Rapsodia ⇒ [W mieście] Powrót do miasta
Thoranie, pozwolisz, że zdam się na twoje doświadczenie - powiedział do elfa, patrząc mu w twarz. - Znasz miasto, więc prowadź tam, gdzie według Ciebie jest najlepiej.
Znowu spojrzał na Juliettę, a później na Dagora.
,,Chodź chłopie" - powiedział do pantery.
,,Wreszcie sobie o mnie przypomniałeś" - powiedział z wyrzutem kociak - ,,Nie trać głowy."
,,Zobaczymy co powiesz, kiedy znajdziesz jakąś, według Ciebie, piękną panterkę." - odgryzł się.
,,Na pewno nie będę tak głupi jak ty" - odpowiedział z rozbawieniem Dagor
,,Dagor! Pamiętaj, kto dziś stawia, i nie obrażaj go!" - powiedział zdenerwowany już Berni.
Znowu spojrzał na Juliettę, a później na Dagora.
,,Chodź chłopie" - powiedział do pantery.
,,Wreszcie sobie o mnie przypomniałeś" - powiedział z wyrzutem kociak - ,,Nie trać głowy."
,,Zobaczymy co powiesz, kiedy znajdziesz jakąś, według Ciebie, piękną panterkę." - odgryzł się.
,,Na pewno nie będę tak głupi jak ty" - odpowiedział z rozbawieniem Dagor
,,Dagor! Pamiętaj, kto dziś stawia, i nie obrażaj go!" - powiedział zdenerwowany już Berni.
- Julietta
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 70
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Elf Leśny
- Profesje:
- Kontakt:
Elfka spojrzała na chłopaka i poczuła wyrzuty sumienia, doskonale widoczne w brązowych oczach. Zachowała się niegrzeczne względem Tohrana, nie powinna go ignorować. "Będę dla niego milsza, wynagrodzę mu to." Może to trochę dziecinny sposób myślenia ale Julietta na prawdę chciała mu wynagrodzić swoje zachowanie. Uśmiechnęła się do niego najmilej jak umiała i odpowiedziała miłym tonem.
-Jestem w Rapsodii niecały tydzień, a wy?- Celowo powiedziała liczę mnogą, żeby pokreślić jego, taką jakby, przynależność do grupy.
-Jestem w Rapsodii niecały tydzień, a wy?- Celowo powiedziała liczę mnogą, żeby pokreślić jego, taką jakby, przynależność do grupy.
Thoran odrzucił do tyłu głowę i zaśmiał się szczerze, popatrzywszy z ukosa na elfkę. Była na swój sposób urocza i zaczynał w niej dostrzegać młodszą siostrę, którą mógłby się opiekować.
- Ja jestem tutaj od dokładnie trzech dni - wyjaśnił. - Zatrzymałem się w Sokrotce, sympatycznym zajeździe kilka ulic stąd, o którego was zapraszam. Serwują tam naprawdę smaczne jedzenie, a i jest się czego napić.
Stanął bokiem do Julietty, bez słów proponując jej swoje ramię.
- Zapraszam.
- Ja jestem tutaj od dokładnie trzech dni - wyjaśnił. - Zatrzymałem się w Sokrotce, sympatycznym zajeździe kilka ulic stąd, o którego was zapraszam. Serwują tam naprawdę smaczne jedzenie, a i jest się czego napić.
Stanął bokiem do Julietty, bez słów proponując jej swoje ramię.
- Zapraszam.
,,Spokojnie, zazdrości ci. Nie rywalizuj z nim, bo wyjdziesz na durnia" - powiedział Dagor.
,,Tak, dobrze" - odpowiedział Berni.
- Ja tu jestem od...właściwie to od dzisiaj. Teraz, wcześniej raz tu byłem, około 30 minut. Ale nie ważne... - odpowiedział Berni. Przed oczami zobaczył kolejny obraz minionej wojny.
- Czym się zajmujecie? - spytał, by szybko zająć czymś umysł. - W sensie zawodu.I skąd pochodzicie?
,,Tak, dobrze" - odpowiedział Berni.
- Ja tu jestem od...właściwie to od dzisiaj. Teraz, wcześniej raz tu byłem, około 30 minut. Ale nie ważne... - odpowiedział Berni. Przed oczami zobaczył kolejny obraz minionej wojny.
- Czym się zajmujecie? - spytał, by szybko zająć czymś umysł. - W sensie zawodu.I skąd pochodzicie?
- Julietta
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 70
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Elf Leśny
- Profesje:
- Kontakt:
Elfka lekko przygryzła wargę, wytrącona z równowagi. Mężczyźni zawsze musieli stawać ja w tak niezręcznych sytuacjach. Przyjęła ramię Thorana, rzucają równocześnie przepraszające spojrzenie Breniemu i bezgłośnie, tylko poruszając ustani powiedziała "przepraszam, muszę"
Berni poruszając wargami, tak samo jak Julietta, powiedział ,,Rozumiem" i uśmiechnął się do niej, a przynajmniej próbował. Przy tej sytuacji, było to trudne, i wyszła mu krzywa imitacja, która wyglądała bardziej jak grymas bólu, niż radość. Ale zauważył w tym jedną pocieszającą rzecz: nie był dla niej tylko pierwszym lepszym elfem.
,,Spokojnie, Berni, nadejdzie odpowiedni czas." - powiedział Dagor.
,,Jak zwykle masz rację" - odpowiedział mu elf.
,,Spokojnie, Berni, nadejdzie odpowiedni czas." - powiedział Dagor.
,,Jak zwykle masz rację" - odpowiedział mu elf.
- Julietta
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 70
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Elf Leśny
- Profesje:
- Kontakt:
Powoli idąc ulicą elfka starała się równocześnie uśmiechać do Thorana i Berniemu, a temu drugiemu słać zaniepokojone spojrzenia po dziwnym uśmiechu elfa.
-Ja, no cóż, konkretnego zawodu nie mam- powiedziała z pewnym zawstydzeniem- Za to uczyłam się gry na instrumentach, malarstwa, śpiewu i tańca, a oprócz tego jeszcze miałam lekcje botaniki i zielarstwa.-Dodała szybko, żeby nie było. - A pochodzę z Kryształowego Królestwa. A wy? -Zapytała z ciekawością
-Ja, no cóż, konkretnego zawodu nie mam- powiedziała z pewnym zawstydzeniem- Za to uczyłam się gry na instrumentach, malarstwa, śpiewu i tańca, a oprócz tego jeszcze miałam lekcje botaniki i zielarstwa.-Dodała szybko, żeby nie było. - A pochodzę z Kryształowego Królestwa. A wy? -Zapytała z ciekawością
Thoran bawił się przednio, obserwując w jaki sposób zmienia się przystojne oblicze Berniego. Wewnętrzny, niewątpliwie bardzo złośliwy, chochlik podpowiadał mu, że odrobina kokieterii w stosunku do Juliette sprawi, że czarnowłosy elf męczy się w duchu, zapewne uważa, że on, Thoran, jest zazdrosny, ale cóż... Elfka była ładna, ale zupełnie nie w jego guście.
- Żyję z przygody- powiedział lekko, nie mogąc pohamować lekceważącego wzruszenia ramionami. - Jestem Łowcą Nagród i wychowywałem się niedaleko Rapsodii. Dwa dni stąd jest oberża. A przynajmniej była ponad dziesięć lat temu... - dodał, a przez jego twarz przemknął nienaturalny cień smutku.
- Żyję z przygody- powiedział lekko, nie mogąc pohamować lekceważącego wzruszenia ramionami. - Jestem Łowcą Nagród i wychowywałem się niedaleko Rapsodii. Dwa dni stąd jest oberża. A przynajmniej była ponad dziesięć lat temu... - dodał, a przez jego twarz przemknął nienaturalny cień smutku.
,,Teraz moja kolej" pomyślał i zaczął mówić.
- Jeśli chodzi o mnie, to też nie mam stałego zawodu, lecz pragnę być medykiem, jak matka, lub jakiś zawód związany z przyrodą. Znam się trochę na botanice, sztuce, anotomii, zielarstwie, bestiologii... Lubię grać na harfie. A pochodzę z Adriony. Matka, jak już mówiłem była tam medyczką, a ojciec kowalem. Tamtejsze lasy bardzo dobrze kojarzę, gdyż znalazłem tam Dagora... - poklepał panterę - Matka mnie nauczyła wszystkiego o przyrodzie, bestiach i medycynie. Walki i powożenia końmi nauczyłem się od ojca. Gry na harfie...pewien starzec. Bodajże Loki. A o żeglarstwie uczył mnie wuj, który był marynarzem. Lecz statki nigdy mnie mocno nie przyciągały. Chociaż nie mówię, że jest to nudne. - dokończył.
- Jeśli chodzi o mnie, to też nie mam stałego zawodu, lecz pragnę być medykiem, jak matka, lub jakiś zawód związany z przyrodą. Znam się trochę na botanice, sztuce, anotomii, zielarstwie, bestiologii... Lubię grać na harfie. A pochodzę z Adriony. Matka, jak już mówiłem była tam medyczką, a ojciec kowalem. Tamtejsze lasy bardzo dobrze kojarzę, gdyż znalazłem tam Dagora... - poklepał panterę - Matka mnie nauczyła wszystkiego o przyrodzie, bestiach i medycynie. Walki i powożenia końmi nauczyłem się od ojca. Gry na harfie...pewien starzec. Bodajże Loki. A o żeglarstwie uczył mnie wuj, który był marynarzem. Lecz statki nigdy mnie mocno nie przyciągały. Chociaż nie mówię, że jest to nudne. - dokończył.
- Julietta
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 70
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Elf Leśny
- Profesje:
- Kontakt:
-Łowca Nagród...- Powtórzyłam zamyślonym i nieco rozmarzonym tonem - To musi być ciekawe życie. -Powiedziała otrząsając się z marzeń o życiu pełnym przygód. Jak nudno i pretensjonalne jest przy tym jej życie. Cień przemkną przez jej twarz, zbyt szybko, żeby się upewnić, że tam był.
-Medyk.- Przyjrzałam mu się po raz kolejny tego dnia - Ten zawód do ciebie pasuje.- Stwierdziłam po prostu.Uśmiechnęłam się śliczne do Berniego, a po chwili też do Thorana
-Medyk.- Przyjrzałam mu się po raz kolejny tego dnia - Ten zawód do ciebie pasuje.- Stwierdziłam po prostu.Uśmiechnęłam się śliczne do Berniego, a po chwili też do Thorana
Berni chłonął piękny głos Julietty.
- Może i tak. Po prostu kocham przyrodę, zwierzęta, a medycyna... No cóż, lubię pomagać, i lubię medycynę. A ty masz jakiś zawód, który chciałabyś wykonywać? - spytał się dziewczyny. Chciał się o niej dowiedzieć jak najwięcej. A po za tym uznał, że nie będzie zwracał uwagi Thorana, bo najwyraźniej chciał mu dokuczyć. Wiedział też, że będzie płacił za elfkę, w końcu ją zaprosił. No i za człeka pewnie też będzie musiał, jako że mu pomaga.
- Może i tak. Po prostu kocham przyrodę, zwierzęta, a medycyna... No cóż, lubię pomagać, i lubię medycynę. A ty masz jakiś zawód, który chciałabyś wykonywać? - spytał się dziewczyny. Chciał się o niej dowiedzieć jak najwięcej. A po za tym uznał, że nie będzie zwracał uwagi Thorana, bo najwyraźniej chciał mu dokuczyć. Wiedział też, że będzie płacił za elfkę, w końcu ją zaprosił. No i za człeka pewnie też będzie musiał, jako że mu pomaga.
- Julietta
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 70
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Elf Leśny
- Profesje:
- Kontakt:
-Ja, hmm, chciałabym być śpiewaczką. Albo poetką.- Powiedziała z wyraźnym wahaniem w głosie. Sama do końca nie wiedziała do końca, kim chce być. Może ten zawód nie jest tak szlachetny jak, na przykład lekarz ale zawsze jakiś. - W każdym razie coś związanego z muzyką-Dokończyła zdecydowanym tonem, podrzucając butnie głowę go góry w zwykłym dla siebie, pewnym siebie gestem.
Co, kochasz muzykę? - spytał Berni. - Ja też. Na jakim grasz instrumencie? Bo ja na harfie. - dokończył. Naprawdę go to interesowało. Może kiedyś razem zagrają? Oby.
Przy okazji, czasem, po za patrzeniem na Juleittę, oglądał wspaniałe budynki Rapsodii. Wszystkie były symetryczne i piękne, niektóre obrośnięte bluszczem, inne miały gołe mury. Lecz wszystkie błyszczały. Nie wiedział jak to zrobiły elfy, mimo tego że sam nim był. Droga była wybrukowana, i jego budy stukały o nią w stałym rytmie. Wiedział, że musi kupić strzały, ale to później. Najpierw wizyta w barze.
Przy okazji, czasem, po za patrzeniem na Juleittę, oglądał wspaniałe budynki Rapsodii. Wszystkie były symetryczne i piękne, niektóre obrośnięte bluszczem, inne miały gołe mury. Lecz wszystkie błyszczały. Nie wiedział jak to zrobiły elfy, mimo tego że sam nim był. Droga była wybrukowana, i jego budy stukały o nią w stałym rytmie. Wiedział, że musi kupić strzały, ale to później. Najpierw wizyta w barze.
- Julietta
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 70
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Elf Leśny
- Profesje:
- Kontakt:
-Grasz? -Ucieszyła się. "Chyba spotkałam pokrewna duszę" myślała uradowana. -Ja gram na lutni i fujarce. Ale moim najważniejszym instrumentami jest głos. - Paplała beztrosko, mogła tak gadać i gadać. Ale starała się nie chlapnąć jakieś gafy. -Może kiedyś zagramy w duecie...- Powiedziała cichutko, po nosem do samej siebie.
- Lutnia i fujarka...Piękne instrumenty. - odpowiedział Berni. - Głos powiadasz? Nie wątpię. A jakie znasz pieśni? - spytał, który chciał wiedzieć o niej jak najwięcej.
Po drodze znalazł kij. Wziął, zamachał przed twarzą Dagorowi, i rzucił. Pantera wystrzeliła jak z procy. Po kilku krokach skoczył, i złapał kij w pysk. Po tym lekko i z gracją podszedł do Berniego, z patykiem w pysku. Gdy elf chciał go zabrać, Dagor nie puścił, i zaczęli się siłować. w końcu pantera puściła, a Berni się przewrócił na plecy. Wstał szybko, poklepał panterę po boku, i ponownie rzucił patyk. ,,Ależ on jest szybka" - pomyślał.
Po drodze znalazł kij. Wziął, zamachał przed twarzą Dagorowi, i rzucił. Pantera wystrzeliła jak z procy. Po kilku krokach skoczył, i złapał kij w pysk. Po tym lekko i z gracją podszedł do Berniego, z patykiem w pysku. Gdy elf chciał go zabrać, Dagor nie puścił, i zaczęli się siłować. w końcu pantera puściła, a Berni się przewrócił na plecy. Wstał szybko, poklepał panterę po boku, i ponownie rzucił patyk. ,,Ależ on jest szybka" - pomyślał.
- Julietta
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 70
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Elf Leśny
- Profesje:
- Kontakt:
Pieśni głownie miłosne - Powiedziała z lekka zakłopotana. Niezbyt wymagający i oryginalny repertuar ale co zrobić. Elfa patrzyło z podziwem na panterą, która z ogromną prędkością i gracja pędziła przed siebie. Była też pod wrażeniem siły elfa który nie puścił patyka, mimo oporu Dagora. Kiedy upadł chciała do niego podbiec ale z jej ust wyrwał się tyko zduszony krzyk.
- Nic nie jest?! - Zawołała przerażona, wyrywają rękę spod ramienia Thorana i szybko podbiegała do niego, kończąc bieg obok niego. Widząc, że wstaje, zatrzymała się obok zawstydzona swoja impulsywnością. Przygryzła dolna wargę i powoli cofnęła się o krok.
- Nic nie jest?! - Zawołała przerażona, wyrywają rękę spod ramienia Thorana i szybko podbiegała do niego, kończąc bieg obok niego. Widząc, że wstaje, zatrzymała się obok zawstydzona swoja impulsywnością. Przygryzła dolna wargę i powoli cofnęła się o krok.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość