Łzy Rapsodii ⇒ [Przy Wodospadzie]Niespotykany Towarzysz
- Demenstin
- Szukający drogi
- Posty: 43
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Nemorianka
- Profesje:
- Kontakt:
Była oburzona, ale po chwili to uczucie zaczęło z Niej znikać. Hmm, jeśli tak uważali, to nie zamierzała się kłócić.
Faktycznie, może Jej myślenie opierało się na braku potrzeby spożywania jakichkolwiek posiłków. To by wiele tłumaczyło..
Postanowiła stać się bardziej wyrozumiała.
Patrzyła jak znikąd pojawiło się palenisko i rożen wyczarowane przez Kela.
Chłopak stanął przy ognisku, a chwilę później dołączył do Niego Fenrir i oboje piekli ryby nad ogniem.
Keldarshy patrzył na dziewczynę z oczekiwaniem, po tym gdy zadał pytanie o chęć dołączenia do ich wspólnego posiłku.
- Och, miło, że pytasz, lecz jestem Nemorianką. Moja rasa nie posila się w zwyczajny sposób. Jedzenie nie jest mi potrzebne, dotyczy to także napojów. Nie czuję głodu, ani pragnienia. - wyjaśniła z uśmiechem
- Jednakże, chętnie dosiądę się do Was w roli rozmówcy. Jeśli oczywiście pozwolicie. - dodała, zbierając długie, falowane włosy na jedną stronę, tak by te opadły na pierś. Odwiązała pelerynę i wtedy dopiero w pełnej okazałości ukazała się Jej dostojna, czarno - burgundowa suknia. Wygląd Demenstin robił wrażenie - Jej osoba obdarzona niewinną, piękną twarzą, połączona z krwią Demona i niesamowicie zielonymi oczami oraz gotycką suknią. Była zbiorem przeciwieństw - wizualnych, jak i duchowych.
Faktycznie, może Jej myślenie opierało się na braku potrzeby spożywania jakichkolwiek posiłków. To by wiele tłumaczyło..
Postanowiła stać się bardziej wyrozumiała.
Patrzyła jak znikąd pojawiło się palenisko i rożen wyczarowane przez Kela.
Chłopak stanął przy ognisku, a chwilę później dołączył do Niego Fenrir i oboje piekli ryby nad ogniem.
Keldarshy patrzył na dziewczynę z oczekiwaniem, po tym gdy zadał pytanie o chęć dołączenia do ich wspólnego posiłku.
- Och, miło, że pytasz, lecz jestem Nemorianką. Moja rasa nie posila się w zwyczajny sposób. Jedzenie nie jest mi potrzebne, dotyczy to także napojów. Nie czuję głodu, ani pragnienia. - wyjaśniła z uśmiechem
- Jednakże, chętnie dosiądę się do Was w roli rozmówcy. Jeśli oczywiście pozwolicie. - dodała, zbierając długie, falowane włosy na jedną stronę, tak by te opadły na pierś. Odwiązała pelerynę i wtedy dopiero w pełnej okazałości ukazała się Jej dostojna, czarno - burgundowa suknia. Wygląd Demenstin robił wrażenie - Jej osoba obdarzona niewinną, piękną twarzą, połączona z krwią Demona i niesamowicie zielonymi oczami oraz gotycką suknią. Była zbiorem przeciwieństw - wizualnych, jak i duchowych.
- Keldarshy
- Szukający drogi
- Posty: 35
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Czarodziej
- Profesje:
- Kontakt:
Czarodziej z ogromną radością przyglądał się kobiecie, wyglądała bardzo pięknie, a gdyby nie jej blada skóra, wyglądałaby zupełnie jak jego dawna ukochana. Widok ten wywołał ciche westchnienie u Kela.
- Podobnie jak Ty ubierały się służące księżniczki tam skąd pochodzę. - rzekł w stronę zielonookiej piękności uśmiechając się przy tym wesoło.
- Ale czujecie smak, to jest dla mnie doskonały powód by jeść. - skomentował wypowiedź nemorianki, przez chwilę pomyślał, że ma go ona za głupca tłumacząc takie rzeczy lecz przypomniał sobie, że ona nie wie jaką wiedzą czarodziej dysponuje, a tym bardziej ile żyję.
- Jeśli mogę zapytać to skąd pochodzicie? I ile żyjecie? - zapytał, zdejmując swoją rybę z rożna gdyż widział, że jest gotowa. Zaczął jeść ją powoli.
- Podobnie jak Ty ubierały się służące księżniczki tam skąd pochodzę. - rzekł w stronę zielonookiej piękności uśmiechając się przy tym wesoło.
- Ale czujecie smak, to jest dla mnie doskonały powód by jeść. - skomentował wypowiedź nemorianki, przez chwilę pomyślał, że ma go ona za głupca tłumacząc takie rzeczy lecz przypomniał sobie, że ona nie wie jaką wiedzą czarodziej dysponuje, a tym bardziej ile żyję.
- Jeśli mogę zapytać to skąd pochodzicie? I ile żyjecie? - zapytał, zdejmując swoją rybę z rożna gdyż widział, że jest gotowa. Zaczął jeść ją powoli.
- Fenrir
- Splatacz Snów
- Posty: 371
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Smokołak
- Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
- Kontakt:
Demenstin przykuła uwagę nie tylko jego ale i również czarodzieja. Widział jak Kel na nią patrzy. W sumie to sam patrzył na Nemoriankę podobnym wzrokiem co czarodziej, jednak nie tak długo jak on. Fenrir patrzył tylko przez chwilę ale wystarczyło mu to, żeby w myślach uznać, że Nemorianka wyglądała piękniej, niż wtedy kiedy ujrzał ją za pierwszym razem. Poczuł woń usmażonej już ryby, zdjął ją z rożna i ugryzł. Była porządnie wysmażona i smaczna.
-Na pierwsze pytanie sam chciałbym znać odpowiedź...- odparł do Keldarshego przerywając tym samym jedzenie. I zamilkł na chwilę. Odwrócił głowę w stronę wodospadu, ukrywając tym samym twarz przed wzrokiem Demenstin i Keldarshego. Posmutniał nieco, ale czarodziej i Nemorianka nie mogli tego zauważyć, przecież nie widzieli jego twarzy, która zwrócona była teraz w stronę jeziora i wodospadu. Smokołak nawet nie chciał, żeby widzieli jego wyraz twarzy.
"Oni pewnie wiedzą gdzie się urodzili... A ja... tego nie wiem."- pomyślał.
-Na drugie pytanie mogę odpowiedzieć: Żyję okrągłe dwa wieki.- odparł nie odrywając wzroku od wpadającego do jeziora wodospadu. Musiał opanować jakąś ten nieco smutny wyraz swojej twarzy.
-A ty, Keldarshy? Skąd pochodzisz i ile już żyjesz?- zapytał czarodzieja.
Oderwał wzrok od wodospadu i przeniósł go na blondyna, na jego twarzy nie było już śladu po nawet najmniejszej oznace smutku. Znowu zaczął jeść rybę, oczekując przy na odpowiedź czarodzieja.
-Na pierwsze pytanie sam chciałbym znać odpowiedź...- odparł do Keldarshego przerywając tym samym jedzenie. I zamilkł na chwilę. Odwrócił głowę w stronę wodospadu, ukrywając tym samym twarz przed wzrokiem Demenstin i Keldarshego. Posmutniał nieco, ale czarodziej i Nemorianka nie mogli tego zauważyć, przecież nie widzieli jego twarzy, która zwrócona była teraz w stronę jeziora i wodospadu. Smokołak nawet nie chciał, żeby widzieli jego wyraz twarzy.
"Oni pewnie wiedzą gdzie się urodzili... A ja... tego nie wiem."- pomyślał.
-Na drugie pytanie mogę odpowiedzieć: Żyję okrągłe dwa wieki.- odparł nie odrywając wzroku od wpadającego do jeziora wodospadu. Musiał opanować jakąś ten nieco smutny wyraz swojej twarzy.
-A ty, Keldarshy? Skąd pochodzisz i ile już żyjesz?- zapytał czarodzieja.
Oderwał wzrok od wodospadu i przeniósł go na blondyna, na jego twarzy nie było już śladu po nawet najmniejszej oznace smutku. Znowu zaczął jeść rybę, oczekując przy na odpowiedź czarodzieja.
- Demenstin
- Szukający drogi
- Posty: 43
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Nemorianka
- Profesje:
- Kontakt:
Po tym, gdy Keldarshy odezwał się do Niej, uznała, że może czuć się zaproszona do rozmowy.
Gdy tylko zdjęła pelerynę, każdy z mężczyzn zaczął się Jej przyglądać. Fenrir - krótko i przelotnie, Kel - beż żadnego skrępowania i z jeszcze szerszym uśmiechem na twarzy. Znowu poczuła skrępowanie i szybko odwróciła wzrok, nie dając nic po sobie poznać.
Mówił coś o księżniczkach i ich służących.. nie była pewna co miał na myśli porównując Ją do nich, jednakże wyłapała to, czego domyślała się od początku - a mianowicie wysokiego pochodzenie czarodzieja. Wspomniał też coś o zmyśle smaku, który posiada.
- Hmm, no tak, czuję smak, jednakże jeszcze nie miałam okazji, by czegokolwiek skosztować. - powiedziała zaszczycając grajka spojrzeniem swoich niebywale pięknych, tajemniczych oczu.
Zobaczyła jak Fenrir odwraca się od Nich i mówi "Na pierwsze pytanie sam chciałbym znać odpowiedź..." Dobrze pamiętała co Jej o sobie opowiedział. Wiedziała, że bardzo to wciąż przeżywa i takie pytania poruszają Go szczególnie. Gdy odpowiedział na drugie z pytań, Nemorianka uznała, że teraz Jej kolej.
- Ach, ja liczę sobie 173 lata i jestem z Otchłani.. właściwie jak wszystkie Demony, ale to pewnie wiesz. - uśmiechnęła się do swojego rozmówcy.
Gdy tylko zdjęła pelerynę, każdy z mężczyzn zaczął się Jej przyglądać. Fenrir - krótko i przelotnie, Kel - beż żadnego skrępowania i z jeszcze szerszym uśmiechem na twarzy. Znowu poczuła skrępowanie i szybko odwróciła wzrok, nie dając nic po sobie poznać.
Mówił coś o księżniczkach i ich służących.. nie była pewna co miał na myśli porównując Ją do nich, jednakże wyłapała to, czego domyślała się od początku - a mianowicie wysokiego pochodzenie czarodzieja. Wspomniał też coś o zmyśle smaku, który posiada.
- Hmm, no tak, czuję smak, jednakże jeszcze nie miałam okazji, by czegokolwiek skosztować. - powiedziała zaszczycając grajka spojrzeniem swoich niebywale pięknych, tajemniczych oczu.
Zobaczyła jak Fenrir odwraca się od Nich i mówi "Na pierwsze pytanie sam chciałbym znać odpowiedź..." Dobrze pamiętała co Jej o sobie opowiedział. Wiedziała, że bardzo to wciąż przeżywa i takie pytania poruszają Go szczególnie. Gdy odpowiedział na drugie z pytań, Nemorianka uznała, że teraz Jej kolej.
- Ach, ja liczę sobie 173 lata i jestem z Otchłani.. właściwie jak wszystkie Demony, ale to pewnie wiesz. - uśmiechnęła się do swojego rozmówcy.
- Keldarshy
- Szukający drogi
- Posty: 35
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Czarodziej
- Profesje:
- Kontakt:
Śmieszyło go to jak jego rozmówcy wstydzili się własnych emocji i za każdym razem, gdy coś poczuli odwracali wzrok. Pewnie myśleli, że czarodziej nie rozpozna tego, jednak on zbyt dobrze znał się na "ludziach". Skończył jeść swoją rybę.
- Całkiem młodzi jesteście. - zaśmiał się Kel, kładąc jednocześnie się plecami na ziemi, podkładając jedną rękę za głowę, a drugą trzymając fajkę.
- Ja liczę sobie ponad sześćset pięćdziesiąt lat. A co mojego pochodzenia to już bardziej skomplikowane. Może kiedyś wam opowiem. - uśmiechnął się po czym zerwał się na proste nogi, gdyż dotarło do niego to co powiedziała kobieta, że ona nigdy nie jadła.
- Toż to niedopuszczalne. - odsunął się delikatnie od prowizorycznego obozowiska.
- Wybaczcie mi ten jednorazowy popis mojej magii. - puścił oczko w stronę Fenrira i Dem. W momencie gdy stuknął kosturem o ziemię zaraz za nim pojawiła się ogromna jabłoń, bardzo obfita w owoce. Jedno z jabłek spało bezpośrednio do wystawionej dłoni Kela, a on sam podszedł do nemorianki, i przetarłszy wcześniej jabłko wręczył jej owoc.
- Proszę moja droga. Smacznego. - Uśmiechnął się miło po czym usiadł znów i zaczął cicho przygrywać na flecie jedną ze swych melodii.
- Całkiem młodzi jesteście. - zaśmiał się Kel, kładąc jednocześnie się plecami na ziemi, podkładając jedną rękę za głowę, a drugą trzymając fajkę.
- Ja liczę sobie ponad sześćset pięćdziesiąt lat. A co mojego pochodzenia to już bardziej skomplikowane. Może kiedyś wam opowiem. - uśmiechnął się po czym zerwał się na proste nogi, gdyż dotarło do niego to co powiedziała kobieta, że ona nigdy nie jadła.
- Toż to niedopuszczalne. - odsunął się delikatnie od prowizorycznego obozowiska.
- Wybaczcie mi ten jednorazowy popis mojej magii. - puścił oczko w stronę Fenrira i Dem. W momencie gdy stuknął kosturem o ziemię zaraz za nim pojawiła się ogromna jabłoń, bardzo obfita w owoce. Jedno z jabłek spało bezpośrednio do wystawionej dłoni Kela, a on sam podszedł do nemorianki, i przetarłszy wcześniej jabłko wręczył jej owoc.
- Proszę moja droga. Smacznego. - Uśmiechnął się miło po czym usiadł znów i zaczął cicho przygrywać na flecie jedną ze swych melodii.
- Fenrir
- Splatacz Snów
- Posty: 371
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Smokołak
- Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
- Kontakt:
Skończył jeść swoją rybę. Potem wyjął manierkę z wodą i napił się tej orzeźwiająco zimnej cieczy. Był zaskoczony gdy usłyszał ile lat liczy sobie czarodziej, nie było tego po nim widać, pewnie używa magii żeby żyć tak długo i wyglądać młodo- stwierdził w myślach. Rzucił tylko okiem na to jak Keldarshy wyczarowuje jabłoń, która wyglądała na dość obwitą w owoce.
"Jednorazowy? Ja naliczyłem już trzy magiczne popisy, włącznie z tą jabłonią."- pomyślał. I przez chwilę myślał nad tym czy by nie powtórzyć tego na głos, jednak ostatecznie powstrzymał się przed tym, bo mógłby jakoś urazić go tymi słowami czy coś.
Siedział cicho, nie odzywał się ale słuchał rozmowy między czarodziejem i Nemorianką. Nie czuł potrzeby wtrącania się, a nie był o nic pytanie, więc nie musiał się odzywać. Pazurem na placu wskazującym smoczej reki wolno przejechał po ostrzu miecza, a na ostrzu pojawiły się niewielkie iskierki. Towarzyszył temu dźwięk podobny do tego krzesania iskry krzesiwem, tylko że dźwięk ten trwał dłużej. Fenrir uśmiechnął się do siebie na widok tańczących iskierek na ostrzu jego miecza.
"Jednorazowy? Ja naliczyłem już trzy magiczne popisy, włącznie z tą jabłonią."- pomyślał. I przez chwilę myślał nad tym czy by nie powtórzyć tego na głos, jednak ostatecznie powstrzymał się przed tym, bo mógłby jakoś urazić go tymi słowami czy coś.
Siedział cicho, nie odzywał się ale słuchał rozmowy między czarodziejem i Nemorianką. Nie czuł potrzeby wtrącania się, a nie był o nic pytanie, więc nie musiał się odzywać. Pazurem na placu wskazującym smoczej reki wolno przejechał po ostrzu miecza, a na ostrzu pojawiły się niewielkie iskierki. Towarzyszył temu dźwięk podobny do tego krzesania iskry krzesiwem, tylko że dźwięk ten trwał dłużej. Fenrir uśmiechnął się do siebie na widok tańczących iskierek na ostrzu jego miecza.
- Demenstin
- Szukający drogi
- Posty: 43
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Nemorianka
- Profesje:
- Kontakt:
Keldarshy, był naprawdę doświadczonym czarodziejem. Przez tyle lat zdobył pewnie bardzo dużo wiedzy. Ciekawa była co jeszcze potrafił..
Grajek chyba zamierzał namówić Ją do skosztowania ludzkiego pożywienia, wyczarował obfitą w owoce jabłoń i podał jedno, by spróbowała.
Nie była przekonana, ale przyjęła zachęcająco wyglądające jabłuszko i patrzyła na nie przez chwile, obracając w dłoniach.
"Po prostu ugryź.. To nie może być nic strasznego"- przekonywała siebie z nietęgą miną. Widziała, że Fenrir i Kel patrzą na Nią z coraz to bardziej rozbawionym wyrazem twarzy. Faktycznie, wyglądała jakby zaklinała owoc. W końcu zbliżyła swoje wargi do czerwonej skórki, rozchyliła je i wgryzła się zębami w słodkokwaśny środek. Doznanie było dziwne, acz bardzo przyjemne. Poczuła fuzję smaków na języku i przymknęła oczy, rozkoszując się nimi
Grajek chyba zamierzał namówić Ją do skosztowania ludzkiego pożywienia, wyczarował obfitą w owoce jabłoń i podał jedno, by spróbowała.
Nie była przekonana, ale przyjęła zachęcająco wyglądające jabłuszko i patrzyła na nie przez chwile, obracając w dłoniach.
"Po prostu ugryź.. To nie może być nic strasznego"- przekonywała siebie z nietęgą miną. Widziała, że Fenrir i Kel patrzą na Nią z coraz to bardziej rozbawionym wyrazem twarzy. Faktycznie, wyglądała jakby zaklinała owoc. W końcu zbliżyła swoje wargi do czerwonej skórki, rozchyliła je i wgryzła się zębami w słodkokwaśny środek. Doznanie było dziwne, acz bardzo przyjemne. Poczuła fuzję smaków na języku i przymknęła oczy, rozkoszując się nimi
- Keldarshy
- Szukający drogi
- Posty: 35
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Czarodziej
- Profesje:
- Kontakt:
Ucieszył się gdy zobaczył, że kobiecie smakuje to zwykłe jabłko. Uśmiechnął się w jej stronę.
- Cieszę się, że Ci smakuje. Jeśli chcesz, jestem w stanie przywołać każdy rodzaj pożywienia. Wystarczy, że tylko powiesz, a ja coś stworzę. - jego ton był ciepły, pełen trosk. Nie wiedział czemu, choć domyślał się, ale gdy rozmawiał z nemorianką czuł się jakby rozmawiał ze swą ukochaną co poprawiało mu humor i zachęcało do dalszej rozmowy.
- A może ty także zjadłbyś coś Fenrirze? Jakiś smak, za którym tęsknisz? Powiedz mi. - zwrócił się do smokołaka. Czuł, że mężczyzna był na niego cięty i chciał trochę załagodzić napięcie. Spojrzał się w delikatnie zachmurzone niebo i westchnął. Od kiedy opuścił swoje królestwo czuł się kompletnie pozbawiony trosk, obowiązków. Jednak codziennie brakowało mu rozmowy z innymi istotami.
- Może chcecie się czegoś o mnie dowiedzieć? Albo powiedzieć coś o sobie? - próbował podtrzymać rozmowę. Melodia fletu ucichła.
- Cieszę się, że Ci smakuje. Jeśli chcesz, jestem w stanie przywołać każdy rodzaj pożywienia. Wystarczy, że tylko powiesz, a ja coś stworzę. - jego ton był ciepły, pełen trosk. Nie wiedział czemu, choć domyślał się, ale gdy rozmawiał z nemorianką czuł się jakby rozmawiał ze swą ukochaną co poprawiało mu humor i zachęcało do dalszej rozmowy.
- A może ty także zjadłbyś coś Fenrirze? Jakiś smak, za którym tęsknisz? Powiedz mi. - zwrócił się do smokołaka. Czuł, że mężczyzna był na niego cięty i chciał trochę załagodzić napięcie. Spojrzał się w delikatnie zachmurzone niebo i westchnął. Od kiedy opuścił swoje królestwo czuł się kompletnie pozbawiony trosk, obowiązków. Jednak codziennie brakowało mu rozmowy z innymi istotami.
- Może chcecie się czegoś o mnie dowiedzieć? Albo powiedzieć coś o sobie? - próbował podtrzymać rozmowę. Melodia fletu ucichła.
- Fenrir
- Splatacz Snów
- Posty: 371
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Smokołak
- Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
- Kontakt:
Patrzył na niewielkie iskry skaczące po ostrzu miecza. Przez chwilę przykuły jego uwagę na tyle, że odciął się od świata zewnętrznego, przecież i tak nie uczestniczył w rozmowie, a słuchać też przestał. Ze stanu tego wyrwało go pytanie czarodzieja skierowanie bezpośrednio do smokołaka.
-Co...? Nie. Nie tęsknię za żadnym smakiem. - odparł głosem nieco podobnym do głosu kogoś kto niedawno przebudził się ze snu.
Po tym znowu przeniósł swój wzrok z Keldarshyego na ostrze swojego miecza i pazurem przejechał już po nim do końca. Zabrał smoczą rękę sponad ostrza miecza i tym samym zakończył taniec niewielkich iskier na ostrzu broni. Spojrzał w górę- niebo delikatnie zachmurzyło się.
-Możesz opowiedzieć o swoim pochodzeniu, jeżeli chcesz. Wcześniej mówiłeś, że jest to trochę skomplikowane.- odparł Fenrir przenosząc swój wzrok z miecza na Demenstin, której najwidoczniej spodobał się smak jabłka. Nie patrzył na nią długo, bardziej wyglądało to jakby rzucił jej jedno, nieco dłuższe spojrzenie, którego pewnie i tak nie zauważyła, jednak jemu było to chyba obojętnie czy to zauważyła, czy nie. Patrząc na Nemoriankę uśmiechnął się, w sumie to sam nie wiedział dlaczego, po prostu na jego twarzy mimowolnie, na chwilę pojawił się uśmiech. Teraz przeniósł swój wzrok na Keldatshyego. Jeżeli czarodziej nie będzie chciał opowiedzieć o swoim pochodzeniu to trudno- smokołak nie zamierza nalegać.
-Co...? Nie. Nie tęsknię za żadnym smakiem. - odparł głosem nieco podobnym do głosu kogoś kto niedawno przebudził się ze snu.
Po tym znowu przeniósł swój wzrok z Keldarshyego na ostrze swojego miecza i pazurem przejechał już po nim do końca. Zabrał smoczą rękę sponad ostrza miecza i tym samym zakończył taniec niewielkich iskier na ostrzu broni. Spojrzał w górę- niebo delikatnie zachmurzyło się.
-Możesz opowiedzieć o swoim pochodzeniu, jeżeli chcesz. Wcześniej mówiłeś, że jest to trochę skomplikowane.- odparł Fenrir przenosząc swój wzrok z miecza na Demenstin, której najwidoczniej spodobał się smak jabłka. Nie patrzył na nią długo, bardziej wyglądało to jakby rzucił jej jedno, nieco dłuższe spojrzenie, którego pewnie i tak nie zauważyła, jednak jemu było to chyba obojętnie czy to zauważyła, czy nie. Patrząc na Nemoriankę uśmiechnął się, w sumie to sam nie wiedział dlaczego, po prostu na jego twarzy mimowolnie, na chwilę pojawił się uśmiech. Teraz przeniósł swój wzrok na Keldatshyego. Jeżeli czarodziej nie będzie chciał opowiedzieć o swoim pochodzeniu to trudno- smokołak nie zamierza nalegać.
- Demenstin
- Szukający drogi
- Posty: 43
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Nemorianka
- Profesje:
- Kontakt:
Jabłko faktycznie było pyszne, takie soczyste, a zarazem twarde. Gdy wgryzała się w nie, słychać było chrupanie, zapowiadające następną dawkę smaku. Zielonooki blondyn cały czas obserwował Ją, uśmiechając się do Niej tak serdecznie, jakby przypominała mu kogoś bliskiego.. Ciekawa była o kogo może chodzić i czy Jej podejrzenie jest słuszne. Czuła, że kryje się za tym jakaś romantyczna, trudna historia.
Keldarshy mówił o swoich możliwościach magicznych i pytał Fenrira czy może ma ochotę coś jeszcze zjeść, poza złapaną w jeziorze rybą. Wspomniał coś o smakach z dzieciństwa i Demenstin automatycznie pomyślała o smutnej przeszłości swego towarzysza i Jego amnezji odnośnie najmłodszych lat..
Widać było, że grajek usilnie próbuje podtrzymać konwersację. Starał się rozpocząć jakiś temat i zachęcić tych dwoje do rozmowy. Smokołak spytał Go o pochodzenie, przerywając wytwarzanie iskier na ostrzu miecza. Nieufność mężczyzny w stosunku do młodzieńca dalej była bardzo widoczna. Fenrir chciał wiedzieć o nowo poznanym czarodzieju jak najwięcej.
Dem, również była ciekawa życiorysu czarodzieja z arystokratycznymi korzeniami. Miała nadzieję, że chętnie opowie coś więcej o sobie.
Keldarshy mówił o swoich możliwościach magicznych i pytał Fenrira czy może ma ochotę coś jeszcze zjeść, poza złapaną w jeziorze rybą. Wspomniał coś o smakach z dzieciństwa i Demenstin automatycznie pomyślała o smutnej przeszłości swego towarzysza i Jego amnezji odnośnie najmłodszych lat..
Widać było, że grajek usilnie próbuje podtrzymać konwersację. Starał się rozpocząć jakiś temat i zachęcić tych dwoje do rozmowy. Smokołak spytał Go o pochodzenie, przerywając wytwarzanie iskier na ostrzu miecza. Nieufność mężczyzny w stosunku do młodzieńca dalej była bardzo widoczna. Fenrir chciał wiedzieć o nowo poznanym czarodzieju jak najwięcej.
Dem, również była ciekawa życiorysu czarodzieja z arystokratycznymi korzeniami. Miała nadzieję, że chętnie opowie coś więcej o sobie.
- Keldarshy
- Szukający drogi
- Posty: 35
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Czarodziej
- Profesje:
- Kontakt:
Kel westchnął gdy Fenrir zaproponował mu opowiedzenie swojej historii, jednak uśmiech mu z twarzy nie zniknął. Ściągnął kapelusz, ogarnął włosy do tyłu, nakrycie głowy nie wróciło na swoje miejsce.
- Otóż Fenrirze, nie pochodzę z Alaranii. Jestem tu od stosunkowo niedawno. Pochodzę z zupełnie innego kontynentu. - zaczął swą opowieść
- Lub jak to zwiecie, na innej Łusce Prasmoka. - spojrzał w niebo.
- Mój ród powstał poprzez mieszanie krwi królewskiej i krwi czarodzieja. Czarodziej, który osiągnął więcej niż sześć wieków brał za żonę najmłodszą księżniczkę. - podniósł się do pozycji siedzącej.
- Właśnie z takiego związku ja się wywodzę. - w tym momencie wyraźnie posmutniał.
- I ja zakończyłem tę tradycję. Tradycję, która trwała od tysiącleci. - założył z powrotem kapelusz na głowę i przeleciał wzrokiem swym towarzyszy.
- Na ten czas to wszystko, co może was zainteresować. - uśmiech momentalnie powrócił na jego twarz.
- Otóż Fenrirze, nie pochodzę z Alaranii. Jestem tu od stosunkowo niedawno. Pochodzę z zupełnie innego kontynentu. - zaczął swą opowieść
- Lub jak to zwiecie, na innej Łusce Prasmoka. - spojrzał w niebo.
- Mój ród powstał poprzez mieszanie krwi królewskiej i krwi czarodzieja. Czarodziej, który osiągnął więcej niż sześć wieków brał za żonę najmłodszą księżniczkę. - podniósł się do pozycji siedzącej.
- Właśnie z takiego związku ja się wywodzę. - w tym momencie wyraźnie posmutniał.
- I ja zakończyłem tę tradycję. Tradycję, która trwała od tysiącleci. - założył z powrotem kapelusz na głowę i przeleciał wzrokiem swym towarzyszy.
- Na ten czas to wszystko, co może was zainteresować. - uśmiech momentalnie powrócił na jego twarz.
- Fenrir
- Splatacz Snów
- Posty: 371
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Smokołak
- Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
- Kontakt:
Keldarshy zgodził się na opowiedzenie czegoś więcej o swoim pochodzeniu. Smokołak pierwszy raz w swoim życiu spotkał kogoś, kto nie pochodzi z Alaranii.
-Czyli twój ród był królewskimi czarodziejami.- bardziej stwierdził, niż zapytał. Nie brzmiało to nawet jak pytanie, a nawet jakby to bardziej byłoby retoryczne.
Fenrir domyślił się powodu, dla którego czarodziej zakończył tą wiekową tradycję- Fen sądził, że Kel po prostu zakochał się w innej dziewczynie, a do najmłodszej księżniczki nie czuł nic, bo jego serce zajęte było przez inną, jednak nie mógł być pewien czy dobrze rozumuje, a dopytywać też nie miał zamiaru.
Przez chwilę siedział w zupełnej ciszy, wydało mu się, że słyszy jakiś jakby szelest w krzakach niedaleko. Nie wiedział czy reszta też to słyszała, czy to tylko jemu się wydawało. Jeżeli jeszcze raz będzie mu się zdawać, że słyszy ten szelest to pójdzie i sprawdzi to.
Ponownie spojrzał w niebo, które wydało się bardziej zachmurzone, niż byłe niedawno.
-Mam nadzieję, że jednak nie będzie padać.- powiedział do reszty mając jeszcze wzrok skierowany w górę.
-Czyli twój ród był królewskimi czarodziejami.- bardziej stwierdził, niż zapytał. Nie brzmiało to nawet jak pytanie, a nawet jakby to bardziej byłoby retoryczne.
Fenrir domyślił się powodu, dla którego czarodziej zakończył tą wiekową tradycję- Fen sądził, że Kel po prostu zakochał się w innej dziewczynie, a do najmłodszej księżniczki nie czuł nic, bo jego serce zajęte było przez inną, jednak nie mógł być pewien czy dobrze rozumuje, a dopytywać też nie miał zamiaru.
Przez chwilę siedział w zupełnej ciszy, wydało mu się, że słyszy jakiś jakby szelest w krzakach niedaleko. Nie wiedział czy reszta też to słyszała, czy to tylko jemu się wydawało. Jeżeli jeszcze raz będzie mu się zdawać, że słyszy ten szelest to pójdzie i sprawdzi to.
Ponownie spojrzał w niebo, które wydało się bardziej zachmurzone, niż byłe niedawno.
-Mam nadzieję, że jednak nie będzie padać.- powiedział do reszty mając jeszcze wzrok skierowany w górę.
- Demenstin
- Szukający drogi
- Posty: 43
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Nemorianka
- Profesje:
- Kontakt:
Historia opowiedziana przez Kela była bardzo ogólnikowa i krótka. Tylko w najmniejszym stopniu zaspokoiła Jej ciekawość. Chciała wiedzieć więcej, bo pomimo domysłów niczego nie była pewna. Zastanawiało Ją jak rozumiał to wszystko Fenrir. Jej teoria była dość banalna - Keldarshy zakochał się w innej kobiecie, a do tej mu przydzielonej nie czuł nic. Prawdopodobnie musiał się zbuntować przeciwko tradycji i uciec. Widocznie ślub był dla Niego czymś więcej i nie umiał sam siebie oszukiwać. "To chwalebne"- pomyślała Demenstin.
- Kel, bardzo mi przykro.. Pewnie musiałeś zrezygnować z rodziny, prawda? - zapytała Go z nutą współczucia w głosie.
Naszło Ją na przemyślenia. Nigdy nie kochała nikogo tak bardzo.. w zasadzie nigdy nikogo nie kochała. Nie miała prawa, nie pozwalała sobie na to, podjęła wybór samotnego żywota.
- Nie, chyba nie zanosi się na deszcz.. - szepnęła smutno, patrząc w dogasający ogień.
- Kel, bardzo mi przykro.. Pewnie musiałeś zrezygnować z rodziny, prawda? - zapytała Go z nutą współczucia w głosie.
Naszło Ją na przemyślenia. Nigdy nie kochała nikogo tak bardzo.. w zasadzie nigdy nikogo nie kochała. Nie miała prawa, nie pozwalała sobie na to, podjęła wybór samotnego żywota.
- Nie, chyba nie zanosi się na deszcz.. - szepnęła smutno, patrząc w dogasający ogień.
- Keldarshy
- Szukający drogi
- Posty: 35
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Czarodziej
- Profesje:
- Kontakt:
Spojrzał się na Demenstin, gdy ta wypowiadała swe słowa i zaśmiał się cicho.
- Nie ma powodów do tego by było Ci przykro. - jego ton był cały czas tak samo miły.
- Właściwie to swoją rodzinę straciłem wiele wieków temu. - po tych słowach spojrzał się w niebo.
- Po prostu byłem pierwszym, który jawnie pokazał to, że kocha kogoś innego. Mój ojciec, dziad i pradziad nie kochali księżniczek, zrobili to tylko z obowiązku, jedynie mój prapradziad, pierwszy z rodu, kochał księżniczkę. Ale w sumie nie wiem po wam to mówię. - wzruszył ramionami i pociągnął dym z fajki. *Będzie padać* pomyślał, był zdolny rozpoznać to jak zmienia się pogoda. Uśmiechnął się pod nosem.
- No, ale dosyć o mnie! Powiedzcie mi co was tutaj sprowadza? - wrócił wzrokiem na swoich towarzyszy i uśmiechnął się szeroko do nich.
- Nie ma powodów do tego by było Ci przykro. - jego ton był cały czas tak samo miły.
- Właściwie to swoją rodzinę straciłem wiele wieków temu. - po tych słowach spojrzał się w niebo.
- Po prostu byłem pierwszym, który jawnie pokazał to, że kocha kogoś innego. Mój ojciec, dziad i pradziad nie kochali księżniczek, zrobili to tylko z obowiązku, jedynie mój prapradziad, pierwszy z rodu, kochał księżniczkę. Ale w sumie nie wiem po wam to mówię. - wzruszył ramionami i pociągnął dym z fajki. *Będzie padać* pomyślał, był zdolny rozpoznać to jak zmienia się pogoda. Uśmiechnął się pod nosem.
- No, ale dosyć o mnie! Powiedzcie mi co was tutaj sprowadza? - wrócił wzrokiem na swoich towarzyszy i uśmiechnął się szeroko do nich.
- Fenrir
- Splatacz Snów
- Posty: 371
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Smokołak
- Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
- Kontakt:
Nie spuścił wzroku z nieba, ale słuchał gdy Keldarshy mówił. Patrzył jak nieco zachmurzone niebo staje się powoli jeszcze bardziej zachmurzone- domyślał się co to oznacza.
"Będzie padać."- pomyślał. Wzrok od nieba oderwał dopiero, gdy czarodziej zapytał co ich tutaj sprowadza. Przeniósł wzrok na Kela, miał zamiar odpowiedzieć.
-Otóż... Ta oto urocza Nemorianka- przeniósł wzrok na Dememenstin- chce odszukać, oswoić i mieć za zwierzęcego towarzysza Abraskana. I właśnie w celu odszukania przedstawiciela tego gatunku tu jesteśmy.- przedstawił cel ich "wizyty" w tych rejonach.
Przeniósł wzrok na Keldarshyego i zapytał:
-Chyba nie muszę ci opisywać wyglądu Abraskana, prawda?- czarodziej, żył już dość długo, więc powinien słyszeć o tych zwierzętach, jednak smokołak wolał mieć co do tego pewność.
"Będzie padać."- pomyślał. Wzrok od nieba oderwał dopiero, gdy czarodziej zapytał co ich tutaj sprowadza. Przeniósł wzrok na Kela, miał zamiar odpowiedzieć.
-Otóż... Ta oto urocza Nemorianka- przeniósł wzrok na Dememenstin- chce odszukać, oswoić i mieć za zwierzęcego towarzysza Abraskana. I właśnie w celu odszukania przedstawiciela tego gatunku tu jesteśmy.- przedstawił cel ich "wizyty" w tych rejonach.
Przeniósł wzrok na Keldarshyego i zapytał:
-Chyba nie muszę ci opisywać wyglądu Abraskana, prawda?- czarodziej, żył już dość długo, więc powinien słyszeć o tych zwierzętach, jednak smokołak wolał mieć co do tego pewność.
- Demenstin
- Szukający drogi
- Posty: 43
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Nemorianka
- Profesje:
- Kontakt:
Czarodziej wyglądał na rozbawionego słowami dziewczyny. Rzeczywiście przejęła się i nie zamierzała udawać, że jest inaczej.
Pomimo szczerych chęci, nie umiała rozszyfrować Kela i Jego myśli, a tym bardziej uczuć. Miała pewne podejrzenia jednakże wydawały Jej się one sprzeczne z prawdą.
Wydawało Jej się zabawne, że każdy z nich po kolei patrzy w niebo.. jakby szukając odpowiedzi, na nurtujące, egzystencjalne pytania.
Fenrir wspomniał o Abraskanach i Jej marzeniu, gdy Keldarshy zapytał ich o cel podróży.
Przyjemnie było porozmawiać i odpocząć w tak ciepłym miejscu.. z wciąż, utrzymującym się na języku, smaku soczystego jabłka.
- Jestem pewna, że Keldarshy wie. - Demenstin zaśmiała się, lekko odchylając do tyłu głowę. - Fenrirze? Zechciałbyś może, ułożyć wraz ze mną plan Naszych poszukiwań? - zapytała, zwracając się w do smokołaka.
Pomimo szczerych chęci, nie umiała rozszyfrować Kela i Jego myśli, a tym bardziej uczuć. Miała pewne podejrzenia jednakże wydawały Jej się one sprzeczne z prawdą.
Wydawało Jej się zabawne, że każdy z nich po kolei patrzy w niebo.. jakby szukając odpowiedzi, na nurtujące, egzystencjalne pytania.
Fenrir wspomniał o Abraskanach i Jej marzeniu, gdy Keldarshy zapytał ich o cel podróży.
Przyjemnie było porozmawiać i odpocząć w tak ciepłym miejscu.. z wciąż, utrzymującym się na języku, smaku soczystego jabłka.
- Jestem pewna, że Keldarshy wie. - Demenstin zaśmiała się, lekko odchylając do tyłu głowę. - Fenrirze? Zechciałbyś może, ułożyć wraz ze mną plan Naszych poszukiwań? - zapytała, zwracając się w do smokołaka.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości