Strona 4 z 8

Re: [lasy Elisi] Wędrówka

: Nie Sie 29, 2010 2:50 pm
autor: Yorino
Na początku czaiła się w nim niepewność. Tak silna, że zastanawiał się, czy by stąd po prostu nie uciec. Ale patrząc na Elianan, wiedział, że po prostu nie może tego zrobić. Nie miał wątpliwości, że jest silną kobietą z mocnym charakterem, ale w tej sytuacji... wydawała się... zgubiona? Może było to złe określenie, ale najlepsze jakie wymyślił centaur.
- Budzi niechęć? - spytał, a raczej powiedział i stając przed nią. Jeśli się zastanowić, to miała chyba rację. Po pierwszym zauroczeniu ma się wrażenie, że dziwnie patrzy na twoje ciało. Jakby patrzyła na coś wewnątrz, na coś do jedzenia, jednak trudno było stwierdzić, o co tak właściwie chodzi.
- To czego twoja wilcza natura... nie lubi? - spytał ściskając swoje dłonie, żeby ukryć ich drżenie. To było dla niego trochę za dużo. Ale Elianan była ważniejsza niż jego "bardzo-się-boję, żeby-przez-przypadek-nic-mnie-nie-zjadło".

Re: [lasy Elisi] Wędrówka

: Nie Sie 29, 2010 3:06 pm
autor: Elianan
- Nie wiem - wzruszyła ramionami. - Dopiero się jej uczę. Odkąd się we mnie obudziła, wiele lat temu, uczono mnie, że jest czymś złym i że nigdy nie powinnam pozwolić, aby przejęła nade mną kontrolę. Tatuaż, który miałam blokował ją.
Westchnęła, szukając słów - nigdy nie była dobra w ich dobieraniu.
- Dopiero niedawno, kiedy Mon-adhur ją we mnie zbudził mogłam się sama przekonać czym jest tak naprawdę. I nie było tam zła - dodała pospiesznie. - Było życie, dzikość... Ale nie wiem co poza tym. I nie wiem, czemu nie polubiłam tej kobiety.
Objęła ramionami kolana, wspierając na jednym z kolan brodę.
Musiała znaleźć kogoś, kto jej pomoże, kto nauczy jak to jest być wilkiem. Kto powie co jest dobre a co złe, co wolno a czego nie. Sądziła, że sama będzie mogła się tego wszystkiego nauczyć, ale po spotkaniu z nieznajomą i dziwnej reakcji na nią zaczynała mieć poważne wątpliwości.

Re: [lasy Elisi] Wędrówka

: Nie Sie 29, 2010 3:35 pm
autor: Yorino
Jakoś nie mógł się powstrzymać, żeby schylić się i objąć ją ramieniem.
- Skoro ta... natura wilcza nie jest zła, to czemu ją blokujesz? A jeśli dasz jej trochę swobody? - powiedział po chwili. - Ja bym się tam obraził, gdyby trzymali mnie pod kluczem "tatuażu". Przecież ta natura jest wewnątrz ciebie. To... przecież ty, tak? - zastanowił się. Coś mu nie pasowało w tym wszystkim, ale kim on był, żeby wytykać takie błędy innym?
- Może ten wilk wewnątrz ciebie ma rację? Znaczy się, że z tą kobietą jest coś nie tak... - Jego jeszcze chłopięcą twarz rozjaśnił uśmiech.
- Elianan, nie martw się - powiedział i choć nie bardzo wierzył, że może cokolwiek zrobić, złapał ją za rękę i podciągnął do góry.
- I może chodźmy stąd w jakieś wygodniejsze miejsce.

Re: [lasy Elisi] Wędrówka

: Nie Sie 29, 2010 4:35 pm
autor: Shige
Nadal przypatrywała się wszystkiemu. Zgromadziło się tu zbyt wiele osób, pomimo siły Shige, nie dałaby sobie z nimi wszystkimi rady. Zapach krwi ich wszystkich oszałamiał ją teraz do granic możliwości. Już wstawała, jedyną rzeczą na jaką miała teraz ochotę to ucieczka stąd jak najdalej. Zaczepił ją jednak jakiś elf. Zainteresował się... Jest młody... Zapewne również naiwny. Panna Lirit może nie będzie pochłaniać dzisiaj jeleni... Postanowiła łapać byka za rogi, Boga za nogi, czy coś w tym rodzaju:
-Cześć...- zagaiła tym swoim kobiecym głosem. Uśmiechnęła się lekko i dodała:
-Jestem Shige- spojrzała głęboko w jego oczy. Cóż, miała nadzieję, że na Darena zadziała jej opracowana do granic perfekcji taktyka oczarowywania mężczyzn, a potem spijania z nich krwi...
Zaskoczyła ją reakcja jednej kobiety. Miała zamiar się na nią rzuci, jak jakiś rozwścieczony kundel. Unosiła jedną brew, patrząc na kundliczkę z pożałowaniem. Wyglądała na prawdę śmiesznie irytując się, ale w sumie sama nie wiedząc o co jej chodzi. Lirit prawie się zaśmiała, ale powstrzymała się w ostatniej chwili.

Re: [lasy Elisi] Wędrówka

: Nie Sie 29, 2010 5:14 pm
autor: Morko
Morko zwyczajnie zdębiała. Kompletnie nie rozumiała dlaczego Elianan bez słowa pobiegła w las. Przyjrzała się dokładniej rudowłosej. Nie wiedzieć czemu zaniepokoiła ją obecność owej drobnej kobiety, stojącej na uboczu i w milczeniu przyglądającej się wszystkiemu. Nie zastanawiała się jednak nad tym zbyt długo. Zresztą takie przeczucia, jak wiedziała, często błędnie interpretowała. Zaraz też przypomniała sobie o rannych.

Darenowi surowym gestem rozkazała natychmiast usiąść i przystąpiła do oględzin jego kolana:
- Na tą opuchliznę zimne kompresy będziemy musieli zastosować. I naprawdę wstawać ci wolno tylko za potrzebą, a nie będzie źle - uśmiechnęła się. - Jutro magicznie postaram się przyspieszyć gojenie. Teraz potrzebuję nieco więcej sił na Mon-adhura... - zostawiła go z Shige.

Odwróciła się i podeszła do centaura. Teraz kiedy był on przytomny dużo łatwiej jej było przystąpić do uzdrawiania. Zaczęła od zbijania temperatury. Potem skupiła się na ranie twarzy przyspieszając znacznie proces jej gojenia. Doskonale czuła, że sprawia ona centaurowi największy ból. Znieczuliła to miejsce, ale wiedziała, że efekt będzie krótkotrwały. Przerwała po godzinie, kiedy w trakcie zmieniania opatrunków, zaczęło jej niemiłosiernie burczeć w brzuchu.
- I to by było na tyle. Za kilka godzin powtórzę wszystko od początku.

Re: [lasy Elisi] Wędrówka

: Nie Sie 29, 2010 6:35 pm
autor: Elianan
Słuchała z uwagą tego, co Yorino do niej mówił. Nie myślała nigdy o wilku w niej w ten sposób, ale chłopak miał rację - jej wilcza natura była więziona przez tyle lat. Powinna zacząć od poznania jej.
Chwyciła pewnie dłoń Yorino i uśmiechnęła się do niego.
- Dziękuję. Nigdy tak o tym nie myślałam... Dziękuję - sama zaskoczona tym co robi, uściskała centaura mocno śmiejąc się z radości.

Więcej wolności...
- Czy mógłbyś odejść kilka kroków? I odwrócić się? Zaraz cię dogonię - powiedziała wciąż się uśmiechając. - Powiedz innym, że niedługo do nich dołączę. Ci, którzy wiedzą, rozpoznają moją wilczą formę a reszta, a zwłaszcza ta dziwna nieznajoma, nie musi wiedzieć.
Powinna się nauczyć ufać swoim wilczym instynktom a nie je ignorować lub uważać za złe. Musi się ich nauczyć. A jak inaczej miałaby tego dokonać, jeśli nie poprzez praktykę?

Kiedy Yorino odszedł, rozebrała się szybko. Zmiana w wilka poszła pomyślnie. Chwyciła w pysk swoje ubranie i podkradła się do chłopaka - usiadła w odległości kilku kroków od niego i zamachała ogonem.
Wydała z siebie dziwny dźwięk, który - gdyby nie ubranie, które wciąż trzymała w pysku - byłby podobny do szczeknięcia.
Machając przyjaźnie ogonem czekała aż się odwróci.

Wilcza forma Elianan

Re: [lasy Elisi] Wędrówka

: Nie Sie 29, 2010 6:56 pm
autor: Yorino
Odwrócił się. W pierwszej chwili cofnął się do tyłu, potem jednak zrozumiał o co chodzi i zaśmiał się wesoło.
- Niesamowite. Ale w tym kolorze raczej nie wtopisz się w otoczenie... - uśmiechnął się podszedł bliżej. Wziął od niej ubranie, żeby nie przeszkadzało jej w biegu i nieśmiało pogłaskał po łbie. Wyprostował się i rozglądnął dookoła.
- Wracamy do obozowiska czy gdzieś zahaczamy po drodze, Elianan? - spytał nie wiedząc, czy zdecydowała się na ponowne spotkanie z nieznajomą, która świadomie, czy też nie, zraziła ją czymś.

Re: [lasy Elisi] Wędrówka

: Nie Sie 29, 2010 7:01 pm
autor: Mon-adhur
Szangrin uniosła łeb i popatrzyła za oddalającą się dziewczyną. Kiedy Yorino ruszył w stronę w która ta się oddaliła skierowała łeb w stronę Shige i warknęła ostrzegawczo, po czym węsząc ruszyła za oddalającą się parą. Nie było wielkim wyzwaniem idąc po tropach odnaleźć oboje w niewielkiej odległości od obozowiska. Zatrzymała się na chwilę uważnie przysłuchując się rozmowie. Poczym odczekawszy chwilę wyszła z ukrycia i podeszła do Elianan trąciła ją nosem. Usiadła na przeciw wilkołaczki i wpatrując sie w jej twarz machała ogonem na boki zamiatając ściółkę.


Mon-adhur odczuł wyraźną ulgę. Westchnął cicho. - Dziękuję Morko. Mówiłem że twoje umiejętności się przydadzą. - Puścił wreszcie dłoń Emitiel i zapadł w sen. We śnie odbył całą swoją wędrówkę. Od momentu kiedy jego klan został rozbity az do tego kiedy ocknął się w obozowisku Emitiel.

Re: [lasy Elisi] Wędrówka

: Nie Sie 29, 2010 7:15 pm
autor: Elianan
Wolność smakowała cudownie.
Przymknęła oczy zadowolona z pieszczoty, jaką sprawił jej Yorino klepiąc po łbie. Zamachała ogonem radośnie na widok Szangrin.
Na pytanie centaura zerwała się na równe łapy. Podbiegła do niego i szturchnęła nosem najpierw jego a później Szangrin, po czym odbiegła trochę i obejrzała, zdziwiona tym, że nie idą.
Zaszczekała zniecierpliwiona.

Miała wielką ochotę puścić się pędem w las, zupełnie bez celu.

Re: [lasy Elisi] Wędrówka

: Nie Sie 29, 2010 7:49 pm
autor: Shige
Panna Lirit już nie wytrzymywała. Poklepała Langviego by dać mu znak, że się zwijają. Koń od razu zadarł głowę do góry czekając na swoją towarzyszkę.
-Wybacz, Darenie, ale muszę załatwić pewną sprawę- powiedziała- Mam nadzieję, ze kiedyś jeszcze się spotkamy- puściła do niego oko, kończąc zalotnie. Nie miała zamiaru zegnać się z resztą 'ekipy'. Wszyscy spoglądali na nią podejrzliwie więc nie należąło im się. W sumie, to ona przyszła tutaj ze złymi zamiarami, ale przecież nic takiego nie zrobiła prawda? Wsiadła z gracją na Lagvestera i puknęła go łydkami. Kary rumak puścił się galopem przez las, pozostawiając po nich jedynie kłąb kurzu...

[z tematu]

Re: [lasy Elisi] Wędrówka

: Pon Sie 30, 2010 10:12 am
autor: Emitiel
Emitiel uśmiechnęła się na słowa Mon-adhura. Mocno trzymała jego dłoń, cieszyła się, że znowu są razem, ale też i niepokoiła jego zdrowiem ... Te wszystkie rany były bardzo groźne ...
patrzyła jak zasypiał, w jej głowie kłębiło się mnóstwo myśli. Teraz już nie była mu bezużyteczna znała się na lecznictwie ... tylko musiała sobie wszystko przypomnieć ... musiała mieć chwilę spokoju by wszystko sobie poukładać. Do jej nóg podbiegł Esmodeusz, radośnie zamachał ogonem na jej widok i polizał rękę. Był wykończony, ale na widok Emitiel wróciło mu trochę sił ...
Spojrzała po twarzach innych osób ... oni też nie wyglądali na tętniących życiem ... Zawołała do siebie Laurendile ... poprosiła ją by nieco powiększyła obszar ogniska i bardziej rozpaliła ogień. Dla Yorino też miała zadanie, pomyślała, że Ci wszyscy ludzie są bardzo głodni ... niestety nie mieli obecnie żadnej zwierzyny ... nie zdążyli jeszcze nic upolować ... i takie też zadanie podarowało Yorinowi .. widziała, że się trochę zasmucił ... mina mu zrzedła ... miała chęć porozmawiać z nim, jednak nie teraz nie w takim chaosie ...

Re: [lasy Elisi] Wędrówka

: Pon Sie 30, 2010 12:46 pm
autor: Daren
On również nie zrozumiał dlaczego Shige nie stąd ni zowąd uciekła w las. Patrzył za oddalającym się koniem, po czym wzruszył ramionami i zapatrzył się w ognisko. Ciepło, które biło od płomieni powoli go usypiały i po kilku minutach osunął się na ziemię i oddał się w objęcia Morfeusza. W sumie to i się nie powinno mu dziwić, gdyż nie spał już jakiś czas... Śnił o swej przeszłości. Widział siebie, swych rodziców w ogromnym pałacu. Później był ogród... Bawili się... Lecz wszystko zaczął trawić ogień... Spłonęli. Później oczy czerń i spadanie. Daren poderwał się do pozycji siedzącej ciężko przy tym dysząc. "Chyba nie zasnę przez jeszcze dłuuugi czas..." - pomyślał z westchnieniem. Doczołgał się do drzewa i oparł się o nie plecami. Uspokoił nieco oddech i lustrował dokładnie wszystko dookoła.

Re: [lasy Elisi] Wędrówka

: Pon Sie 30, 2010 9:38 pm
autor: Yorino
Ścisnął mocniej ubrania Elianan i uśmiechnął się. Nie czekając na nic więcej ruszył do przodu. Z początku kłusem, a potem przyśpieszał aż do galopu. Na twarzy czuł przyjemny pęd wiatru. Wsłuchiwał się w regularnie tętnienie kopyt o ziemię. Po obydwóch stronach widział tylko zieloną rozmazaną plamę zamiast drzew i krzewów. Przeskakiwał i mijał kolejne przeszkody, rozkoszując się biegiem. Gdzieś obok, może przed, a może gdzieś za nim biegły dwa wilki. Cudownie, pomyślał, zanim jego umysł pochłonął zew lasu, prędkości i wolności. Mógłby tak biec bez końca. Ale prędzej czy później będzie musiał wrócić do obozowiska. Obozowiska... hm... wcale nie musi, prawda? Nic nie mówił o tym, że zostanie albo pomorze. Przeszło mu przez myśl, że mógłby stąd teraz odbiec tak jak jest, bez niczego...
Szybko odrzucił tą myśl. W obozowisku został jego plecak. A i tak miał za słaby charakter, żeby przełamać się i odejść w takiej chwili. Kiedy Elianan odkrywała prawdę o swojej mniej poznanej jak na razie naturze, kiedy Mon-adhur nie czuł się najlepiej, Daren z obrażeniami i obciążoną obowiązkami zajmowania się obozowiskiem i wszystkimi dookoła Emitiel. Była też jeszcze osobniczka która pojawiła się wraz z Mon-adhurem i Darenem, ale jej imienia jeszcze nie poznał.
Uśmiechnął się do siebie delikatnie. Tyle niezwykłych osób w jednym miejscu...

Re: [lasy Elisi] Wędrówka

: Pon Sie 30, 2010 9:59 pm
autor: Elianan
Cudownie było czuć pęd powietrza w sierści. Kiedy się zatrzymali, Elianan podskoczyła kilka razy biegając wokół Yorino i Szangrin i szturchając ich od czasu do czasu nosem. Dawno nie odczuwała takiej radości.
Zamachała przyjaźnie ogonem i zawyła.
Czas jednak było wracać do obozowiska. Po chwili namysłu postanowiła pozostać w wilczej formie.

Wyskoczyła z krzaków - wraz, jak sądziła, z Szangrin i Yorino - które otaczały obozowisko i uśmiechnęła się szeroko... dopiero po chwili zdając sobie sprawę, jak to musi wyglądać.
Przestała więc się uśmiechać i usiadła, nadal merdając ogonem wesoło.
Bycie wilkiem zdecydowanie jej się spodobało i poważnie rozważała pozostanie w tej formie na dłuższy czas.

Re: [lasy Elisi] Wędrówka

: Śro Wrz 01, 2010 12:07 am
autor: Morko
Rozsiadła się pod drzewem i przyciągnęła do siebie torbę, z której po chwili wyciągnęła dwa pakunki. W pierwszym znajdowały się orzechy laskowe, w drugim krążki suszonych jabłek. Orzechy jadła z namaszczeniem, chrupiąc je powoli, od czasu do czasu przegryzając jabłkiem. Byłaby się tym wszystkim udławiła kiedy z krzaków naprzeciwko wyskoczył biały wilk.

Re: [lasy Elisi] Wędrówka

: Śro Wrz 01, 2010 11:53 am
autor: Yorino
Wyskoczył zaraz za wilczycą i uśmiechnął się. Zaraz jednak wrócił do swojego normalnego wyrazu twarzy, czyli na wpół zdezorientowanego, melancholijnego uśmiechu kogoś, kto właśnie popełnił jakąś gafę towarzyską. Jego wzrok przyciągnęła osobniczka płci żeńskiej, której jeszcze nie znał.
- D-dzień dobry. Nazywam się Yorino... - przedstawił się siedzącej przy drzewie Morko i spoglądnął na nią niepewnie.