Łzy Rapsodii[Przy wodospadzie] Na ratunek!

Z zachodnich szczytów Gór Fellarionu spływają dziesiątki wodospadów. Ich nazwa pochodzi od starożytnej legendy o księżniczce Rapsodii, która zamknięta w magicznej wieży w górach płakała tak długo, że z gór zaczęły spływać liczne wodospady.
Awatar użytkownika
Asirra
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asirra »

Asirra miała dziwny sen. Śniła jej się wielka zamieć śnieżna, burza jakiej nikt od dawna już nie pamiętał. Rzucała się po posłaniu, jej oczy błądziły szaleńczo pod powiekami...
- Nie ma drogi! - jęknęła nagle.

- Nie ma drogi Eladirze! - krzyknęła, widząc ogromną przepaść, jaką zgotowała im lawina. Zamieć śnieżna szalała dalej, wiatr szarpał płaszczami ochronnymi jak szalony, jakby chciał je z nich zerwać. Gęsty, biały śnieg wdzierał się w każdy zakamarek ciała, które już i tak było pożądnie wyziębione. - Lawina zniszczyła nam drogę powrotną!
Odwróciła się do niego. Elf stał zamyślony, jakby szukał rozwiązania. Gdzieś dalej potężny huk zwiastował zejście kolejnej lawiny. I wtedy Eladir dostrzegł wnękę. Jaskinia. Ale kiedy już chciał do niej podejść, zabrać tam, wtedy usłyszeli kolejny huk, przed oczami elfki zamigotał biały puch zmieszany z ciemnościami, usłyszała jego krzyk, całe ciało rwało z bólu...

Obudziła się. Gwałtownie i nagle, zalana potem, drżąc ze strachu. Przetarła oczy, siadając. Za wszelką cenę usiłowała oddychać spokojnie, ale oszalałe serce waliło jej w piersi tak, że boleśnie odczuwała każde jego uderzenie. Odetchnęła głęboko, odgarniając mokre włosy z twarzy.
- To tylko sen - szepnęła do siebie. - Tylko zwyczajny sen.
Powoli wstała i po doprowadzeniu się do jako takiego porządku wyszła na światło słoneczne. O ile przyjemniejszego od tej całej śnieżycy.
- Dzień dobry - uśmiechnęłą się widząc elfa.
Awatar użytkownika
Eladir
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Górski elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eladir »

- Dzień dobry - powiedział Eladir do elfki, nagle wyrwany z zadumy, uśmiechając się w jej stronę. Podniósł się z ziemi i zaczął otrzepywać spodnie. Po chwili spojrzał na nią i zaczął mówić ze wzrokiem wlepionym w jej oczy.
- Jak tam noc? Wyspałaś się? Czy chcesz coś zjeść zanim wyruszymy? Wydaje mi się, że nie ma sensu zostawać tu dłużej, w końcu w tej okolicy spędziłaś już wystarczająco dużo czasu. Możemy osiąść na dłużej gdy dojdziemy wyżej... jeżeli oczywiście będą do tego warunki. Jest jeszcze coś co chciałbyś tu zrobić? - przerwał patrząc wyczekująco na elfke. Zastanawiał się czego oczekuje. Z jednej strony chciała po prostu zobaczyć świat, ale może było coś jeszcze?
Awatar użytkownika
Asirra
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asirra »

- Tutaj? Nie, jak najbardziej możemy iść dalej - odpowiedziała na jego pytanie. - A co do snu... - wzruszyła ramionami. - Owszem, spałam dobrze. Mam nadzieję, że ty też? - dodała od razu a gdy potaknał uśmiechnęła się szerzej. - Cieszę się. Tuż przed przebudzeniem miałam koszmarny sen, wierz mi... jak to dobrze, że zima już daleko za nami, inaczej chyba bałabym się iść w góry. Ale to nic.
Obejrzała się na namiot i podeszła do splecionych gałęzi. Pogłaskała je delikatnie, z czułością matki doglądającej dziecka, a potem z niezwykłą uwagą zaczęła je rozplątywać, pomagając sbie od czasu do czasu magią. Dzięki temu gałęzie na nowo mogły piąć się ku górze, by chwytać ciepłe promienie słońca.
- Teraz możemy jechać dalej - powiedziała, gdy skończyła.
Awatar użytkownika
Eladir
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Górski elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eladir »

-Ruszajmy więc - powiedział Eladir, po czym pomógł wejść elfce na konia i sam na niego zasiadł. Ruszyli, nie poruszając się jednak zbyt szybko, zresztą nie było to potrzebne. Elf jednak zamiast cieszyć się widokiem i podziwiać, zamknął oczy i skupił się na tym co miało dopiero nastąpić. Zastanawiał się jak wysoko są w stanie wejść, czy znajdą miejsce na nocleg oraz czy Kelpie poradzi sobie na górzystym terenie. Odrzucił jednak te myśli, nie było na nie czasu biorąc pod uwagę to, że właśnie wyjechali z lasu, a chwilę po tym ukazało się przed nimi wzniesienie, od którego zaczynało się pasmo górskie.
- Czy Kelpie poradzi sobie na takim terenie?
Awatar użytkownika
Asirra
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asirra »

Asirra skinęła głową, chłonąc ten cudny widok.
- Nie takie przeszkody już pokonywała - to nie jest jakaś tam zwykła klacz. To... to Kelpie - roześmiała się nagle.
Gdy zaczęli jechać pod górę zeskoczyła na ziemię i zaczęła zbierać wszystkie kwiaty jakie tylko znalazła, tak że już po chwili miała całkiem pokaźny bukiet. Wtedy wskoczyła na nowo na siodło i w czasie drogi zaczęła pleść wianek. Od tak, by mieć czym zająć ręce.
- Byłyśmy już na kamienistych równinach. Skoro tam sobie poradziła, to i w górach da radę.
Awatar użytkownika
Eladir
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Górski elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eladir »

Eladir obserwował elfkę zajmującą się kwiatami. Zaintrygowało go to, takie usilne i bezcelowe zajmowanie się czymkolwiek, w czym to pomagało? Po chwili jednak przestało go to zadręczać, gdy zaczęli wjeżdżać coraz wyżej. Poruszało się im coraz ciężej, oprócz mocniejszego wiatru i zimniejszej temperatury widać było po Kelpie, że poruszanie się po tym terenie sprawiało jej trudność. Ale nie było to dla nich ważne, zresztą, w tej chwili nic nie było ważne, bo od wszystkich niedogodności ich uwagę odciągało to co widzieli. Las w którym spędzili całą noc i ze środka był taki ogromny, wydawał się tak mały. Wszystko wydawało się być małe, te miejsca w którym spędzali czas przez ostatnie kilka dni były zwykłymi punktami, co paradoksalnie wpłynęło na to, że cały świat zaczął jawić się jako ogromne miejsce. Eladir jednak nie potrafił tym się aż tak zachwycać jak kiedyś. Doceniał piękno tego wszystkiego, ale sam przecież już nieraz był w górach. Nieraz widział to jakie to wszystko jest wielkie, co napawało go optymizmem. Ale gdy schodził z górskiej krainy i przemierzał tereny które wcześniej widział, nie znajdywał w nich niczego.
Zatanawiał się co teraz myśli Asirra. Postanowił jednak, że zapyta o to dopiero gdy będą na miejscu, nie chciał jej męczyć niepotrzebnymi słowami, zresztą w tej chwili nie były one do niczego potrzebne. Mimo to jednak zaczął mówić
-Musimy zacząć rozglądać się za miejscem w którym spędzimy noc. Im dłużej podróżujemy tym będzie zimniej, a wolałbym nie szukać tego miejsca na ostatnią chwilę...
Awatar użytkownika
Asirra
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asirra »

Efka drgnęła słysząc jego słowa. Przez cały dzień go obserwowała, czekała aż coś powie... nic. Zero. Milczał jak zaklęty. Żeby chociaż westchnął. Dał jej jakiś znak. Cokolwiek. Ale nie, Eladir był jej teraz równie obcy, jak gdy go ujrzała po raz pierwszy - ot zamyślony mężczyzna, który bardzo niewiele mówi. Chyba będzie musiała się do tego przyzwyczaić.
- Dobry pomysł. Ale co będzie najodpowiedniejsze? Jaskinia? A może zwykła wnęka, która ochroni nas przed mrozem? - spojrzała na niego i uśmiechnęła się. Najładniej jak potrafiła.
Awatar użytkownika
Eladir
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Górski elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eladir »

Eladir odpowiedział elfce uśmiechem, który jednak wydawał się nieco zmęczony, choć był szczery. Zamknął na chwilę oczy, wsłuchując się w wiatr.
- Jaskinia jest najlepszym pomysłem. Zresztą, jedna jest tutaj niedaleko, musimy pojechać w tamtą stronę - powiedział po czym pokazał ręką kierunek. Kelpie przysłuchiwała się całej rozmowie i posłusznie pojechała w stronę wskazaną przez elfa. Chwile po tym ukazała się przed nimi jaskinia wydrążona w górze. Gdy podjechali bliżej, Eladir zszedł z konia i wszedł do środka żeby bliżej się jej przyjrzeć. Była duża, głęboka, opuszczona i doskonale chroniła przed wiatrem, tylko to liczyło się w tej chwili. Elf wyszedł z jaskini, spojrzał w stronę Asirry i uśmiechnął się lekko pod nosem
- Idealnie.
Awatar użytkownika
Asirra
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asirra »

Uśmiechnęła się do niego. Nareszcie się odezwał! Co więcej - uśmiechnął się! Do niej! Szybko podeszła bliżej ciągnąc za sobą klacz. A gdy dał jej znak, weszła za nim do jaskini.
Nie była duża, ale jej główna sala wystarczała, aby mogli swobodnie się tam rozłożyć na noc i nawet rozpalić ognisko. Wejście chroniły długie stalagmity i "makarony". Taką nazwę, jak jej Eladir wyjaśnił, nosiły wapienne nacieki skalne. Rzeczywiście były cieniutkie i bardzo długie - w istocie przypominały makaron. Zaraz za główną salą rozciągało się niewielkie wgłębienie, biegnące w dół. lfka wolała się do niego nie zbliżać, mimo, że jej towarzysz uspokajał ją mówiąc, że jest tu bezpiecznie. Wierzyła mu, ale uważała jednocześnie, że ostrożności nigdy dosyć.
Nie mieli srewna, więc zapalili malutki ogień magiczny i nad nim zagotowali wodę z bukłaków na herbatę. Tymczasem mrok zdążył już ogarnąć świat na zewnątrz.
- Eladirze... powiedz mi, dlaczego podróżujesz?
Awatar użytkownika
Eladir
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Górski elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eladir »

Elfa zaskoczyło pytanie. Właściwie sam zadawał je sobie już od jakiegoś czasu, ale nigdy nie potrafił znaleźć na nie odpowiedzi. Spojrzał w stronę pokrytego mrokiem wyjścia z jaskini. Ciemność ogarnęła całą jaskinie i jedynym źródłem światła był mały płomień rozpalony przez elfkę. Eladir westchnął i zaczął opowiadać
- Sam nie wiem. Na początku chciałem zerwać z rutyną życia w jednym miejscu, w którym nie działo się nic interesującego, chciałem poznać świat, przeżyć coś, coś zobaczyć... - Eladir przerwał na chwilę, po czym spojrzał w błękitne oczy elfki - i sam nie wiem czy udało mi się to, czy nie. Widziałem już naprawdę wiele, więcej niż większość elfów, ale gdzieś po drodze uciekł mi sens tego wszystkiego. Podróż dla samej podróży na początku może wydawać się czymś interesującym i zwiastującym nowe życie, ale po dłuższym czasie zaczyna męczyć. To nie może trwać wiecznie, ten cały obłęd i szastanie się to tu, to tam. Trzeba dokądś dotrzeć, coś znaleźć, a ja sam już nie wiem czego szukam. Ale mam nadzieję, że kiedyś to znajdę, jeżeli to w ogóle istnieje. Nie pozostało mi nic innego poza podróżowaniem. - zakończył Eladir spuszczając wzrok.
Awatar użytkownika
Asirra
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asirra »

Dziewczyna chwilę milczała, a potem Eladir dostrzegł kontem oka poruszenie. Cichy szelest materiału wyłowił z ciszy chwilkę później. A potem poczuł dotyk ciepłej dłoni na policzku.
Asirra uniosła nieco jego głowę, tak by móc spojrzeć mu w oczy. Uśmiechnęła się lekko do mężczyzny.
- Nie martw się Eladirze. Ja sama dobrze poznałam trudy wędrówki. Ale nikt nigdy nie wie dokąd zaprowadzi nas droga. Przecież ona wije się, zakręca i krzyżuje. Nie ma tej jednej, jedynej właściwej. Może twoje poszukiwania nigdy się nie zakończą... a może znalazłeś to, czego szukałeś już dawno, choć o tym nie wiesz. Jednak gnasz dalej, jak wiatr i to dodaje ci skrzydeł. Może powinieneś spróbować się gdzieś zatrzymać? No wiesz... na dłużej.
Awatar użytkownika
Eladir
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Górski elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eladir »

Eladir patrzył w oczy elfki pustymi oczyma, tak jakby zniknęło z nich wszystko, jakby iskra która się w nich skrzyła zanikła. Gdyby mogły przybrać formę jakiejś emocji byłby to czysty smutek.
- Nie potrafiłbym się nigdzie zatrzymać. Nie ma żadnego miejsca do którego bym należał, w którym potrafiłbym zostać na dłużej. Jeżeli droga nie ma żadnego celu, to po co to wszystko? Zresztą, to chyba nieistotne - elf delikatnie dotknął twarzy Asirry uśmiechając się lekko, choć uśmiech nie wyglądał na szczęśliwy - jakoś będzie...
Awatar użytkownika
Asirra
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asirra »

- Zatrzymałeś się na dłużej przy mnie - bąknęła, spuszczając wzrok i odwracając głowę. Choć bardzo się starała, to nie mogła powstrzymać rumieńca, który wypłynął jej na twarz. Wtuliła się lekko w jego dłoń, pachnącą skórą i popiołem. - Wiesz... każda droga ma swój cel. To czego szukasz... może być samą przygodą. Spróbuj tak na to spojrzeć, a może coś... może to coś podpowie ci co robić - westchn ęła, apotem wstała i szturchnęła ognisko. - Chyba powinniśmy się położyć. Jutro pokazałbyś mi szczyt. Co ty na to?
Awatar użytkownika
Eladir
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Górski elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eladir »

- Masz racje, zatrzymałem...dziękuję - powiedział zmieszany. Nie wiedział jak zareagować, nie wiedział nawet jak powinien się czuć, po prostu siedział i przyglądał się elfce. Po chwili otrząsnął się.
- Tak, tak. Powinniśmy się położyć, jutro może być ciężej. Dojście na najwyższy punkt tutaj nie powinno nam zająć zbyt dużo czasu, ale powinnaś być w pełni sił.
Eladir położył się układając głowę na swoje ręce, choć nie potrafił zasnąć tak łatwo, więc po prostu leżał, zastanawiając się nad tym co będzie po tym, gdy już dostaną się na szczyt.
Awatar użytkownika
Asirra
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asirra »

Następnego ranka wyszli w góry. Zimny poranek przywitał ich wiatrem i skrzącymi się w słońcu skałami. Wyglądały jak upstrzone setkami klejnocików. Gdy tylko wyszli na drogę od razu jednak się rozpogodziło. Gdzieniegdzie jeszcze leżał pozostały po zimie śnieg, a im wyżej wchodzili, tym zimniej się robiło. W końcu zaczęli napotykać sam śnieg, w którym teraz zostawiali płytkie ślady.
Szczyt zdobyli późnym wieczorem. Zgrzani, zmęczeni ale przeszczęśliwi. Szczególnie, że udało im się go zdobyć tuż przed zachodem i zdążyli jeszcze zobaczyć ostatnie promienie słońca, które powoli znikły za horyzontem. Noc spędzili zagrzebani w stertach liści, w starej szopie kilkanaście metrów niżej. Tu przynajmniej tak nie wiało, a zaklęcie rozgrzewające pozwoliło w miarę normalnie spędzić noc. Ale kiedy wstali…
Śnieg. Wszędzie sypał śnieg i to chyba już od dłuższego czasu, bowiem sięgał im kolan. Zawieja, która zapewne zerwała się nocą teraz szalała, z całą mocą wiatru. Uznali, że lepiej będzie to przeczekać, ale gdy po kilku godzinach nic się nie uspokoiło musieli wracać. Wyszli więc z szopy i osłaniając jedno drugiego zaczęli brnąć w dół zasp. Naciągnęli kaptury własnych płaszczy, ale i to nie pomagało – gęsty , biały śnieg wdzierał się w każdy możliwy, odsłonięty zakamarek ciała, wyziębiając je jeszcze bardziej. Zaklęcie rozgrzewające już dawno nie działało. Wydawało się, że to nie może być naturalna burza.
Asirra pobiegła przodem, chcąc utorować drogę przewodnikowi. Wtedy jednak usłyszeli charakterystyczny huk i oboje zamarli.
- To lawina – szepnął Eladir.
Ostrożnie ruszyli dalej. A potem zauważyli potężną zaspę. Dziewczyna znów wyrwała się do przodu nim zdążył ją zatrzymać. Z resztą w ogóle tego nie zauważył, bowiem rozglądając się jego wzrok napotkał jaskinię.
- Nie ma przejścia Eladirze! – usłyszał. – Lawina zniszczyła nam drogę powrotną!
Odwróciła się do niego, widział jak jej błękitne oczy błyszczą lekko niepokojem i… może nawet przestrachem? Myślał. Zastanawiał się jak obejść lawinę. Ale gdy uznał, że zastanowi się nad tym później, a teraz powinni się schronić... Już chciał do niej podejść kiedy kątem oka zobaczył czapę śniegu odrywającą się od urwiska, błysk przerażenia w oczach dziewczyny, która spojrzała w górę… a potem krzyk Asirry zmiesza ł się z hukiem śniegu i maleńka lawina przysypała ją ciężką hałdą białego puchu.
Awatar użytkownika
Eladir
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Górski elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eladir »

Eladir patrzył na całą sytuację zszokowany. W chwili gdy zaspa przykryła elfkę przestał myśleć, analizować sytuację i szukać schronienia, a rzucił się w stronę Asirry nie dbając o ostrożność. Nie było czasu, zaczął więc odgarniać śnieg tak szybko jak mógł. Jeszcze chwilę temu ledwo się ruszał przez chłód i wszechobecny śnieg, teraz działał nadzwyczaj sprawnie. Adrenalina która w nim uderzyła pozwoliła działać, choć był na krańcu wytrzymałości. Mógł albo uratować elfkę, albo zdechnąć razem z nią przysypany śniegiem, a na śmierć było jeszcze zbyt wcześnie.
- Asirra! - wrzasnął, co jeszcze bardziej spotęgowało zagrożenie lawiną. Gdy będzie wspominał całą tę sytuację za jakiś czas, na pewno użyje zwrotu "miałem szczęście", bo chyba tylko ono spowodowało że ciągle żył. Po zobaczeniu elfki pod śniegiem chwycił ją i wyciągnął z całej siły. Była nieprzytomna, a może martwa? Nie wiedział, nie myślał, podniósł ją i trzymając na rękach zaczął się rozglądać, przegryzając sobie wargę w nerwach. "Jeszcze chwila", to jedyne co miał w głowie szukając jakiegokolwiek schronienia. Zauważył jaskinie, mimo że większa część wejścia była zakryta śniegiem, pobiegł w jej stronę.
Położył Asirre obok i zaczął odgarniać śnieg żeby móc wejść do środka. Warstwa nie była zbyt gruba, ale i tak sprawiła mu ogromną trudność. Zaczynał wracać do zmysłów, a siarczysty mróz skutecznie go osłabił. Udało mu się jednak odgarnąć śnieg na tyle by wejść do środka trzymając elfkę na rękach.
Szedł w głąb jaskini z nadzieją na to że w głębszej części będzie cieplej. Po chwili jednak kompletnie zmęczony położył elfkę na ziemi i odsunął się ledwo trzymając się na nogach. Mróz i ogromne zmęczenie dawały o sobie znać. Gdy oddalił się od elfki nagle zgiął się w pół i zwymiotował, podpierając się dłońmi o ścianę jaskini. Następnie odwrócił się i ledwo słaniając się na nogach wrócił do Asirry i usiadł obok niej. Żyła, tyle dobrego, ale Eladir sam nie wiedział jak poradzi sobie w tych warunkach. Wszystko było przemoknięte, nie miał czym jej przykryć, ani jak wskrzesić ogień by ją ogrzać. Siedział oparty o kamienną ścianę jaskini, bez sił i przyglądał się jej, czekając na jakikolwiek życiowy odruch.
- Nie daj się, błagam... - szepnął po czym zbliżył swoją twarz do jej - musisz przeżyć.
Gdy to powiedział wrócił do swojej poprzedniej pozycji, ale nie chciał zasypiać. Sam nie wiedział czemu, był wykończony, ale w jakiś sposób czuł, że skoro nie może jej pomóc, to powinien chociaż ją pilnować, chociaż nie mogło to niczego zmienić.
Zablokowany

Wróć do „Łzy Rapsodii”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość