Karczma Pośród Mgieł ⇒ [Pokój] Przemyślenia

[Katia]

Katia weszła do pokoju zamykając drzwi. Wnętrze było skromne, takie jak lubiła. Niewielka przestrzeń i wszystko w należytym porządku. Usiadła na łóżku kładąc hełm na stół. Wyjęła także szkatułkę z medalami- jedyną pamiątką jaka jej została z tamtego świata.
- Szlag by to.- mówiąc to walnęła w łóżko ze łzami w oczach. Dobra, nie mazgaj się.- pomyślała ocierając łzy. Zaczęła czytać książkę od maga. Treść była taka jak książki fantasty w jej świecie, w każdym razie cząstkowo do niej nawiązywały. Zaczęła zbierać wszystko co się dowiedziała do kupy. Zdjęła łuk i kołczan strzał z pleców i odłożyła tuż przy kasku. Nóż natomiast miała "na wszelki wypadek". Wniosek był krótki: Zacznij się przyzwyczajać. Położyła się i czytała książkę uważnie aż w końcu...zasnęła.

[Avadar]

Podszedł do drzwi jej pokoju i zapukał.Nikt nie otwiera.- pomyślał.Zapukał mocniej.Nadal nic nie było słychać.Teraz już walił w drzwi.Może się ubiera?-rzekł w myślach.W końcu otworzyła.Wszedł do pokoju i zamknął za sobą drzwi.
-Posłuchaj - zaczął - Mam dla ciebie propozycję.Możemy podróżować razem.W końcu z pewnością nie opowiedziałaś mi wszystkiego o twoim świecie ,a szczególnie o broni biologicznej,tu uśmiechnął się, a ja tobie o Alarani.Poza tym zapewniłbym ci ochronę- widząc jej uniesioną brew dodał- nie mam wątpliwości że potrafisz o siebie zadbać ale... są tu jeszcze rzeczy których nie rozumiesz , a ja mogę ci w ich zrozumieniu pomóc.No więc?

[Katia]

Propozycja wydawała się kusząca, a, że nie miała nic innego do roboty:
- Zgoda.- mówiąc to schowała nóż i szkatułkę na swoje miejsce. A więc to nie jest sen.- westchnęła zarzucając łuk i strzały na plecy. Na wzmiankę o broni biologicznej pomyślała: Lubuje się w mordowaniu jak nic... Nie przeszkadzało to jej, bywała już w dziwniejszym towarzystwie,a informacje o tym miejscu zawsze się przydadzą.
- To kiedy wyruszamy?- zaczęła się nieco niecierpliwić. Za pamięci wzięła hełm pod rękę. No to hop...

[Avadar]

- Natychmiast - rzekł Avadar i Podszedł do okna. Otworzył je , po chwili spojrzał w niebo i powiedział:
- Hmm... piękny dziś dzień a biorąc pod uwagę położenie słońca pełni nie będzie przez najbliższe trzy tygodnie- zerknął na Katie
- Sprawdzimy teraz czy czytałaś księgę którą ci dałem, ty zadecyduj gdzie się udamy, zobaczymy czy cokolwiek zapamiętałaś.Podaj nazwę miejsca do którego chcesz się udać a ja nas tam teleportuję.

[Katia]

- Świetnie...- zaczęła się zastanawiać. Było wiele miejsc ale gdzie najpierw. Las, miasto, pustynię...
Chwilę milczenia i odpowiedziała:
- Efne.- powiedziała lekko podniecona.
Avadar stworzył portal przez który przeszedł. Katia nałożyła hełm na wszelki wypadek i poszła za nim

C.D. Katia i Avadar