Strona 3 z 3

Re: W poszukiwaniu kwiatu Vulpeculi

: Wto Wrz 05, 2017 10:14 pm
autor: Ilian
Niebianin czekał oparty o jedno z drzew. Wyglądał znacznie lepiej, niż wczoraj, a wszystko to, dzięki pomocy Aruviel, która go opatrzyła. Zauważając ją, podniósł się z ziemi bez większych problemów i skierował swój wzrok na fiolkę z pomarańczowym nektarem.

- To z pewnością jest wywar z kwiata Vulpeculi... - wziął do ręki ofiarowany przedmiot i spojrzał w jej stronę - Nie wiem, czy będzie mi dane się tobie wystarczająco odwdzięczyć za to, co dla mnie zrobiłaś... W tym momencie, mogę ci tylko podziękować... - powoli zbliżył się do niej i przyjacielsko przytulił ją, trwając tak w delikatnym uścisku przez kilka sekund. Po krótkiej chwili, odszedł od niej na trzy długie kroki i odkorkował zawartość buteleczki.

- Cóż... miejmy nadzieję, że to zadziała... - następnie uśmiechnął się w jej stronę i wypił całą zawartość wywaru.

Z początku, nie było widać żadnej różnicy, dopiero z czasem jego ciało zaczęło reagować na produkt elfickiej mistrzyni. Mięśnie całego ciała zaczęły się powoli napinać, a on sam poczuł, jakby jego skóra zaczęła płonąć. W rzeczywistości, jego ciało zaczęło się szybko pocić, z początku normalnie, wkrótce jednak, nawet Aruviel mogła spostrzec, że kropelki potu zaczynają przybierać bardziej zielonkawy kolor. Jego ciało wręcz wydalało truciznę w naturalny sposób, a z każdą chwilą czuł, że jego siła wraca. Do momentu, aż klątwa nie zaczęła również oddziaływać. Z początku przeraźliwy ból w klatce piersiowej przeistoczył się w równomierny ból każdej części ciała. Nie było to jednak coś, czego Ilian nie byłby w stanie wytrzymać. Mimo działania klątwy, wciąż działał wywar sporządzony przez Iriels z kwiatu Vulpeculi. Z każdą chwilą gdy ból się nasilał, on odzyskiwał kolejne pokłady siły, które były dotychczas blokowane przez truciznę. Z czasem, jego zmysły zaczęły wracać do pierwotnego, wyostrzonego stanu, natomiast siła ongiś utracona, wróciła do jego ciała. Z czasem klątwa zaczęła ustępować, wracając do swojego normalnego, ukrytego stanu.

Niebianin rozpostarł skrzydła czując, że mógłby teraz bez problemu podjąć się lotu do Rapsodii i z powrotem. Cóż... wygląda na to, że zostało mu jeszcze uporać się z klątwą, której... nie wiedział jak przeciwdziałać bez użycia magii. Gdyby mógł jej używać lub można by było jej używać na nim, sprawa szybko by się zakończyła. W tym wypadku jednak, musiał szukać sposobu na niemagiczne pozbycie się demonicznej klątwy, a takich... nie było zbyt wiele. A jeśli były, to z pewnością nie były wiarygodne i Ilian powątpiewał w możliwość ich działania. Pozostaje mu szukać i to z pewnością będzie jego główne zajęcie w najbliższym czasie, z prostej przyczyny. Trzymanie w swoim ciele klątwy, niczym diabła, nie było zbyt najlepszym wyjściem. W dodatku, gdy ktokolwiek używa na jego ciele magii, klątwa zaczyna rezonować i robi się bardzo nieciekawie...

Minęła chwila zanim anioł wrócił do siebie po swoich przemyśleniach. Ponownie spojrzał się w stronę dziewczyny, która zrobiła dla niego tak dużo.

- Dziękuję Ci...