Urodziła się w starym, szlacheckim rodzie elfów, który od setek lat zajmował się strzeżeniem oraz utrzymywaniem równowagi zarówno w materialnym, jak i duchowym świecie przyrody. Stąd w tych dziedzinach wiedzy oraz magii się specjalizuje.
Jej matka- jedyna córka przywódczyni rodu nigdy nie cieszyła się dobrym zdrowiem, stąd nie mogła w pełni podejmować się swoich obowiązków. Jednak los zrekompensował jej to niezłomną siłą woli, dzięki której umiała postawić na swoim. Wbrew życzeniom głowy rodu i starszyzny wyszła za mąż za elfa z pospólstwa, którego darzyła głęboką miłością. Owa miłość kazała jej towarzyszyć mężowi, kiedy wyruszył bronić elfich ziem przed ludźmi. Oboje zginęli w jednej z potyczek, pozostawiając Saurę pod opieką reszty rodziny. Chociaż babka nigdy nie wykluczyła jej z rodu, to wyraźnie dawała odczuwać Saurze, że względu na swojego nisko urodzonego ojca jest kimś gorszym. Wstawiennictwo wuja sprawiło jednak, że odebrała takie same wykształcenie, jak jej kuzyni i mogła uchodzić za pełnoprawnego członka rodu.
W miarę upływu lat dziewczyna czuła się jednak coraz bardziej samotna i nie rozumiana wśród swoich. Despotyczna i bezwzględna babcia ostatecznie przyczyniła się do tego, że Saura postanowiła opuścić swój dom. Poszukać swojego miejsca w świecie.
Przez długi czas włóczyła się po różnych miejscach, spotykając rozmaite istoty- zarówno o dobrych, jak i złych intencjach. Jeśli się osiedlała, to tylko na krótki czas. W końcu zawsze ruszała dalej. Podczas tych krótkich, „ustatkowanych” epizodów wykorzystywała wiedzę oraz magię do leczenia ludzi a zarazem uczyła się doceniać prostotę życia. Z dala od rodzinnych ziem była wolna od zepsucia, skorumpowania, jakim coraz bardziej ulegał jej ród.
Wreszcie w swoich podróżach trafiła do Warowni Nandan-Ther. Jak na ironię, to właśnie wśród przedstawicieli gatunku, który przyczynił się do śmierci jej rodziców, znalazła akceptację i zrozumienie. Być może lata patrolowania granicznych przełęczy i wypraw na obce tereny pozwoliła strażnikom akceptować wiele rzeczy a być może były jeszcze jakieś inne powody przyjęcia dziewczyny pod dach ich domu i obdarzenia jej ojcowsko- braterskimi uczuciami. Pośród nowych towarzyszy Saura nauczyła się o walce o wiele więcej niż mogłaby nauczyć się w lasach. Z kolei tamtejsze tereny uchodziły za ruchliwe a zarazem niekoniecznie bezpieczne, więc dla wygody zaczęła ubierać się bardziej po męsku i odgrywać przed postronnymi osobami mężczyznę czy jak kto woli „ładnego chłopca”. Od tego czasu nie ma już oporów przed nakładaniem mało kobiecych strojów.
Saura gotowa by była spędzić w Warowni resztę życia, gdyby pewnego dnia nie otrzymała wiadomości wiadomości z prośbą o powrót do domu. Babcia jakoby zrozumiała swój błąd, pragnęła pojednania i wybaczenia ze strony wnuczki. Odczuwająca coraz większą tęsknotę za rodzinnymi stronami Saura nie wahała się zbyt długo i stawiła na wezwanie. Tym razem przywódczyni rodu zachowała się wobec niej w porządku, przyjmując ją jak pełnoprawnego członka rodziny. Saura zaczęła więc pomagać w dbaniu o dobro świata natury, posługując się kiedy wymagała tego sytuacja magią a gdy trzeba było także walcząc. Nie była już jednak tak naiwną, mało doświadczoną, jak wcześniej dziewczyną, dzięki czemu powoli zaczynała orientować się, że w rodzie nie dzieje się najlepiej. Ciotki, wujowie, kuzyni coraz bardziej skłaniali ku poglądom, iż siły, jakimi dysponują nie zawsze muszą służyć równowadze a i pojęcie samej równowagi należałoby zrewidować. Do Saury dotarło to w pełni, kiedy odkryła, że „nawrócona” babcia zwyczajnie ją manipuluje i wykorzystuje w realizacji swoich ambitnych planów. Nie chcąc być kolejnym pionkiem, jaki można poświęcić dla chwały rodu, załamana Saura postanowiła odejść na dobre.
Chcąc odizolować się od świata, osiedliła się w jakiejś podupadłej okolicy, gdzie przyszło wieść jej życie pustelnicy. Przez dłuższy czas pozostawała samotna, nieufna, zamknięta w sobie. Aż do czasu przypadkowego spotkania z utalentowanym rzemieślnikiem z pobliskiego miasteczka. Z pierwszego spotkania niewiele wynikło, jednak te następne, również „przypadkowe”przyczyniały się do przełamywania lodów. Ostatecznie zaczęli spędzać ze sobą coraz więcej czasu, tocząc długie rozmowy, najpierw na progu jej chaty, później w jego pracowni wśród pięknych wyrobów. Mężczyzna pomógł Saurze odzyskać spokój rozmawiając z nią o wszystkim- życiu, świecie, sztuce, filozofii(która była jego drugą pasją), historii. Dla Saury był człowiekiem zarówno szlachetnym, jak fascynującym. Tym bardziej, że cierpiał na ciężkie schorzenie, któremu nie mogła zaradzić żadna magia ani lekarstwa. Jego pogodzenie się z losem oraz rychłą śmiercią zrobiło ogromne wrażenie na dziewczynie. Mocno przeżyła pewien zimowy poranek,w którym na zawsze opuścił ziemską materię. Jednak dzięki tej lekcji nauczyła się akceptować naturę świata i to co ona ze sobą niesie.
W trakcie podróży po Alarnii, natrafiła do miasta Burdana, gdzie znalazła pracę jako tłumacz starodawnych inskrypcji. W tej okolica spotkała wkrótce smoka Anosaia i przybysza z Piekielnej Otchłani- Kaibę. Na skutek ataku nieznanych blizej oddziałów, cała trójka udała się na pustynię Nanher. Tam, po długiej dyskusji, Kaiba przekonał ją do nawiązania łączności z pobliskim czakramem. Głównym efektem tego kontaktu było otrzymanie duchowego zwierzęcia, jastrzębia Shady. Owe zdarzenia dały Saurze sporo do myślenia i postanowiła w nowo poznanym towarzystwie odwiedzić swojego Mistrza, który zamieszkuje nad Kryształowym Jeziorem. W trakcie krótkiego przystanku w Efne, Saura i Kaiba poznali przybyszkę z innego planu astralnego, noszącą imię Tavarunya oraz odkryli, że w mieście dzieją się bardzo dziwne rzeczy, między innymi związane z pewną małą dziewczynką.