Re: [Szlak rubinowy - główny trakt] Podróż ze wschodu.
: Wto Wrz 20, 2011 9:04 pm
Tak więc kotołaczka postanowiła zostać razem z czarodziejką i przeczekać do świtu. Był on chyba niedługi gdyż na wschodzie zaczynało powoli szarzeć, a więc wstawał nowy dzień. W sumie pierwszy dzień odkąd wyjechała z gór z szkoły magów. A już obfitował w tyle zdarzeń, niekoniecznie dobrych. Czarodziejka już uspokoiła się na tyle, że mogła spokojnie rozmawiać i nie dać ponieść się emocjom. Znalazła już swój tobół z rzeczami i także szła do ogniska, gdzie udała się kotołaczka. Nord szedł za nią niczym cień. Kiedy już oboje znaleźli się po przeciwnej stronie paleniska jej towarzysz znowu się najeżył widząc istotę tak podobną do kota. Czarodziejka ponownie musiała go uspokajać przez przekazanie telepatycznej komendy a także pogłaskanie po wielkim łbie.
- Wybacz, ale on nie do końca jeszcze przyzwyczaił się do obecności tak dziwnych istot- powiedziała na głos do Melpomene - Dzisiaj mieliśmy tyle przygód, że on i ja jesteśmy zdezorientowani i skołowani - to było prawdziwe uczucie jakiego doświadczała Adria w tym momencie. Nie wiedziała co ma począć. Najlepiej poczekać do świtu i zobaczyć co będzie się dalej działo. Wtedy także pomyśli o tym gdzie się udać. I czy ma iść sama czy z nową towarzyszką.
- Przeczekajmy do świtu - powiedziała do kotołaczki - I najlepiej czuwajmy, gdyż nie wiemy co może czaić się za drzewem. Poza tym nie bój się mnie. Już się uspokoiłam, więc nie będę miotała piorunami - starała się jakoś rozładować napięcie przez wtrącenie anegdoty- Mam na imię Adria, a jak ciebie zwą? - zadała pytanie swojej towarzyszce.
Po tym jak zadała to pytanie przypomniała sobie o jeszcze jednej kompance - dziewczynce ubranej w czerwony strój. Zniknęła ona zaraz na samym początku napadu. Adria nawet nie zauważyła kiedy. Co się z nią stało? Czy oprychy zabiły ją? Na tą myśl czarodziejka nieprzyjemnie się otrzepała i jak najszybciej odegnała tą myśl. Postanowiła sprawdzić czy nie ma dziecka gdzieś w pobliżu. Może uda się ją namierzyć przez wysłanie jej telepatycznego przekazu. Jeśli mała żyła i znajdowała się gdzieś w pobliżu powinna odczytać przesłanie. Tak więc czarodziejka zamknęła oczy, starała się oczyścić umysł i nie myśleć o niepotrzebnych rzeczach, gdyż one mogły jedynie popsuć moc przekazu. A chciała, żeby dotarł on jak najdalej.
Jasnowłosa miała utrudnione zadanie gdyż nie wiedziała w którą stronę miała go kierować. Tak więc kiedy już czuła się gotowa do tego puściła przed siebie informację:
- Istoto, jeśli mnie słyszysz, powiedz gdzie jesteś i czy nic ci się nie stało ... - nie pozostało nic innego jak czekać na odpowiedź.
- Wybacz, ale on nie do końca jeszcze przyzwyczaił się do obecności tak dziwnych istot- powiedziała na głos do Melpomene - Dzisiaj mieliśmy tyle przygód, że on i ja jesteśmy zdezorientowani i skołowani - to było prawdziwe uczucie jakiego doświadczała Adria w tym momencie. Nie wiedziała co ma począć. Najlepiej poczekać do świtu i zobaczyć co będzie się dalej działo. Wtedy także pomyśli o tym gdzie się udać. I czy ma iść sama czy z nową towarzyszką.
- Przeczekajmy do świtu - powiedziała do kotołaczki - I najlepiej czuwajmy, gdyż nie wiemy co może czaić się za drzewem. Poza tym nie bój się mnie. Już się uspokoiłam, więc nie będę miotała piorunami - starała się jakoś rozładować napięcie przez wtrącenie anegdoty- Mam na imię Adria, a jak ciebie zwą? - zadała pytanie swojej towarzyszce.
Po tym jak zadała to pytanie przypomniała sobie o jeszcze jednej kompance - dziewczynce ubranej w czerwony strój. Zniknęła ona zaraz na samym początku napadu. Adria nawet nie zauważyła kiedy. Co się z nią stało? Czy oprychy zabiły ją? Na tą myśl czarodziejka nieprzyjemnie się otrzepała i jak najszybciej odegnała tą myśl. Postanowiła sprawdzić czy nie ma dziecka gdzieś w pobliżu. Może uda się ją namierzyć przez wysłanie jej telepatycznego przekazu. Jeśli mała żyła i znajdowała się gdzieś w pobliżu powinna odczytać przesłanie. Tak więc czarodziejka zamknęła oczy, starała się oczyścić umysł i nie myśleć o niepotrzebnych rzeczach, gdyż one mogły jedynie popsuć moc przekazu. A chciała, żeby dotarł on jak najdalej.
Jasnowłosa miała utrudnione zadanie gdyż nie wiedziała w którą stronę miała go kierować. Tak więc kiedy już czuła się gotowa do tego puściła przed siebie informację:
- Istoto, jeśli mnie słyszysz, powiedz gdzie jesteś i czy nic ci się nie stało ... - nie pozostało nic innego jak czekać na odpowiedź.