Re: Nieludzka bajka wypaczonych istot
: Nie Cze 29, 2014 9:38 am
Ostatni kąt okryła wieczorna ciemność. Ivroos uśmiechnęła się złowieszczo i pewniej chwyciła swój miecz. Nagle jakby znikąd mroczne macki zaczęły oplatywać łowcę a diabła przeszyło kilkanaście ostrzy z czystego mroku. Elfka bez większych zahamowań zaczęła rozrywać ciało łowcy dusz. Antrak jako pierwsze stracił lewe ucho i prawą dłoń. Jako drugie stracił lewą rękę i prawą nogę. Gdy łowca jęczał na wskutek wyrwanych części ciała, Ivroos spytała go:
- Powiedz, gdzie jest teraz czarownik?
Antrak nie odpowiadał więc wściekła elfka, używając mrocznej mocy, rozsadziła mu lewe oko. Po czym zapytała ponownie:
- Gdzie jest teraz czarownik?
- Dobrze, już dobrze. - wyjęczał Antrak - Udał się w kierunku Valladonu lecz wspominał coś o nijakiej Grydanii.
Zadowolona Ivroos jednym gestem rozerwała ciało łowcy na kawałki po czym zaczęła przeszukiwać domostwo w poszukiwaniu jakichkolwiek wskazówek. Nawet nie spostrzegła się że wróżka jakby rozpłynęła się w powietrzu.
- Powiedz, gdzie jest teraz czarownik?
Antrak nie odpowiadał więc wściekła elfka, używając mrocznej mocy, rozsadziła mu lewe oko. Po czym zapytała ponownie:
- Gdzie jest teraz czarownik?
- Dobrze, już dobrze. - wyjęczał Antrak - Udał się w kierunku Valladonu lecz wspominał coś o nijakiej Grydanii.
Zadowolona Ivroos jednym gestem rozerwała ciało łowcy na kawałki po czym zaczęła przeszukiwać domostwo w poszukiwaniu jakichkolwiek wskazówek. Nawet nie spostrzegła się że wróżka jakby rozpłynęła się w powietrzu.