Żelazna Twierdza ⇒ [Żelazna Twierdza] Koronacja Królowej
Mężczyzna odpowiedział jedynie łagodnym uśmiechem.
- Nie złoszczę się - zapewnił żonę. Ostatnimi czasy stawał się bardziej wyrozumiały. Królowa wpływała na niego czy tego chciał czy nie. Jej słowa, uśmiech, spojrzenie łagodziły jego największy gniew. Nie chciał by widziała go wzbudzonego, by kiedykolwiek zaczęła się go bać. Za każdym wiec razem chował żelaznego władcę głęboko w serce, okazując naturę dobrego męża.
Zresztą była dziś radosna, wesoła uczta, gdzie mocne trunki lały się po stole. Nie spodziewał się wiec zobaczyć zbyt dużo trzeźwych osób.
- Tak najważniejsze, że dziewczynka jest bezpieczna - kiedy żona chwyciła go za dłoń przybliżył się jak mógł najbardziej.
- Mam taką nadzieję, nie chciałbym by nasze dzieci się kiedyś bały czy zagubiły. Myślę ze zadbamy by do tego nie doszło.
Cieszył się, że już nie długo urodzi mu się dziecko. Oczywiście niewiele wiedział o zajmowaniu się dziećmi. Ale to była miła wiadomość, do tego jak na razie ich wspólna tajemnica, co cieszyło jeszcze bardziej. Ellador uznał, że kiedy wszyscy już będą wiedzieć o dziecku, zapyta matkę jak się nim zając. Na razie uśmiechnął się do królowej kładąc dłoń na jej brzuchu.
- Myślisz ze ono to czuje? - zapytał, pod dłonią oczywiście dziecko nie mogło być jeszcze wyczuwalne, nie mniej zastanawiało go to.
- Nie złoszczę się - zapewnił żonę. Ostatnimi czasy stawał się bardziej wyrozumiały. Królowa wpływała na niego czy tego chciał czy nie. Jej słowa, uśmiech, spojrzenie łagodziły jego największy gniew. Nie chciał by widziała go wzbudzonego, by kiedykolwiek zaczęła się go bać. Za każdym wiec razem chował żelaznego władcę głęboko w serce, okazując naturę dobrego męża.
Zresztą była dziś radosna, wesoła uczta, gdzie mocne trunki lały się po stole. Nie spodziewał się wiec zobaczyć zbyt dużo trzeźwych osób.
- Tak najważniejsze, że dziewczynka jest bezpieczna - kiedy żona chwyciła go za dłoń przybliżył się jak mógł najbardziej.
- Mam taką nadzieję, nie chciałbym by nasze dzieci się kiedyś bały czy zagubiły. Myślę ze zadbamy by do tego nie doszło.
Cieszył się, że już nie długo urodzi mu się dziecko. Oczywiście niewiele wiedział o zajmowaniu się dziećmi. Ale to była miła wiadomość, do tego jak na razie ich wspólna tajemnica, co cieszyło jeszcze bardziej. Ellador uznał, że kiedy wszyscy już będą wiedzieć o dziecku, zapyta matkę jak się nim zając. Na razie uśmiechnął się do królowej kładąc dłoń na jej brzuchu.
- Myślisz ze ono to czuje? - zapytał, pod dłonią oczywiście dziecko nie mogło być jeszcze wyczuwalne, nie mniej zastanawiało go to.
-
- Kroczący w Snach
- Posty: 227
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Mroczny Elf
- Profesje:
- Kontakt:
Tantris kręciła się po sali już od dłuższego czasu szukając Tristana. W końcu mieli być razem widoczni. Jak na złość Bogowie nie pozwalali im się spotkać. Coraz bardziej nerwowo szukała go wzrokiem wśród roztańczonych dworzan. Nawet stawała na palcach, by go odszukać ale i to nie przyniosło skutków. Była coraz bardziej zmęczona i przygnębiona. Przeszła się nawet bokiem sali, by zobaczyć czy nie siedzi przy stole, ale nikogo nie było na miejscu gdzie go usadowiono.
W końcu zrezygnowana już zupełnie chodziła po sali. Dziś mimo ze dookoła trwała uczta, kobieta nie uśmiechała się, nie czuła się też ani trochę radosna. Do tego jej samopoczucie tez nie było najlepsze. W końcu nagle go dostrzegła. Ruszyła w jego stronę, lawirując miedzy spacerującymi parami arystokratów, dyplomatów i dworzan.
- Tristanie - powiedziała podchodząc do niego i dotykając ramienia by ja zauważył.
- Nie mogłam cie nigdzie znaleźć... - stwierdziła.
- Martwiłam się - dodała po chwili. Uniosła głowę by spojrzeć na niego w czasie rozmowy. Ubrana była skromnie w ciemno zieloną suknie, zupełnie nie wyróżniającą jej z tłumu. W porównaniu do dawnej Tris, była jej bladym cieniem. Kobieta nie była nawet świadoma, jak bardzo się zmieniła.
- Czy coś się stało? - zapytała - wydajesz się zdenerwowany.
W końcu zrezygnowana już zupełnie chodziła po sali. Dziś mimo ze dookoła trwała uczta, kobieta nie uśmiechała się, nie czuła się też ani trochę radosna. Do tego jej samopoczucie tez nie było najlepsze. W końcu nagle go dostrzegła. Ruszyła w jego stronę, lawirując miedzy spacerującymi parami arystokratów, dyplomatów i dworzan.
- Tristanie - powiedziała podchodząc do niego i dotykając ramienia by ja zauważył.
- Nie mogłam cie nigdzie znaleźć... - stwierdziła.
- Martwiłam się - dodała po chwili. Uniosła głowę by spojrzeć na niego w czasie rozmowy. Ubrana była skromnie w ciemno zieloną suknie, zupełnie nie wyróżniającą jej z tłumu. W porównaniu do dawnej Tris, była jej bladym cieniem. Kobieta nie była nawet świadoma, jak bardzo się zmieniła.
- Czy coś się stało? - zapytała - wydajesz się zdenerwowany.
- Niara
- Pani Snów
- Posty: 2129
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa: Anioł Światła
- Profesje: Władca , Mag , Opiekun
- Ranga: Administrator
- Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
- Kontakt:
- Myślę, że ono czuje wszystko - odparła.
- Dzieci czują odkąd zostaną poczęte, wiedzą, że ktoś je kocha, że ktoś o nie dba, że się nim zaopiekuje. Zawsze mówiłam kobietą, że ich dzieci wiedzą od samego początku co czuje matka. Wierzę, że tak jest. Wierzę, że dziecko wie czy jest chciane, czy nie, że czuje jak bardzo chcą go rodzice, jak bardzo je kochają. Wiem, że ono czuje to wszystko co ja, że czuje każdy mój nastrój, każde zdenerwowanie, każdą radość, czy spokój. Po prostu... wiem, że tak jest. Wiem, bo ono jest częścią mnie. Kiedyś mogłam tylko w to wierzyć, a teraz to wiem, bo tam w środku, w sercu to czuje.
- Wcześniej nie byłam pewna czy ono tam jest, ale teraz już jestem. Tak jak jestem pewna, że ono jest teraz szczęśliwe i spokojne, jak ja. I wie, że je kochasz - anielica posłała mężowi ciepły uśmiech. On też był częścią tego wszystkiego, a dziecko z pewnością czuło, że oboje je kochają, nie tylko matka, która nosi je pod sercem.
- Dzieci czują odkąd zostaną poczęte, wiedzą, że ktoś je kocha, że ktoś o nie dba, że się nim zaopiekuje. Zawsze mówiłam kobietą, że ich dzieci wiedzą od samego początku co czuje matka. Wierzę, że tak jest. Wierzę, że dziecko wie czy jest chciane, czy nie, że czuje jak bardzo chcą go rodzice, jak bardzo je kochają. Wiem, że ono czuje to wszystko co ja, że czuje każdy mój nastrój, każde zdenerwowanie, każdą radość, czy spokój. Po prostu... wiem, że tak jest. Wiem, bo ono jest częścią mnie. Kiedyś mogłam tylko w to wierzyć, a teraz to wiem, bo tam w środku, w sercu to czuje.
- Wcześniej nie byłam pewna czy ono tam jest, ale teraz już jestem. Tak jak jestem pewna, że ono jest teraz szczęśliwe i spokojne, jak ja. I wie, że je kochasz - anielica posłała mężowi ciepły uśmiech. On też był częścią tego wszystkiego, a dziecko z pewnością czuło, że oboje je kochają, nie tylko matka, która nosi je pod sercem.
- Tristan
- Poszukujący Marzeń
- Posty: 411
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Arystokrata
- Kontakt:
- Tantris... - mruknął mężczyzna odwracając się w jej stronę i chwytając ją za nadgarstek. Wyglądał na złego i mocno niezadowolonego.
- Gdzie Ty byłaś? I jak Ty wyglądasz? - spojrzał na jej strój i pokręcił głową z niezadowoleniem.
- Czy tak się ubierają dwórki królowej? Nikt nie mówi, że masz wrócić do wydekoltowanych sukien, ale teraz wyglądasz jak służka. I królowa się na to godzi? - warczał niezadowolony.
- Gdzie suknia, którą miałaś w świątyni? I gdzie byłaś przez cały ten czas. Uczta trwa od dobrych kilku godzin, Ellestil zdążył już się spić, nagrabić sobie u króla i wyrobić swoim zachowaniem opinie o Lirien. Gdzie byłaś? Zniknęłaś zaraz po wyjściu ze świątyni?
- Wiesz dobrze, że łamiesz warunki umowy. Nie tak się umawialiśmy - ściszył głos - jeśli ktoś ma uwierzyć w całą te historię musisz się mnie słuchać. Inaczej wszyscy domyślą się, że to dziecko tego Ronana.
Tristan dawno nie był taki wściekły. Nie dość, że Ellestill robił mu w plecy, to jeszcze Tantris. Potrzebował zgody króla na to co planował, ale przede wszystkim musiał mieć współpracę z czarnowłosą, a ona szlajała się bogowie jedni wiedzą gdzie, skoro nie było jej tyle godzin. W dodatku robiła z siebie męczennice, a nie o to chodziło. Miała być sobą, radosną, kokieteryjną Tris, w końcu miała uwieść ponownie Tristana. Przynajmniej tak to miało wyglądać.
- Gdzie Ty byłaś? I jak Ty wyglądasz? - spojrzał na jej strój i pokręcił głową z niezadowoleniem.
- Czy tak się ubierają dwórki królowej? Nikt nie mówi, że masz wrócić do wydekoltowanych sukien, ale teraz wyglądasz jak służka. I królowa się na to godzi? - warczał niezadowolony.
- Gdzie suknia, którą miałaś w świątyni? I gdzie byłaś przez cały ten czas. Uczta trwa od dobrych kilku godzin, Ellestil zdążył już się spić, nagrabić sobie u króla i wyrobić swoim zachowaniem opinie o Lirien. Gdzie byłaś? Zniknęłaś zaraz po wyjściu ze świątyni?
- Wiesz dobrze, że łamiesz warunki umowy. Nie tak się umawialiśmy - ściszył głos - jeśli ktoś ma uwierzyć w całą te historię musisz się mnie słuchać. Inaczej wszyscy domyślą się, że to dziecko tego Ronana.
Tristan dawno nie był taki wściekły. Nie dość, że Ellestill robił mu w plecy, to jeszcze Tantris. Potrzebował zgody króla na to co planował, ale przede wszystkim musiał mieć współpracę z czarnowłosą, a ona szlajała się bogowie jedni wiedzą gdzie, skoro nie było jej tyle godzin. W dodatku robiła z siebie męczennice, a nie o to chodziło. Miała być sobą, radosną, kokieteryjną Tris, w końcu miała uwieść ponownie Tristana. Przynajmniej tak to miało wyglądać.
- To dobrze - król znów się uśmiechnął.
- Bo jest bardzo wyczekiwane i upragnione - jego dłoń gładziła materiał jej sukni na brzuchu. Milo było myśleć o tym dziecko.
- No i będzie miało wspaniała matkę - dodał po chwili - i lepsze dzieciństwo niż ja. Nie żebym ja miał złe... ale my się kochamy, a moi rodzice nie. Dopóki nie dorosłem nie rozumiałem, jak wiele to zmienia.
- Myślisz że to dziecko będzie aniołem? Ze tak jak ty, będzie miała cele w życiu, miejsca do których będzie musiało iść, zadania zapisane przez Najwyższego?
Magiczne istoty i rzeczy prawie nie zdarzały się w Rododendronii. To miejsce nie lubiło i niechętnie przyjmowało kogokolwiek obdarzonego magicznymi zdolnościami. Z anielicą zaś, król miał styczność po raz pierwszy. Zastanawiał się właśnie czy to znaczy ze jego syn, miast rządzić królestwem, będzie musiał podróżować po całym świecie. W końcu to właśnie czyniła NIara przez wiele lat.
- Bo jest bardzo wyczekiwane i upragnione - jego dłoń gładziła materiał jej sukni na brzuchu. Milo było myśleć o tym dziecko.
- No i będzie miało wspaniała matkę - dodał po chwili - i lepsze dzieciństwo niż ja. Nie żebym ja miał złe... ale my się kochamy, a moi rodzice nie. Dopóki nie dorosłem nie rozumiałem, jak wiele to zmienia.
- Myślisz że to dziecko będzie aniołem? Ze tak jak ty, będzie miała cele w życiu, miejsca do których będzie musiało iść, zadania zapisane przez Najwyższego?
Magiczne istoty i rzeczy prawie nie zdarzały się w Rododendronii. To miejsce nie lubiło i niechętnie przyjmowało kogokolwiek obdarzonego magicznymi zdolnościami. Z anielicą zaś, król miał styczność po raz pierwszy. Zastanawiał się właśnie czy to znaczy ze jego syn, miast rządzić królestwem, będzie musiał podróżować po całym świecie. W końcu to właśnie czyniła NIara przez wiele lat.
-
- Kroczący w Snach
- Posty: 227
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Mroczny Elf
- Profesje:
- Kontakt:
- Ja... szukam Ciebie - powiedziała cicho - nigdzie nie mogłam cie odszukać, nie było Cię też przy stole.
Teraz miast wpadać w złość jak dawniej kuliła się i zaczynała bać. Zdusiła jednak w sobie strach, próbując wziąć się w garść.
- Czułam się w tamtej suknie źle, jeśli jednak chcesz, mogę ją zmienić - zebrała się w sobie próbując mówić takim głosem jak zwykle.
- Nie złość się na mnie, proszę. Boje się wtedy ciebie, zresztą wszystkich.
- Przepraszam, nie będę już łamać umowy - dodała.
Nie czuła się sobą, ani sekundy. Słuchała co mówi i miała wrażenie, ze to inna osoba w tej chwili rozmawia z Tristanem.
- Jak to się upił? W sumie po nim bym się tego spodziewała - dodała kąśliwie, Ellestill pijany jakoś jej nie zaskoczył. Dziwne by było gdyby pozostał absolutnie trzeźwy w dzień wielkiej uczty.
- Eh... ale to bardzo źle dla nas - dodała zastanawiając się co teraz robić.
Teraz miast wpadać w złość jak dawniej kuliła się i zaczynała bać. Zdusiła jednak w sobie strach, próbując wziąć się w garść.
- Czułam się w tamtej suknie źle, jeśli jednak chcesz, mogę ją zmienić - zebrała się w sobie próbując mówić takim głosem jak zwykle.
- Nie złość się na mnie, proszę. Boje się wtedy ciebie, zresztą wszystkich.
- Przepraszam, nie będę już łamać umowy - dodała.
Nie czuła się sobą, ani sekundy. Słuchała co mówi i miała wrażenie, ze to inna osoba w tej chwili rozmawia z Tristanem.
- Jak to się upił? W sumie po nim bym się tego spodziewała - dodała kąśliwie, Ellestill pijany jakoś jej nie zaskoczył. Dziwne by było gdyby pozostał absolutnie trzeźwy w dzień wielkiej uczty.
- Eh... ale to bardzo źle dla nas - dodała zastanawiając się co teraz robić.
- Niara
- Pani Snów
- Posty: 2129
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa: Anioł Światła
- Profesje: Władca , Mag , Opiekun
- Ranga: Administrator
- Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
- Kontakt:
- Nie wiem... właściwie nigdy się nad tym nie zastanawiałam. I nigdy nie znałam żadnego anioła, który miałby dziecko ze śmiertelnikiem. Myślę jednak, że nie urodzi się zwyczajne. Nie wiem czy będzie miało skrzydła, ale raczej nie urodzi się bez magicznych mocy. Nie sądzę by było tak potężne jak ja, ale z pewnością nie będzie zwykłym człowiekiem. Z pewnością odziedziczy część anielskich mocy.
- A jeśli chodzi o jego cel... Ono już go ma. Urodzi się potomkiem króla i w przyszłości królem zostanie. To jego przeznaczenie i ono było zapisane zanim jeszcze oboje wiedzieliśmy, że to dziecko przyjdzie na świat. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale tak właśnie jest. Chciałabym żeby miało możliwość wyboru swojej drogi, ale ja też go nie miałam i jestem szczęśliwa. Mam nadzieję, że ono też będzie.
- A jeśli chodzi o jego cel... Ono już go ma. Urodzi się potomkiem króla i w przyszłości królem zostanie. To jego przeznaczenie i ono było zapisane zanim jeszcze oboje wiedzieliśmy, że to dziecko przyjdzie na świat. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale tak właśnie jest. Chciałabym żeby miało możliwość wyboru swojej drogi, ale ja też go nie miałam i jestem szczęśliwa. Mam nadzieję, że ono też będzie.
- Tristan
- Poszukujący Marzeń
- Posty: 411
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Arystokrata
- Kontakt:
- Odszedłem od stołu kilka minut temu, żeby odprowadzić Ellestila, Evanlyn i Jaśminę do komnat. Po czym wróciłem po kielich i udałem się tutaj. Wcześniej przez cały czas siedziałem przy stole z Ellestem, więc nie mów mi, że mnie nie było. Wyjaśnij gdzie byłaś przez kilka godzin? Nie wierzę, że przez tyle czasu byłaś tutaj i nie mogłaś mnie znaleźć. Gdybyś tu była, ja bym cię znalazł. Gdzie byłaś? - powiedział gniewnie, ale puścił już jej nadgarstek. Nie chciał jej zrobić krzywdy, a ściskając za mocno mógłby zrobić jej siniaka. Nie chciał jej straszyć, ale był zły. W dodatku nie miał pojęcia gdzie była przez cały ten czas, od wyjścia ze świątyni aż do teraz. Przez chwilę patrzył na nią i znów poczuł jak schodzi z niego złość. Była przestraszonym, przygaszonym istnieniem. Nie była sobą.
- Przepraszam - wydusił z siebie - po prostu chcę wiedzieć gdzie byłaś.
- Przepraszam - wydusił z siebie - po prostu chcę wiedzieć gdzie byłaś.
- Myślę że nie będzie zwyczajne. Ale to dobrze - pokiwał głową.
- Wiesz, ja też nie miałem wyboru, ale zrobimy wszystko by było szczęśliwe. Poradzimy sobie we dwoje. Uważam jednak, choć to bardzo przyszłościowe, nie powinniśmy nigdy zmuszać go do małżeństwa. Niech samo wybierze i z miłości.
Król jeszcze raz uśmiechnął się do swojej żony. Przesunął dłoń gładzącą brzuch kobiety, chwytając rękę anielicy. schował jej drobne palce między swoje, chcąc je rozgrzać. Uważał, że tak samo jak on, dzieci same powinni móc wybrać kto stanie u ich boku na ślubnym kobiercu. Długo walczył by sam mógł to uczynić, ale teraz nie żałował wielu kłótni jakie rozegrały się między nim, a rodzicami.
- Będzie nam wszystkim, razem dobrze.
- Powiedz mi, czy jesteś zmęczona? Pomyślałem, że moglibyśmy udać się już na spoczynek.
Ellador mógłby jeszcze zostać i świetnie się bawić, jednak martwił się o Niarę. Zdawała się radosna, ale mocno już zmęczona.
- Wiesz, ja też nie miałem wyboru, ale zrobimy wszystko by było szczęśliwe. Poradzimy sobie we dwoje. Uważam jednak, choć to bardzo przyszłościowe, nie powinniśmy nigdy zmuszać go do małżeństwa. Niech samo wybierze i z miłości.
Król jeszcze raz uśmiechnął się do swojej żony. Przesunął dłoń gładzącą brzuch kobiety, chwytając rękę anielicy. schował jej drobne palce między swoje, chcąc je rozgrzać. Uważał, że tak samo jak on, dzieci same powinni móc wybrać kto stanie u ich boku na ślubnym kobiercu. Długo walczył by sam mógł to uczynić, ale teraz nie żałował wielu kłótni jakie rozegrały się między nim, a rodzicami.
- Będzie nam wszystkim, razem dobrze.
- Powiedz mi, czy jesteś zmęczona? Pomyślałem, że moglibyśmy udać się już na spoczynek.
Ellador mógłby jeszcze zostać i świetnie się bawić, jednak martwił się o Niarę. Zdawała się radosna, ale mocno już zmęczona.
-
- Kroczący w Snach
- Posty: 227
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Mroczny Elf
- Profesje:
- Kontakt:
- Ja... ja - Tantris odsunęła się delikatnie. Chwyciła się za nadgarstek i roztarła go.
- Byłam w komnacie - powiedziała cicho. Trudno jej było się uśmiechnąć, udawać radosną, a co dopiero kochankę Tristana. W rzeczywistości dwórka, czuła się koszmarnie, miała ochotę schować się, ukryć, a już na pewno nie przychodzić tutaj.
- Źle się czułam - w końcu powiedziała - bałam się tu przyjść, a potem Anna prosiła mnie bym pomogła przy codziennych obowiązkach. Ścieliłyśmy dla królowej i króla łoże.
Kobieta mówiła, otoczyła dłońmi ramiona, trochę się garbiąc. Miała duże, przestraszone oczy wpatrujące się w gniewną twarz mężczyzny.
- Nie mogłam im odmówić, to mój obowiązek - broniła się - proszę nie gniewaj się już.... tylko nie gniewaj.
- Byłam w komnacie - powiedziała cicho. Trudno jej było się uśmiechnąć, udawać radosną, a co dopiero kochankę Tristana. W rzeczywistości dwórka, czuła się koszmarnie, miała ochotę schować się, ukryć, a już na pewno nie przychodzić tutaj.
- Źle się czułam - w końcu powiedziała - bałam się tu przyjść, a potem Anna prosiła mnie bym pomogła przy codziennych obowiązkach. Ścieliłyśmy dla królowej i króla łoże.
Kobieta mówiła, otoczyła dłońmi ramiona, trochę się garbiąc. Miała duże, przestraszone oczy wpatrujące się w gniewną twarz mężczyzny.
- Nie mogłam im odmówić, to mój obowiązek - broniła się - proszę nie gniewaj się już.... tylko nie gniewaj.
- Niara
- Pani Snów
- Posty: 2129
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa: Anioł Światła
- Profesje: Władca , Mag , Opiekun
- Ranga: Administrator
- Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
- Kontakt:
- Nie wiem czy to najlepsze rozwiązanie. Kiedyś myślałam, że tak, że ślub powinien być tylko z miłości. Okazało się jednak, że niekoniecznie ten, którego wybieramy jest tym, który jest dla nas najlepszy. Naprawdę przekonałam się o tym kilkakrotnie. Rodzice nie wybrali mi męża, bo już dawno nie żyją, ale zrobiło to coś innego, przeznaczenie. Ale ja tego nie chciałam, nie miałam wyboru, nikt mnie o niego nie pytał. Musiałam zrobić coś wbrew swojej woli, a jednak nigdy nie narzekałam. Bałam się. Owszem, lecz nigdy nie próbowałam się przeciwstawiać woli jaką mi przekazano. I nie żałuję. Nie wiem co będzie jeśli moje dziecko wybierze źle. Jeśli zakocha się w kimś, kto będzie zły, a ono mimo wszystko będzie chciało wziąć z tym kimś ślub? Miłość jest ślepa. Mam wtedy patrzeć, jak niszczy swoje życie? Nie chcę żeby moja córka musiała bać tak jak ja, ale też nie chcę by cierpiała z miłości. Dlatego nie wiem co będzie kiedy nasze dziecko dorośnie i jakie będę wtedy chciała podjąć decyzję. To jeszcze daleka droga.
- Jestem zmęczona - przyznała - wstałam bardzo wcześnie, poza tym - wskazała wzrokiem jego rękę na jej brzuchu - ono też robi swoje.
- Jestem zmęczona - przyznała - wstałam bardzo wcześnie, poza tym - wskazała wzrokiem jego rękę na jej brzuchu - ono też robi swoje.
- Tristan
- Poszukujący Marzeń
- Posty: 411
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Arystokrata
- Kontakt:
Tristan ostatnio tak jak szybko się złościł tak szybko się uspokajał. Nie umiał być zły, nie na Tris. I choć nadal nie wiedział co czuje, nie potrafił się gniewać. Zastanawiał się tylko gdzie była ta radosna, czarnowłosa wiedźma z Lirien, którą znał przed laty. Już sam nie wiedział, czy chciałby by tamta Tris wróciła, czy wolał ją w tej wersji.
- Już dobrze - powiedział łagodnie - nie gniewam się. Po prostu nie mogłem Cię znaleźć - naprawdę nie potrafił już dłużej wściekać się na czarnowłosą. Rozłożył ramiona i pokazał jej, że może się przytulić. Kiedy to zrobiła objął ją mocno, opierając delikatnie swoją brodę o czubek jej głowy.
- Jak się czujesz? Jak dziecko? - zapytał.
- Już dobrze - powiedział łagodnie - nie gniewam się. Po prostu nie mogłem Cię znaleźć - naprawdę nie potrafił już dłużej wściekać się na czarnowłosą. Rozłożył ramiona i pokazał jej, że może się przytulić. Kiedy to zrobiła objął ją mocno, opierając delikatnie swoją brodę o czubek jej głowy.
- Jak się czujesz? Jak dziecko? - zapytał.
- No dobrze, może nie do końca to chciałem rzec - powiedział po chwili. Zmarszczył wyraźnie brwi, potem jednak jego czoło złagodniało.
- Masz wiele racji, nie mniej jeśli nasze dziecko zakocha się kiedyś w kimś dobrym... - zamilkł po chwili.
- Zresztą to wybiega bardzo do przodu. Czasu jeszcze wiele musi minąć nim, nim będziemy musieli podjąć tak trudne decyzję. Na razie, czas udać się na spoczynek.
Wstał z krzesła, pomagając uczynić również to żonie. Kiedy tylko król wstał natychmiast z bocznej nawy jak na rozkaz pojawiły się służki i dwóch zbrojnych. Król dzisiejszego dnia w końcu bardziej dbał o swoje i żony bezpieczeństwo.
Bez słowa poprowadził Niarę korytarzem, ku ich izbie. Gwardziści zresztą, odprowadzili ich pod same drzwi. Dosyć szybko dzięki pomocy służby, król i królowa umyli się i nałożyli stroje nocne. Dopiero tak ubrani spotkali się znów w sypialni. Ellador wsunął się pod kołdrę, po sekundzie dołączyła do niego żona. Mężczyzna przykrył ich dokładnie i objął ją ramieniem.
- Czujesz się szczęśliwa? - zapytał spokojnie.
- Masz wiele racji, nie mniej jeśli nasze dziecko zakocha się kiedyś w kimś dobrym... - zamilkł po chwili.
- Zresztą to wybiega bardzo do przodu. Czasu jeszcze wiele musi minąć nim, nim będziemy musieli podjąć tak trudne decyzję. Na razie, czas udać się na spoczynek.
Wstał z krzesła, pomagając uczynić również to żonie. Kiedy tylko król wstał natychmiast z bocznej nawy jak na rozkaz pojawiły się służki i dwóch zbrojnych. Król dzisiejszego dnia w końcu bardziej dbał o swoje i żony bezpieczeństwo.
Bez słowa poprowadził Niarę korytarzem, ku ich izbie. Gwardziści zresztą, odprowadzili ich pod same drzwi. Dosyć szybko dzięki pomocy służby, król i królowa umyli się i nałożyli stroje nocne. Dopiero tak ubrani spotkali się znów w sypialni. Ellador wsunął się pod kołdrę, po sekundzie dołączyła do niego żona. Mężczyzna przykrył ich dokładnie i objął ją ramieniem.
- Czujesz się szczęśliwa? - zapytał spokojnie.
-
- Kroczący w Snach
- Posty: 227
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Mroczny Elf
- Profesje:
- Kontakt:
Tantris tylko na to czekała. Kiedy ramiona dawnego kasztelana rozwarły się, przytuliła się mocno do niego. Tego brakowało jej najbardziej, troski, opieki. Po dłuższej chwili była już spokojna. Znów uniosła głowę by spojrzeć na niego, wielkimi sarnimi oczami. Nie było w nich już takiego strachu, jak przed chwilą. Teraz zniknął ich dawny blask, a do tego pełne były smutku.
- Już się nie boję, nie gniewam - powiedziała już swobodniej.
- Czuję się źle, ale bardziej psychicznie niż fizycznie. Dziecko ma się dobrze, od czasu do czasu miewam jednak mdłości. Dlatego jem i piję mniej, nie mam zupełnie ochoty.
- A ty jak się masz? - zapytała
- Już się nie boję, nie gniewam - powiedziała już swobodniej.
- Czuję się źle, ale bardziej psychicznie niż fizycznie. Dziecko ma się dobrze, od czasu do czasu miewam jednak mdłości. Dlatego jem i piję mniej, nie mam zupełnie ochoty.
- A ty jak się masz? - zapytała
- Niara
- Pani Snów
- Posty: 2129
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa: Anioł Światła
- Profesje: Władca , Mag , Opiekun
- Ranga: Administrator
- Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
- Kontakt:
- Tak najdroższy, jestem bardzo szczęśliwa - odparła zamykając oczy. Była bardzo zmęczona i nie miała już nawet siły za wiele mówić. Szafirka jakiś czas temu wślizgnęła się do komnaty królewskiej i teraz wskoczyła na łoże do Niary i Elladora. Była pupilką króla, jego ukochanym zwierzątkiem i nikomu nawet przez myśl nie przeszło żeby wyganiać ją z królewskich komnat. Anielica jeszcze tylko uśmiechnęła się do siebie czując jak kotek wskakuje na łoże, a potem nie zważając już na nic - zasnęła.
Ciąg dalszy
Ciąg dalszy
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości