Równina MauratŁowy

Równina rozciągająca się od Gór Dasso, aż po Warownie Nandan -Ther, zamieszkała przez istoty wszelkiego rodzaju, jednak jej ogromne przestrzenie są przede wszystkim krainą dzikich koni, które galopują w bezkresie jej zieleni w poszukiwaniu swoich braci.
Zablokowany
Awatar użytkownika
A-kaea
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Centaur
Profesje:
Kontakt:

Łowy

Post autor: A-kaea »

Sarna gwałtownie uniosła głowę, strzygąc uszami. Rzadki las wokół był cichy, jednak coś ją zaniepokoiło. Zaczęła węszyć powietrze i już szykowała się do ucieczki, kiedy z cichym syknięciem strzała przeszyła jej szyję u podstawy. Zwierzę rzuciło ciałem, próbując się zerwać do biegu, jednak drugi pocisk trafił ją pod lewą łopatkę, powalając na ziemię. Chwilę jeszcze wierzgała w agonii, aby znieruchomieć zupełnie. Leżała w krzakach jagód z wywieszonym językiem i zachodzącymi mgłą oczami, kiedy centaurzyca z łukiem w dłoni podeszła do niej. Pochyliła się i położyła dłoń na jej oczach. "Wybacz, siostro. Zadałam ci śmierć nie z chciwości, czy dla zabawy. Potrzebuję twojego mięsa i skóry. Przepraszam." Podniosła zdobycz i zarzuciła sobie na plecy. Przytrzymując jedną ręką upolowane zwierzę ruszyła w stronę pobliskiej rzeki. Szła powoli, nie spiesząc się i radując z dobrych łowów. Jej klan który pozostał w jaskini będzie miał żywność na długi okres czasu. W reszcie dostrzegła srebrną wstęgę wijącą się po równinie. Uśmiechnęła się do swoich myśli i położyła sarnę nad brzegiem wody. Dobyła szerokiego noża i wprawnymi ruchami zdjęła skórę, na której teraz rozkładała kawałki wykrojonego mięsa.
Po kilku dniach nad rzeka suszyła się dostatecznie duża ilość mięsa. Kilka pracowitych dni przyniosło obfita zdobycz, wyprawione skóry zwierząt leżały na trawie, sierścią do ziemi, a na jednej z nich rozłożone kościane groty do strzał. A'kaea ogarnęła to wszystko wzrokiem i zabrała się do pakowania całego tego dobytku w wyprawione skóry. Trwało to dość długo gdyż starała się aby ładunek był wygodny do niesienia na jej grzbiecie. Na koniec powiązała wszystko rzemieniami i tuż przed południem była gotowa. Wiatr przyniósł zapach otwartego grobu. Wzdrygnęła się, sięgnęła po broń i nasłuchiwała, rozglądając się bacznie.
Awatar użytkownika
Yorino
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Centaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yorino »

Yorino, nieświadom naprężonej i gotowej do ataku centaurzycy, uczynił bardzo nierozsądną rzecz - pojawił się znienacka. Kiedy A-kaea skupiała się na zapachu i swoich instynktach, on wszedł od boku. We włosach miał gałązki i liście, był obryzgany po bokach błotem. Znalazł to miejsce, którego szukał.
Uśmiechnął się.
- A-kaea! - powiedział bardziej do siebie, niż do niej. Cieszył się, bardzo się cieszył. W końcu jakaś przyjazna (a i przy okazji piękna) twarz, ktoś kto nie będzie wywracał oczyma i dziwił się jego różnym małym dziwactwom i jeszcze dziwniejszym przekonaniom. Kiedy spostrzegł, że centaurzyca ma wyciągniętą broń i rozgląda się, zdziwił się i zastygł bez ruchu. Miał nadzieję, że Death i nieznajomy wędrowiec-wojownik taktownie się zjawią nie wywołując dodatkowego zamieszania.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

        Niestety, nadzieje Yorino nie spełniły się. Death wyszła z drzew tak, jakby była na spacerze i niespecjalnie przejęła się napiętym łukiem. Nigdy nie brała udziału polowaniu, nie wiedziała jak to jest. Na wszelki wypadek przygotowała się do dematerializacji.
- Dzień dobry - powiedziała na tyle głośno, żeby centaurzyca to dosłyszała. - Miło znowu się spotkać prawda? - Te słowa miały w sobie ledwo słyszalny posmak sarkazmu. Death niezbyt lubiła A-kaeę, i nie zdziwiłaby się, gdyby centaurzyca nie lubiła jej wcale. Z drugiej strony, jak już tu przyszła, to mogła się przywitać. - Mam nadzieję, że zwierzyna bierze - dodała, tym razem uprzejmym tonem.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Haike
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Haike »

No cóż, Haike został najwyraźniej zignorowany przez kobietę, bowiem ta nie odpowiedziała na jego prośbę. Co innego Yorino, ten był nieco bardziej skory do dzielenia się informacjami odnośnie swojego rodu, a wędrowny szermierz starał się dokładnie zapamiętać imiona jakie usłyszał, wraz z opisem do nich przypisanym.
Jako że nasz bohater potrafił uszanować ciszę, nie zabierał już więcej głosu, ani też nie prowadził monologów, jedynie ufnie kroczył za czteronogim przewodnikiem, który wyprowadził ich prosto pod centaurzycę z napiętym łukiem. Kto inny może dobyłby ostrza z zamiarem bronienia się, jednak nauczony doświadczeniem, oraz poinstruowany jak ma się zachowywać, Haike jedynie nieznacznie drgnął i odsunąwszy dłonie do rękojeści katana uniósł je do góry w geście wyrażającym brak wrogich zamiarów.
- Wybacz, jeśli przeszkadzam ci w polowaniu i zapewniam, że nie zamierzam cię skrzywdzić, centaurze. - Starał się mówić powoli i wyraźnie, przy tym wszystkim dokładnie przyjrzał się kobiecie-klaczy. W przeciwieństwie do Yorino, ta wyglądała na silną i waleczną osobę, co więcej, jej emocje sugerowały, że szermierz nie miał dziś szczęścia i wpadł z deszczu pod rynnę. Coś wisiało w powietrzu i niebieskookiemu się to bardzo nie podobało.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

        Znudziło jej się takie stanie w miejscu, zresztą towarzystwo centaurzycy bynajmniej jej nie cieszyło.
- Wiecie co? - mruknęła. - Idę stąd. Mam dosyć. Lepiej sami zajmijcie się swoimi sprawami - zwróciła się do centaurów.
        Nie marnowała już więcej czasu na gadanie, tylko ruszyła w las. Po chwili stała się nikłą sylwetką wśród drzew, a zaraz potem już zuepłnie nie było jej widać.

Ciąg dalszy: Death
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Zablokowany

Wróć do „Równina Maurat”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość