Mgliste BagnaBu! Bagienny duch!

Tajemnicza mroczna kraina, gdzie każdy Twój ruch jest obserwowany. Strzeż się każdego cienia i odgłosu bo możesz już nigdy stamtąd nie wrócić.
Awatar użytkownika
Luna
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje: Mag , Włóczęga
Uwagi administracji: Użytkowniczka ma prawo posiadać w sumie 10 kont, z czego jeden slot, jest slotem dodatkowym, otrzymanym jako nagroda, za długie i sumienne wykonywanie pracy moderatora.
Kontakt:

Post autor: Luna »

Luna uśmiechnęła się na widok mrocznego elfa niosącego ostatni fragment szczątków. Niedługo znów będą wolni i wyjdą z tego przeklętego domostwa. Pojawienie się Abracadabriego również można było uznać za dobry znak.
Serce czarodziejki zaczęło bić szybciej na wieść o otwarciu drzwi. Nie zdziwiła ją prośba o odpowiedni pochówek. Wszak większość dusz błąkających się po tym padole właśnie tego potrzebuje. Odpowiedniego pożegnania by mogli raz na zawsze opuścić świat doczesny. Skinęła więc głową, zgadzając się z ostatnim elementem ich misji.
Zmarły mag nie wniósł wiele więcej informacji, więc Luna pomogła Salazarowi poskładać wszystkie szczątki na przygotowany przez niego materiał. Następnie spiczastouchy zręcznie wszystko pozwijał w jeden pakunek. Czarodziejka skinęła głową na jego polecenie, od razu ruszyła do drzwi wejściowych. Spojrzała na nie z niepewnością, czy naprawdę będzie mogła je przekroczyć. Nawet nie była pewna, jak długo tu siedzieli, parę godzin? Całą noc? Wewnątrz wszystko było owiane mgłą tajemnicy.
Teraz jednak chwyciła za uchwyt i wyszła na zewnątrz. Uśmiechnęła się lekko, gdy chłodny wiatr niemalże od razu zaczął plątać jej błękitne kosmyki. Ostatnie promienie słońca wciąż jeszcze oświetlały okolice, ale powoli zapadał zmrok. Noce na terenie Mrocznych Dolin nie należały do najspokojniejszych, a już w szczególności do bezpiecznych. Jeśli chcieli dokończyć swoje zadanie w spokoju, musieli się sprężyć.
Pradawna westchnęła i rozejrzała się wokół. Całe domostwo wyraźnie przechyliło się na jedną ze stron, a bagno powoli pochłaniało piwnicę. Grunt, na którym stała Luna również nie wydawał się zbyt stabilny. Dlatego czarodziejka uznała, iż w tym wypadku łatwiej jej będzie utrzymywać się w powietrzu. Dziękowała losowi za swoje skrzydła, szkoda jej było, że Salazar musi się męczyć z tym całym błotem.
W pewnym momencie wylądowała na nieco bardziej utwardzonym podłożu w pobliżu drzewa. Znalezienie miejsca pochówku okazało się nie być zbyt prostym zadaniem, wszędzie jak okiem sięgnąć bagna i zaledwie drobne wysepki suchej ziemi.
Po chwili bezowocnego poszukiwanie przyleciała do mrocznego elfa z propozycją nieco innego pochówku.

- Salazar? Może spalilibyśmy kości, w ten sposób duch Abracadabriego miałby zapewniony spokój. Ponadto, czy to przypadkiem palenie szczątków nie uwalnia duchów ze stanu zawieszenia między światem żywych i umarłych? Wydaje mi się, że kiedyś coś takiego słyszałam.

Dom wprawdzie coraz bardziej tonął w bagnie, po tym, jak z niego wyszli, czarodziejka miała wręcz wrażenie, że ów proces znacząco przyśpieszył. Wciąż jednak możliwe było wejście do środka i wykorzystanie jakichś starych desek do stworzenia odpowiedniego ogniska. Pradawna natychmiast zaproponowała to Salazarowi, licząc, iż przyzna jej rację.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Mgliste Bagna”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości