Szepczący LasKwitnący Gaj

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
Zablokowany
Aldriel
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 51
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Kwitnący Gaj

Post autor: Aldriel »

Zaczynało zmierzchać. Pękaty księżyc wpływał powoli w głęboki granat nieba, zalewając Szepczący Las swym srebrzystym blaskiem. Aldriel nie pamiętał już, jak znalazł się w tym miejscu. Zbyt wieloma rzeczami zaprzątał swoją głowę. Teraz siedział na płaskim kamieniu w otoczeniu drzew, których nazwy nawet nie znał. Był jednak pewien, że to one są źródłem tego głębokiego, słodkiego zapachu, który roznosił się po całym gaju. Mężczyzna wyjął miecz z pochwy i przyjrzał się jego ostrzu. Nigdy nie musiał używać tego narzędzia w samoobronie. Z reguły magia załatwiała sprawę z rozbójnikami. Jeśli jednak banici byli na tyle nachalni, że nawet czary ich nie odstraszały, wystarczyło uwolnić swą gadzią naturę i stanąć przed delikwentami w pełnej okazałości. Dopiero wtedy zaczynali uciekać.
Mężczyzna westchnął i schował oręż. Wstał powoli, gdyż długotrwałe siedzenie w niezmiennej pozycji sprawiło, że zdrętwiały mu nogi. Gdy nieprzyjemne uczucie minęło, Aldriel dostrzegł dziwny błękitny pyłek wokół jednego z drzew. Od razu przypomniała mu się Aravira. Nie odnalazł jej. Kto wie, gdzie się podziała? Szukał wszędzie, ale to jednak było zbyt mało. Tejlę opuścił zaraz po wyjeździe z zajazdu. Jedno jest pewne - młody Vallor jest osobą przeklętą, której jest z góry pisana samotność.
Awatar użytkownika
Sadi
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sadi »

Sadi liznęła koniuszkiem języka kamień z wisiorka Baala. Gdyby tylko miała zmysł smaku... Jedyny smak, jaki potrafiła rozróżnić to cudownie paląca w gardle gorzałka, serwowana w jej ulubionej karczmie. W zasadzie, wszystkie karczmy były jej ulubionymi.
Czuła, że Kwitnący Gaj patrzy na nią nieprzychylnym okiem, wiedząc, że wśród jego drzew wędruje obca, całkowicie stojąca w sprzeczności z nim osoba. A niech go szlag! Nie miała zamiaru zamienić się w elfa i obściskiwać z konarami. Dobrze, że miała pusty żołądek, ponieważ ta wizja przyprawiła ją o mdłości.
Potrzebowała czegoś, co wybudzi ją z letargu. Z góry odrzuciła przyzywanie swojego demona. Ten psi syn, możnowładca od biedy, zbyt mocno działał jej na nerwy.
Zadrżała. Coś obcego musnęło jej umysł, dając lekkie ostrzeżenie. Nie była sama, im dalej się zapędzała, tym bardziej odczuwała obecność intruza.
Aldriel
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 51
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aldriel »

Aldriel spojrzał w niebo. Słońce już całkowicie się schowało. Nagle mężczyzna wyczuł niedaleko siebie obcą aurę. Czyżby kolejni bandyci? A może to po prostu jakiś samotny wędrowiec, podziwiający piękno Szepczącego Lasu? Aura była jednak zbyt potężna jak na prostą osobę. Nawet jeśli posiadacz owej aury rzeczywiście był podróżnikiem, na pewno wyróżniał się spośród szarej masy społeczeństwa. Po chwili spomiędzy drzew wyłoniła się postać. Było ciemno, więc jedyną cechę charakterystyczną, jaką w przybyszu dojrzał Aldriel, były długie włosy. Chwycił miecz za rękojeść. Nie wyjął go jednak. Możliwe, że przybysz nie miał złych zamiarów, tylko zgubił się w leśnych bezdrożach.
W końcu jeden ze świetlików podleciał do tajemniczej postaci na tyle blisko, aby mężczyzna mógł ujrzeć oświetlone jego blaskiem, kobiece lico. Młody Vallor spojrzał na nią szelmowsko.
- Co samotna kobieta robi w lesie późną nocą? - zapytał, luzując nieco chwyt na mieczu.
Awatar użytkownika
Sadi
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sadi »

Gdy Sadi usłyszała głęboki głos nieznajomego, zadrżała drugi raz tej nocy. Ostatecznie była Pokusą i nic nie mogla poradzić na to, że zmysł wrażliwości na piękno miała aż nazbyt wyostrzony.
Co miała mu odpowiedzieć? Że ktoś bardzo dobrze zapłacił jej za pomocną dłoń w walce z druidami? W zasadzie nie było tak źle, ubiła kilku, zabawiła się, nie można tego było nazwać czymś znacznym, lecz każdy grosz się przyda, a szczególnie ten zarobiony niezbyt szlachetnie. Cały pech tkwił w tym, że dała się drasnąć w kilku miejscach i miała tylko nadzieję, że nie było widać krwi w ciemnościach.
Spojrzała w błękitne oczy.
- Błąkam się po lesie w oczekiwaniu na swój straszliwy los. - odpowiedziała.
Aldriel
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 51
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aldriel »

- Straszliwy? - lekko rozbawiony Aldriel uniósł nieznacznie prawą brew. - Czymże ta straszliwość jest spowodowana?
Pozwolił sobie na dokładniejsze oględziny ciała kobiety. Piękne usta, oczy, zgrabna figura.
- Pozwól jednak, że się przedstawię. Jestem Aldriel Vallor - smok skinął uprzejmie, po czym musnął palcami wierzch dłoni kobiety, którą ujął w ułamku sekundy.
Mężczyzna nie potrafił określić, czym spowodowany jest ten nagły przypływ szarmancji. Możliwe, że zmotywowała go do tego uroda przybyszki. A może taki po prostu miał kaprys? Tak jak powiedział niegdyś pewien wybitny uczony i smokolog: "Mózg smoka jest zagadką dla niego samego".
Jednakże osoba znająca zapędy Aldriela wiedziałaby, że próbował teraz oczarować przybyszkę. Samotnie wędrująca po lesie kobieta, która wspomina coś o swym straszliwym losie wydała mu się nieco podejrzana...
Awatar użytkownika
Sadi
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sadi »

Zmrużyła oczy widząc, jak wzrok przybysza lustrował ją od góry do dołu. Nie miała pewności, czy była to jedynie czysta kalkulacja.
- Straszliwy. - potwierdziła. - Bo jaki inny los może spotkać samotną kobietę w lesie tak późna porą? - przypomniała mu jego własne słowa. Przybliżyła się do obcego i ściszyła głos.
- Panny to bardzo naiwne stworzenia są. Ja nie wiem czego one szukają po nocach. Chyba mają nadzieję na zbója, który zaczai się za drzewem. - pokręciła głową. - I Ciemność jedna wie, czego od biedaka będą oczekiwać.
Wyprostowała się, zaskoczona poufałością mężczyzny. Temperament Pokusy chciał oddać dotyk, lecz ostrożność kazała jej trzymać emocje na wodzy.
- Sadi. - przedstawiła się. - Sadi D'Anasiel.
Aldriel
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 51
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aldriel »

"Uczona?" - przemknęło mu przez myśl. Po prostej wieśniaczce nie mógłby się spodziewać takiego doboru słów. Sadi z pewnością była kobietą wykształconą. Jeśli nie całkowicie, to chociaż częściowo. Kątem oka Aldriel spostrzegł parę błyszczących w leśnej gęstwinie ślepi. Zignorował je jednak.
- Nie wyglądasz mi na osobę, która obawia się napadu. Może sama współpracujesz z jakąś bandą? Wysłali cię, żebyś odwróciła moją uwagę, podczas gdy jeden z nich będzie wbijał mi ostrze w plecy? - zaśmiał się pod nosem, rozbawiony tą uwagą. Nie tak łatwo jest zajść smoka. A zwłaszcza takiego, który wyczuwa aury istot żywych z odległości kilku mil.
Z drugiej jednak strony nie miałby nic przeciwko jakiemuś napadowi. Dawno nie walczył - rozruszałby nieco swoje obolałe kości, które odwykły nawet od latania. Problem narodziłby się wtedy, gdy przeciwko smokowi stanąłby jakiś mag. Owszem, Aldriel potrafił posługiwać się magią, lecz szczyt jego możliwości czarnoksięskich byłby ledwie marną sztuczką przy mocy szkolonego czarodzieja. Jednak młodego Vallora uczono przez lata, że jeśli ma zginąć, to lepiej, żeby zrobił to w postaci humanoidalnej. Inaczej wzbogaci zabójcę o masę trofeów oraz składników alchemicznych i rzemieślniczych.
Awatar użytkownika
Sadi
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sadi »

Natura poskąpiła jej siły. Zwinność i urok Pokusy, zazwyczaj pozwalały jej wywinąć się nawet z najbardziej opłakanych sytuacji, lecz nie to było jej najcenniejszą bronią. Potrafiła z wnikliwością analizować otoczenie i ludzi, była osobą spostrzegawczą i posiadała rozwinięty zmysł obserwacji.
I tylko dlatego powiodła wzrokiem za Aldrielem, dostrzegając to, co przykuło na moment jego uwagę. Sadi przybrała obojętny, pusty wyraz twarzy.
- Jeśli myślisz, że służę jako przynęta to mnie obrażasz. - powiedziała sucho.
Nawet jeśli żartobliwa, to była jedna z większych obelg, jaką ktoś mógł ją uraczyć. Zazwyczaj nie grała czysto, lecz wszystko ma swoje granice, a bycie wabikiem było jedną z psich robót, których Sadi nie tknęłaby się za żadne skarby Królestw.
Aldriel
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 51
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aldriel »

Wydał się dosyć rozbawiony oburzeniem kobiety.
- Och, chyba się źle zrozumieliśmy. Nie powiedziałem, że uważam, iż jesteś wabikiem, tylko dopuszczam do siebie takową możliwość - uśmiechnął się do niej przepraszająco.
Podszedł nieco bliżej.
- Wiem jednak jedno: tak piękna i zgrabna kobieta nie powinna spacerować po głuszy w środku nocy - uniósł pytająco brwi.
Czemu kobieta zawdzięczała ten nagły przypływ ze strony Aldriela? Zapewne roztaczała wokół siebie jakąś dziwną aurę, która burzyła świadomość każdego mężczyzny. Możliwe, że smok był na tyle zmęczony, że nie wiedział, co plecie. Albo Sadi po prostu mu się podobała. Nawet jeśli to było w jego wydaniu dość niespotykane...
Awatar użytkownika
Sadi
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sadi »

W jego wypowiedzi, między wierszami mogła wyczytać coś jeszcze. Zabrakło jednego, małego słowa - "sama". Jeśli się nie myliła, właśnie to miał na myśli Aldriel. Propozycję nie do odrzucenia.
- To najmilsza groźba, jaką dziś usłyszałam. - powiedziała.
Coś zaszeleściło i poruszyło się w zaroślach. Do uszu dziewczyny doszedł niski warkot. W głowie Sadi kawałki układanki zaczęły wstępować na swoje miejsca. Zmysł Pokusy... a pieprzyć to! Odsunęła się kilka kroków w tył, przygryzła wargę i uśmiechnęła się ładnie.
- Nie wiem co to jest, ale nie poluje na mnie. - stwierdziła cofając się o jeszcze kilka kroków. - Nie chcę oberwać rykoszetem.
Nie miała zamiaru walczyć, jeśli mogła tego uniknąć. Darmowe marnowanie energii było rzeczą niepotrzebną i wolała przeczekać najgorsze a w najlepszym razie zabawić się widowiskiem.
Aldriel
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 51
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aldriel »

Poczuł głębokie zażenowanie faktem, że po raz kolejny połknął wyraz przy Sadi. "Jedno cholerne słowo, a ta kobieta już myśli, że chcę ją zabić...". Po chwili z krzaków wyłoniła się psopodobna bestia. Aldriel w pierwszej chwili pomyślał, że to wilk, jednak przybyła istota wcale wilkiem nie była.
- Warg.. - mruknął pod nosem smok. Nie zdziwiłby się jednak, gdyby Sadi nie usłyszała tej wypowiedzi.
Po chwili kobieta wycofała się, a on został sam na polu bitwy. Chyba będzie musiał w końcu posłużyć się mieczem. Bestia, z łbem opuszczonym do samej ziemi, kroczyła powoli do Aldriela, warcząc gardłowo. Po kilku krokach przyspieszyła do truchtu, by potem skoczyć w kierunku smoka.
Rozległ się brzęk - dźwięk klingi miecza wyciąganej zza pasa. Nim ostrze opuściło pochwę, warg uniósł się ponad ziemię i z hukiem uderzył w pobliskie drzewo. Stoczył się po konarze na ziemię, po czym uniósł się na kosmatych łapach. Z początku wydawał się, jakby kalkulował, czy rzucenie się po raz kolejny na napastnika ma sens. Najwidoczniej uznał, że tak, bo po chwili przepuścił kolejną szarżę na smoka. Aldriel wydał z siebie gardłowy warkot. Zwierzę zwątpiło, ale nie zaprzestało biegu. Mężczyzna po raz kolejny uniósł go w powietrze. Warg począł bezwładnie machać łapami i kłapać paszczą zaraz przed twarzą elfa. Momentalnie bestię odrzuciło w tył. Zaraz po tym, jak owinęła się wokół drzewa, zniknęła w leśnej gęstwinie, żałośnie skamląc i kuląc ogon.
Aldriel zerknął na miecz. A myślał, że będzie mógł rozpłatać nim warga na dwoje. Nie było jednak potrzeby, by kończyć żywot tej istoty.
Po chwili mężczyzna podszedł z powrotem do Sadi. Na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu. Przysunął się do kobiety na tyle blisko, że wydawało się, iż może ona zmysłem węchu poczuć zapach jego aury.
- Wybacz, nie chciałem cię urazić - powiedział głębokim głosem. - To na czym stanęło? - uśmiechnął się po raz kolejny.
Aldriel nie miał problemów w ujawnianiu tej strony charakteru, której tak pragną kobiety. A Sadi będzie mogła się niedługo o tym przekonać...
Awatar użytkownika
Sadi
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sadi »

Na czas widowiska Sadi znalazła sobie przyjemne miejsce na trawie. Gdyby coś poszło nie tak, mogła w każdej chwili bezczelnie uciec. Była tchórzliwa kiedy potrzebowała, lecz mogła też być odważna, jeśli los tego wymagał.
Wstała, otrzepała się i klasnęła w dłonie w geście aprobaty.
- Teraz, kiedy wszelkie zagrożenia zostały zażegnane, możemy skupić się na rzeczach naprawdę ważnych. - powiedziała.
Rozejrzała się dookoła w poszukiwaniu odniesienia.
- Na karczmie. - stwierdziła. - Stanęło na karczmie.
Czy wypadało damie zapuszczać się w progi "Kwiczącego Świniaka", słynącego z oszustów, złodziei i największych burd?
Spojrzała pytająco na Aldriela.
Damie, ha-ha, dobre sobie.
Aldriel
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 51
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aldriel »

Skrzywił się nieco, kiedy klasnęła w dłonie. Z koron pobliskich drzew uniosło się nocne ptactwo, robiąc przy tym ogromnie dużo hałasu. Na szczęście nic ich jednak nie zaatakowało.
- Tak, uważam, że karczma byłaby odpowiednim miejscem dla osób o takim zamiłowaniu do harmidru, co ty - rzekł z lekkim przekąsem i uśmiechem na twarzy. - Ale najbliższa nam karczma nie znajduje się blisko, a poza tym nie cieszy się zbyteczną sławą. Proponuję podróż do Adrionu. Tam na pewno znajdziemy lepsze warunki do odpoczynku po podróży. Co ty na to?
Sam zdziwił się, że traktuje tą demonicę jak towarzyszkę podróży. Zna ją dopiero od paru godzin, nieumyślnie nasłała na niego rozwścieczonego warga i momentami zachowywała się dosyć podejrzanie, a on i tak jej ufał. Chociaż "ufał" to zbyt silne słowo. Na pewno darzył ją pewnym rodzajem przychylności.
Awatar użytkownika
Sadi
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sadi »

Zaczęła kalkulować w głowie opłacalność i rodzaje rozrywek, jakie mogą zapewnić jej oba lokale. Wybrać spelunę z masą upojonych winem i bawiących się przy sprośnych przyśpiewkach najemników oraz złodziei, wśród których czułaby się swoja, czy wychuchaną karczmę, gdzie urocza Pani Bard szarpie swymi długimi, zgrabnymi paluszkami lirę?
- Mam coś do załatwienia w "Kwiczącym Świniaku" - powiedziała.
Nie było to kłamstwem. Po to właśnie zapędziła się w strony Szepczącego Lasu. Gdyby nie potrzeba, nigdy nie zawitałaby w te strony. Ten blask wzbudzał w niej niechęć.
Pamiętała moment, w którym Aldriel przysunął się do niej na tyle blisko, by mogła poczuć jego aurę. Ledwo ja musnął, lecz ona już wiedziała.
Uśmiechnęła się pod nosem.
Przyda jej się towarzystwo kogoś takiego jak Aldriel, miała niesamowite szczęście, że trafiła akurat na niego.
Aldriel
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 51
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aldriel »

Uśmiechnął się pod nosem. "Ciekawe co też takiego ma ona tam do załatwienia..." - pomyślał. Rzekł jednak:
- W takim razie chyba skierujemy swe kroki właśnie tam, aczkolwiek nie ukrywam, że nie cieszy mnie zanadto twa decyzja.
W głowie miał mętlik. Nie mógł zebrać myśli, co nieczęsto mu się zdarzało. I w dodatku ta dziwna energia bijąca od Sadi. Jeśli Aldriel byłby o zdrowych zmysłach, na pewno dawno uciekłby od demonicy. Ale teraz było już chyba zbyt późno... W sumie to kto wie, może kobieta nie musiała wkładać żadnej pracy w to, by omamić smoka? Możliwe, że Aldriel bez niczyjej pomocy zadłużył się w swej rozmówczyni...
Awatar użytkownika
Sadi
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sadi »

"Kwiczący Świniak" był gospodą, gdzie zbierała się największa hołota z okolicy. To jedne z niewielu miejsc okrytych złą sławą, które przyciągało do siebie osoby z najróżniejszych warstw społeczeństwa, od zwykłych bandytów i najemników, po szlachciców, starannie ukrywających swe oblicze pod ciemnymi kapturami. Za garść miedziaków można było nająć sobie typa spod ciemnej gwiazdy, który znał się doskonale na fachu mordowania. Zdarzali się i tacy, którzy za miskę zupy zdradzali chęci posłania kogoś do piachu.
W pomieszczeniu panował zaduch i smród dawno niemytej, przepoconej skóry. Nie licząc nagiej panienki balansującej na jednym ze stolików ku uciesze męskiej części klientelii i jednego, rodowego krasnoluda z nieodłącznym toporem przy pasie, który to ozdabiał pomieszczenia zawartością żołądka, było względnie spokojnie.
- No proszę. - powiedziała Sadi. - Jesteśmy na miejscu.
Zaprosiła teatralnym gestem Aldriela do środka.
Zablokowany

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości