Re: [Przedmieścia Kryształowego Królestwa] Dom Caverów
: Sob Lut 11, 2012 2:59 pm
Suraisu wszedł do swojego pokoju, podszedł do szafy, otworzył ją. Wziął swoje ulubione poncho, gdyż było mu już zimno, jednocześnie zastanawiając się co już posiada, a co potrzebuję kupić. Praktycznie nie miał żadnej ochrony przed deszczem, jedynie stara i poniszczona peleryna, więc postanowił kupić nową. Oprócz tego musiał zakupić takie rzeczy jak kołczany ze strzałami, karma dla pieska czy namiot. Razem z siostrą i kuzynką poszli na targ po zakupy. Kupili prowiant, a potem każdy poszedł w swoją stronę. Suraisu poszedł najpierw do zbrojowni.
- Poproszę 4 kołczany, po 30 - to mówiąc wyciągnął z tory jedną ze swoich strzał i pokazał sprzedawcy - o, takich strzał.
- To będzie kosztowało... 3 złote gryfy i 4 srebrne orły.
Suraisu ze smutkiem oddał pieniądze, ale z jeszcze większą radością wziął kołczany ze strzałami i założył je na plecy. Nie było mu za wygodnie, ale nie miał innego wyjścia. Podszedł do krawca i kupił tanią pelerynę. Następnie udał się do rzeźnika
"Trzeba jakoś wyżywić Fortisa" - pomyślał, po czym kupił trochę suszonej baraniny, ulubionego mięsa psa. Gdy wychodził zauważył stragany z namiotami, więc przypomniało mu się, że musi je kupić. Kupił zielony, za 2000 ruenów.
"Jeszcze tylko koń i będę już miał wszystko"
Więc znalazł stajnię, wszedł do niej. Spotkał miłego sprzedawcę, i szybko się dogadali. Suraisu miał konia, białego rumaka, a wabił się Cevik.
Wrócił z zakupów do domu, zaprowadził go do stajni, która służyła kiedyś dziadkowi. Uczesał go i nalał mu wody i nasypał paszy. Wrócił do domu. zostawił zakupy w pokoju i udał się do łazienki. Wlał wodę do wanny, rozebrał się i wszedł do niej. Odbył relaksującą gorącą kąpiel, gdzie tylko umył włosy. Po około półgodzinie wyszedł i ubrał swoje ubrania do spania, po czym poszedł do kuchni i zrobił sobie gorące mleko. Pijąc poszedł do swojego pokoju i usiadł na łóżku. Sprawdził czy wszystko ma spakowane i po chwili był już gotowy. Gdy dopił ostatni łyk położył się, po czym błyskawicznie zasnął.
Następnego dnia wstał, poszedł do kuchni. Dziewczyny już tam siedziały i jadły kanapki. Suraisu wziął jedną z kanapek i zaczął jeść. Kiedy skończyli pożegnali rodziców.
- Żegnaj mamo, - przytulił się do niej - żegnaj tato. - Przytulił go.
Łezka w oku mu się kręciła na myśl, że nie zobaczy ich przez długi okres czasu, nawet nie wiadomo czy kiedykolwiek zobaczy.
I odjechali...
Ciąg dalszy: <Crystal, Ejilla>
- Poproszę 4 kołczany, po 30 - to mówiąc wyciągnął z tory jedną ze swoich strzał i pokazał sprzedawcy - o, takich strzał.
- To będzie kosztowało... 3 złote gryfy i 4 srebrne orły.
Suraisu ze smutkiem oddał pieniądze, ale z jeszcze większą radością wziął kołczany ze strzałami i założył je na plecy. Nie było mu za wygodnie, ale nie miał innego wyjścia. Podszedł do krawca i kupił tanią pelerynę. Następnie udał się do rzeźnika
"Trzeba jakoś wyżywić Fortisa" - pomyślał, po czym kupił trochę suszonej baraniny, ulubionego mięsa psa. Gdy wychodził zauważył stragany z namiotami, więc przypomniało mu się, że musi je kupić. Kupił zielony, za 2000 ruenów.
"Jeszcze tylko koń i będę już miał wszystko"
Więc znalazł stajnię, wszedł do niej. Spotkał miłego sprzedawcę, i szybko się dogadali. Suraisu miał konia, białego rumaka, a wabił się Cevik.
Wrócił z zakupów do domu, zaprowadził go do stajni, która służyła kiedyś dziadkowi. Uczesał go i nalał mu wody i nasypał paszy. Wrócił do domu. zostawił zakupy w pokoju i udał się do łazienki. Wlał wodę do wanny, rozebrał się i wszedł do niej. Odbył relaksującą gorącą kąpiel, gdzie tylko umył włosy. Po około półgodzinie wyszedł i ubrał swoje ubrania do spania, po czym poszedł do kuchni i zrobił sobie gorące mleko. Pijąc poszedł do swojego pokoju i usiadł na łóżku. Sprawdził czy wszystko ma spakowane i po chwili był już gotowy. Gdy dopił ostatni łyk położył się, po czym błyskawicznie zasnął.
Następnego dnia wstał, poszedł do kuchni. Dziewczyny już tam siedziały i jadły kanapki. Suraisu wziął jedną z kanapek i zaczął jeść. Kiedy skończyli pożegnali rodziców.
- Żegnaj mamo, - przytulił się do niej - żegnaj tato. - Przytulił go.
Łezka w oku mu się kręciła na myśl, że nie zobaczy ich przez długi okres czasu, nawet nie wiadomo czy kiedykolwiek zobaczy.
I odjechali...
Ciąg dalszy: <Crystal, Ejilla>