Re: [Przetrwanie w puszczy]
: Wto Paź 18, 2011 7:47 pm
Susan uważnie przyglądała się Atiemu. Nie wiedziała, czemu poprosił ją o wyjęcie mapy, czyżby jej nie wierzył? W sumie, czego mogła się spodziewać, zna ją dopiero od kilku chwil. Dziewczyna zdjęła plecak i zaczęła w nim szperać. Po kilku ciągnących się w nieskończoność minutach, krzyknęła:
- Mam!
Był to zwyczajny pergamin, na którym ktoś własnoręcznie narysował mapę najbliższych okolic. Mapa nie była zbyt dokładna, ale wystarczała do tego, aby odnaleźć miejsce, w którym aktualnie się znajdowali i cel ich podróży - Dolinę Umarłych.
- Jesteśmy tutaj. - wskazała ciemny zielony punkt na mapie - - A musimy dojść, aż tu. Nie przeraźcie się, to tylko tak wygląda, z reguły dojdziemy na miejsce szybciej niż myślicie. - powiedziała, wskazując brązowy punkt, nieopodal miasta - Mauria.
Zauważyła, że mina Atiego zrzedła, gdy zobaczył ile kilometrów dzieli ich od tego miejsca, musiała go jakoś przekonać. We trójkę mieliby większe szanse na odnalezienie artefaktu i przetrwanie, niż we dwoje.
- Nie jesteśmy żółtodziobami. Każdy z nas umie się bronić. Nic nie powinno się stać, jeżeli będziemy trzymać się razem. - dodała, z powrotem chowając mapę do plecaka i wstając.
- Ruszamy? Niedługo zastanie nas noc, a musimy znaleźć odpowiednie miejsce na nocleg. Myślę, że powinniśmy ruszyć tamtą ścieżką. - wskazała palcem, ową dróżkę. Na domiar złego, pogoda zaczęła się pogarszać, zaczął wiać zimny wiatr, a w puszczy robiło się coraz ciemniej.
- Jak tak dalej pójdzie, to będziemy musieli zdobyć jakąś pochodnię. - pomyślała, uśmiechając się i ruszając ku leśnej ścieżce. Im szybciej wyruszą, tym lepiej...
- Mam!
Był to zwyczajny pergamin, na którym ktoś własnoręcznie narysował mapę najbliższych okolic. Mapa nie była zbyt dokładna, ale wystarczała do tego, aby odnaleźć miejsce, w którym aktualnie się znajdowali i cel ich podróży - Dolinę Umarłych.
- Jesteśmy tutaj. - wskazała ciemny zielony punkt na mapie - - A musimy dojść, aż tu. Nie przeraźcie się, to tylko tak wygląda, z reguły dojdziemy na miejsce szybciej niż myślicie. - powiedziała, wskazując brązowy punkt, nieopodal miasta - Mauria.
Zauważyła, że mina Atiego zrzedła, gdy zobaczył ile kilometrów dzieli ich od tego miejsca, musiała go jakoś przekonać. We trójkę mieliby większe szanse na odnalezienie artefaktu i przetrwanie, niż we dwoje.
- Nie jesteśmy żółtodziobami. Każdy z nas umie się bronić. Nic nie powinno się stać, jeżeli będziemy trzymać się razem. - dodała, z powrotem chowając mapę do plecaka i wstając.
- Ruszamy? Niedługo zastanie nas noc, a musimy znaleźć odpowiednie miejsce na nocleg. Myślę, że powinniśmy ruszyć tamtą ścieżką. - wskazała palcem, ową dróżkę. Na domiar złego, pogoda zaczęła się pogarszać, zaczął wiać zimny wiatr, a w puszczy robiło się coraz ciemniej.
- Jak tak dalej pójdzie, to będziemy musieli zdobyć jakąś pochodnię. - pomyślała, uśmiechając się i ruszając ku leśnej ścieżce. Im szybciej wyruszą, tym lepiej...