Następne co pamięta to to, że jeden z Cieni napoił go czymś, a po chwili nastała ciemność.
Ostatnim wspomnieniem z pobytu w miejscu, do którego zabrały go Cienie był widok maga, który prawdopodobnie otwierał portal. Gdy portal był już otwarty, dwa Cienie chwyciły Samiela i przyprowadziły pod otwarty portal. Sanginier zorientował się, że nie brakuje mu żadnej rzeczy z ekwipunku, a po chwili został wrzucony do portalu...
Możliwym jest, że ktoś obdarzony bardzo dobrym zmysłem magicznym, mógłby wyczuć energię magiczną, która towarzyszyła otwarciu portalu o kolorze ciemnego granatu, który w ogóle nie lśnił, tak jak miały to w zwyczaju zwykłe portale. Z przejścia między wymiarowego wypadła zakapturzona postać. Każdy szybko zorientowałby się, że jest to mężczyzna.
- Już nie jesteś nam potrzebny - zabrzmiał dość donośny głos, którego źródła nie dało się ustalić. A można było go słyszeć chwilę po tym, jak przemieniony wypadł z magicznej bramy.
Samiel wylądował w krzakach, nie zdążył przeturlać się przez bark i mimo, że wpadł w zarośla, to uderzenie i tak było dość bolesne. Najpierw sprawdził, czy rzeczywiście ma wszystko, co miał przy sobie zanim został porwany przez Cienie - wszystko faktycznie zostało, na szczęście. Dopiero wtedy wstał z krzaków, na których wylądował.
Nie zdawał sobie sprawy, że niedaleko stąd odbywa się egzekucja, która miała miejsce na tyle blisko, że zabójca i jego ofiara, albo ofiary, mogli usłyszeć lądowanie przemienionego.