Jadeitowe Wybrzeże[Wybrzeże] Daleka podróż.

Bajkowe wybrzeże Oceanu Jadeitów. Jego nazwa wzięła się od koloru jakim promieniuje. Znajdziesz tu plaże ze złotym piaskiem, palmy i rajskie ogrody. Palące słońce rekompensuje cudowna morska bryza.
Awatar użytkownika
Arorm
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek Smoczej Krwi.
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arorm »

Sytuacja okazała się nie być taka zła. Arorm był przyzwyczajony do takich warunków życia, gdyż zazwyczaj mieszkał w zimnych i brudnych ruderach, często pod gołym niebem i przez cały czas swoich tułaczek po tym świecie dręczył go głód. Zawsze czegoś mu brakowało, a teraz? Teraz jedzenie jest nie najgorsze, mimo iż jest to jaskinia jest sucho i ciepło. Mógłby zostać tu na dłużej. Nudził go troszkę brak towarzystwa. Dostał osobny namiot i rzadko spotykał się z kobietami, z którymi tutaj trafił. Wyglądało to tak, jakby się znali tylko z widzenia i nic innego ich nie łączyło. Krótkie powitania i już.

- Huh? - mruknął wyrwany ze snu. Wyraźne drgania i mocny hałas zwiastowały ruch sporej gromady koni. Arorm wstał i wyszedł z namiotu. Jakieś pięćdziesiąt metrów przed sobą ujrzał wielkie stado jeźdźców. Przewodziła im trójka nieco wyróżniających się, jednak Aroma za bardzo całe to zajście nie obchodziło. Chciał jednak wykorzystać ten moment i pozbyć się samotności, więc ruszył do sąsiedniego namiotu kobiet.
Zapytał czy może wejść i po uzyskaniu pozwolenia wszedł do środka.
- Widziały to Panie? - zapytał z uśmiechem na twarzy. Wydał się bardzo naturalny i w ogóle nie przejęty swoim położeniem. Wyglądał na takiego, któremu wręcz się tu podoba.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Tego dnia Villemo nie czuła się za dobrze. Znów nie mogła nic przełknąć. Zaczynała tracić nadzieję, na to, że to co mówił jej kapłan było prawdą. W jej głowie pojawiały się najróżniejsze myśli. Nawet takie, że zostali tu uwięzieni w jakimś celu... pytanie w jakim, przestawało być istotne. Tinweriel zajęła się Raią, Villemo nie miała nawet siły bawić się z maleństwem. Położyła się na wąskim, twardym łóżku by odpocząć. Leżała tak dłuższą chwilę, aż w końcu wtulona w futro którym była przykryta zapadła w drzemkę. Obudził ją czyiś głos, kiedy otwarła oczy zobaczyła, że w namiocie, oprócz Tinweriel i małej jest ktoś jeszcze. Arorm raczej ich nie odwiedzał, nie było ku temu powodów. Z resztą w zasadzie żyły same ze sobą. Podniosła się na łóżku i dopiero po chwili zaczął do niej docierać hałas i poruszenie, z zewnątrz. Wcale nie czułą się lepiej, jej psychika na prawdę zaczynała się załamywać. A bezczynność tylko to potęgowała. Kiedy przebudziła się na dobre, a hałasy na zewnątrz namiotu nie ucichły zaczęła się niepokoić. Siłą rzeczy pomyślała o Rai, a jeśli chodziło o nią i choćby teoretyczne niebezpieczeństwo Villemo brała się w garść. Tin dopiero co położyła maleństwo, ale mimo to Villemo chciała ją mieć przy sobie. Poprosiła więc opiekunkę by podał jej dziecko.

Villemo wzięła na ręce mała dziewczynkę i zaczęła ją kołysać. Zaspana Raia ziewnęła słodko, mrużąc zielone oczy. Najwyraźniej przeniesienie na ręce mamy nie zrobiło jej wielkiej różnicy, chciała spać... i spała. Z resztą ta mała istota zawsze robiła to na co miała ochotę, bez względu na to co działo się wokoło. W tej chwili żadne hałasy nie były w stanie przeszkodzić jej w słodkim śnie. Choć dziewczynce najwyraźniej nie robiło różnicy gdzie śpi, wielką robiło to różnice jej matce. Villemo przyglądała się z uśmiechem śpiącej buźce jej największego skarbu, kiedy była blisko większość trosk po prostu odchodziła na dalszy plan. Tak było zawsze, ona jedna potrafiła wywołać uśmiech na twarzy kobiety. Poruszenie na zewnątrz znów się nasiliło, Villemo od czasu do czasu spoglądała zaniepokojona na wejście do namiotu...
Awatar użytkownika
Tinweriel
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tinweriel »

Podobnie jak Arorm, Tinweriel była dobrej myśli. Sam fakt niewoli nie był miły, ale ich obecne więzienie nie niewiele się różniło od warunków życia jakie dotąd wiodła. Często opuszczała namiot i poznała wielu rycerzy w obozie. Wcale nie przypominali jej niegodziwców. Bywali mili i serdeczni. | Kiedy Arorm przyszedł z nowiną podała dziecko Villemo i wstała. Podeszła do drzwi bez wahania i rozchyliła je. Na zewnątrz było widać zwiększoną liczbę rycerzy. Panowało poruszenie. Słychać było rozmowy. Tinweriel wyszła z namiotu pozwalając płachcie opaść i podeszła do najbliżej stojącego rycerza. - Przepraszam, co to za poruszenie? Skąd tylu zbrojnych? - zapytała naturalnym tonem, wciąż się rozglądając.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Rycerz spojrzał na kobietę , po czym rzekł jej spokojnym tonem - Arcy kapłan Irinis , Arcy Mag Herdor i Lord Darogan wrócili z wyprawy. - Odrzekł kobiecie krótko i zwięźle. Faktycznie jedną z postaci był tak długo oczekiwany Darogan, który prowadził oddziały w kolejnych bojach. Lecz tym razem o co ? I na cóż była potrzebna tak wielka armia, zostało to tajemnicą.
Awatar użytkownika
Tinweriel
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tinweriel »

Uśmiechnęła się od ucha do ucha. Podziękowała rycerzowi i prawie biegiem wróciła do namiotu. Jak wpadła do środka, to aż zasłony zafalowały. - To twól lord pani... - wydyszała z przejęciem - Lord Darogan i jacyś magowie. Przyjechali z całą armią! Teraz na pewno wszystko się wyjaśni. Skakała wzrokiem od Villemo do Arorma, a potem podeszła do kobiety i wyciągnęła ręce po Raię. - No idź do niego.. - uśmiechnęła się zachęcająco.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Villemo ciężko było uwierzyć w to co mówiła Tinweriel. W dodatku wszelki dolegliwości fizycznie utrudniały jej normalne myślenie. Raia spała na jej rękach i mimo próśb opiekunki matka nie zamierzała jej oddać, pomimo wiadomości miała złe przeczucia, co jak co ale byli pod stałą obserwacją i cokolwiek by się nie działo nie zamierzała im ufać. Nie było powodu dla którego rycerz rozmawiający z Tinweriel miał kłamać, ale Villemo nie ufała jego słowom. Nie ufała w tym obozie nikomu prócz Tinweriel, nie miała ku temu powodów.
Z dzieckiem na rękach wstała z łóżka i powoli udała się w stronę wyjścia z namiotu. Kiedy znalazła się na zewnątrz próbowała odnaleźć wśród grona rycerzy tego jednego. Zaiste na zewnątrz panowało poruszenie, które najwyraźniej nie przeszkadzało jedynie, małej śpiącej dziewczynce.
Awatar użytkownika
Darogan
Szukający Snów
Posty: 197
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darogan »

- Tak Panie. Jest tu kobieta która twierdzi ze Cie zna wraz z dwoma innymi ludźmi. Są w namiotach o tam - rycerz wskazał postaci odzianej w błękitny strój namioty w których byli więźniowie. Powolnym krokiem po tych słowach z asystą dwóch swych ludzi udał się w kierunku namiotu. Odsłaniając swą twarz z pod kaptura.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Stała i przyglądała się rycerzem, wszyscy byli do siebie podobni, przynajmniej tak jej się zdawało. Nigdzie nie widziała, tego, którego szukał jej wzrok. Zapatrzona gdzieś w nieznanym kierunku w pewnym momencie poczuła silne uderzenie w ramię. Skrzywiła się i obejrzała, jakiś niezdarny rycerz, przechodząc, przez przypadek ją szturchnął. Villemo zachwiała się, ale utrzymała równowagę, w końcu na jej rękach spoczywało dziecko. Rai najwyraźniej nie spodobało się szarpnięcie, bo jej powieki zaczęły drgać, a buzia wykrzywiła się w grymasie złości. Mała otworzyła oczy, przebudzona ze snu spojrzała na mamę i nagle, jak nigdy zaczęła głośno płakać. Po grocie rozniósł się płacz małego dziecka, co było raczej nietypowym zdarzeniem, Raia jeśli już płakała to cicho i w namiocie, ale nie na zewnątrz. Villemo uniosła małą i kładąc ją sobie na ramieniu starała się ją uspokoić.
Awatar użytkownika
Darogan
Szukający Snów
Posty: 197
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darogan »

Darogan wraz ze swą obstawą w końcu dotarł do Villemo, spojrzał z lekkim niedowierzaniem na kobietę to na jej dziecko. Na jego buzi pojawił się lekki uśmiech , ale w oczach nuta niepewności. W końcu rzekł spokojnym głosem ku niej , ręką odprawiających swych przybocznych. - Ciesze się ze Ci się powiodło Villemo.. - rzekł do niej spokojnym głosem, nagle odwracając od postaci spojrzenie, pokierowane gdzieś w głąb własnych myśli.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Raia strasznie płakała, wyglądało na to, że nie prędko uda się ją uspokoić. Villemo nie wiedziała, czy dziewczynka płaczę, bo się przestraszyła, czy też może przypadkowo zrobiła jej krzywdę przytrzymując mocniej, gdy została popchnięta. W każdym razie starała się ją uspokoić.

- Cii… nie płacz maleńka. Już dobrze – mówił spokojny, matczyny głos. Dziewczynka uspokoiła się nieco, ale nadal popłakiwała. Villemo ułożyła ją sobie na rękach i zaczęła kołysać. Pochylona nad płaczącym dzieckiem mama przestała na chwilę zważać na to co działo się w około. Raia przecież była najważniejsza. Nagle dziewczynka uspokoiła się, nad jej głową pojawiła się nowa postać, którą widziała po raz pierwszy. A nowości, rzecz jasna były najlepszym sposobem na zainteresowanie małego stworzenia.

Od opieki nad córką wyrwał ją znajomy głos, którego nie słyszała już tak dawno, a na który z takim utęsknieniem czekała. Dreszcz przeszył całe jej ciało, docierając nawet do koniuszków palców. Zanim zdążyła ponieść głowę, ktoś inny, już całkiem spokojny, wyciągał małe rączki w stronę mężczyzny. Villemo nie mogła uwierzyć w to co słyszy. Nieśmiało podniosła wzrok, by przekonać się czy to co jej się wydaje jest prawdą. Kiedy tylko zobaczyła jego twarz do jej oczu napłynęły łzy. Szmaragdowe tęczówki kobiety zaszkliły się niczym tafla zamarzającej wody. Po jej policzkach popłynęły łzy, a ciepło z jej serca rozpłynęło się po całym ciele wypełniając każdą jej cząstkę. I choć jej policzki zdobiły teraz kryształowe krople, a ciało drżało, to na jej twarzy widniał uśmiech jakiego nigdy u Villemo nie widziała ani jej mała córeczka, ani Tinweriel.
Awatar użytkownika
Darogan
Szukający Snów
Posty: 197
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darogan »

Ostatnie miejsce w jakim bym się Ciebie spodziewał Villemo - w końcu rzekł parę słów. - Obawiałem się ze podczas walk na tamtych ziemiach, przypadkowo stałaś się ich ofiarą, jednak widzę ze nie. Zostaje jednak wiele pytań bez odpowiedzi, przede wszystkim jak trafiłaś tutaj... ? I kim są towarzyszący Ci ludzie ? Ale przyznam, miło jest Cie ujrzeć po tak długim czasie. - Dodał do końcu, spojrzał na trzymane na rękach dziecko i wyciągnął ku niemu dłoń szepcząc coś - Witaj Młoda Damo...
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Villemo uspokoiła się i otarła dłonią łzy. Poczuła, że kolejny raz popełniła błąd, a to co w jej sercu do tej pory było ciepłem przerodziło się w kujący ból, o sile która przekraczała wszelkie wyobrażenie. Przełknęła łzy które znów chciały znów popłynąć z jej oczu, nie było sensu płakać, zwłaszcza jeśli miała płakać z rozpaczy.

- To Raia - rzekła cicho udając, że wszystko jest w porządku. Co miała więcej powiedzieć. Mogła co najwyżej wyjaśnić kim są jej towarzysze cała reszta była tylko zbędnymi słowami o których należało zapomnieć.

- Jest ze mną Tinweriel, opiekunka małej i Arorm, był naszym przewodnikiem w drodze.
Awatar użytkownika
Darogan
Szukający Snów
Posty: 197
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darogan »

Przyjrzał się kobiecie przez dłuższą chwile, wciąż bardziej niepewny niż jak by miał stanąć przed potężnym wrogiem który mógł mu przynieść śmierć. Nie wiedział do końca co czynić, a długa podroż go wykończyła. Był zmęczony i chętnie by zdjął swą ciężka zbroje i legł na łoże. Jednak teraz nie mógł uczynnić, ona mogła tak długo na niego czekać... I to w miejscu którego tak się bała i nienawidziła. W końcu zdobył się na gest, ku zdziwieniu otoczenia. Delikatnie przytulił kobietę i jej dziecię i otulił płaszczem. Jednak uczynił to niezwykle delikatnie , gdyż wiedział ze ciężka zbroja którą ma na sobie może uczynić krzywdę szkrabowi.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Chciała zawyć z rozpaczy, ale nie mogła. Jak to ona, to co działo się w niej nie było dostępne dla nikogo. Przytulił ją, to było takie... miłe... tylko czemu mimo wszystko bolesne, tak jakby prawdą było to co stało się wcześniej, a reszta miała być iluzją. Przez cały pobyt w tym obcym miejscu ani przez chwilę nie czuła tak mocno jak teraz, że znajduje się w złym czasie o złej porze. Wprost nie mogła uwierzyć, że to co działo się jest prawdą. Jakby utkwiła w miejscu z którego nie ma ucieczki i nie chodziło jej o obóz, a o własne uczucia. Poczuła, że wszystko co robiła było bezcelowe, wszystko czego pragnęła nie miało najmniejszego sensu, ani prawa bytu i już dawno powinna się tego domyślić. Trzymała się kurczowo czegoś co w tej chwili nie istniało i miała wątpliwości co do tego czy istniało kiedykolwiek.

- Kiedy będziemy mogły stąd wyjść? - zapytało cicho, w głowie mając obraz trójki kobiet opuszczających to małe więzienie. Więcej po prostu nie miała siły mówić, znosiła zamknięcie, samotność i wrogość, weszła do gniazda żmij mając nadzieję na coś co po prostu się nie zdarzyło i zdarzyć nie miało.
Awatar użytkownika
Darogan
Szukający Snów
Posty: 197
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darogan »

- W każdej chwili - odrzekł jej spokojnym głosem - Jestem dowódcą tego obozu i wszystko co się tu znajduje jest pod mymi rozkazami, jeżeli pragniesz opuścić z przyjaciółmi to miejsce, nie zatrzymam Cię. Dostaniecie wszystko czego potrzebujecie do dalszej wędrówki. Wolałbym jednak byś nie odchodziła i została przy mym boku... Ja.. je nie mogę teraz wyruszyć stąd musimy przygotować się do dalszej wędrówki w tych krainach, obrać kolejny cel i założyć nowy obóz. Me serce stęsknione za Twym widokiem , więc mam nadzieje ze nim zdecydujesz się odejść pozostaniesz tu jeszcze parę chwil przy mym boku. O nic więcej Cie prosić nie mogę... - przemówił do niej ciepło z nutą niepewności w głosie i lekkim smutkiem, ze nie może nic uczynić by ruszyć z nią, wszak jednak miał swe obowiązki które musiał należycie wykonywać. Jego pragnienia nie miały tu nic do rzeczy , jego uczucia i sny także nie mogły wygrać z tym co czynić musi...
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

I co miała mu odpowiedzieć... Uczucia kłóciły się w niej jak rozgorzałe, przeciwstawne żywioły. Nie wyobrażała sobie życia z rycerstwem, pod ziemią, w obozach... Nie wyobrażała sobie takiego życia ani dla siebie, ani dla córki. Ale czy wyobrażała sobie życie bez niego... Inaczej miało to wszystko wyglądać, inaczej chciała by to wyglądało. To nie miało być tak. Nie wiedziała, czy to wyobraźnia płatała jej przez ten cały czas figle, czy też na prawdę wierzyła, że może żyć inaczej, lepiej... Czuła się jeszcze bardziej uwięziona niż wcześniej, jakby zupełnie zabrano jej możliwość ucieczki. Żaden wybór nie był dobry, a ona czuła jak ciężkie kajdany zaciskają się jej na rękach. Zniewoliły ją własne uczucia, a ona nie potrafiła nic z tym zrobić. On miał swoje życie, a ona... ona też miała żyć jego życiem? Przecież miała dziecko... siebie, własne potrzeby i uczucia...

- Zostanę... na jakiś czas - rzekła, bez zbędnych wyznań i czułości... przecież nadal nie zdecydowała co będzie potem... kiedy "jakiś czas" minie. I tak nie potrafiła w tej chwili zdecydować i choć czułą się zraniona podejmowanie nieodwołalnych decyzji w takiej chwili nie było dobrym pomysłem.

- Arorm na pewno chce odejść, co z Tinweriel nie wiem.

Ciąg Dalszy
Zablokowany

Wróć do „Jadeitowe Wybrzeże”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość