Dalekie Krainy[Góry Szare] Smokiem i mieczem

Poza Środkową Alaranią istnieją setki, najróżniejszych krain. Wielka Pustynia Słońca, Góry Księżycowe, archipelagi wysp, płaskowyże, mokradła, a nawet lądy skute wiecznym lodem. Inny świat, inne życie, inni ludzie i nieludzie. Jeżeli jesteś podróżnikiem, czy poszukiwaczem przygód wyrusz w podróż w najdalsze zakątki wielkiej Łuski Alaranii.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Erika
Zbłąkana Dusza
Posty: 3
Rejestracja: 11 miesiące temu
Rasa: Wampir
Profesje: Najemnik , Wojownik , Skrytobójca
Kontakt:

[Góry Szare] Smokiem i mieczem

Post autor: Erika »

Na tle księżyca w pełni wśród przysłaniających go od czasu do czasu chmur dojrzeć można było sylwetkę zuvy solarnej i jeźdźca. Wierzchowiec gnał do przodu, podczas gdy Erika pilnowała, aby Schlange drzemiący na grzebiecie ogiera, przypadkiem nie spadł. Poza trzepotem skrzydeł panowała niemalże kompletna cisza. Erika wylądowała w Jesiennym Lesie. Drzew miały wszelkie możliwe barwy, nazwa była całkiem adekwatna. Nie przybyła tu jednak aby podziwiać cuda natury. Tutejsze osady były ponoć terroryzowane przez smoka. Z lotu ptaka widać było liczne domostwa. Niektóre nosiły ślady pożaru, co tylko potwierdzało wcześniejsze informacje.
Kobieta wylądowała przy starej, opuszczonej oborze. W środku wciąż był siano, na którym będzie mogła się przespać. Póki jednak trwała noc postanowiła przeprowadzić rozeznanie. Przywiązała Solisa przy korycie z wodą, a następnie razem ze Schlange ruszyła poznać okolicę. Wszystkie domostwa był kompletnie ciemne ani śladu zapalonych świec. Wszyscy spali.
Wężowy pies natomiast szybko wpadł na trop. Znalazł fragment fioletowej, gadziej łuski. Erika od razu ją podniosła. Definitywnie wyglądała na gadzią.

- Szukaj – pozwoliła swojemu towarzyszowi powąchać ją raz jeszcze i gdy zwierzak wyrwał do przodu, wampirzyca przybrała formę nietoperza i poleciała za nim. Wężowy pies zatrzymał się przy podgórskiej jaskini, powarkując ostrzegawczo. Nie zamierzał jednak wchodzić do środka.

Nieumarła wróciła do ludzkiej postaci i wyciągnęła miecz gotowa do konfrontacji. Ostrożnie weszła do środka, wytężając wzrok. W pewnym momencie dość spory ajagar arkadyjski wyszedł jej na przywitanie. Erika westchnęła ciężko.

- Ajagar?! Miał być smok do cholery. Ile razy jeszcze będę musiała pozbywać się tych szkodników?! – wymamrotała do siebie zirytowana.

Mimo to nie zamierzała zostawić gadziny w spokoju. Od razu ruszyła do ataku, a Schlange przybył do pomocy. Na szczęście tego typu gady był zdecydowanie mniej niebezpieczne niż prawdziwe smoczyska. To były zwykłe zwierzęta, którym brakowało ludzkiego rozumu. Dlatego wystarczyło kilka podstępnych ruchów, aby zaszlachtować stwora.
Mimo to wampirzyca kompletnie niepocieszona wróciła do osady. Słońce niebawem miało wschodzić. Wróciła tam, gdzie zostawiła Solisa i położyła się na sianie. Odkąd opuściła Maurie fakt, że musiała unikać wędrówki w dzień, był dla niej niebywale irytujący. Tak bardzo żałowała swoich decyzji i zgody na przemienienie. Nie mogła jednak nic z tym zrobić.
Schlange położył pysk na jej brzuchu. Wampirzyca uśmiechnęła się do niego i zaczęła go głaskać, dopóki sama nie zasnęła.

Pod wieczór, gdy słońce już jej nie zagrażało, wstała i ruszyła do najbliższej gospody. Tam też postanowiła umilić sobie nadchodzącą noc kieliszkiem czerwonego wina. W międzyczasie nasłuchiwała rozmów obecnych tutaj gości. Wśród licznych tematów najczęściej przewijały się pogłoski o jakimś balu w Górach Szarych.

- Nie boisz się tego smoka? – spytał ktoś z tutejszych swojego towarzysza.
- To tylko legendy. Jestem pewien, że nie ma tam żadnego.
- A ja bym uważał, mi już raz chatę gad taki spopielił i musiałem odbudowywać od podstaw – dodał jeszcze inny zirytowany gość z kuflem pełnym piwa w ręce.

Erika przysłuchiwała się temu zainteresowana. Już wiele razy przekonała się, że w legendach zawsze jest ziarnko prawdy. Nawet jeśli była to wyssana z palca historia, dla spokoju własnego ducha musiała to sprawdzić.

- Przepraszam bardzo, gdzie dokładnie ma być ten bal? – wtrąciła się do rozmowy, mówiąc powoli i ostrożnie, aby nie pokazać swoich kłów. Wiedziała, że czasem wywoływało to istną panikę. Nie potrzebowała w tej chwili większego zamieszania.

Mężczyźni spojrzeli na nią zaciekawieni, ale od razu podali je dokładny adres i zaczęli zagadywać. Nieumarła wiedziała, jak na nią patrzą. W końcu była całkiem atrakcyjna. Przynajmniej łatwiej było z nich wyciągnąć pewne informacje. Aczkolwiek moment, kiedy wszyscy trzej próbowali zaprosić ją na ów bal, był momentem, gdy Erika podziękowała im wszystkim i czym prędzej opuściła gospodę.
Musiała jeszcze zaspokoić swoje pragnienie nim ruszy w drogę. Kobieta nie lubiła tego robić, ale nie zamierzała schodzić do poziomu picia zwierzęcej krwi. Pozostało więc wybrać ofiarę.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dalekie Krainy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości