Strona 3 z 4

Re: Kopalnia srebra

: Wto Sty 17, 2012 4:03 pm
autor: Cengreth
Rzucił przelotne spojrzenie na kobietę która pojawiła się przed chwilą, następnie na tą, która przedstawiła się jako Layla.
- Miło mi - Rzucił bez większego zainteresowania, bo nawet nie przyjrzał się tejże osobie. - Cengreth jestem - Rzucił jeszcze po krótkiej chwili, dopiero teraz przypomniał sobie że zaraz po jego przybyciu, przedstawiła się jako Utha, a teraz powiedziała iż ma zwą ją Layla... I gdy tak sobie obydwa te fakty połączył, to wyszło mu tylko by po prostu być ostrożnym w obcowaniu z nią, tak postanowił i miał zamiar tak czynić, dopiero teraz uniósł głowę i przyjrzał się jej dokładnie, jak się okazało - była naprawdę, ładna... Łagodnie mówiąc, wręcz piękna, dlatego też, postanowił się bardziej wystrzegać tejże kobiety.

Re: Kopalnia srebra

: Wto Sty 17, 2012 5:38 pm
autor: Lentir
-Przepraszam nie wiem co mnie naszło - wyznał zmieszany sytuacją.
-Jednak wiem co Cię spotkało. Nieszczęśliwie się zakochałaś, a wilkołak to wykorzystał. Ja taki nie jestem - rzekł.
Wziął grudkę ziemi w rękę. I zaczął zmieniać jej strukturę.
Kontynuował swoją wypowiedź:
-Jesteś pewnie zszokowana tym wyznaniem. Powiem ci skąd to wiem. Zabawnie to pewnie zabrzmi, ale usłyszałem jak zwierzęta o tobie rozmawiają. Dokładnie o twojej przeszłości. Mimo wszystko nie odrzucaj mnie. - rzekł.

Re: Kopalnia srebra

: Wto Sty 17, 2012 7:31 pm
autor: Nimlos
Tanya pokręciła głową. Nie rozumiała, jak ktoś może mieszać się w jej przeszłość. Pomijając, że była to schowana do pudełka i zamknięta sprawa. Ani myślała do tego wracać, ale jednak w słowach Lentira była sprzeczność
-Nikogo nie kochałam! Byłam kluczem, głupim kluczem, którego Searion potrzebował.- powiedziała podniesionym tonem; można rzec, że nawet wykrzyczała. Zacisnęła zęby, żeby nie wybuchnąć płaczem. Parę łez napłynęło jej do oczu, ale szybko je otarła rękawem.
-Skoro rozmawiasz ze zwierzętami, to kim jesteś? Kolejnym zmiennokształtnym? Czarodziejem?- Spuściła wzrok. Miała wrażenie, że rasy ludzkiej na tym świecie już nie ma. Została ona i,jak się jej zdawało, tysiące wrogów, którzy tylko czyhają na nią.

Re: Kopalnia srebra

: Wto Sty 17, 2012 9:15 pm
autor: Midnight
"Ha! A co powiesz Nemorianinowi? Nie, ja nie mam czego ukrywać, pokuso. Jeden fałszywy ruch."
Wszystko to przesłała Layli z zaciśniętymi zębami.
- O, nawet nie wiesz jak wielkie kłopoty.
Nie przyszła bliżej z żadnego innego powodu niż pilnowanie pokusy. Położyła się na trawie beztrosko, gotowa w każdej chwili się zerwać i nawet zaszlachtować diabelstwo. Sama nie wiedziała, czemu nie lubiła tak pokus. Bo są konkurencją? Uśmiechnęła się na tę myśl, bo to nie była prawda. Bo większość jest perfidna. Większość, ale nie wszystkie. Przynajmniej tak uważała. Ale Layla z pewnośćią nie należała do wyjątków.
Naszła ją ochota, aby włączyć się w rozmowę. Tym bardziej, że do obozu nie zawędrował nie byle kto, a Sanginer. Usiadła na kocu i skierowała wzrok na pradawnego.
- Co Sanginer robi tak daleko od swoich rówieśników?
Ton jej głosu był ciekawski, ale miły i jeśli zaszłaby potrzeba, nie zadawałaby więcej tego pytania. Czuła, że może to go rozjuszyć, ale postanowiła spróbować.

Re: Kopalnia srebra

: Wto Sty 17, 2012 10:01 pm
autor: Layla
Zjeżdżaj, dziwko!
...własnych myśli się nie kontroluje. Layla była wściekła.
Myślisz, że nie potrafię kłamać? Mogę mu opowiedzieć historię, po której cię znienawidzi. Nie masz żadnych dowodów, na to, że mówisz prawdę i uwierz mi, będę bardziej przekonująca od ciebie, wiedźmo.
Czuła, iż mężczyzna zniechęcił się do niej przez słowa rudej. Midnight. Miała olbrzymią ochotę odejść stamtąd, rozjuszona jak nigdy, ale...nie. Nie da jej satysfkacji. Wiedziała, że stąpa bo cieniutkim lodzie. Kobieta była gotowa ją zabić. Uspokój się. Uspokój. Słowa te kierowała do samej siebie, nie dbała, czy Przemieniona odczyta je, czy nie.
Niezauważalnie złagodziła urodę, spuściła wzrok i lekko rozchyliła usta, jakby chciała coś powiedzieć. Mogła zacząć przedstawienie już teraz. Rozluźniła palce, w których trzymała drewniany kubek z wodą. Naczynie upadło na koc, przewróciło się, woda wyciekła, mocząc też ubranie Cengretha.
- Przepraszam - wyszeptała. Można było nawet odnieść wrażenie, iż w jej oku zakręciła się łza...

Re: Kopalnia srebra

: Śro Sty 18, 2012 7:25 am
autor: Cengreth
Popatrzył spode łba, na tą która się pojawiła, przed chwilą, nie wiedział, iż była ona tu wcześniej. Zadała mu pytanie, toteż trzeba było odpowiedzieć.
- Co robię? Nic, podróżuję, jeśli się jest "odmieńcem" w swoim mieście, od jakichś... Dwudziestu lat? Tak, coś takiego. To się podróżuje by nie zapaść w monotonność - Wzruszył ramionami, ciekaw skąd ona wiedziała iż jest Sanginerem... W końcu jednak do ludzi, jest podobny, chociaż... Fakt. Jest masywniejszy oraz silniejszy, a to drugie, można poznać po tym jak trzymał wcześniej swój miecz.
- A Ty? Cóż tu robisz? - Zapytał, odwzajemnił pytanie. Przez grzeczność, chociaż czy to była grzeczność? A co może wiedzieć taki Cen, jeśli trzyma się co najmniej dwadzieścia lat po lasach... A tak na prawdę.. To nic go to nie obchodziło. Toteż zapytał. Popatrzył na Laylę, gdy ta go lekko ochlapała.
- Nic mi nie jest - rzucił szorstko, chociaż na twarzy pojawił się rumieniec, nie, nie od wstydu, ani niczego takiego. Ponownie spojrzał na swoją rozmówczynię.
- A skąd wiedziałaś iż jestem Sanginerem? - Zapytał unosząc pytająco brew.

Re: Kopalnia srebra

: Śro Sty 18, 2012 4:17 pm
autor: Lentir
Dostrzegł w jej oczach powstrzymywane łzy i, że jest zdenerwowana. Kto nie był, by zdenerwowany, gdy przypomina mu się złe czasy - pomyślał. Grudkę ziemi trzymając w ręku zamienił w diament, który schował do kieszeni.
-Nie jestem zmiennokształtnym tylko nemorianinem. Mówiąc wprost demonem. Jestem inny niż wszystkie demony. Nie przedstawiam zła, pychy. Tylko dobro. Wiem, że to śmiesznie brzmi w moich ustach, ale w moim rodzie byli też i ludzie. Dlatego przedstawiam cechy człowieczeństwa. Mój ród Klarów został wybity co do jednego przez wrogich nam arystokratów Barów. Zostałem tylko ja sam. Nie poznałem uczucia miłości przez 150 lat aż w końcu pojawiłaś się ty - powiedział. Zbliżył się w jej stronę nieznacznie nie zauważalnie.
Kontynuował długą przemowę: Mogę tylko się domyślać jak wykorzystał cię zmiennokształtny, ale zrozum ja taki nie jestem.
Zbliżył się jeszcze trochę w jej stronę tak, aby być blisko niej, ale nie zakłócać jej przestrzeni.

Re: Kopalnia srebra

: Śro Sty 18, 2012 7:27 pm
autor: Nimlos
Wzięła głęboki wdech i szybko wypuściła go z płuc, żeby się uspokoić. Ile by dała, żeby zapomnieć o wszystkich złych wspomnieniach. Było jej dobrze gdy miała amnezje. Była w stanie rozpocząć życie na nowo, sama, bez bolesnych wspomnień.
Nimlos wysłuchała Lentira, nie przerywając mu. Trzeba było mu to przyznać, dziwnie brzmiały w jego ustach słowa " Jestem demonem, ale jestem dobry".
- Szczerość za szczerość. Nie mam na imię Nimlos, tylko Tanya. Nie lubię wracać do tego imienia, bo przypomina mi o przeszłości. Jak wiesz, jestem kruchym, dla nikogo nie znaczącym człowiekiem. I jestem dużo od ciebie młodsza, skoro liczysz sobie więcej niż 150 lat. -powiedziała spokojnie. Właściwie, to zastanawiała się w głębi ducha, dlaczego mu to powiedziała. Tak bardzo chciała to zataić przed światem...
-Jestem tylko małą, nic nie znaczącą istotą w świecie. Bo nie zapiszę się w historii jako ktoś wyjątkowy- dodała z rozbawieniem do swojej historii.

Re: Kopalnia srebra

: Czw Sty 19, 2012 11:20 am
autor: Midnight
-Ja?-oblała się rumieńcem i spuściła wzrok.-Śledziłam Lentira.
Nagle przypomniała sobie o pokusie. Policzki znów stały się blade. Przez chwilę milczała, patrząc lekko z ukosa na reakcję piekielnej, po czym zdecydowała się powiedzieć prawdę. Schowała dłoń z pierścieniem pod płaszcz.
-Jestem demonem. Kiedyś byłam człowiekiem, ale pewien.. przedmiot zmienił niezauważalnie moje życie. Sprawił nawet, że zabiłam swoją rodzinę.
Duża, ciężka łza upadła na jej dłoń, rozpryskując się na kilkanaście mniejszych, które rozpadły się na jeszcze więcej. Patrzyła nieobecnym wzrokiem przed siebie, aż nagle jej skroń rozdarł ból, jakby ktoś nie pozwalał jej przypominać sobie przeszłości. Syknęła.

Re: Kopalnia srebra

: Czw Sty 19, 2012 8:50 pm
autor: Layla
Nic mi nie jest. Sanginer wyrzekł te słowa bardzo szorstko, aż Layla poczuła się żywo dotknięta. Pokusie nie poszczęściło się tym razem. Podniosła kubek i ze znużeniem na twarzy upiła kolejny łyk.
Reakcja Przemienionej, która zdecydowała się grać w otwarte karty, bardzo zaskoczyła Piekielną. Zastanawiała się, czy łza Midnight to wyraz fałszywego rozżalenia, czy może faktyczny smutek. Nie chciała już czytać w jej myślach; dla niej było to trochę bardziej męczące, wymagało koncentracji.
- Sanginer, Przemieniona, N...ciekawe towarzystwo trafiło się - w porę powstrzymała się przed wyrzeczeniem słowa "Nemorianin", teoretycznie - skąd miałaby wiedzieć o tożsamości Lentira? W innej sytuacji mogłaby jeszcze dodać, iż jest to szczególnie towarzystwo jak na tak zwyczajną kobietę jak ona, ale wolała nie denerwować Przemienionej kolejnymi kłamstwami. Jeśli Mid chciała zniechęcić Piekielną, w pełni jej się to udało. Layla poczuła się nagle zmęczona i straciła ochotę na kokietowanie Pradawnego.

Re: Kopalnia srebra

: Pią Sty 20, 2012 7:30 am
autor: Cengreth
- Jak to się stało? - Zapytał - Opowiadaj, jeżeli Ci to problemu nie sprawi. - Powiedział zachęcony, zawsze lubił słuchać opowieści. Innych osób. Było to ciekawe, a co także, wtedy rutyna ustępowała. Bo mógł posłuchać o kimś innym, i nie przejmować się własną przeszłością. No cóż, to teraz patrzył się ciekawie w oczy demona. Tej dziewczyny, która powiedziała iż śledziła Lentira, czyli jak się domyślił tego mężczyzny, który tu był jak początkowo on sam tu przybył. Teraz odruchowo się za nim rozejrzał. Ale jego tu nie było. Gdzie był? Nie wiedział, ale wiele go to nie obchodziło.

Re: Kopalnia srebra

: Pią Sty 20, 2012 4:36 pm
autor: Lentir
-Zapiszesz się w historii mimo wszystko, jeśli nawet nie uczynisz nic ważnego dla świata. Historia, to pamięć innych stworzeń o wartościowych istotach. Ty należysz do cennych istot. Twoja wyjątkowość polega na dobru, które w sobie posiadasz. Każdy jest inny i przeszedł swoje.
To powoduje jeszcze bardziej, że jesteś bliższa mojemu sercu - powiedział.
Przybliżył się do niej jeszcze kawałek. Mam nadzieje, że reszta grupy się nie powyrzynała nawzajem - pomyślał.
Wyjął z kieszeni diament, który niedawno schował. Z drugiej kierzni sięgnął posrebrzany naszyjnik. Z diamentu zrobił wisiorek i przymocował do łańcuszka. Szlachetny kamień był koloru niebieskiego.
-Weź ten wisiorek z kamieniem szlachetnym. Będzie ci przypominał jak jesteś wyjątkowa. Diament ma tą właściwość, że potrafi zmieniać kolor na, jaki zechcesz - rzekł.

Re: Kopalnia srebra

: Pią Sty 20, 2012 7:40 pm
autor: Nimlos
Trzeba było przyznać Lentirowi, że nieźle miał gadane. Jego słowa były na tyle przejmujące, że Nimlos się zmieszała. Spuściła wzrok i wbiła go w przypadkowy kamyk, leżący u jej stóp.
- Tylko czy za 300 lat, ktoś będzie wspominał, że żyła drobna istota imieniem Nimlos?- zapytała, po czym zaśmiała się cicho. Jej własne słowa ją rozbawiły. Podniosła wzrok i popatrzyła na twarz Lentira. Cofnęła się o krok w tył, by lepiej go widzieć. Wcześniej nie zwróciła na to uwagi, ale był o więcej niż pół głowy wyższy.
Gdy chciał jej wręczyć wisiorek lekko poruszona jego gestem zaraz zaczęła mówić
- Nie mogę tego przyjąć. To zbyt... cenne.- pokręciła głową. Spojrzała na wyjście z owej, stosunkowo małej jaskini. Zaczął padać śnieg. Przeszły ją ciarki. Przed oczyma stanęła jej wiedźma z nad jeziora Shan i jej głos: " Będziesz Nimlos... znaczy Biały śnieg
-Lentirze, możemy już wracać?

Re: Kopalnia srebra

: Pon Sty 23, 2012 4:44 pm
autor: Midnight
-Nie, ja.. przepraszam.
Wstała szybko i z cichym pomrukiem zdenerwowania schowała się za jakiś grubszy pień drzewa. Oparła się o niego plecami i oddychała głęboko. Stała tak kilka minut, ale dołączył się nagle pisk rozsadzający bębenki w uszach. Zatykanie ich nie dało nic. Pisk rósł, doprowadzając Midnight do szału. I nagle wszystko ustało, był już tylko otulający wszystko mrok, zniknęły rośliny i nieliczne zwierzęta na tyle odważne, by się temu przyglądać.
Osunęła się bez zmysłów na ziemię.

Re: Kopalnia srebra

: Pon Sty 23, 2012 8:14 pm
autor: Layla
No tak. Sanginer całkowicie stracił zainteresowanie Laylą z chwilą, kiedy ta przestała go kokietować. Swoją uwagę skierował na Przemienioną, a pokusa poczuła się całkowicie zbędna. Zaczął padać śnieg.
- Zimno - mruknęła Piekielna, tworząc pomiędzy swymi dłońmi maleńki płomyczek, mający na celu ogrzać jej ręce.
Dość niespodziewanie Midnight odeszła, równie nagle jak nieproszona pojawiła się w tym zacnym gronie. Layla nie umiała powstrzymać się od cichego chichotu. W sumie, nie jej sprawa co stało się z dziwną wiedźmą. Martwił ją tylko śnieg. Z jednej strony zacierał ślady kopyt Sao, z drugiej zaś mamił zmysły, oślepiał, wyziębiał, otumaniał. Wirujące płatki mogły wprowadzić pokusę w śmiertelną pułapkę w którymś z tych mroźnych wąwozów. Powinna więc wyruszyć, póki białe zaspy nie pokryły jeszcze wszystkiego...bądź poczekać do ranka, aż zaświta nowy dzień.
Decyzja nie była łatwa; kobieta nie wiedziała, czy zgubiła już pościg. Wszak mogła zmienić wygląd, ale czy ten przeklęty dureń nie rozpozna jej konia? Piekielna obdarzyła zwierzę długim spojrzeniem; nie żywiła w jego kierunku ciepłych uczuć, uważając je za zbyt nerwowe i narowiste.

Re: Kopalnia srebra

: Śro Sty 25, 2012 2:24 pm
autor: Cengreth
Zmarszczył brwi, gdy dziewczyna go przeprosiła, nawet nie wiedział za co, a tym bardziej zdziwił się gdy sobie poszła. Wzruszył obojętnie ramionami, popatrzył na tą drugą dziewczynę, Laylę.
- Siadaj - rzucił spokojnie, bez żadnych emocji, po prostu, brakowało mu towarzystwa, a gdy takie się nadarzało, to korzystał z tego. Przygląda się jej, zastanawiając się co może się kryć pod tą ładną buźką... Wiedział, że może być niebezpieczna, ale w gruncie rzeczy był trochę przewrażliwiony, i każdego tak początkowo osądzał. Toteż na jego twarzy pojawił się uśmiech, silił się by wyglądał on na przyjazny, ale wyszedł kompletnie obojętny.