Góry Dasso ⇒ [Obóz na rozstaju dróg] "Wiatr w Kominku"
- Amadeusz
- Błądzący na granicy światów
- Posty: 24
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Smokołak (Przybysz)
- Profesje:
- Kontakt:
[Obóz na rozstaju dróg] "Wiatr w Kominku"
Elf siedział spokojnie przy ognisku. Siedząc nieruchomo w jednej pozie wydawałoby się, że jest posągiem i jedynie oczy owego bacznie rozglądające się przeczyły tej hipotezie. Miejsce które wybrał na obóz było dość bezpieczne z powodu bliskości drogi oraz kilku strażników którzy owy odcinek drogi patrolowali. Od czasu do czasu jeden albo dwóch przysiadało sobie niedaleko. Obok elfa leżały 2 miecze,jeden wbity w ziemię a drugi opaty o kamień. Leżał tam również stos ksiąg wyglądających na obce. Jednak tytuły były napisane we Wspólnym. Jedna z ksiąg miała tytuł "Wiatr w Kominku". Elf wziął właśnie ową i czekając na dalsze wydarzenia zaczął ową czytać.
Smocza forma http://th.interia.pl/51,b96c532712104268/czarny49az2.jpg
Katrix http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQR9OQtXWkBL2NkDnFX6IQuLSyTBbtmxp6a9cLnCpRfA9u9TPqQ_g
Katrix http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQR9OQtXWkBL2NkDnFX6IQuLSyTBbtmxp6a9cLnCpRfA9u9TPqQ_g
Tą samą drogą, która patrolowali rozleniwieni ciepłym wieczorem, strażnicy, podróżował pewien gnom. Istota niespotykana poza ściśle określonymi miejscami ich występowania, czyli krasnoludzkimi miastami. Gnomy i krasnoludy to dalecy kuzyni; dlatego też często żyją w symbiozie, pomagając sobie nawzajem. A jednak- to z pewnością był gnom. Co więcej, nie były to wszystkie niespodzianki, które miały czekać na smokołaka tego wieczoru, interesującym był pojazd jego samego. Żadnych wędzideł, żadnych siodeł, nie miał nawet konia. Pojawił się siedząc na furkoczącej, pokrętnej maszynie złożonej z metalowych prętów oraz skórzanych i drewnianych wstawek. To dzieło szatana poruszało się nawet bez żadnej siły napędowej! Biedni strażnicy bali się nawet to sprawdzić, by nie narazić się na gniew potężnego maga. Ten mały, niepozorny, fałszywy mag zjechał nagle z drogi i zatrzymał się tuż przy obozie Amadeusza. Nie bez problemów wysiadł z trójkołowca i podniesioną ręką, z szczerym uśmiechem przywitał obozowicza.
- Witajcie, przyjaciele! Siedzenie jest bardzo wygodne, ale strasznie niepraktyczne! Długie drogi są przyjemnością, ale wsiadanie, lub wysiadanie to istna katorga! Habrock wam to mówi!
Gnom wtrącił uwagi odnośnie swojego wynalazku, nawet jeśli nie był o niego pytany. Był bardzo otwartą postacią, nie było go za co winić.
- Witajcie, przyjaciele! Siedzenie jest bardzo wygodne, ale strasznie niepraktyczne! Długie drogi są przyjemnością, ale wsiadanie, lub wysiadanie to istna katorga! Habrock wam to mówi!
Gnom wtrącił uwagi odnośnie swojego wynalazku, nawet jeśli nie był o niego pytany. Był bardzo otwartą postacią, nie było go za co winić.
- Amadeusz
- Błądzący na granicy światów
- Posty: 24
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Smokołak (Przybysz)
- Profesje:
- Kontakt:
Elf spojrzał zaskoczony na gnoma. Widział już krasnoludzkie tamy, gnomie windy oraz inne takie wynalazki, jednak pojazd pozytywnie go zaskoczył. - Witam, panie Habrock. Jestem Amadeusz. Jeśli chce pan, niech pan siada, bo i miejsca dużo a i towarzystwo się przyda. - Uśmiechnął się elf. - Ciekawy pojazd - powiedział, wstał, po czym podał gnomowi dłoń. Tymczasem jeden z mieczy coś... powiedział. Dokładniej coś o gnomiej pomysłowości. Maszyna rzeczywiście wprawiała w zaskoczenie, a innych wynalazców w zazdrość i rwanie włosów z głowy. Elf był kiedyś w paru krasnoludzko-gnomich miastach i tamtejsze wynalazki rzeczywiście wyprzedzały inne rasy. O ładne parę wieków.
Smocza forma http://th.interia.pl/51,b96c532712104268/czarny49az2.jpg
Katrix http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQR9OQtXWkBL2NkDnFX6IQuLSyTBbtmxp6a9cLnCpRfA9u9TPqQ_g
Katrix http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQR9OQtXWkBL2NkDnFX6IQuLSyTBbtmxp6a9cLnCpRfA9u9TPqQ_g
Usłyszawszy jeden z tych świadomych mieczy, o których tak bywa głośno, Habrock nie mógł oprzeć się pokusie przyjrzenia się tworowi z bliska. Ciekawość naukowca, ciekawość gnoma. Małymi krokami, bujając się z prawej nogi na lewą, dotarł do tego magicznego przedmiotu.
- O nie! Habrock widzi, że są tu rzeczy znacznie ciekawsze od marnego trójkołowca! A mówił już Habrock, że zamierza go usprawnić i zrobić maszynę latającą? Nie? To słuchaj... masa pojazdu będzie lżejsza, kiedy.. O! Nieważne! Miecz, tak miecz! Gdzie go elf dostał?
Mimo, że Habrock często był rozkojarzony i myśli o nowych wynalazkach unosiły go gdzieś bardzo wysoko, do całkiem innej rzeczywistości, zdawał sobie sprawę, że nie tylko gnomy są istotami wyjątkowymi, zamkniętymi w swoich miastach. na zewnątrz ważniejsza była magia, potężna siłą działająca od eonów.
- O nie! Habrock widzi, że są tu rzeczy znacznie ciekawsze od marnego trójkołowca! A mówił już Habrock, że zamierza go usprawnić i zrobić maszynę latającą? Nie? To słuchaj... masa pojazdu będzie lżejsza, kiedy.. O! Nieważne! Miecz, tak miecz! Gdzie go elf dostał?
Mimo, że Habrock często był rozkojarzony i myśli o nowych wynalazkach unosiły go gdzieś bardzo wysoko, do całkiem innej rzeczywistości, zdawał sobie sprawę, że nie tylko gnomy są istotami wyjątkowymi, zamkniętymi w swoich miastach. na zewnątrz ważniejsza była magia, potężna siłą działająca od eonów.
- Amadeusz
- Błądzący na granicy światów
- Posty: 24
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Smokołak (Przybysz)
- Profesje:
- Kontakt:
- Ja go nie dostałem. Znalazłem, konkretniej z tym. - Elf wyjął amulet z tobołka. - W pewnym starożytnym mieście mojego świata. I radzę nie dotykać tego mówiącego głosem męskim, po może pan skończyć jako szaszłyk. - Elf podszedł do gnoma. - Te miecze i amulet były w pewnym skarbcu pełnym pułapek. Z całego oddziału, który został po nie wysłany, przeżyłem tylko ja. Ma pan jeszcze jakieś pytania, panie Habrock? - Elfowi wyraźnie nie przeszkadzało zachowanie gnoma. Może nawet go polubił. A tymczasem strażnicy, gdy musieli przejść koło obozu, przebiegali tak szybko jakby ich ktoś przypalał rozgrzaną stalą.
Smocza forma http://th.interia.pl/51,b96c532712104268/czarny49az2.jpg
Katrix http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQR9OQtXWkBL2NkDnFX6IQuLSyTBbtmxp6a9cLnCpRfA9u9TPqQ_g
Katrix http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQR9OQtXWkBL2NkDnFX6IQuLSyTBbtmxp6a9cLnCpRfA9u9TPqQ_g
- Meallia
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 97
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Elf
- Profesje:
- Kontakt:
Wędrowała już całkiem długo. "Nie dam rady dalej iść, żadnej wsi ani miasteczka nie widać. No cóż, będę musiała się tutaj zatrzymać" - pomyślała elfka. Te ciągłe wzniesienia i spadki terenu przy dłuższej podróży są naprawdę męczące.
- "Caramel, ja znajdę jakieś miejsce na postój, a ty rozpalisz ognisko i staniesz na czatach" - powiedziała, sięgając do umysłu kota, siedzącego w jej torbie.
Odczekała chwilę, ale nie dostała odpowiedzi. "No tak, śpi, tego się mogłam spodziewać. Obudzę go jak się zatrzymam.". Uszła jeszcze kilka kroków, gdy wtem zauważyła, że niedaleko ktoś wzniecił ognisko. Kiedy podeszła bliżej, zauważyła przy nim dwie postacie - elfa i chyba krasnoluda, chociaż przyglądając się mu bliżej zaczęła nabierać wątpliwości, czy nie jest to gnom. Obok niego stała dziwna i skomplikowana maszyna.
- "Caramel, ja znajdę jakieś miejsce na postój, a ty rozpalisz ognisko i staniesz na czatach" - powiedziała, sięgając do umysłu kota, siedzącego w jej torbie.
Odczekała chwilę, ale nie dostała odpowiedzi. "No tak, śpi, tego się mogłam spodziewać. Obudzę go jak się zatrzymam.". Uszła jeszcze kilka kroków, gdy wtem zauważyła, że niedaleko ktoś wzniecił ognisko. Kiedy podeszła bliżej, zauważyła przy nim dwie postacie - elfa i chyba krasnoluda, chociaż przyglądając się mu bliżej zaczęła nabierać wątpliwości, czy nie jest to gnom. Obok niego stała dziwna i skomplikowana maszyna.
Gnom jeszcze przez kilka chwil oglądał świadomy miecze. Ciekawym wzrokiem badacza, analizował jego strukturę oraz drogę, którą miecz dobył swej inteligencji, która zapewne przewyższa niejedną istotę na powierzchni. Drapiąc się w głowę, na której nie gościł choćby jeden mały włos, wpadł na pewien dość osobliwy pomysł. Podszedł teraz wprost do elfa, który był przy nim niczym najwyższe góry.
- Trójkołowiec i zapas energii za jeden z tych mieczy Na siedem nocy! Habrock zdecydowanie i tak przepłaca!
Szeroki uśmiech, którym obdarował spotkanego elfa, miał przekonać tego drugiego do zawarcia umowy. Habrock nigdy wcześniej nie miał do czynienia z takim orężem, a kilka dni badań z pewnością zaowocowałoby istotnymi wnioskami.
- Trójkołowiec i zapas energii za jeden z tych mieczy Na siedem nocy! Habrock zdecydowanie i tak przepłaca!
Szeroki uśmiech, którym obdarował spotkanego elfa, miał przekonać tego drugiego do zawarcia umowy. Habrock nigdy wcześniej nie miał do czynienia z takim orężem, a kilka dni badań z pewnością zaowocowałoby istotnymi wnioskami.
- Amadeusz
- Błądzący na granicy światów
- Posty: 24
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Smokołak (Przybysz)
- Profesje:
- Kontakt:
- Heh. Niech pan zatrzyma i trójkołowiec, i energię. Dam panu Exselun na ten tydzień, a nawet więcej, ale za możliwość podróżowania z panem. Dobrze? - Elf uśmiechnął się i podał gnomowi jeden z mieczy z niewiarygodną szybkością, po czym usiadł. A tymczasem i elf i gnom mogli dosłyszeć rozmowę strażników. - Do cholery, spotkanie sobie tu urządzają maginy. - Powiedział jeden ze strażników standardowym akcentem ze wsi. - My im przeszkadzać nie płowinyśmy. Bo jeszcze nas w rupochy zamienią albo co. Albo wilce przyzwą i rozkażą zjeść nas! - Powiedział drugi, a zaraz za nim trzeci, co wywołało śmiech u elfa.
Smocza forma http://th.interia.pl/51,b96c532712104268/czarny49az2.jpg
Katrix http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQR9OQtXWkBL2NkDnFX6IQuLSyTBbtmxp6a9cLnCpRfA9u9TPqQ_g
Katrix http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQR9OQtXWkBL2NkDnFX6IQuLSyTBbtmxp6a9cLnCpRfA9u9TPqQ_g
- Meallia
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 97
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Elf
- Profesje:
- Kontakt:
Na myśl o odpoczynku uśmiechnęła się lekko. Miło by było poczuć przyjemne ciepło i światło bijące od ognia.
Zbliżała się coraz bliżej obozu podróżników, z tej odległości widziała już, że maszyna to trójkołowiec. Był bardzo interesujący, ale ona nie mogła by zamienić konia na coś takiego. Za bardzo kochała zwierzęta, ich towarzystwo, rozmowy, z niektórymi nawet całkiem inteligentne. W pobliżu przechodziło kilku strażników, psiocząc coś na rozmawiających mężczyzn.
- Witajcie, mogłabym do was dołączyć? Mam nadzieję, że nie przeszkodziłam? - zapytała Meallia.
Zbliżała się coraz bliżej obozu podróżników, z tej odległości widziała już, że maszyna to trójkołowiec. Był bardzo interesujący, ale ona nie mogła by zamienić konia na coś takiego. Za bardzo kochała zwierzęta, ich towarzystwo, rozmowy, z niektórymi nawet całkiem inteligentne. W pobliżu przechodziło kilku strażników, psiocząc coś na rozmawiających mężczyzn.
- Witajcie, mogłabym do was dołączyć? Mam nadzieję, że nie przeszkodziłam? - zapytała Meallia.
Oczy gnoma powiększyły się przynajmniej trzykrotnie, kiedy dowiedział się, że dane mu będzie przeanalizować budowę jednego z osławionych świadomych mieczy. Z nadmiaru emocji, zaczął nawet podskakiwać i z nieco niezdrowym podekscytowaniem, oglądać miecz z każdej strony. Jego powolne zatracanie się w alternatywnej rzeczywistości przerwał melodyjny, kobiecy głos. Natychmiast się odwrócił i z charakterystycznym dla siebie, badawczym spojrzeniem, przyglądał się przybyszce. Po chwili przekrzywił delikatnie głowę i zmarszczył krzaczaste brwi.
- Elfka, czyż nie? Habrock widzi elfkę!
- Elfka, czyż nie? Habrock widzi elfkę!
- Meallia
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 97
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Elf
- Profesje:
- Kontakt:
- Dodam, że najczystszej krwi, ale nie myślcie sobie, że się z tego powodu wywyższam. Jestem Meallia. Przysiądę się tu do was, jeśli nie macie nic przeciwko. Po długim marszu przyda mi się odpoczynek.
Pobieżnie przyjrzała się mężczyznom. Habrock wyglądał jak typowy gnom, a drugi, elf, nie odznaczał się niczym szczególnym, ale ona wyczuwała jego drugą - smoczą naturę.
Przynosząc ulgę zmęczonym mięśniom, usiadła przy ognisku i z lubością przybliżyła ręce do ognia. Z zadowolenia na jej twarzy zagościł promienny uśmiech.
Z zaciekawieniem spojrzała na trójkołowiec, chyba tylko jego wynalazca mógł się połapać w jego skomplikowanej budowie.
- Imponująca maszyna panie Habrock. Zawsze podziwiałam pomysłowość i zaawansowanie techniczne pańskiej rasy.
Pobieżnie przyjrzała się mężczyznom. Habrock wyglądał jak typowy gnom, a drugi, elf, nie odznaczał się niczym szczególnym, ale ona wyczuwała jego drugą - smoczą naturę.
Przynosząc ulgę zmęczonym mięśniom, usiadła przy ognisku i z lubością przybliżyła ręce do ognia. Z zadowolenia na jej twarzy zagościł promienny uśmiech.
Z zaciekawieniem spojrzała na trójkołowiec, chyba tylko jego wynalazca mógł się połapać w jego skomplikowanej budowie.
- Imponująca maszyna panie Habrock. Zawsze podziwiałam pomysłowość i zaawansowanie techniczne pańskiej rasy.
Habrock podbiegł w iście kaczkowaty sposób do elfki, by się przywitać. Jako, że był łasy na komplementy dotyczące jego intelektu, szeroko się uśmiechnął i pokazał bogate i zadbane uzębienie.
- Dziękuję, o szanowna pani! Zaiste, ciekawe rzeczy mnie tu dziś spotykają. Świadomy miecz i ostroucha z czystym genomem! - Habrock po chwili dopiero zrozumiał, co powiedział. Nie był zbyt zorientowany w protokołach międzygatunkowego porozumiewania się, ale jakiś nieodkryty instynkt podpowiadał mu, że mógł urazić kobietę. Szybko się zreflektował i wyraził słowa przeprosin.
- Ah... proszę o wybaczenie. Niezbyt długo żyję na powierzchni, a ta świadomość, że niczego już nad głową nie mam, nieco nie pozwala mi trzeźwo myśleć! Gwarantuję jednak, iż nie chciałem pani urazić! - Mówiąc to, gnom ugiął się w pasie i pokłonił elfce, tak by chociaż trochę poprawić efekt pierwszego wrażenia.
- Dziękuję, o szanowna pani! Zaiste, ciekawe rzeczy mnie tu dziś spotykają. Świadomy miecz i ostroucha z czystym genomem! - Habrock po chwili dopiero zrozumiał, co powiedział. Nie był zbyt zorientowany w protokołach międzygatunkowego porozumiewania się, ale jakiś nieodkryty instynkt podpowiadał mu, że mógł urazić kobietę. Szybko się zreflektował i wyraził słowa przeprosin.
- Ah... proszę o wybaczenie. Niezbyt długo żyję na powierzchni, a ta świadomość, że niczego już nad głową nie mam, nieco nie pozwala mi trzeźwo myśleć! Gwarantuję jednak, iż nie chciałem pani urazić! - Mówiąc to, gnom ugiął się w pasie i pokłonił elfce, tak by chociaż trochę poprawić efekt pierwszego wrażenia.
- Meallia
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 97
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Elf
- Profesje:
- Kontakt:
Było jedno z tych określeń, których elfy najbardziej nienawidzą. Chociaż Meallia nie należała do osób szczególnie obraźliwych, na jego szczęście, gnom od razu przeprosił.
- Spokojnie, rozumiem, że nie chciałeś mnie urazić. A tak na następny raz, nigdy nie używaj tego słowa, nie wszystkie elfy są tak wyrozumiałe jak ja - wyjaśniła mu. - Porozmawiajmy może o czymś przyjemniejszym. Chociaż nie jestem mistrzynią, to może przygotuję coś do jedzenia? Przydało by się coś w końcu zjeść.
Na te słowa coś poruszyło się w torbie przybyszki. Na początku pojawiła się para kocich uszu, a następnie reszta jego główki.
- Myrr, jedzenie - powiedział czarny kot, swoje zielone oczy skierował na elfkę, a potem na smokołaka i gnoma.
- Czy ty zawsze musisz się do wszystkiego wtrącać? - zapytała zdziwiona, nagłym przebudzeniem kota. Chociaż znając go to już nie spał, tylko przysłuchiwał się i czekał na odpowiedni moment, aby się przyłączyć. - To jest...
- Nie trzeba, sam się przedstawię, zwą mnie Caramel i jestem towarzyszem Meallii.
- Spokojnie, rozumiem, że nie chciałeś mnie urazić. A tak na następny raz, nigdy nie używaj tego słowa, nie wszystkie elfy są tak wyrozumiałe jak ja - wyjaśniła mu. - Porozmawiajmy może o czymś przyjemniejszym. Chociaż nie jestem mistrzynią, to może przygotuję coś do jedzenia? Przydało by się coś w końcu zjeść.
Na te słowa coś poruszyło się w torbie przybyszki. Na początku pojawiła się para kocich uszu, a następnie reszta jego główki.
- Myrr, jedzenie - powiedział czarny kot, swoje zielone oczy skierował na elfkę, a potem na smokołaka i gnoma.
- Czy ty zawsze musisz się do wszystkiego wtrącać? - zapytała zdziwiona, nagłym przebudzeniem kota. Chociaż znając go to już nie spał, tylko przysłuchiwał się i czekał na odpowiedni moment, aby się przyłączyć. - To jest...
- Nie trzeba, sam się przedstawię, zwą mnie Caramel i jestem towarzyszem Meallii.
- Intrygujące... - Wspomniał tylko cichym głosem gnom. Powoli zaczął się przestawiać na to, że w tym świecie wszelkie teorie i historie o magach urzeczywistniają się, a on będzie tego świadkiem. Prędzej czy później. Wolałby prędzej, ale ma przed sobą jeszcze ogrom czasu. Zgodnie z jego obliczeniami, przeżył dopiero trzecią część tego, co powinien. Jeszcze wiele przed nim.
- Strawa byłaby świetnym zwieńczeniem dnia, tak sądzę. Czy elfka będzie potrzebowała pomocy?
- Strawa byłaby świetnym zwieńczeniem dnia, tak sądzę. Czy elfka będzie potrzebowała pomocy?
- Meallia
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 97
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Elf
- Profesje:
- Kontakt:
- Jeśli chcesz, możesz poszukać gałęzi na opał. Przydałoby się też parę dłuższych i nieco cieńszych, odpowiednich do zrobienia rożna - zwróciła się do gnoma. - Caramel, ty upoluj nam coś, a ja zajmę się resztą.
Jeszcze chwilę oglądała się za odbiegającym kotem, a następnie zwróciła się do gnoma.
- Korzystając z chwili spokoju, porozmawiajmy trochę. Co Cię tu sprowadza? - zapytała. - Nie mylę się, że jesteś wynalazcą?
- Jeśli o mnie chodzi to aktualnie nie mam nic do roboty, może jak dojdę do jakiegoś miasta, to coś sobie znajdę.
Jeszcze chwilę oglądała się za odbiegającym kotem, a następnie zwróciła się do gnoma.
- Korzystając z chwili spokoju, porozmawiajmy trochę. Co Cię tu sprowadza? - zapytała. - Nie mylę się, że jesteś wynalazcą?
- Jeśli o mnie chodzi to aktualnie nie mam nic do roboty, może jak dojdę do jakiegoś miasta, to coś sobie znajdę.
Gnom położył prawą rękę na swojej łysinie, jak gdyby chciał poszukać, czy nie ma na niej choć jednego włosa. Nie było, ale Habrock nie zrezygnował z przyjemności podrapania się za uchem. Ciągle przyglądał się elfce - pierwszej, jaką zobaczył w świecie zewnętrznym. Oczywiście, w jego ojczyźnie nie było elfek. Było kilku ludzi, ale przede wszystkim gnomy i krasnoludy. Cóż za nieszczęsna monotonia.
- Architektem, wynalazcą, budowniczym i wiele, wiele więcej. Zdziwiłaby się panienka, ile talentów dane mi było przejąć. Sam się dziwię!
Gnom podskoczył dwa razy, by zwiększyć swój zasięg wzroku. Nie był zadowolony z tego, że dane mu będzie pozbierać drewno do ogniska, ale skoro już tak nieopatrznie zaproponował elfce swoją pomoc, wycofywać się byłoby głupio. Poprawił swoją szatę i ruszył w kierunku swego pojazdu.
- Panienka wybaczy, z trójkołowcem więcej zbiorę i szybciej wrócę! O ile znów się nie zepsuje!
- Architektem, wynalazcą, budowniczym i wiele, wiele więcej. Zdziwiłaby się panienka, ile talentów dane mi było przejąć. Sam się dziwię!
Gnom podskoczył dwa razy, by zwiększyć swój zasięg wzroku. Nie był zadowolony z tego, że dane mu będzie pozbierać drewno do ogniska, ale skoro już tak nieopatrznie zaproponował elfce swoją pomoc, wycofywać się byłoby głupio. Poprawił swoją szatę i ruszył w kierunku swego pojazdu.
- Panienka wybaczy, z trójkołowcem więcej zbiorę i szybciej wrócę! O ile znów się nie zepsuje!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości