Kryształowe Jezioro ⇒ [Nad brzegiem] Co roku
- July
- Szukający drogi
- Posty: 27
- Rejestracja: 9 lat temu
- Rasa: Leśne Elfy
- Profesje:
- Kontakt:
-Jestem ... trochę zmęczona ...-July ziewnęła, wtuliła się do Morth'a i zasnęła z uśmiechem
Morth zaczekał aż July uśnie, wstał złowił sporo ryb, częścią z nich nakarmił gryfa. Około godziny 4, kiedy skończył strzelać do celu i walczyć z manekinem przygotował śniadanie. July właśnie się obudziła.
- Śniadanie - powiedział z miną dziecka, które nauczyło się jeździć na rowerze.
- Śniadanie - powiedział z miną dziecka, które nauczyło się jeździć na rowerze.
- July
- Szukający drogi
- Posty: 27
- Rejestracja: 9 lat temu
- Rasa: Leśne Elfy
- Profesje:
- Kontakt:
-Ile spałam?-spytała July wycierając oczy
-mmmmm. Co tak ładnie pachnie?-spytała wstając i podchodząc do Morth'a . Gryf leżał na trawie i wszystkiemu się przyglądał. Wyglądał jakby miały wydarzyć się coś ciekawego
-mmmmm. Co tak ładnie pachnie?-spytała wstając i podchodząc do Morth'a . Gryf leżał na trawie i wszystkiemu się przyglądał. Wyglądał jakby miały wydarzyć się coś ciekawego
- Ryby i mięsko. - odpowiedział.
Miał dziwne wrażenie że ktoś ich obserwuje, ale nie mówił o tym July, nie chcąc jej denerwować.
Miał dziwne wrażenie że ktoś ich obserwuje, ale nie mówił o tym July, nie chcąc jej denerwować.
- July
- Szukający drogi
- Posty: 27
- Rejestracja: 9 lat temu
- Rasa: Leśne Elfy
- Profesje:
- Kontakt:
July z apetytem usiadła i zaczęła jeść. Zauważyła niespokojną minę Morth'a
-Coś się stało?-spytała i spojrzała się w las
-Coś się stało?-spytała i spojrzała się w las
I w tym momencie podbiegło ok. 6 osób. Jedna z nich powaliła Mortha, dwóch podeszło do July, reszta pilnowała Mortha.
- Cześć ślicznotko - powiedział zionąc swym cuchnącym swądem - bierzcie co mają - zwrócił się do towarzyszy.
- Zostaw ją gnoju! - krzyknął Morth.
Przywódca spojrzał groźnie na niego.
- Uwolnić go i dać mu miecz.
Po wymianie setek cięć i pchnięć odsunął się od niego i wystrzelił do niego z łuku.
July zabiła dwóch, a Morth rozciął pozostałych. Podbiegł do niej szybko i przytulił do siebie, by nie widziała krwi.
- Już po wszystkim - wyszeptał.
- Cześć ślicznotko - powiedział zionąc swym cuchnącym swądem - bierzcie co mają - zwrócił się do towarzyszy.
- Zostaw ją gnoju! - krzyknął Morth.
Przywódca spojrzał groźnie na niego.
- Uwolnić go i dać mu miecz.
Po wymianie setek cięć i pchnięć odsunął się od niego i wystrzelił do niego z łuku.
July zabiła dwóch, a Morth rozciął pozostałych. Podbiegł do niej szybko i przytulił do siebie, by nie widziała krwi.
- Już po wszystkim - wyszeptał.
- July
- Szukający drogi
- Posty: 27
- Rejestracja: 9 lat temu
- Rasa: Leśne Elfy
- Profesje:
- Kontakt:
-Tak.... Ale zaraz gdzie Niko?- July rozglądała się dookoła szukając swojego przyjaciela.
-Musze go znaleźć ... poczekaj może odfrunął gdy nas zaatakowali?-spytała spoglądając w niebo
-Niko!-July krzyczała z całych sił i po kilku minutach gryf przyfrunął z martwymi królikami w dziobie
-Heh ... poszedł coś upolować.-odparła July i podbiegła do gryfa ten położył zdobycze i pchnął ją głową. Patrzył się na nią jakby pytając,, Coś mnie omineło?"
-Musze go znaleźć ... poczekaj może odfrunął gdy nas zaatakowali?-spytała spoglądając w niebo
-Niko!-July krzyczała z całych sił i po kilku minutach gryf przyfrunął z martwymi królikami w dziobie
-Heh ... poszedł coś upolować.-odparła July i podbiegła do gryfa ten położył zdobycze i pchnął ją głową. Patrzył się na nią jakby pytając,, Coś mnie omineło?"
Morth usiadł zmęczony i zabrał się za śniadanie.
- Zjecie coś? - zapytał towarzyszy.
Ocierając się o swój bok poczuł pieczenie. Spojrzał pod swoje żebra. Widniało na nich obszerne rozcięcie.
- July, krwawie - wymamrotał, czując że słabnie.
- Zjecie coś? - zapytał towarzyszy.
Ocierając się o swój bok poczuł pieczenie. Spojrzał pod swoje żebra. Widniało na nich obszerne rozcięcie.
- July, krwawie - wymamrotał, czując że słabnie.
Ostatnio edytowane przez Tilia 9 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: Przypominam: "Długość posta powinna wynosić przynajmniej 5 linijek (po wklejeniu)" - nie naciągamy tego punktu pisząc każde zdanie w osobnej linijce.
Powód: Przypominam: "Długość posta powinna wynosić przynajmniej 5 linijek (po wklejeniu)" - nie naciągamy tego punktu pisząc każde zdanie w osobnej linijce.
- July
- Szukający drogi
- Posty: 27
- Rejestracja: 9 lat temu
- Rasa: Leśne Elfy
- Profesje:
- Kontakt:
-Morth!-July krzyknęła i podbiegła do niego
-Spokojnie pomogę ci-odparła i zerwała kawałek swojej koszuli i nacisnęła na rozcięcie
-Niko przynieś coś do przywiązania-odparła i zajęła się opatrywaniem
-Przykro mi -odparła i po kilku minutach zatrzymała krwawienie
-Mistrzem nie jestem ale powinno wytrzymać, w starym domku moich rodziców może coś zostało-odparła i szybko schowała do tyłu ręce całe we krwi
-Spokojnie pomogę ci-odparła i zerwała kawałek swojej koszuli i nacisnęła na rozcięcie
-Niko przynieś coś do przywiązania-odparła i zajęła się opatrywaniem
-Przykro mi -odparła i po kilku minutach zatrzymała krwawienie
-Mistrzem nie jestem ale powinno wytrzymać, w starym domku moich rodziców może coś zostało-odparła i szybko schowała do tyłu ręce całe we krwi
- D-dziękuje - wyszeptał całując ją. - nie wiem co bym bez ciebie zrobił. Wiedziałem że oni mi tego nie podarują.
Spojrzał najpierw na July, a potem nerwowo zerknął na las. Nie dostrzegł nic niebezpiecznego. Kiedy zmierzch Oka Prasmoka był coraz bliżej, wyrzucił ciała zbirów wgłąb lasu. Zraniło go że każdy z nich był elfem. Miał nadzieję że July nie spyta o ich pochodzenie. Czuł, że mógł być szczery z nią, może wtedy nie zranił by go jeden z tamtych. Podszedł do rzeki, w celu nabrania wody do pokrowca, z którego ograbił jednego z elfów.
Spojrzał najpierw na July, a potem nerwowo zerknął na las. Nie dostrzegł nic niebezpiecznego. Kiedy zmierzch Oka Prasmoka był coraz bliżej, wyrzucił ciała zbirów wgłąb lasu. Zraniło go że każdy z nich był elfem. Miał nadzieję że July nie spyta o ich pochodzenie. Czuł, że mógł być szczery z nią, może wtedy nie zranił by go jeden z tamtych. Podszedł do rzeki, w celu nabrania wody do pokrowca, z którego ograbił jednego z elfów.
Ostatnio edytowane przez Morth 9 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
- July
- Szukający drogi
- Posty: 27
- Rejestracja: 9 lat temu
- Rasa: Leśne Elfy
- Profesje:
- Kontakt:
-Morth mam dwa pytania-spytała July kiedy Morth wrócił z lasu
-Czemu te elfy nas zaatakowały? I idziesz jutro ze mną do mojego byłego domu? Jeśli nie chcesz to pójdę sama-spytała wpatrując się w jego oczy szukając odpowiedzi
-Wiesz, może lepiej ty zostań i popilnuj Niko a ja jutro z samego rana pójdę i wrócę. Tak było by najszybciej, znam ten las bardzo dobrze więc się nie zgubię -odparła patrząc się w niebo
-Czemu te elfy nas zaatakowały? I idziesz jutro ze mną do mojego byłego domu? Jeśli nie chcesz to pójdę sama-spytała wpatrując się w jego oczy szukając odpowiedzi
-Wiesz, może lepiej ty zostań i popilnuj Niko a ja jutro z samego rana pójdę i wrócę. Tak było by najszybciej, znam ten las bardzo dobrze więc się nie zgubię -odparła patrząc się w niebo
- Wiedziałem że o to zapytasz, no cóż to byli płatni zabójcy z mojej wioski, wysłani zapewne przez ojca chłopaka, którego omyłkowo zabiłem. Wcześniej też nie był do mnie przekonany, ale gdy wróciłem do wioski z ciałem Linka znienawidził mnie z całego serca, to on chciał postawić mnie przed sądem, udało mu się. Chciał udowodnić że jestem winny, udało mu się, ale to nic. Chciał dla mnie natychmiastowej kary śmierci, ale musiał poprzestać na wygnaniu. Ale widać że to on chce dokonać egzekucji - przez chwilę patrzył w przerażone oczy July, po czym rzekł - a tak wogóle to nie ma mowy żebyś poszła tam sama. Znam cię ledwo od około czterech dni i nie chcę cie stracić. Pójdziemy tam w trzech.
- July
- Szukający drogi
- Posty: 27
- Rejestracja: 9 lat temu
- Rasa: Leśne Elfy
- Profesje:
- Kontakt:
July przez chwile stała osłupiona tym co usłyszała
-D-dobrze pójdziesz ze mną ale pod jednym warunkiem ..-urwała i położyła się , zamknęła oczy
-Jeśli poczujesz się źle od razu pójdziesz w stronę najbliższego miasta z Niko. Inaczej zostaniesz tutaj i tutaj się nasze drogi rozwiodą-odparła po krótkim namyśle po czym skuliła się do snu
-Obiecaj-wyszeptała po czym zasneła
-D-dobrze pójdziesz ze mną ale pod jednym warunkiem ..-urwała i położyła się , zamknęła oczy
-Jeśli poczujesz się źle od razu pójdziesz w stronę najbliższego miasta z Niko. Inaczej zostaniesz tutaj i tutaj się nasze drogi rozwiodą-odparła po krótkim namyśle po czym skuliła się do snu
-Obiecaj-wyszeptała po czym zasneła
- Obiecuję - wyszeptał, po czym odszedł, by przygotować się do drogi. Pomyślał że warto wspierać July w tak ciężkich dla niej chwilach. Spakował to co najpotrzebniejsze i poszedł na brzeg z zamiarem złowienia śniadania. W końcu zmęczony zasnął.
- Śpi, to będzie prostsze niż myślałem, po prostu poderżnij mu gardło.
- Zwariowałeś?! Szef chce go żywego. Poza tym zostaje elfka. Narobi wrzasku i co?
Morth wyjął nóż i wbił go na oślep. Trafił napastnika w kolano. Na szczęście było ich tylko dwóch i po krótkim pojedynku zabił drugiego napastnika. Przeraziło go, że July nie oddycha. Sprawdził tętno, żyje, nie mógł nadziwić się jak mogła tak twardo spać. Pozbył się ciał, by July nie denerwowała się.
- Śpi, to będzie prostsze niż myślałem, po prostu poderżnij mu gardło.
- Zwariowałeś?! Szef chce go żywego. Poza tym zostaje elfka. Narobi wrzasku i co?
Morth wyjął nóż i wbił go na oślep. Trafił napastnika w kolano. Na szczęście było ich tylko dwóch i po krótkim pojedynku zabił drugiego napastnika. Przeraziło go, że July nie oddycha. Sprawdził tętno, żyje, nie mógł nadziwić się jak mogła tak twardo spać. Pozbył się ciał, by July nie denerwowała się.
- July
- Szukający drogi
- Posty: 27
- Rejestracja: 9 lat temu
- Rasa: Leśne Elfy
- Profesje:
- Kontakt:
Nad ranem July obudziła się pierwsza. Wyprostowała się i ujrzała małą plamę jeszcze nie zastygniętej krwi
-Co tu się działo?- spytała rozglądając się dookoła. Spojrzała z ukosa na śpiącego jeszcze Mortha. Nie będę jeszcze go budzić, pomyślała po czym nałożyła siodło wraz z bagażem na gotowego do drogi gryfa. Gdy wszystko przyszykowała ujrzała leżące ryby. Zrobiła z nich śniadanie.
-Dzień dobry -przywitała się z wstającym Morthem
-Popilnuj ryb, a ja pójdę się umyć-odparła po czym poszła się umyć. Po kilku minutach odświeżona wróciła na śniadanie.
-Posprzątam, a ty sprawdź czy wszystko zapakowane -odparła pokazując ruchem głowy na stojącego od kilku minut Gryfa
-Co tu się działo?- spytała rozglądając się dookoła. Spojrzała z ukosa na śpiącego jeszcze Mortha. Nie będę jeszcze go budzić, pomyślała po czym nałożyła siodło wraz z bagażem na gotowego do drogi gryfa. Gdy wszystko przyszykowała ujrzała leżące ryby. Zrobiła z nich śniadanie.
-Dzień dobry -przywitała się z wstającym Morthem
-Popilnuj ryb, a ja pójdę się umyć-odparła po czym poszła się umyć. Po kilku minutach odświeżona wróciła na śniadanie.
-Posprzątam, a ty sprawdź czy wszystko zapakowane -odparła pokazując ruchem głowy na stojącego od kilku minut Gryfa
- Tak, jak najbardziej, zjedzmy śniadanie i ruszamy.
Zjedli śniadanie, ale Morth wiedział że ta banda płatnych zabójców to nie koniec. Miał nadzieję że Gorth, ojciec Linka pofatyguje się w końcu sam do niego. Zobaczył, że July odczytała z jego twarzy zmartwienie. Postanowił że powie wszystko:
- July, wiesz jak bardzo cię kocham. Więc muszę ci coś powiedzieć. Gdy zabiliśmy tamtych bandytów wiedziałem że to nie koniec. Zabójcy byli z mojej osady, nad ranem, zanim wstałaś znów zabiłem dwóch. Do jednego przyleciał sokół pocztowy, napisałem wiadomość zwrotną że jeżeli chce, niech zmierzy się ze mną jak mężczyzna. Nadal czekam na wiadomość, tak więc, gdy odprowadzę cię do domu twoich rodziców, a potem możesz wyruszyć ze mną.
Zjedli śniadanie, ale Morth wiedział że ta banda płatnych zabójców to nie koniec. Miał nadzieję że Gorth, ojciec Linka pofatyguje się w końcu sam do niego. Zobaczył, że July odczytała z jego twarzy zmartwienie. Postanowił że powie wszystko:
- July, wiesz jak bardzo cię kocham. Więc muszę ci coś powiedzieć. Gdy zabiliśmy tamtych bandytów wiedziałem że to nie koniec. Zabójcy byli z mojej osady, nad ranem, zanim wstałaś znów zabiłem dwóch. Do jednego przyleciał sokół pocztowy, napisałem wiadomość zwrotną że jeżeli chce, niech zmierzy się ze mną jak mężczyzna. Nadal czekam na wiadomość, tak więc, gdy odprowadzę cię do domu twoich rodziców, a potem możesz wyruszyć ze mną.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości