała się - no, póki nie chcesz zrobić mi krzywdy - dodała z uśmiechem.
- Mnie również miło spotkać kogoś, kto jak widzę jest moim pobratymcem. Z resztą, będąc tak długo w podróży, miło jest spotkać kogokolwiek, jeśli rzecz jasna nie jest złodziejem - znów się uśmiechnęła.
- Arayo... - rzekła jakby do siebie - ciekawe imię jak dla elfki. Można zapytać dokąd zmierzasz? Nie często spotyka się kogoś tak głęboko w Szepczącym Lesie.
- Witaj! Jestem Aruviel. A to jest Ergon - wskazała głową na tygrysa - nie ma się czego bać - zaśmiała się - no, póki nie chcesz zrobić mi krzywdy - dodała z uśmiechem.
- Mnie również miło spotkać kogoś, kto jak widzę jest moim pobratymcem. Z resztą, będąc tak długo w podróży, miło jest spotkać kogokolwiek, jeśli rzecz jasna nie jest złodziejem - znów się uśmiechnęła.
- Arayo... - rzekła jakby do siebie - ciekawe imię jak dla elfki. Można zapytać dokąd zmierzasz? Nie często spotyka się kogoś tak głęboko w Szepczącym Lesie.
- Arayo
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 550
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Leśny Elf
- Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
- Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
- Kontakt:
- Miło Cię poznać Aruviel - uśmiechnęła się promiennie - Piękny tygrys - dodała, spoglądając na Ergon'a.
- Nie martw się, nie mam złych zamiarów wobec was, szczególnie, że jesteś elfką, co bardzo mnie cieszy - uśmiechnęła się.
- Sama nie wiem skąd wzięło się moje imię, może to i lepiej? - dodała. - Moja podróż jest bezcelowa, trafiłam do tego lasu przypadkiem, zaciekawił mnie, poczułam, że spotka mnie tutaj coś miłego i trafiłam na Ciebie - zaśmiała się.
- A Ty zmierzasz w jakieś konkretne miejsce ?
- Nie martw się, nie mam złych zamiarów wobec was, szczególnie, że jesteś elfką, co bardzo mnie cieszy - uśmiechnęła się.
- Sama nie wiem skąd wzięło się moje imię, może to i lepiej? - dodała. - Moja podróż jest bezcelowa, trafiłam do tego lasu przypadkiem, zaciekawił mnie, poczułam, że spotka mnie tutaj coś miłego i trafiłam na Ciebie - zaśmiała się.
- A Ty zmierzasz w jakieś konkretne miejsce ?
- Rennkar
- Szukający drogi
- Posty: 38
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Nemorianin
- Profesje:
- Kontakt:
Świat migotał w odwiecznym cyklu przemian, wokół nurt czasu to wzbierał to rzedł. Kurz dziesiątek staj dawno już opadł za jego plecami, nie pozostawiając na nim, po sobie żadnego śladu.
Rytm jak zawsze wyznaczały rytmiczne uderzenia kostura o ziemię, przed nim zaś z lasów wyłoniła się tafla jeziora. Szum delikatnych fal obmywających brzeg niedostępny dla uszu, lecz wyraźnie wyczuwalny w aurze tego miejsca którą to już dawno, do cna przeniknął.
Oczy podróżnika widziały dookoła każdy ruch, umysł automatycznie wyczuwał zmiany wczuwając się w wektory i zmienne. Wszystko było jasne, klarowne i ostro zarysowane. Do momentu, gdy znów wczuwał się w aury - Wtedy świat tak zdawało by się uporządkowany wybuchał orgią nieprzewidywalnych, płynnych i wszechobecnych, zmiennych form.
Ten kontrast cały czas przypominał Rennkar'owi o konieczności zgłębiania własnej wiedzy i zrozumienia świata, jego obecnej ignorancji która podkreślała jak daleką drogę ma jeszcze do przebycia.
Kolejny przebłysk Aur niósł w sobie nową informację, przed nim u brzegów jeziora trzy istoty stały obok siebie. Muśnięcie ich Aur pozwoliło mu stwierdzić, że są one świadomymi jednostkami - Jednymi z pierwszych które napotkał od przejścia. I pierwszymi z którymi ma zamiar porozmawiać o czym właśnie zdał sobie sprawę.
"W końcu jacyś ludz..."
Wybuchł cichym śmiechem, dając sobie mentalnego pstryczka. Za dużo tkwiło w nim wspomnień tego jakże zadufanego w sobie gatunku. Przecież nie miał zielonego pojęcie kogo tam znajdzie! Lekki uśmiech który nie opuszczał jego ust od dawna, jeszcze bardziej się pogłębił.
Pewnym krokiem wkroczył na zieloną przestrzeń pomiędzy lasem a jeziorem, ogarniając spojrzeniem otoczenie.
Kilkaset metrów dalej pomiędzy dwoma zwiewnymi, najprawdopodobniej kobiecymi postaciami niespiesznie i z namaszczeniem kroczył sporych rozmiarów zwierz o pięknym, charakterystycznym ubarwieniu.
- Ciekawe... - Mruknął cicho sam do siebie, zwracając się w stronę tejże grupki i unosząc lewą dłoń w geście powitania. Ruszył niespiesznie, nie wykonując żadnych gwałtownych ruchów i pozwalając im dokładnie przyjeżdżać się jego postaci.
Nie zauważył niczego niepokojącego, ani żadnego gestu nakazującego mu nie pochodzić, gdy tylko znalazł się w zasięgu konwersacji, uprzejmym tonem powiedział.
- Witam Panie, i waszego towarzysza. Zwą mnie Rennkarem, czy nie przeszkadzam aby Panią, nie przerywam czegoś?
Rytm jak zawsze wyznaczały rytmiczne uderzenia kostura o ziemię, przed nim zaś z lasów wyłoniła się tafla jeziora. Szum delikatnych fal obmywających brzeg niedostępny dla uszu, lecz wyraźnie wyczuwalny w aurze tego miejsca którą to już dawno, do cna przeniknął.
Oczy podróżnika widziały dookoła każdy ruch, umysł automatycznie wyczuwał zmiany wczuwając się w wektory i zmienne. Wszystko było jasne, klarowne i ostro zarysowane. Do momentu, gdy znów wczuwał się w aury - Wtedy świat tak zdawało by się uporządkowany wybuchał orgią nieprzewidywalnych, płynnych i wszechobecnych, zmiennych form.
Ten kontrast cały czas przypominał Rennkar'owi o konieczności zgłębiania własnej wiedzy i zrozumienia świata, jego obecnej ignorancji która podkreślała jak daleką drogę ma jeszcze do przebycia.
Kolejny przebłysk Aur niósł w sobie nową informację, przed nim u brzegów jeziora trzy istoty stały obok siebie. Muśnięcie ich Aur pozwoliło mu stwierdzić, że są one świadomymi jednostkami - Jednymi z pierwszych które napotkał od przejścia. I pierwszymi z którymi ma zamiar porozmawiać o czym właśnie zdał sobie sprawę.
"W końcu jacyś ludz..."
Wybuchł cichym śmiechem, dając sobie mentalnego pstryczka. Za dużo tkwiło w nim wspomnień tego jakże zadufanego w sobie gatunku. Przecież nie miał zielonego pojęcie kogo tam znajdzie! Lekki uśmiech który nie opuszczał jego ust od dawna, jeszcze bardziej się pogłębił.
Pewnym krokiem wkroczył na zieloną przestrzeń pomiędzy lasem a jeziorem, ogarniając spojrzeniem otoczenie.
Kilkaset metrów dalej pomiędzy dwoma zwiewnymi, najprawdopodobniej kobiecymi postaciami niespiesznie i z namaszczeniem kroczył sporych rozmiarów zwierz o pięknym, charakterystycznym ubarwieniu.
- Ciekawe... - Mruknął cicho sam do siebie, zwracając się w stronę tejże grupki i unosząc lewą dłoń w geście powitania. Ruszył niespiesznie, nie wykonując żadnych gwałtownych ruchów i pozwalając im dokładnie przyjeżdżać się jego postaci.
Nie zauważył niczego niepokojącego, ani żadnego gestu nakazującego mu nie pochodzić, gdy tylko znalazł się w zasięgu konwersacji, uprzejmym tonem powiedział.
- Witam Panie, i waszego towarzysza. Zwą mnie Rennkarem, czy nie przeszkadzam aby Panią, nie przerywam czegoś?
Nie można zrozumieć procesu przez zatrzymanie go. Zrozumienie musi podążać z biegiem procesu, musi przyłączyć się i płynąć razem z nim.
- Aruviel
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 121
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Anioł Ducha
- Profesje: Uzdrowiciel , Mag , Wojownik
- Kontakt:
Aruviel uśmiechnęła się pogodnie. Arayo była dla niej bardzo miła. Nawet Ergon to zauważył i oparł przyjaźnie głowę o udo swojej właścicielki, wyglądał teraz niczym mały kociak. Poranny wiatr rozwiewał włosy obu kobietą. Słońce jednak grzało już tak silnie, że nie musiały obawiać się chłodu. Aruviel również cieszyła się, że na jej drodze stanęła akurat elfka, za swoją rasą czuje się zawsze wyjątkową więź.
- Ja również cieszę się, że spotkałam akurat Ciebie Arayo, mimo wszystko miło jest spotkać przedstawiciela swojej rasy - rzekła z uśmiechem.
- Myślałam żeby zmierzać do Adrionu, a potem może dalej na zachód. Miałam wracać do rodzinnego domu ale... nie wiem... to chyba jeszcze nie czas... więc postanowiliśmy - tu znów skinęła głową na Ergona - ruszyć dalej, przez las. Tak na prawdę, nie wiem dlaczego chcę ruszyć akurat do Adrionu, nie wiem co mnie tam ciągnie, po prostu wiem, że nie mogę jeszcze teraz wrócić do domu.
Nagle Ergon podniósł głowę i w przypływie impulsu chciał wyrwać się gdzieś na przód, Aruviel zareagowała natychmiastowo, przytrzymując tygrysa za obrożę.
- Ergon! Co się dzieje? - krzyknęła elfka. Tygrys obrócił głowę w stronę kobiety, a jego oczy były niespokojne. Elfka zauważyła to od razu i kiedy tygrys wrócił spojrzeniem w miejsce do którego chciał wyrwać się tygrys. Z lasu niespodziewanie wyłonił się mężczyzna. Aruviel natychmiast postawiło to w stan gotowości. Kiedy nieznajomy podszedł bliżej Aruviel nadal trzymała przy sobie Ergona i nie odezwała się ani słowem, czekając na reakcję towarzyszki.
- Ja również cieszę się, że spotkałam akurat Ciebie Arayo, mimo wszystko miło jest spotkać przedstawiciela swojej rasy - rzekła z uśmiechem.
- Myślałam żeby zmierzać do Adrionu, a potem może dalej na zachód. Miałam wracać do rodzinnego domu ale... nie wiem... to chyba jeszcze nie czas... więc postanowiliśmy - tu znów skinęła głową na Ergona - ruszyć dalej, przez las. Tak na prawdę, nie wiem dlaczego chcę ruszyć akurat do Adrionu, nie wiem co mnie tam ciągnie, po prostu wiem, że nie mogę jeszcze teraz wrócić do domu.
Nagle Ergon podniósł głowę i w przypływie impulsu chciał wyrwać się gdzieś na przód, Aruviel zareagowała natychmiastowo, przytrzymując tygrysa za obrożę.
- Ergon! Co się dzieje? - krzyknęła elfka. Tygrys obrócił głowę w stronę kobiety, a jego oczy były niespokojne. Elfka zauważyła to od razu i kiedy tygrys wrócił spojrzeniem w miejsce do którego chciał wyrwać się tygrys. Z lasu niespodziewanie wyłonił się mężczyzna. Aruviel natychmiast postawiło to w stan gotowości. Kiedy nieznajomy podszedł bliżej Aruviel nadal trzymała przy sobie Ergona i nie odezwała się ani słowem, czekając na reakcję towarzyszki.
- Arayo
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 550
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Leśny Elf
- Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
- Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
- Kontakt:
Arayo wyjątkowo dobrze poczuła się w towarzystwie Aruviel, tak, zdecydowanie ceni się towarzystwo kogoś tej samej rasy, łatwiej o zaufanie. Widząc, że Tygrys uspokoił się, postanowiła wyciągnąć do niego dłoń, uśmiechnęła się.
- Jest śliczny. Coś nie tak w Twoim rodzinnym domu ? Uciekasz przed czymś ? - Zapytała z niekrytą ciekawością. - Czasem dobrze jest kierować się przeczuciem, kto wie gdzie nas tak naprawdę zaprowadzi. Ja własnie dzięki niemu jestem tutaj i wcale nie żałuję.....póki co - zaśmiała się.
Wiatr lekko wzmógł się i zawirował we włosach elfki. Arayo zamknęła oczy i poczuła jak lekkim dotykiem muska jej twarz. Zamyśliła się na chwilę, jednak z tego błogiego stanu wyrwało ją zniecierpliwienie Togo i nagły zryw Tygrysa. Rozejrzała się i spostrzegła postać wyjawiającą się z lasu. Elfka uspokoiła swojego rumaka i spojrzała znacząco na towarzyszkę.
- Chyba nie tylko my urządzamy sobie podróż- szepnęła do Elfki, a jej dłoń odruchowo wylądowała na sztylecie, pokazując pełną gotowość w razie jakiegokolwiek niebezpieczeństwa.
- Witaj. - odpowiedziała głośniej elfka, jej dłoń lekko odsłoniła sztylet, ot tak, żeby nieznajomy zobaczył, że nie ma do czynienia z bezbronnymi elfkami. Elfka podeszła nieco bliżej. - Nie przerywasz wędrowcze, jestem Arayo - przedstawiła się dziewczyna. - Co Cię tutaj sprowadza?
- Jest śliczny. Coś nie tak w Twoim rodzinnym domu ? Uciekasz przed czymś ? - Zapytała z niekrytą ciekawością. - Czasem dobrze jest kierować się przeczuciem, kto wie gdzie nas tak naprawdę zaprowadzi. Ja własnie dzięki niemu jestem tutaj i wcale nie żałuję.....póki co - zaśmiała się.
Wiatr lekko wzmógł się i zawirował we włosach elfki. Arayo zamknęła oczy i poczuła jak lekkim dotykiem muska jej twarz. Zamyśliła się na chwilę, jednak z tego błogiego stanu wyrwało ją zniecierpliwienie Togo i nagły zryw Tygrysa. Rozejrzała się i spostrzegła postać wyjawiającą się z lasu. Elfka uspokoiła swojego rumaka i spojrzała znacząco na towarzyszkę.
- Chyba nie tylko my urządzamy sobie podróż- szepnęła do Elfki, a jej dłoń odruchowo wylądowała na sztylecie, pokazując pełną gotowość w razie jakiegokolwiek niebezpieczeństwa.
- Witaj. - odpowiedziała głośniej elfka, jej dłoń lekko odsłoniła sztylet, ot tak, żeby nieznajomy zobaczył, że nie ma do czynienia z bezbronnymi elfkami. Elfka podeszła nieco bliżej. - Nie przerywasz wędrowcze, jestem Arayo - przedstawiła się dziewczyna. - Co Cię tutaj sprowadza?
- Rennkar
- Szukający drogi
- Posty: 38
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Nemorianin
- Profesje:
- Kontakt:
-Pani Arayo przywiodła mnie tu droga ku poznaniu - Odpowiada ów wędrowiec z namaszczeniem, zatrzymując się kilka dobrych metrów od elfek których rasę dopiero teraz rozpoznał.
"Elfki!" Myśl ta wywołała burzę w umyśle młodego demona. Dziesiątki punktów widzenia starły się ze sobą; Stereotypy, uprzedzenia, obserwacje, poglądy tych wszystkich którzy zostali wchłonięci walczyły o pierwszeństwo w kreacji podejścia do napotkanych istot. Długość starcia wkraczała już w mierzalną fazę, kiedy właściwe Ja Rennkara w końcu zebrało się w sobie i czymś będącym mentalnym odpowiednikiem rozbijającym w pierzynę kryształy ryku uciszyło rozgardiasz po czym sam wybrał najbardziej neutralną ścieżkę.
-Czy zdradzisz mi swoje imię? - Pyta się lekko kłaniając w stronę dotąd milczącej elki - I czy mogły by panie, przedstawić mi swojego towarzysza?
"Elfki!" Myśl ta wywołała burzę w umyśle młodego demona. Dziesiątki punktów widzenia starły się ze sobą; Stereotypy, uprzedzenia, obserwacje, poglądy tych wszystkich którzy zostali wchłonięci walczyły o pierwszeństwo w kreacji podejścia do napotkanych istot. Długość starcia wkraczała już w mierzalną fazę, kiedy właściwe Ja Rennkara w końcu zebrało się w sobie i czymś będącym mentalnym odpowiednikiem rozbijającym w pierzynę kryształy ryku uciszyło rozgardiasz po czym sam wybrał najbardziej neutralną ścieżkę.
-Czy zdradzisz mi swoje imię? - Pyta się lekko kłaniając w stronę dotąd milczącej elki - I czy mogły by panie, przedstawić mi swojego towarzysza?
Nie można zrozumieć procesu przez zatrzymanie go. Zrozumienie musi podążać z biegiem procesu, musi przyłączyć się i płynąć razem z nim.
- Varnaell
- Szukający drogi
- Posty: 43
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Czarodziej
- Profesje:
- Kontakt:
Tym razem przypadek stanął po jego stronie.Pojawił się w ulubionym miejscu swego dzieciństwa i przez chwilę nie czuł obecności innych osób, myślał, że pobędzie chwilę sam ze swoimi problemami, ale szybko zauważył obecność innych osób. Kiedy się im przyjrzał w były to dwie elfki i osoby, którą nie może zidentyfikować. Odezwał się do nich głosem spokojnym i opanowanym - Witajcie, jestem Varnaell, czarodziej - mówiąc to zaczął się zbliżać w kierunku nieznajomych.
Wyraźnie widział sztylet pokazany przez elfkę lecz nie uważał tego za zbytnie zagrożenie gdyż ten sztylet przynajmniej według niego nie był magiczny choć jednak mógł się mylić. Czarodziej jednak stosuje zasadę "przezorny zawsze ubezpieczony" i chowając jedną rękę za plecy, stworzył w dłoni kulę ognia średniej wielkości i zmieszał ją z żywiołem wiatru, tworząc skupisko energii elektrycznej czekającej na uwolnienie.
Wyraźnie widział sztylet pokazany przez elfkę lecz nie uważał tego za zbytnie zagrożenie gdyż ten sztylet przynajmniej według niego nie był magiczny choć jednak mógł się mylić. Czarodziej jednak stosuje zasadę "przezorny zawsze ubezpieczony" i chowając jedną rękę za plecy, stworzył w dłoni kulę ognia średniej wielkości i zmieszał ją z żywiołem wiatru, tworząc skupisko energii elektrycznej czekającej na uwolnienie.
- Aruviel
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 121
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Anioł Ducha
- Profesje: Uzdrowiciel , Mag , Wojownik
- Kontakt:
Gdyby nie to, że Aruviel go trzymała, Ergon już dawno stałby przed nią gotowy do ataku. Elfka jednak nie chciała walki z nieznajomym, z jednej strony nie wydawał się groźny... z drugiej emanowało od niego coś, co zdecydowanie nie podobało się elfce i jak widać Ergonowi również.
Tego już za wiele... pomyślała dziewczyna widząc kolejnego przybysza. Dwójka mężczyzn w takim miejscu zjawiających się jeden po drugim nie mogła być przypadkiem. Istniało, więc duże prawdopodobieństwo, że nieznajomi wcale nie mają dobrych zamiarów. Aruviel widziała błyszczący sztylet Arayo, zdawała sobie jednak sprawę, że w starciu z dwojgiem mężczyzn, bez względu na to czy posiadają w sobie pokłady magii, czy też są zwykłymi rabusiami, może nie wystarczyć. Na szczęście cały czas miała przy sobie Ergona. Po pojawieniu się drugiego mężczyzny tygrys zrobił się jeszcze bardziej niespokojny, przestał się jednak wyrywać. Elfka pozwoliła mu stanąć przed sobą, tak jak w momencie spotkania Arayo, żeby odgrodzić od siebie potencjalnych napastników. Cały jednak czas przytrzymywała go za obrożę, nie miała zamiaru ryzykować. Przez jej umysł przepływały tysiące myśli. Analizowała pojawienie się tu nieznajomej trójki. Coś mówiło jej jednak, że kobiecie może zaufać, co do mężczyzn nie była taka pewna... Z drugiej jednak strony, któż chciałby się targnąć na kobiety, które podróżują z wielkim tygrysem. Nie wielu było takich głupców. Cała sytuacja zdawała się być jakimś teatrzykiem, którego Aruviel nie rozumiała.
- Cóż za przypadek, - odezwała się w końcu - że aż tylu nieznajomych spotyka się w tak, chciałoby się powiedzieć, odludnym miejscu. Los lubi płatać figle - dodała nieufnie, jej głos nie zdradzał jednak ni strachu ni pogardy, był neutralny. Elfka nie chciała zdradzać swoich odczuć wobec żadnego z nieznajomych.
- Aruviel. Jestem Aruviel - rzekła po długiej pauzie, nie zdradzając nadal imienia swego przyjaciela.
- Zdradziłam wam swoje imię, tak jak wy zdradziliście nam swoje, a teraz powiedzcie panowie, czegóż chcecie od dwóch niewiast odpoczywających nad jeziorem? Trudno jest bowiem uwierzyć, że wszyscy jesteśmy tu przypadkiem.
Tego już za wiele... pomyślała dziewczyna widząc kolejnego przybysza. Dwójka mężczyzn w takim miejscu zjawiających się jeden po drugim nie mogła być przypadkiem. Istniało, więc duże prawdopodobieństwo, że nieznajomi wcale nie mają dobrych zamiarów. Aruviel widziała błyszczący sztylet Arayo, zdawała sobie jednak sprawę, że w starciu z dwojgiem mężczyzn, bez względu na to czy posiadają w sobie pokłady magii, czy też są zwykłymi rabusiami, może nie wystarczyć. Na szczęście cały czas miała przy sobie Ergona. Po pojawieniu się drugiego mężczyzny tygrys zrobił się jeszcze bardziej niespokojny, przestał się jednak wyrywać. Elfka pozwoliła mu stanąć przed sobą, tak jak w momencie spotkania Arayo, żeby odgrodzić od siebie potencjalnych napastników. Cały jednak czas przytrzymywała go za obrożę, nie miała zamiaru ryzykować. Przez jej umysł przepływały tysiące myśli. Analizowała pojawienie się tu nieznajomej trójki. Coś mówiło jej jednak, że kobiecie może zaufać, co do mężczyzn nie była taka pewna... Z drugiej jednak strony, któż chciałby się targnąć na kobiety, które podróżują z wielkim tygrysem. Nie wielu było takich głupców. Cała sytuacja zdawała się być jakimś teatrzykiem, którego Aruviel nie rozumiała.
- Cóż za przypadek, - odezwała się w końcu - że aż tylu nieznajomych spotyka się w tak, chciałoby się powiedzieć, odludnym miejscu. Los lubi płatać figle - dodała nieufnie, jej głos nie zdradzał jednak ni strachu ni pogardy, był neutralny. Elfka nie chciała zdradzać swoich odczuć wobec żadnego z nieznajomych.
- Aruviel. Jestem Aruviel - rzekła po długiej pauzie, nie zdradzając nadal imienia swego przyjaciela.
- Zdradziłam wam swoje imię, tak jak wy zdradziliście nam swoje, a teraz powiedzcie panowie, czegóż chcecie od dwóch niewiast odpoczywających nad jeziorem? Trudno jest bowiem uwierzyć, że wszyscy jesteśmy tu przypadkiem.
- Arayo
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 550
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Leśny Elf
- Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
- Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
- Kontakt:
Elfka nie spuszczała wzroku z Rennkara. Kątem oka zauważyła, ze Tygrys zrobił się niespokojny.
- Robi się naprawdę ciekawie. - Spojrzała na Aruviel i szepnęła do niej.
- Varnaellu - odezwała się do drugiego, zasłaniając sztylet i lekko się rozluźniając, jednak ciągle zachowując ostrożność. - Jak mniemam to co chowasz za plecami, nie jest zapewne miłą niespodzianką dla nas. - powiedziała z nieukrywaną pewnością siebie, na jej ustach pojawił się półuśmiech. - Jestem Arayo.
Togo niecierpliwił się coraz bardziej, dziewczyna uspokoiła go, unosząc lekko dłoń, patrząc na przyjaciela.Później znowu spojrzała na nowych, czekając na odpowiedzi na zadane przez Aruviel pytania. To zdecydowanie nie był zwykły zbieg okoliczności, że wszyscy spotkali się właśnie tutaj, pewnie każdy z nich podróżował bez konkretnego celu. Zanosi się na to, że jednak cel znajdzie się sam.
- Robi się naprawdę ciekawie. - Spojrzała na Aruviel i szepnęła do niej.
- Varnaellu - odezwała się do drugiego, zasłaniając sztylet i lekko się rozluźniając, jednak ciągle zachowując ostrożność. - Jak mniemam to co chowasz za plecami, nie jest zapewne miłą niespodzianką dla nas. - powiedziała z nieukrywaną pewnością siebie, na jej ustach pojawił się półuśmiech. - Jestem Arayo.
Togo niecierpliwił się coraz bardziej, dziewczyna uspokoiła go, unosząc lekko dłoń, patrząc na przyjaciela.Później znowu spojrzała na nowych, czekając na odpowiedzi na zadane przez Aruviel pytania. To zdecydowanie nie był zwykły zbieg okoliczności, że wszyscy spotkali się właśnie tutaj, pewnie każdy z nich podróżował bez konkretnego celu. Zanosi się na to, że jednak cel znajdzie się sam.
- Rennkar
- Szukający drogi
- Posty: 38
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Nemorianin
- Profesje:
- Kontakt:
-Tak, to doprawdy niezwykły przypadek, Pani Aruviel - Odpowiada jednej elfce Rennkar wbijając kostur w ziemię a następnie zwraca się do Czarodzieja - Witaj Varnaellu, zwą mnie Rennkarem i również ciekaw jestem co Ciebie tu sprowadza.
-Odnośnie mnie samego, zmierzam przed siebie na razie względnie bez celu. Szukam wiedzy, ścieżki prowadzącej ku zrozumieniu. A wy, moi drodzy jesteście pierwszymi istotami na które na swej drodze się natknąłem. Przynajmniej, na tym pierwszym, prawdziwym jej etapie biegnącym po ziemi waszej.
Głos Rennkar'a niczym szum jedwabiu delikatnie wślizguje się w umysły wszystkich obecnych wręcz wbrew ich woli, uspokajając zebranych. Tymczasem jego oczy, za nic sobie mając stojące im na drodze ciało Czarodzieja z skupieniem śledziły nałożone i skondensowane linie pól energetycznych skupione w jego dłoni.
Umysł demona analizował możliwości, skupiając swoją wolę "chwycił" za linie pola grawitacyjnego gotów w każdej chwili unieruchomić Czarodzieja gdyby ten zaczął wykonywać jakiekolwiek podejrzane ruchy.
-Odnośnie mnie samego, zmierzam przed siebie na razie względnie bez celu. Szukam wiedzy, ścieżki prowadzącej ku zrozumieniu. A wy, moi drodzy jesteście pierwszymi istotami na które na swej drodze się natknąłem. Przynajmniej, na tym pierwszym, prawdziwym jej etapie biegnącym po ziemi waszej.
Głos Rennkar'a niczym szum jedwabiu delikatnie wślizguje się w umysły wszystkich obecnych wręcz wbrew ich woli, uspokajając zebranych. Tymczasem jego oczy, za nic sobie mając stojące im na drodze ciało Czarodzieja z skupieniem śledziły nałożone i skondensowane linie pól energetycznych skupione w jego dłoni.
Umysł demona analizował możliwości, skupiając swoją wolę "chwycił" za linie pola grawitacyjnego gotów w każdej chwili unieruchomić Czarodzieja gdyby ten zaczął wykonywać jakiekolwiek podejrzane ruchy.
Nie można zrozumieć procesu przez zatrzymanie go. Zrozumienie musi podążać z biegiem procesu, musi przyłączyć się i płynąć razem z nim.
- Varnaell
- Szukający drogi
- Posty: 43
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Czarodziej
- Profesje:
- Kontakt:
- Mnie tutaj sprowadza ucieczka z pewnej sytuacji, która wymknęła się spod kontroli. Szczerze mówiąc nie wiedziałem nawet, że ktoś się tu znajduje - powiedział biorąc rękę zza swoich pleców ukazując znajdujące się w niej skupiona energia elektryczna - Każdy z nas jest gotowy jakby coś nieprzewidzianego się wydarzyło, ale pragnę was uspokoić gdyż ja także nie mam złych zamiarów - dodał z lekkim uśmiechem na twarzy.
Po chwili z jego ręki skupiona energia zniknęła, a on mógł rozluźnić się. Czarodziej jednak ciągle nie był pewien co do Rennkara i zachowywał czujność co do jego osoby.
Po chwili z jego ręki skupiona energia zniknęła, a on mógł rozluźnić się. Czarodziej jednak ciągle nie był pewien co do Rennkara i zachowywał czujność co do jego osoby.
- Aruviel
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 121
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Anioł Ducha
- Profesje: Uzdrowiciel , Mag , Wojownik
- Kontakt:
Aruviel w najmniejszym stopniu nie przekonywały słowa mężczyzn. Wszystko co się działo było zdecydowanie czymś więcej niż tylko przypadkiem. Ergon drgnął niespokojnie, trącając łbem Aruviel .Dziewczyna popatrzyła na niego wyrozumiale, doskonale wiedziała o co mu chodzi. Zrobiła krok do przodu. Chciała się odezwać, lecz...
Elfka krzyknęła z bólu. Jej dłoń puściła nagle obrożę Ergona. Pisk, przeraźliwy pisk, a po nim głośny krzyk... jej krzyk. Szarość, zieleń niknęła gdzieś w oddali. Przed oczami pojawiły się mroczki i nagle... zapadła całkowita ciemność. Przerażający pisk ustał, była tylko ciemność, mrok, nie przenikniona czerń otaczająca ją z każdej strony. Spadała w dół, szata z czarnego jedwabiu otulała jej ciało. Przylegała co raz mocniej i mocniej. Czuła, że zapada się w tkaninę. Materiał zasłonił jej oczy, a potem... nie było już nic.
Aruviel chwyciła się za głowę. Nie wyobrażalny ból targnął jej ciałem. Osunęła się na kolana. Zdążyła jedynie spostrzec, że z jej towarzyszką dzieje się to samo. Arayo leżała już na ziemi, jej dłonie oplatały głowę. Oczy miała zamknięte, była nieprzytomna... Nie widziała co stało się z mężczyznami. Ostatnie co zobaczyła to biegnący Ergon, potem zapadła ciemność...
Wściekły Ergon rzucił się pędem w stronę Rennkara. Zanim ten zdążył cokolwiek zrobić, wielki tygrys już przy nim był, zwierzę z impetem skoczyło na demona. Mężczyzna runął na ziemię. Ergon przygniótł łapami nieznajomego i ryknął przeraźliwie ukazując ostre kły.
- Coś Ty im zrobił! - wrzasnął we Wspólnej Mowie tygrys, po czym ponownie ryknął, tym razem jeszcze głośniej. Był wściekły, Ergon po raz pierwszy był tak wściekły, zwykle spokojny i opanowany tygrys wpadł w szał. Ktoś zranił jego podopieczną i pewien był, że jedynym kto mógł tego dokonać był właśnie Rennkar... Biła od niego aura, która zwiastowała nieszczęście... tak przynajmniej myślał...
Elfka krzyknęła z bólu. Jej dłoń puściła nagle obrożę Ergona. Pisk, przeraźliwy pisk, a po nim głośny krzyk... jej krzyk. Szarość, zieleń niknęła gdzieś w oddali. Przed oczami pojawiły się mroczki i nagle... zapadła całkowita ciemność. Przerażający pisk ustał, była tylko ciemność, mrok, nie przenikniona czerń otaczająca ją z każdej strony. Spadała w dół, szata z czarnego jedwabiu otulała jej ciało. Przylegała co raz mocniej i mocniej. Czuła, że zapada się w tkaninę. Materiał zasłonił jej oczy, a potem... nie było już nic.
Aruviel chwyciła się za głowę. Nie wyobrażalny ból targnął jej ciałem. Osunęła się na kolana. Zdążyła jedynie spostrzec, że z jej towarzyszką dzieje się to samo. Arayo leżała już na ziemi, jej dłonie oplatały głowę. Oczy miała zamknięte, była nieprzytomna... Nie widziała co stało się z mężczyznami. Ostatnie co zobaczyła to biegnący Ergon, potem zapadła ciemność...
Wściekły Ergon rzucił się pędem w stronę Rennkara. Zanim ten zdążył cokolwiek zrobić, wielki tygrys już przy nim był, zwierzę z impetem skoczyło na demona. Mężczyzna runął na ziemię. Ergon przygniótł łapami nieznajomego i ryknął przeraźliwie ukazując ostre kły.
- Coś Ty im zrobił! - wrzasnął we Wspólnej Mowie tygrys, po czym ponownie ryknął, tym razem jeszcze głośniej. Był wściekły, Ergon po raz pierwszy był tak wściekły, zwykle spokojny i opanowany tygrys wpadł w szał. Ktoś zranił jego podopieczną i pewien był, że jedynym kto mógł tego dokonać był właśnie Rennkar... Biła od niego aura, która zwiastowała nieszczęście... tak przynajmniej myślał...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości