Menaos[Menaos] Kolejny krok

Miasto położone na skraju Szepczącego Lasu, zamieszkałe przez ludzi. Nad miastem wznosi się przepiękny pałac króla Dariana. Szerokie, jasne ulice, marmurowe chodniki i wieża zamieszkała przez czarodzieja to tylko początek tego co może spotkać Cie w Menaos.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Sanaya westchnęła teatralnie, gdy Fenrir przedstawił jej swoją definicję wszechstronności, widać było jednak, że wcale nie jest zła i nie odbiera tego jako pouczenia. W duchu zgadzała się z tym, co powiedział, co nie znaczyło, że musiała przyznać mu rację również na głos.
- Dobrze, to powiedzmy, że nie jesteś wszechstronny, tylko... - Udała, że się zastanawia. - Uzdolniony w wielu dziedzinach. Pasuje?
Uwadze Sanayi nie umknęło to, że członek Fenrira znowu zaczął budzić się do życia, na razie jednak tego nie skomentowała. Mimo najszczerszych chęci, nie miała chyba sił na powtórkę.
- Nie stawiałabym przed tobą wymagań - zapewniła, gdy smokołak zaczął wykręcać się od pochwalenia się swoimi umiejętnościami. - Po prostu bym sobie popatrzyła, nawet jakbyś przemieniał wodę w wino, hm?
Podany przez Sanayę przykład stanowił jej ulubioną popisową sztuczkę z dziedziny transmutacji cieczy. Krąg inicjujący przemianę malowało się szybko i prosto, a katalizatory odpowiedzialne za walory fizyczne cieczy były proste do zdobycia i nie trzeba było ich odmierzać z jakąś specjalną dbałością. Tego uczono już na pierwszym roku w regularnych akademiach.
- Nie nalegam - zastrzegła w końcu, aby Fenrir nie poczuł się niekomfortowo. - Ale gdybyś zmienił zdanie, z radością udostępnię ci swoje laboratorium.
Tai, biorąc przykład ze smokołaka, również nakryła się kołdrą, również tylko do pasa. Uznała, że nie ma co robić mu nadziei i najlepiej postawić sprawę jasno.
- Domyślam się, że chciałbyś kontynuować - zaczęła, a niski, lekko gardłowy ton jej głosy nie pozostawiał miejsca na domysły, o jakie kontynuowanie mogło chodzić. - Ale chyba nie dam rady dotrzymać ci dzisiaj kroku. Obiecuję jednak, że sobie to odbijemy, dobrze? Nie pożałujesz czekania, słowo.
Sanaya powiodła palcem od ucha Fenrira aż po jego mostek i z powrotem, po czym wsunęła dłoń pod jego głowę. Pocałowała go, jakby w ten sposób chciała potwierdzić swoją obietnicę. Nie przesadzała i nie przedłużała, aby nie stymulować go nadaremnie.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Słuch miał dobry, więc teatralne westchnięcie Sanayi nie umknęło mu. Mimo tego to było widać, że nie jest zła i nie odebrała tego jako pouczenia.
- Może być - odparł. W sumie to to określenie pasowało lepiej niż "wszechstronny", jeżeli szło o określenie jego osoby. Widział też jak alchemiczka spogląda w stronę jego męskości, więc wiedział też, że zauważyła to, że jest ona lekko pobudzona. Najwidoczniej nie miała zamiaru jeszcze tego komentować albo nie chciała tego w ogóle robić.
- Będę miał to na uwadze - odparł gdy Sanaya powiedziała, że z radością udostępniłaby mu swoje laboratorium, gdyby zmienił zdanie i, jednak chciał "pochwalić" się swoimi umiejętnościami alchemicznymi, o ile było czym się chwalić, bo Fenrir zdecydowanie wolał wojaczkę, a nie alchemię, poza tym Voro nauczył go o niej tyle ile sam potrafił.
Po tym, gdy alchemiczka nakrywał się kołdrą to zorientował się, że nie będą kontynuować, a tym samym nie przejdą do drugiej rundy- nie miał jej tego za złe, w ogóle. A jego członek już się uspokajał, na szczęście.
- Dobrze. Trzymam cię za słowo - powiedział i uśmiechnął się do niej. - I nie mam ci tego za złe, że "nie dotrzymasz mi dzisiaj kroku", w ogóle - dodał po chwili. Teraz zaczęło ciekawić go to jak długo będzie czekał, czy Sanaya zamierza w taki sposób przywitać nowy dzień, razem z Fenrirem, czy może dopiero zrobią to ponownie gdy będą w jej domu, ale nie robiło mu to różnicy.
Uśmiech dalej gościł na jego twarzy gdy poczuł dotyk Sanayi, a po niedługiej chwili pocałowała go- z uśmiechem na ustach przystąpił do pocałunku, który nie był za krótki ale nie był też specjalnie długi.
- To co teraz? - zapytał po tym jak przerwali pocałunek. - Może chcesz odpocząć, a jak nie to może masz do mnie jakieś pytania? Możemy dalej rozmawiać, możemy też trochę pospać, dla mnie to bez różnicy - dodał po chwili. Miał skończyć to zdaniem, że dla niego jest to bez różnicy, bo ważne, że ma ją obok siebie, jednak mogłoby to zabrzmieć jak jakieś wyznanie miłości czy coś, więc się powstrzymał, a to sprawiło wrażenie takie, że wyglądało to jakby chciał powiedzieć coś jeszcze, jednak ostatecznie się z tego wycofał.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Fenrir uśmiechnął się w sposób, który rozwiał wątpliwości Sanayi, czy aby na pewno nie gniewa się za to, że tak wcześnie odpadła. Tym bardziej zamierzała spisać się następnego dnia.
- Odpocznijmy - zasugerowała. - Dzisiejszy dzień pewnie cię zmęczył, a jutro czeka nas lot... Nie chcę cię zanadto forsować, mamy w końcu czas, jeszcze zdążymy sobie wszystko powiedzieć.
Uzasadnienie decyzji alchemiczki w pełni zgadzało się z tym, o czym myślała - Fenrir cały dzień maszerował w zbroi, walczył ze sporą grupą przeciwników i na zakończenie dnia poszedł z Tai do łóżka, miał prawo być zmęczony. Sanaya nie wiedziała, czy przemiana również nie jest związana z jakimś wysiłkiem i jak bardzo wyczerpujący jest lot, wolała więc tego dnia odpuścić sobie rozmowy do wczesnych godzin rannych. Wiedziała, że tym razem tak od razu nie zaśnie, ale przynajmniej popatrzy sobie na Fenrira.
- Dobranoc, mój rycerzu - szepnęła, całując smokołaka ostatni raz tej nocy.
Sanaya podciągnęła odrobinę kołdrę, aby żadne z nich nie zmarzło podczas snu, bo chociaż teraz obejmowali się i grzali nawzajem, nie łudziła się, że rano dalej będą trwali w swoich objęciach. Z zamkniętymi oczami, alchemiczka zaczęła rozmyślać i siłą rzeczy wszystkie jej myśli krążyły wokół mężczyzny, w którego objęciach zasypiała. Zmęczenie poczuła dopiero w chwili, gdy w końcu w pamięci zaczęła układać treść swoich obserwacji z badań, z których wracała. Otworzyła oczy ostatni raz przed zaśnięciem i jeszcze chwilę przyglądała się Fenrirowi. Czy spał - tego nie wiedziała, miał jednak zamknięte oczy, a jego oddech był miarowy i spokojny. Po chwili oddech Sanayi również się uspokoił, powiek zaś nie rozchyliła do rana. Czy też raczej do momentu, gdy ktoś ją obudzi, bo jeśli to będzie zależało od niej, wstanie dopiero w południe. Tak było zawsze - gdy miała ku temu warunki, spała najdłużej ze wszystkich.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

- No to odpocznijmy - odparł. Zgodził się z Sanayą. Co prawda nie był, aż tak śpiący, jednak zgodził się z tym co powiedziała alchemiczka.
- Powiem ci, że lot jest mniej męczący niż marsz w zbroi... Poza tym mam dużo siły i wigoru - dodał, a wypowiadając ostatnie zdanie uśmiechnął się do niej nieco szelmowsko. To mogło nasunąć jej myśl, że rano, nawet przed tym jak polecą do domu Sanayi to mogliby się trochę zabawić, o ile oboje by chcieli i znaleźli by czas. Chociaż Fenrir w swojej "smoczej" postaci lata dość szybko, a z tego co mówiła alchemiczka to wioska nie była tak daleko. Zawsze też mogli zacząć dopiero wtedy, gdy będą u niej w domu, ale smokołak pamiętał wcześniejsze słowa alchemiczki, o tym, że gdy jest w wiosce to drzwi jej domu praktycznie nie zamykają się, chociaż w nocy może tak nie być i właśnie w nocy może być spokojnie i mieliby czas dla siebie.
Złapał jej usta w swoje i był to ich ostatni pocałunek tej nocy.
- Dobranoc, moja księżniczko - wyszeptał do niej. Skoro ona nazwało go rycerzem to dlaczego on nie miałby móc nazwać ją swoją księżniczką, w końcu rycerze ratują księżniczki i takie tam, przynajmniej tak było w bajkach, które zdarzało mu się czasami usłyszeć. Podciągnął kołdrę wtedy, kiedy ona to zrobiła, mimo, że obejmowali się i wzajemnie ogrzewali to dodatkowe źródło ciepła w postaci kołdry również może im się przydać. Zanim zasnął to objął ją nieco mocniej, tak jakby nie chciał, aby w nocy zmienili pozycję snu i gdy się obudzą to, żeby dalej byli do siebie przytuleni. Zasnął w miarę szybko, a jego sen był spokojny, dobrze, że nie tej nocy nie śniły mu się żadne koszmary, mimo, że ten dzień nie był nudny, nie mówiąc już o wieczorze i nocy, który stał się naprawdę ciekawy, gdy razem z Sanayą udał się do pokoju, w którym teraz śpią przytuleni do siebie. Jeżeli miał warunki to lubił sobie pospać, nawet do południa, za to ciekawiło go to czy alchemiczka tak samo jak on lubi pospać, czy jest rannym ptaszkiem i wstaje rano. Jutro się dowie.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

O świcie ciszę nocy zaczęły zakłócać pojedyncze odgłosy dochodzące zza okna: stukot kopyt i kół wozów na bruku, pojedyncze rozmowy osób, które dopiero wracał do domu po nocnej popijawie bądź niedawno wstały i teraz zmierzały do swoich zajęć. Ani jeden z tych odgłosów nie dał rady obudzić Sanayi i Fenrira, nie wstali też wtedy, gdy pojedyncze dźwięki przerodziły się w typowy, miejski gwar, a światło słoneczne wlało się do pokoju, tworząc jasny prostokąt na pościeli, który z czasem zaczął przesuwać się ku ich twarzom. Jeszcze przed południem słońce zaświeciło w oczy alchemiczki, budząc ją. Tai uniosła najpierw jedną powiekę, później drugą. Z cichym westchnieniem usiadła na posłaniu, podtrzymując kołdrę przy piersi. Gdy poczuła ciepło promieni słonecznych na swojej skórze przeciągnęła się jak kot, wyciągając ręce wysoko nad głowę i prostując palce. Dopiero teraz spojrzała na śpiącego obok Fenrira. Smokołak leżał na boku, zwrócony plecami do niej i jeszcze głęboko spał. Sanaya uśmiechnęła się jeszcze trochę sennie, po czym ostrożnie przesunęła się w jego kierunku - na razie nie chciała go budzić. Jeszcze przez moment siedziała i po prostu patrzyła, uśmiechając się do wspomnień z poprzedniego dnia. Wieczorem coś mu obiecała i zamierzała słowa dotrzymać. Powoli, aby nie obudzić Fenrira zbyt gwałtownymi ruchami, położyła się za jego plecami. Sięgnął pod kołdrą i położyła dłoń na jego biodrze - smokołak nie zareagował, więc albo jeszcze spał, albo bardzo dobrze udawał. Sanaya nie miała wyrzutów sumienia, że go obudzi - w końcu ponoć każdemu mężczyźnie marzy się taka pobudka, pora też nie była barbarzyńska i na pewno zdążył już wypocząć. Ośmielona, przesunęła dłoń i objęła jego członek. Powoli zaczęła poruszać ręką, cały czas obserwowała przy tym reakcje Fenrira, chcąc wyłapać moment, w którym się obudzi.
- Wstajemy... - zamruczała, nachylając się do jego ucha. Bardzo była ciekawa jego miny, gdy w końcu otworzy oczy. Sama wyglądała na całkiem uradowaną i już na pewno w pełni rozbudzoną.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Miał dość twardy sen, więc nie przeszkadzało mu to, że na zewnątrz było słuchać różne głosy, na które składał się stukot kopyt i kół wozów, a także głośne i mniej głośne rozmowy, to wszystko ostatecznie przemieniło się w, po prostu, miejski gwar, który i tak nie przeszkadzał zarówno smokołakowi jak alchemiczce, bo oboje smacznie spali. Nie zbudziło go nawet światło słoneczne, które wdarło się do ich pokoju, a które teraz padało na twarze dwójki śpiącej w łóżku. Nie zbudził się nawet to, gdy Sanaya to zrobiła i poruszyła się za nim, a także naciągnęła lekko kołdrę gdy siadła na rogu łóżka. Zbudził się dopiero, gdy poczuł czyjąś rękę na swojej męskości, która z każdym ruchem dłoni alchemiczki powoli nabrzmiewała.
Otworzył nieco leniwie oczy, a na jego twarzy dało się dostrzec coś na wzór zadowolenia zmieszanego z zaskoczeniem wynikającym z sytuacji. Nie spodziewał się takiej pobudki, więc był zaskoczony, jednak w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
- Ciekawy sposób na budzenie - powiedział do niej. Uśmiech zadowolenia zastąpił miejsca zaskoczeniu. Po takiej minie na jego twarzy to Sanaya łatwo mogła domyślić się tego, że jest jak najbardziej zadowolony z takiej pobudki. Po chwili przekręcił się tak, żeby leżeć przodem do alchemiczki, zrobił to w miarę powoli, więc nie musiała zabierać ręki z jego członka albo przestawać robić to co robi. Gdy się tak przekręcał to jego męskość wzbudzana dodatkowo przez dłoń alchemiczki zdążyła już całkiem dobrze nabrzmieć.
- Widzę, że masz ochotę na drugą rundę - powiedział patrząc jej w oczy, a następnie pocałował ją. W tym samym czasie jego normalna ręka musnęła jej piersi, a później zaczął przesuwać ją coraz niżej, tak że w końcu znalazła się nad łonem alchemiczki. Nie pytał o to czy może, bo domyślił się, że i tak by się zgodziła. Najpierw przesunął palcami po brzegu, a później włożył obydwa do środka, poruszał nimi w takim tempie jak Sanaya poruszała ręką, która znajdowała się na jego męskości.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Uśmiech na twarzy Sanayi powoli się powiększał, gdy widziała, jak Fenrir się rozbudza i jaki ma przy tym wyraz oczu, jak zaskoczenie miesza się z błogim grymasem zadowolenia.
- Miałam nadzieję, że użyjesz słowa “przyjemny” - zauważyła, gdy smokołak podzielił się z nią swoją opinią na temat pobudki. Nie mówiła tego z wyrzutem, widziała w końcu, że sprawiła mu miłą niespodziankę.
Alchemiczka odsunęła się kawałek, aby Fenrir mógł się swobodnie do niej obrócić. Ani na moment nie zabrała ręki, a gdy już leżeli twarzami do siebie, dołączyła drugą dłoń. Z przyjemnością zaangażowała się w pocałunek i lekko poruszyła się w pościeli, aby być bliżej smokołaka. Jej taki sposób na rozpoczęcie dnia także przypadł do gustu. Ochoczo rozchyliła nogi, gdy Fenrir również zaczął się angażować, a po chwili jęknęła głośno, może odrobinę z przesadą, ale na pewno nie udawała. Zamknęła powieki i lekko ściągnęła brwi, jakby w głębokim skupieniu, po jej minie widać było, że bardzo jej się podoba. Tym dziwniejsze było to, jak nagle złapała Fenrira za nadgarstek i cofnęła jego rękę, rozwiała jednak wszelkie ewentualne wątpliwości smokołaka sposobem, w jaki objęła go nogą. Wolną ręką złapał go za ramię i zdecydowanie pociągnęła na siebie, a w jej oczach widać było zachętę do dalszych działań. Poprzedniego wieczoru bardzo jej się podobało, gdy Fenrir był na górze i teraz chciała to powtórzyć. Z drugiej jednak strony, jeśli smokołak miał inne propozycje, chętnie się do nich dostosuje - była już tak pobudzona, że było jej prawie wszystko jedno, jak to się dalej potoczy.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

- Podejrzewam, że po wyrazie mojej twarzy mogłaś poznać jak bardzo był to przyjemny sposób zbudzenia mnie - odparł. Uśmiech, który cały czas gościł na jego twarzy był wystarczającym dowodem na to, że jest sprawiła tym "gestem" sprawiła mu przyjemność i jak najbardziej jest z tego zadowolony.
Chwilę po tym jak obrócił się w stronę Sanayi to poczuł, że teraz obydwoma dłońmi pieści jego męskość, która już chyba nie powiększy się bardziej, zresztą smokołak nie mógł narzekać na rozmiar, według niego był odpowiedni, nie zmienia to faktu, że na pewno był powyżej przeciętnej, o ile coś takiego istniało. Po jęknięciu alchemiczki poznał, że dobrze zrobił, że również się zaangażował. Zdziwiło go to, że po jakimś czasie złapała go za nadgarstek i cofnęła jego rękę, a tym samym przestała "bawić się" jego członkiem, jednak rozwiała zdziwienie i wątpliwości tym w jaki sposób objęła go nogą, i tym, że pociągnęła go na siebie- nie stawiał oporów. Rozwiała też wątpliwości Fenrira odnośnie tego czy woli gdy ona jest na górze, czy gdy partner jest na górze- teraz wiedział, że woli to drugie.
Postanowił chwilę podrażnić się z nią zanim przejdzie do rzeczy, żeby jeszcze bardziej ją podniecić i, żeby była jeszcze bardziej napalona. W tym celu nie wszedł w nią od razu, tylko całym członkiem przesunął kilka razy w górę i w dół po "wejściu" do środka jej łona. Uśmiechnął się przy tym, przy okazji mógł sprawdzić reakcję Sanayi na to co robi. Po tym jak w końcu skończył się z nią drażnić to nie zwlekał i wszedł w nią. Poprzedniej nocy dowiedział się wiele o tym co lubi alchemiczka, jeżeli idzie o sprawy łóżkowe i teraz mógł wykorzystać tą wiedzę. Poruszał biodrami raz szybciej, raz wolniej. Po chwili nachylił się do kolejnego pocałunku w usta alchemiczki- nie był on krótki, a na pewno przypadkowo mógł stłumić kilka jej jęków. Po tym pocałunku zaczął całować ją po szyi i karku. Smoczą łapą podpierał się o łóżko, a normalną ręką spróbował dać Sanayi znak, że jeżeli chce to może objąć go udami w pasie. Jeżeli będzie chciała zmienić pozycję to nie będzie się sprzeciwiał, zresztą... sam miał w planach zmienić pozycję, ale to jeszcze nie teraz.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Sanaya nie dyskutowała więcej z Fenrirem na temat doboru słownictwa do sytuacji - mieli dużo ciekawsze zajęcie i chyba żadne nie paliło się do przerywania na rzecz rozmowy. A w każdym razie jej nie było do tego śpieszno, pod wpływem pieszczot smokołaka w mgnieniu oka zapomniała o czym w ogóle mówili i skupiła się na nim. Gdy już pod nim leżała, zamknęła oczy, a jej wargi drgnęły w niemym westchnieniu. Część włosów zasłoniła jej szyję i piersi - pośpiesznie odgarnęła je na boki, aby nie przeszkadzały. Czekała na jakiś ruch ze strony Fenrira, pieszczoty albo na to, że w nią wejdzie, on jednak najwyraźniej zdecydował się z nią podrażnić. Alchemiczka otworzyła oczy, najpierw spojrzała w dół, później zaś na jego twarz i już otwierała usta, aby coś powiedzieć, dostrzegła jednak jego uśmiech. Również lekko się uśmiechnęła, po czym poruszyła wargami w niemym “chodź do mnie” i pokiwała na niego palcem, jak już to kilkakrotnie robiła. Teoretycznie mogła podjąć jego grę i również zacząć się z nim drażnić i uciekać, ale nie miała teraz do tego głowy - prawie że drżała z podniecenia. Mimo to wstrzymała oddech, gdy smokołak w końcu w nią wszedł, w jakimś dziwnym odruchu sięgnęła za siebie i oparła się dłońmi o zagłówek. Po chwili rozluźniła się i objęła Fenrira, jedną dłonią przytrzymując jego głowę, aby za szybko nie uciekał od pocałunków.
Nie wiadomo, czy Sanaya źle odczytała gesty smokołaka, czy też świadomie to zrobiła, zamiast jednak objąć go w pasie, uniosła nogę jeszcze wyżej i oparła łydkę o jego ramię, wcześniej trochę nim kierując, aby nie przeszkadzali sobie nawzajem. Znowu zaparła się ręką o zagłówek, palce drugiej wbijając w plecy Fenrira. Po jej minie widać było, że to jest to i że jeśli on chce jeszcze trochę poeksperymentować i liczy na współpracę z jej strony, nie może za długo zwlekać.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Już więcej żadne z nich nic nie mówiło, bo byli zajęci czymś zdecydowanie ciekawszym i przyjemniejszym. Skupili się na dawaniu sobie przyjemności, a nie rozmowie. Zauważył jak fioletowe włosy alchemiczki zasłoniły jej szyję i piersi, co prawda dość ładny był to widok, jednak Sanaya i tak je odgarnęła, co Fenrir musiałby zrobić chwilę później, chcąc zabrać się za pieszczenie pocałunkami jej szyi i karku. Widział, że chciała coś powiedzieć, gdy przez chwilę się z nią drażnił, jednak nie zrobiła tego. Powiedziała do niego nieme "Chodź do mnie", a on usłuchał i siłą rzeczy gdy przybliżył swoją twarz do Sanaya to jego męskość weszła w jej łono. Przytrzymała jego głowę, żeby nie uciekł od pocałunków, jednak on i tak nie miał zamiaru tego robić.
Nie przeszkadzało mu to, że alchemiczka zamiast objąć go udami w pasie to podniosła nogę w górę i oparła jej łydkę na ramieniu, najwidoczniej źle odebrała jego sygnał, albo on źle go pokazał. Zwiększył nieco tempo i spojrzał na twarz kobiety- to chyba było to czego chce, jemu też ta pozycja się podoba, więc chyba nie będzie jej zmieniał i zostaną w niej do końca. Pamiętał jakie wrażliwe punkty znajdują się na nodze Sanayi i zamierzał to wiedzę wykorzystać za krótką chwilę. Podniósł głowę i uśmiechnął się do niej szelmowsko, tak, knuł coś. Zwolnił nieco tempo ruszania biodrami i obrócił głowę w bok po czym zaczął całować alchemiczkę po stopie i kostce. Smoczą łapą dalej podpierał się o łóżko, a jego zwykła ręka zręcznie przeszła z pleców na brzuch, a później na piersi. Po chwili tą ręką zaczął masować lewą pierś Sanayi, a po pewnym czasie przeszedł z lewej na prawą, którą poddał tym samym zabiegom, które otrzymała lewa pierś.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Alchemiczka spod wpółprzymkniętych powiek dostrzegła, że Fenrirowi również podoba się ta drobna zmiana pozycji. Skoro oboje byli zadowoleni, nie zamierzała już za bardzo kombinować, pozostała przy sprawdzonych pieszczotach i spodziewała się, że wkrótce zakończą, bo jej już na pewno nie brakowało wiele.
Z początku Sanaya nie zwróciła uwagi na zmianę tempa, później jednak uchwyciła wzrok Fenrira i to, w jaki sposób się uśmiechał. Przez moment w jej oczach widoczne było wahanie - co tez on może kombinować i czy na pewno będzie się jej to podobało? Cały czas nie spuszczała z niego wzroku, czekając, aż zrealizuje swój pomysł. Nie wydawało jej się by chodziło tylko o to, że trochę zwolnili, w tym musiało kryć się coś więcej. Później zaczęły się pieszczoty, w tym momencie Tai straciła czujność - zamknęła oczy i przygryzła wargę w zadowoleniu, a ręką, którą do tej pory opierała się o zagłówek, złapała kurczowo nadgarstek jego smoczej łapy. Poruszyła się wyraźnie, gdy Fenrir objął dłonią jej pierś, dopasowując się do otrzymywanych pieszczot. W końcu jednak pierwsza fala zadowolenia minęła, a Sanayi zaczęło brakować pasji, z jaką jeszcze przed chwilą się kochali. Spojrzała na Fenrira, aby z jego oblicza wyczytać, czy to właśnie był jego plan.
- Nie zwalniaj... - mruknęła, dotykając jego twarzy. - Co ty kombinujesz, co?
Tai wsparła się na wolnej nodze i poruszyła biodrami w taki sposób, aby zachęcić smokołaka do podkręcenia tempa. Fenrir miał tego ranka wyjątkowy nastrój do drażnienia się z nią, co z początku było całkiem ciekawe, teraz jednak powoli zaczynało Sanayi przeszkadzać. Nie była na niego zła, ale nie wiedziała też, jak długo jeszcze będzie miała ochotę się z nim tak droczyć.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Fenrir zauważył, że na początku Sanayi podobało się to, że całuje jej stopę i kostkę, a także dotykiem pieści jej piersi, jednak przez to zwolnił nieco tempo, co alchemiczka również zauważyła. Poczuł jak zaciska swoją dłoń na nadgarstku jego smoczej łapy. Po chwili zaczęło jej to przeszkadzać i chciała, żeby smokołak wrócił do wcześniejszego, szybszego tempa. W dodatku zachęciła go do tego tym, że zaczęła poruszać biodrami w sposób taki, który zachęcić miał Fenrira do zwiększenia tempa- i zachęcił.
Mężczyzna złożył jeszcze jeden pocałunek na stopie i na kostce alchemiczki, po czym nic nie odpowiadając na to co powiedziała Sanaya, zwiększył tempo i to obrał takie, które było jeszcze większe niż to, którego używał wcześniej. Nie miał jej za złe tego, że chciała, aby przyspieszył, zresztą i tak miał to w planach, a alchemiczka tylko przyspieszyła ten proces. Postanowił, że już nie będzie się z nią droczył tylko przejdzie do rzeczy, tym bardziej, że nie brakowało mu wiele, żeby skończył. Całkiem prawdopodobnie, że oboje dojdą w tym samym czasie, co mogłoby być dość ciekawym doświadczeniem. Przyspieszył nieco bardziej, przy czym ponownie pochylił się nad twarzą alchemiczki i pocałował ją w usta pocałunkiem nieco bardziej namiętnym niż poprzedni, ale trochę krótszym. Następnie zszedł na szyję i kark alchemiczki i zaczął pieścić pocałunkami te rejony ciała Sanayi, czasami zdarzało mu się zejść niżej, do jej piersi, jednak częstsze pocałunki mogła poczuć na szyi, karku i w ich okolicach, a nie na piersiach.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Cóż, Fenrir nie odpowiedział na pytanie Sanayi, ale wcale jej to nie przeszkadzało - jego czyny mówiły wszak same za siebie.
- O tak, nie przestawaj - westchnęła, a żeby dodatkowo go zachęcić, nie zrezygnowała z tego, co robiła do tej pory biodrami. Gdy dobrze zgrali rytm swoich ruchów, doznania były naprawdę niesamowite. Sanayi przemknęło przez myśl, że teraz Fenrir z pewnością tak łatwo nie odpuści, widziała to w minach, jakie robił - do pełni zadowolenia brakowało mu chyba równie niewiele, co jej. Jego pocałunek zdusił jedno z wielu westchnień i jęków alchemiczki - dzisiaj zachowywała się chyba odrobinę głośniej, niż poprzedniego wieczoru, dalej jednak nie groziło im, że do pokoju wpadnie wściekły właściciel karczmy i zażąda, aby się łaskawie uciszyli, bo płoszą klientów. Zresztą, teraz zamilkła na dłużej, nie pozwalając Fenrirowi, aby za szybko zakończył pocałunek, ale też specjalnie nie przeciągając, gdyż domyśliła się, że ma on inne plany. Gdy mogła, odwdzięczała się pocałunkami i pieszczotami, chociaż coraz trudniej było jej się skupić i tylko starymi, sprawdzonymi sztuczkami stymulowała się tak, aby zgrać się ze smokołakiem. Krzyknęła głośno, gdy doszła. Zdawało jej się, że faktycznie udało im się skończyć w tym samym momencie. Po wszystkim zabrała nogę z ramienia Fenrira i objęła go, dysząc cały czas ciężko.
- Mogłabym tak z tobą codziennie - zapewniła, gdy już była w stanie wykrztusić z siebie więcej niż jedno słowo na raz. Przez myśl przemknęło jej, że powinni już wstawać i szykować się do drogi, ale nie powiedziała tego na głos - raz, że jeszcze nie byłaby w stanie zwlec się z łóżka, a dwa, to Fenrir powinien wiedzieć najlepiej, kiedy powinni wyruszyć i jeśli on jeszcze nie uważał, że należy się spieszyć, nie było powodów do obaw.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

- Nie mam zamiaru przestawać - odparł z małym trudem. Nie zwiększał już tempa- został przy tym, które obrał teraz. Nie odebrał też żadnych sygnałów od alchemiczki w kwestii tego, że ma przyspieszyć lub zwolnić, dlatego też został przy tempie, w którym aktualnie poruszał swoimi biodrami. Sanaya nie przestała poruszać biodrami, a po chwili ich ruchy zgrały się ze sobą, co spowodowało nowe, niesamowite doznania i oczywiście więcej przyjemności, której oboje doświadczali. Tym razem kobieta zachowywała się nieco głośniej niż w nocy i nie było to trudne do zauważenia, a po jej wyrazie twarzy domyślił się, że jej również nie brakuje dużo do tego, aby skończyć. On również zachowywał się nieco głośniej, możliwe, że taka pozycja sprawia im jeszcze większą przyjemność niż ostatnio, w dodatku Sanaya również angażowała się bardziej niż ostatnio, a to na pewno przełożyło się na przyjemność odczuwaną przez nich w trakcie seksu.
Krzyknął nieco ciszej niż alchemiczka, bo prawdę mówiąc stłumił nieco swój krzyk, jednak doszedł w tym samym momencie co ona. Ponownie poczuł jak fala przyjemnego ciepła oblewa go od góry do dołu. Położył się obok niej, gdy skończyli i gdy alchemiczka zabrała nogę z jego ramienia. Oddech smokołaka był ciężki i nierównomierny, dzisiaj chyba poszaleli bardziej niż ostatniej nocy, a robili to w jednej pozycji, a nie w dwóch tak jak w nocy.
- Ja również mógłbym robić to z tobą codziennie - odpowiedział gdy uspokoił trochę swój oddech. Inaczej nie powiedziałby więcej niż jedno, no może dwa, słowa. - A z racji tego, że prawdopodobnie spędzimy ze sobą następne kilka dni to możemy wdrążyć ten "plan" w życie - powiedział po chwili po czym uśmiechnął się do Sanayi.
- Ehh... Niedługo powinniśmy się zbierać i wyruszyć... Ale jeszcze nie teraz- najpierw chwilę odpocznijmy - odparł. Jego oddech był bardziej spokojny, jednak nie całkowicie spokojny.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Sanaya mruknęła coś niezrozumiale i zaśmiała się, gdy Fenrir z entuzjazmem podłapał pomysł takich pobudek codziennie - oczywiście jej taki pomysł jak najbardziej odpowiadał, nie wyśmiewała go, a raczej się cieszyła. Nie podejmowała rozmowy, dając i sobie i jemu szansę na złapanie oddechu, gdy jednak już się trochę uspokoiła, obróciła się i wtuliła w jego bok.
- U Voro będziemy mieli szansę być sami? - upewniła się, gdyż z opowieści smokołaka wnioskowała, że jego mistrz mieszka w raczej niewielkiej chatce, gdzie może być problem z prywatnością. Po uzyskaniu odpowiedzi alchemiczka pocałowała Fenrira i w końcu wstała z łóżka - w końcu potrzebowała więcej czasu, aby zebrać się do drogi. W pierwszej kolejności pozbierała swoje rozrzucone po pokoju ubrania i położyła je w jednym miejscu. Przemyła się pobieżnie jak poprzedniego wieczoru, po czym wygrzebała z torby grzebień i mozolnie zaczęła rozczesywać włosy. Podeszła do okna, aby wyjrzeć na zewnątrz, nie przejmowała się przy tym takimi drobiazgami jak to, że jest kompletnie nieubrana - nikt przecież nie będzie patrzył w górę. Na skórze poczuła przyjemne ciepło promieni słonecznych, a jej oczom ukazało się błękitne, upstrzone pojedynczymi chmurami, niebo. Pogoda była równie ładna, co poprzedniego dnia, z pewnością czeka ich przyjemna podróż. To przypomniało Sanayi, że przecież nie czeka jej typowy marsz czy jazda wozem, a lot na grzebiecie przemienionego w smoka Fenrira, to mocno zmieniało postać rzeczy.
- Będziemy mogli jakoś rozmawiać, gdy przemienisz się w smoka? - zapytała, siadając na posłaniu. W jej głosie słychać było lekkie zdenerwowanie, bo nawet jeśli bezgranicznie ufała smokołakowi i wierzyła w to, że w razie czego ją złapie, nie mogła przewidzieć swojej reakcji w chwili, gdy znajdzie się tak wysoko nad ziemią. Do tej pory zdawało jej się, że nie ma lęku wysokości, jednak w przypadku lotu odległości są znacznie większe, a przestrzeń wokół pusta, nie można tego z pewnością porównywać do wspinania się po drzewach, nawet tych najwyższych.
Sanaya ani na chwilę nie przerwała czesania. Jej włosy pod wpływem ruchów grzebienia nie tylko się rozplątywały, ale również nabierały blasku, który sprawiał, że wyglądały bardzo naturalnie pomimo swej fioletowej barwy.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Przez dłuższą chwilę nie mówili nic, dając sobie tym samym czas na odpoczynek, a także złapanie i uspokojenie oddechu. Objął Sanayę, gdy wtuliła się w niego.
- To, że mieszka sam nie znaczy, że mieszka w niewielkiej chatce - powiedział trochę tajemniczo i uśmiechnął się podobnie. Alchemiczka mogła domyślić się, że nie powinno być problemu z prywatnością, gdy udadzą się w odwiedziny do Voro. - Miałem osobny, przegrodzony ścianą pokój, więc prawdopodobnie właśnie w nim będziemy nocować. Gdy odwiedzam Voro to nocuję właśnie w tym pokoju - dodał po chwili. Ponownie udało mu się "złapać" usta Sanayi przy pomocy swoich ust, gdy kobieta pocałowała go i przez to ich pocałunek był nieco dłuższy. Fenrir wodził wzrokiem za alchemiczką, a gdy podeszła do okna to sam wstał i zebrał rozrzucone rzeczy, po czym zaczął się powoli ubierać, najpierw spodnie, a później buty. Usłyszał jej pytanie.
- Hmm... Myślę, że będzie taka możliwość. Domyślasz się, że będę miał trochę inny głos, prawda? Jednak to dalej będę ja - odpowiedział. Nie chciał, żeby miała jakieś wątpliwości odnośnie jego przemiany w "smoczą" formę. Swoją drogą to spotkał kiedyś osobę, która właśnie uważała, że jak smokołak przemienia się w swoją podobną do smoka formę to staje się kimś innym, a nie tym kim był w humanoidalnej postaci. Po chwili nałożył koszulę, jednak co chwila zerkał na czeszącą włosy kobietę. Jej fioletowe włosy wydawały mu się naturalnymi, a nie pofarbowanymi, mimo, że wiedział, że włosy te nie są naturalne.
- Lot nie będzie specjalnie długi, ale myślę, że jeżeli będziesz chciała to zdążymy odbyć krótką rozmowę w jego trakcie - podjął po chwili. Następnie zabrał się za nakładanie napierśnika, a później założył rękawicę.
Zablokowany

Wróć do „Menaos”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość