Efne[Pod miastem] Kolejny cel

Miasto założone na cześć córki króla Bedusa, która w wieku dziesięciu lat oddała swój wzrok za lud. Uratowała go od zniszczenia. Efne otaczają liczne lasy, góry oraz wzgórza graniczące z Pustynią Nanher.
Awatar użytkownika
Malugard
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Malugard »

        Szybko zrównał się z pokusą, która pieszo nie mogła być szybsza od Ilgirda, czego nawet nie próbowała. Spojrzał razem z nią na gwieździste niebo, zastanawiając się, co go do niej ciągnie. Zabiła jego cel na zlecenie tego samego człowieka, który mu je zlecił. Już to mogło być dostatecznym powodem.
- Nie, jedyną osobę, która mnie tu trzymała, byłaś łaskawa zabić - powiedział bez emocji.
        Kiedy ta zaproponowała mu wspólną wyprawę do Meot, zdziwił się lekko, choć nie dał tego po sobie poznać. Już otwierał usta do odpowiedzi, kiedy zauważył straż, zmierzającą w ich stronę. Pokusa bezceremonialnie wskoczyła na Ilgirda. Malugard musiał powstrzymywać się od chichotu, gdy ta chciała kazać koniu ruszyć. Ten jednak stał jak głaz, czego Łowca Dusz się spodziewał. Ilgird często jego samego nie słuchał, a co dopiero jakiejś kobiety, którą podejrzewał o dwuznaczne stosunki ze swoim właścicielem.
- Jest uparty jak osioł - zaśmiał się pod oburzonym spojrzeniem rumaka.
        Przypatrywał się dalszym poczynaniom pokusy, która bezceremonialnie wymordowała niewielki oddział straży. Następnie wsiadła na jednego z koni strażników, który okazał się na tyle spokojny i uległy, aby zgodzić się na nową właścicielkę.
        W odpowiedzi na pytanie pokusy Malugard skinął głową, po czym ruszył ulicą, wybierając najkrótszą drogę do bramy.
- Tak w ogóle, to się sobie nie przedstawiliśmy - powiedział. - Ja nazywam się Malugard, ale to najpewniej wiesz. Ale jak ty masz na imię?
Awatar użytkownika
Sahela
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sahela »

- Zwą mnie Nesia - opowiedziała znów patrząc gdzieś w dal, podobno zawsze można było wyczuć kiedy kłamie. Odwrócony wzrok był jej sposobem na to. Nie mogła mu zdradzić swojego prawdziwego imienia, taki był jej... kodeks pracy.
- Skoro nic cię tu już nie trzyma... ruszysz swojego osła? Śpieszę się.
Mówiąc to uderzyła swojego konia w bok i popędziła ku bramom miasta, wyciągając z jeszcze ciepłego ciała wojskowy miecz. W końcu mogła się obawiać problemow na bramie, choć... jeśli strażnicy byli tak czujni jak dwie godziny temu, to powinna przejść bez trudu.
Nie czekała na Malugarda, miała jakieś dziwne przeczucie, że za nią pojedzie. Ją i jego coś łączyło? Można uznać, że ciekawość. Sahela wciąż miała wrażenie, że czeka na jej odpowiedź w sprawie Mistrza. Biedaczek. Przeliczył się.
Nie minęło kilka chwil kiedy usłyszała za sobą stukot kopyt. Nie musiała się oglądać, wiedziała, że to Łowca. Wszystko szło zgodnie z jej planem. We dwoje spokojnie powinni się wyrobić z nekromantom. A i Malugard nie wyglądał na takiego co by mu było szkoda wieśniaków z wioski. Z resztą, o tej części planu nie musiał wiedzieć.
Zrównali się przed samą bramą. Straż nie spała i to był raczej kłopot, Sahela zajrzała w umysł jednego z nich, już wiedzieli. Sprytnie więc wykorzystała atuty pokusy. Blondynka z niebieskimi oczyma, oczywiście śniada cera, porządny biust i biodra. Dla Saheli był to standard. Dla wielu mężczyzn był to ideał kobiety. Jeszcze przed zakrętem do bramy zamieniła się w tak ponętną osóbkę.
Dojechała razem z Malugardem, którego chyba nie dziwiła jej zamiana. Z jej oczu polały się łzy. A wszystko było częścią planu.
- Stój, kto jedzie? - zakrzyczał strażnik
-Panie władzo, wiem, że już późno - powiedziała cieniutkim głosem, chlipiąc i pociągając nosem - właśnie dowiedziałam się, że mój brat jest umierający, muszę do niego jechać. czy dałoby się...
- A ten to? - zapytał się spoglądając na Łowcę.
- To przyjaciel, który ma mnie zaprowadzić do brata - chyba pierwszy raz użyła tego słowa.
- Hm.. - Sahela dotknęła się po biuście zwracając na niego większą uwagę - No dobrze, ale uważaj Pani na siebie - mówiąc to spojrzał na Malugarda.
Po przekroczeniu bramy odjechali jeszcze kawałek, po czym zamieniła się z powrotem.
Między nimi panowała cisza, cisza która towarzyszyła jej zawsze.
Awatar użytkownika
Malugard
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Malugard »

        Zauważył, że pokusa nie patrzyła mu w oczy, kiedy odpowiadała na jego pytanie. Nie skomentował tego, ani nie dał po sobie poznać, że to zauważył.
- Dobrze, Nesio - powiedział. - Miło byłoby spotkać cię w lepszych okolicznościach, ale nie narzekam.
        Kiedy ta nazwała Ilgirda osłem, ponownie musiał powstrzymać się od chichotu. Jedyne emocje, jakie okazywał w większym stopniu, to były te, powiązane właśnie z koniem, który od dawna był jego jedynym przyjacielem. Często się z nim przekomarzał, prowadził bitwy na słowa, więc to, że ktoś postanowił nieświadomie włączyć się do tej zabawy, w dodatku po jego stronie, ucieszyło Łowca Dusz. Rzecz jasna nie na tyle, aby to okazać jakimkolwiek gestem lub ruchem mięśnia na twarzy.
        Ruszył za Nesią, z początku wolno, bo Ilgird nie zamierzał iść szybciej. Malugard posłał koniowi pytające spojrzenie, a ten, widząc, że w pobliżu nie ma już nikogo, powiedział:
- Nie podoba mi się ta pokusa.
- Ilgird, wiesz doskonale, o co chodzi, więc nie będę ci się tłumaczył z czegoś, co rozumiesz doskonale. Wiem, traktuje cię jak zwykłe bydle, ale proszę, wytrzymaj. Podobno należysz do silnych psychicznie. Tak mi przynajmniej mówili w Piekle.
- No tak - mruknął na to rumak, po czym ruszył galopem przed siebie tak nagle, że gdyby jechał na nim ktoś mniej doświadczony, niż Malugard, czekałoby go twarde lądowanie. Łowca Dusz jednak trzymał się mocno w siodle, ciężko byłoby go zrzucić.
        Dogonił ją przed bramą, co stanowiło całkiem niezły wynik, zważając na odległość pomiędzy nią, a karczmą. Zrównał się Ilgirdem z jej koniem. Zauważył, że Nesia zmieniła postać, co niezbyt go zdziwiło. W końcu to pokusa. Choć ja wolałem ją w oryginalnej wersji. Przyglądał się przedstawieniu z lekkim podziwem. Nesia perfekcyjnie wykorzystywała swoje atuty. Kiedy mówiła o nim, kiwnął tylko głową. Kiedy minął bramę, jechał dalej, w niezręcznym milczeniu. W końcu Malugard zdecydował się je przerwać.
- Długo już wędrujesz po Alaranii? - spytał.
Awatar użytkownika
Sahela
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sahela »

Zdziwiło ja pytanie Malugarda, był... bardzo dociekliwy. Ale w sumie takie pytanie nie przeszkadzało jej.
- Od prawie osiemdziesięciu - odpowiedziała krótko.
Kolejną chwilę jechali w milczeniu. Mijali kupców, którzy z samego rana chcieli wjechać na targ Efne. Powoli, gdzieś za górami zaczęło wschodzić słońce. Może jeszcze nie było tego widać, ale Sahela czuła już jego delikatne promienie na skórze. Po tylu latach spędzonych w ciemnościach lub o jednej świecy... słońce stało się dla niej błogosławieństwem. A każdy wschód słońca był dla niej jak odrodzenie. Tak więc pragnęła pochłonąć całe to światło, często bacznie obserwowała niespieszne kroki żółtej kuli na widnokręgu. Czasami, gdy się nad tym zastanawiała, uważała, że to złe. Że słońce jest jej słabością, cząstką człowieczeństwa, które trzeba wyplewić. Ale później przychodził kolejny wschód słońca i kolejny raz zachwyt żółtą kulą. Tym razem też tak było. Ciepło, zachwyt, oczekiwanie na więcej - takie sygnały przekazywał jej Drama, który teraz pojawił się w Dziupli by podziwiać ten widok. On sam się jednak nie pokazywał, a Sahela ukrywała teraz dziuplę. Mogła pokazać Malugardowi swoją prawdziwą postać, ale Drama był zbyt cenny. O Dramie nie mógł się nikt dowiedzieć, nawet jej mistrz.
- Jak było w piekle? - zapytała po chwili, chociaż jest pokusą, nigdy tam nie była. Nigdy nawet nie czytała ksiąg jak tam jest, jak to wszystko wygląda. A skoro ma już tutaj wysłannika piekła, to czemu by nie zapytać? Z resztą Malugard był dociekliwy, więc i ona mogła sobie na to pozwolić.
Awatar użytkownika
Malugard
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Malugard »

        Zastanowiła go ta odpowiedź. A Ilgird mówi, że to ja jestem stary. Pokusa chodziła po Alaranii blisko cztery razy dłużej, niż on sam. Wiedział doskonale, iż Piekielni są długowieczni, więc ta wiadomość nie wywołała w nim zdziwienia. Szybko osacował ewentualny wiek Nesii. Hm, sto, sto pięćdziesiąt lat? Chyba coś takiego.
        Zaczęło wchodzić słońce, zalewając blaskiem trakt i otaczający go las. Malugard czuł w umysłach mijanych kupców ulgę spowodowanym pojawieniem się słońca. W końcu słońce było ogniem, a ogień to uosobienie Piekielnych. Tych natomiast ludzie witali nienawiścią i strachem. Ludzie są pokręconą rasą, stwierdził. Sami nie wiedzą, czego chcą.
        Pytanie pokusy zdziwiło go. Ona na pamięta? Przecież... przecież każdy Piekielny trafia najpierw do Piekła. A jeżeli ona nigdy tam nie była?
- Piekło zostało wyrzeźbione przez rzeki ciekłej lawy. Zbudowane jest z magmowych skał, nadal jarzących się czerwienią od panującego tam gorąca. Wydaje się być olbrzymią siecią wielkich jaskiń, bez końca, po których włóczą się potępione dusze, którym nie okazano łaski i nie dano im choć odrobiny wolności. W samym centrum znajduje się olbrzymia Komnata Piekielnych, gdzie spotykają się niemal wszyscy spośród nas. Nie potrzebujemy źródła światła, bo lawa rozświetla wszystko czerwonym blaskiem. Nie ma tam dnia, ni nocy. Jest tylko pokuta.
        Po tych słowach umilkł. Już dawno nie mówił czegoś takiego. To wszystko było jedynym życiem, jakie znał. Zazdrościł tym, którzy mieli jakiś wpływ na to, gdzie trawią po śmierci.
Awatar użytkownika
Sahela
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sahela »

Droga do Meot nie jest zbyt długa, wraz ze wschodem słońca byli już w połowie drogi.
Brak słońca? Mogła to sobie wyobrazić, ale było to dla niej przerażające. Błąkające się dusze... widziała w swoim życiu wielu ożywieńców, truposzy, jej mistrz tworzył ich sporo, eksperymentował, przeszywał różne części ciała, dusze i to potępione to jednak co innego. Wyobrażała sobie grzechy za które trafiali tam ludzie. Czy gdyby ona była normalna... czy , trafiłaby do piekła czy do nieba? Niebo jest blisko słońca, może podobałoby jej się tam o wiele bardziej? Ale ona nie była dobra, i nie została nawet z dobra stworzona, więc nigdy nie zagrzeje tam miejsca.
Przejechała niewzruszenie koło bandziorów, którzy właśnie rabowali jakąś panienkę w wozie. Niektórzy po prostu mieli pecha, a ona nie jest rycerzem w srebrnej zbroi.
- Dlaczego stałeś się Łowcą? Nie podobało Ci się w piekle? - Pewnie nikomu by się tam nie podobało, ale niektórzy woleli by tam zostać, niż tułać się po świecie i mordować ludzi, tylko po to by otrzymać wybaczenie.
Wybaczenie, czym ono właściwie było? Nigdy go chyba nie doświadczyła.
Awatar użytkownika
Malugard
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Malugard »

        Jechali dalej. Malugard miał nadzieję, iż w Meot zagoszczą trochę dłużej. Ilgird był ewidentnie zmęczony, a był on jedną z dwóch osób, na której naprawdę zależało Łowcy Dusz. Nie lubił, gdy jego marudny przyjaciel miał naprawdę powody do marudzenia. Stawał się wtedy nieznośny.
        Minął jakiś rabowany przez bandytów wóz, rzucając tylko przelotne spojrzenie. Kiedy dostrzegł panienkę całą w biżuterii, obrócił wzrok. Bandyci byli naturalną koleją rzeczy, nic na to nie mógł poradzić. Poza tym często się zastanawiał, kto tu tak naprawdę kogo rabuje. Chłopi możnowładców, czy może raczej na odwrót. Coraz silniej odnosił wrażenie, iż ta druga opcja jest o wiele bardziej prawdziwa. Wobec tego nie rzucał się na każdego napotkanego bandytę, ba, nawet czasami wręczał im kilka ruenów, co ci zazwyczaj przyjmowali ze zdumieniem tak wielkim, że zazwyczaj Łowca Dusz zdążał się dyskretnie oddalić, zanim to ich głów do końca doszło to, co właśnie widzieli.
        Kiedy Nesia zadała kolejne pytanie, spojrzał na nią, chwilę milczał, po czym odpowiedział:
- Nie mam pojęcia. To nie był mój wybór. A Piekło? Nie, zdecydowanie wolałem Alaranię. Tu przynajmniej nie mam tak naprawdę się czego obawiać.
        Słońce oświetlało drogę przed nimi. Dużo jej nie zostało, przyjacielu, pomyślał. Już niedługo będziesz mógł w końcu odpocząć w stajni.

Ciąg dalszy: Malugard i Sahela
Zablokowany

Wróć do „Efne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości