Re: Pseudonatura
: Śro Lis 21, 2012 9:48 pm
Aaliya spieszyła się bardzo. Poprosiła licha, żeby zaprowadził ją do domostwa Uriel, co też nieumarły uczynił chętnie. Okazało się, że Uriel ma długie, srebrne włosy zaplecione w warkocz. To dziwne, ale nie wyglądała staro. Pokusa domyśliła się, że używa jakichś eliksirów na podtrzymanie młodości. Miała niewiele zmarszczek, wyglądała świeżo i młodo, ale w jej oczach szło odczytać niecodzienną dojrzałość i mądrość. Wyjaśniwszy pokrótce swoje położenie, Aaliya otrzymała odpowiednie eliksiry i wyszła z przyklejonym uśmiechem na twarzy.
Aaliya nie mogła uwierzyć własnym oczom, kiedy w postaci upadłego anioła dostrzegła Rotohusa. Początkowo nie była pewna, czy nie jest omamem i czy postać, która zjawiła się tak nagle, jest rzeczywiście Rotohusem... Więc postanowiła to sprytnie sprawdzić, wkradając się do jego umysłu. W prosty sposób przekonała się, że się nie myliła. Dotarła do jego wspomnień, do wszystkiego, czego doświadczył. W tych wspomnieniach była ona. Ucieszyło ją, że pamięta, że przypadkowy splot zdarzeń znowu skrzyżował ich ścieżki. Chciała działać szybko, więc zwróciła się do Rotohusa.
- Tak się bawić nie będziemy, gagatku. - Pogroziła palcem z dziwnym wyrazem twarzy. - W tej chwili lecisz ze mną. - Po czym oboje wznieśli się ku chmurom, wysoko, wysoko, zmierzając w kierunku Rapsodii.
- Do widzenia i dziękuję za pomoc, przyjaciele - rzekła w kierunku licha, impa i nemorianki.
Ciąg dalszy: Aaliya i Rotohus.
Aaliya nie mogła uwierzyć własnym oczom, kiedy w postaci upadłego anioła dostrzegła Rotohusa. Początkowo nie była pewna, czy nie jest omamem i czy postać, która zjawiła się tak nagle, jest rzeczywiście Rotohusem... Więc postanowiła to sprytnie sprawdzić, wkradając się do jego umysłu. W prosty sposób przekonała się, że się nie myliła. Dotarła do jego wspomnień, do wszystkiego, czego doświadczył. W tych wspomnieniach była ona. Ucieszyło ją, że pamięta, że przypadkowy splot zdarzeń znowu skrzyżował ich ścieżki. Chciała działać szybko, więc zwróciła się do Rotohusa.
- Tak się bawić nie będziemy, gagatku. - Pogroziła palcem z dziwnym wyrazem twarzy. - W tej chwili lecisz ze mną. - Po czym oboje wznieśli się ku chmurom, wysoko, wysoko, zmierzając w kierunku Rapsodii.
- Do widzenia i dziękuję za pomoc, przyjaciele - rzekła w kierunku licha, impa i nemorianki.
Ciąg dalszy: Aaliya i Rotohus.