Las Driad[Świątynia Matki] Martwa Natura

Kraina baśniowych stworzeń, gdzie mgliste polany i rozległe lasy zamieszkują majestatyczne pegazy i jednorożce, a gdzieś w głębokimi lesie spotkać możesz cudownie piękne, leśne Driady. To właśnie w tym lesie położony jest wielki Jadeitowy Pałac Królowej Driad i ich święte miasto ze Źródłem Nadziei i Ołtarzem Nocy.
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

- Tak, dokładnie tam - przed oczami widziała już wielkie pasma górskie, szczyty pokryte śniegiem i masę
przeróżnych grot, kryjących się w górach.
- Myślę, że możemy wstąpić do jakiegoś miasta. Trzeba zrobić jakieś zapasy jedzenia, bo nie wiem, czy
znajdziemy w górach jakąkolwiek gospodę.

Nie pomyślała nawet, żeby kupić jakąkolwiek broń, była tak pokojowa nastawiona do wszystkich - szczególnie
dzisiejszego dnia, że przez myśl jej nie przeszło, że może ich ktokolwiek chcieć zranić.
Spojrzała jeszcze raz na świątynię. Teraz powinno kończyć się spotkanie naturian, więc należy się
pośpieszyć z podróżą, jeśli chcą odejść z Lasu Driad razem w spokoju, nie zaś z wielkim tłumem
istot.
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

Spokojnym kroczkiem Arvendel przeszedł z jednego boku Rudego na drugi. Sprawdził, czy wszystkie plecaki i ciężarki są odpowiednio przymocowane sznurkami do grzbietu konia. Poprawił tylko ten woreczek w którym znajdowała się butelka po niedawno wypitym winie i mały, ceramiczny talerzyk na którym jadł przaśny placek. Skromy prezent od dawnej znajomej nie tylko mu zasmakował, ale i sprawił, że kompletnie zapomniał o głodzie. Wypełnił nim żołądek po brzegi.
- Jakaś oberża by się znalazła, choć wątpię aby była w miarę bezpieczna i tania. Mam sporo grosza przy sobie za granie, ale nie chcę też wydawać wszystkiego na jednej trasie z jednej górki na drugą. Bardziej byłbym za tym, abyśmy wpierw rozejrzeli się po Thenderionie i sprawdzili wiadomości dotyczące niebezpieczeństw, prawdopodobieństwa ataku na szlaku górskim... Może znajdą się inni śmiałkowie, którzy muszą przebrnąć przez Góry Druidów? - spytał z nadzieją w głosie wskakując żwawo na grzbiet Rudego. Podał dłoń Cornelii aby i Ona mogła usiąść tuż za nim i znów ruszyć w długą, nużącą podróż. Faktycznie, zgromadzenie miało się skończyć o świcie, więc Naturianie zapewne już zaczęli wychodzić, albo już to dawno zrobili. Tak czy siak na pewno się natkną na małe grupki wracające do swoich leśnych domostw i okolicznych mieszkanek urządzonych w przyrodniczym stylu.

- Tak w ogóle, Kochanie, czemu właśnie Góry Druidów? Jest tam ktoś, albo coś, co zasługuje na naszą uwagę?
Oczywiście pominął możliwość zostania zaatakowanym i odkrywania tajemniczych jaskiń. Po prostu ciekaw był, czemu Cornelia pomyślała właśnie o północno-zachodnim pasmie górskim, a nie na przykład Jadeitowym Wybrzeżu czy pustyni.
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

Podczas gdy elf sprawdzał wszystkie pakunki, czy aby podczas podróży nie ześlizgnęły się, ona pochyliła się nad małą różą,
przy niewielkim krzewie. Była jeszcze zwinięta, niedojrzała. Przesunęła lekko palcami po jej płatkach aby nie zniszczyć
kruchego materiału rośliny. Za jej dotknięciem kwiat jakby ożył i pączek rozwinął się ukazując różę w całej jej piękności.
Uśmiechnęła się słodko i wsiadła na konia.
- Skoro tak sądzisz, że trzeba rozpytać się o całą trasę, zrobimy tak. Chyba lepiej byłoby znaleźć jeszcze kogoś, aby w przypadku
jakiegoś ataku było nas troje broniących się.

Zastanowiła się nad tym pytaniem. Dlaczego chciała akurat tam jechać?
- Po pierwsze, te góry nasunęły mi się na myśl jako pierwsze. Chciałabym też, abyś coś zobaczył i poznał kogoś, jeśli
akurat go znajdziemy...
Nie chciała mu mówić nic więcej. To miała być niespodzianka i sądziła, że jeśli dotrą do tego miejsca, na pewno
mu się spodoba.
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

Faktycznie, jeśli miała być to niespodzianka, to lepiej by Cornelia nie zdradzała szczegółów. Skoro zna owo dziwne miejsce pełne gór i wyżyn, to niech już zaprowadzi tam swojego chłopca i niech spędzą w Górach Druidów drugie Warkocze Syreny. O ile dobrze Arven pamięta, to mają jeszcze sobie wiele rzeczy do powiedzenia jak i jedzenia to skonsumowania. W czasie pobytu Nimfy w Świątyni Elf zdążył nazbierać trochę jadła głównie wypraszając je od poznanego skryby pracującego pod drzewem rosnącym obok wejścia. Dzięki niemu torba na żywność zapełniła się przysmakami Naturian, jak na przykład jedzonymi wcześniej plackami przaśnymi czy małymi, kruchymi ciasteczkami wypiekanymi w ogrodach, z dodatkiem jabłek i gruszek.
Upewniając się na koniec czy wszystko zostało odpowiednio zapakowane, bard popatrzył bez słowa na dziewczynę. Interesowała się kwiatami, dostrzegał to po jej spojrzeniu i fascynacją w gestach. Troszczyła się o małą różyczkę jak o dziecię, młode i niewinne, pozbawione goryczy. Tak, coś pięknego, można by rzec - niespotykanego. Czysta biała sukienka Cornelii powiewała na letnim, delikatnym wietrze, a niczym nie spięte włosy biegły wraz z materiałem ubrania. Arven mimowolnie uśmiechnął się, nie kontrolował tego. Uczucia jakimi darzył dziewczynę troszczącą się o kwiatek powodowały, że zapominał o wszystkim, nawet o własnym strachu, słabościach i przywarach czasem kłócących się z naturą poczciwego, starego Elfa.

Czyżby dlatego pospieszał Cornelię?
- Kochanie, chodź już... Jeśli szybciej wyruszymy, tym szybciej zajdziemy. Wolałbym znaleźć jakąś gospodę przed nastaniem nocy... a podróż przed nami długa...
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

- Sądzisz, że będzie aż tak niebezpiecznie? Przecież to Góry Druidów, a nic nie słyszałam o jakichś waśniach między
istotami zamieszkującymi tamtejsze okolice. Przynajmniej było tak, kiedy byłam tam ostatnim razem....
Czyżby wszystko tak bardzo się zmieniło? Miała nadzieję, że przynajmniej Azamir nadal gości w tamtych
górach cały i zdrowy.

Wyruszyli w drogę powrotną - tą samą ścieżką, którą tu dotarli. Była ciekawa, czy teraz, po skończeniu spotkania,
natkną się znów na chochliki pilnujące wejścia do lasu i wielkiego centaura, który ich tu przyprowadził. Jednak
co, a raczej czego, mieliby pilnować?
I tym razem zdała się na Arvena, on lepiej znał okolice i na pewno znajdzie szybko jakąś gospodę. Przyrzekła sobie w duchu,
że i ona musi zdobyć jakąś mapę i ją przestudiować, bo ta niewiedza doprowadzała ją czasem do szału.
Zablokowany

Wróć do „Las Driad”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość