Oglądasz profil – Clami

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Clami
Rasa:
Naturianin - niezidentyfikowaneg
Płeć:
Nieokreślono
Wiek:
19 lat
Wygląda na:
0 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Clami
Grupy:

Skontaktuj się z Clami

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
8
Rejestracja:
8 lat temu
Ostatnio aktywny:
8 lat temu
Liczba postów:
3
(0.00% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.00)
Najaktywniejszy na forum:
Szepczący Las
(Posty: 3 / 100.00% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
[Niedaleko Wodospadu Snów] Ścigany. Znowu.
(Posty: 3 / 100.00% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:słaby, kruchy
Zwinność:niezwykle zręczny, błyskawiczny, dokładny
Percepcja:wyostrzony wzrok, dobry słuch, wyostrzony węch, wyostrzony smak, czuły zmysł magiczny
Umysł:bystry, błyskotliwy, silna wola
Prezencja:olśniewający

Umiejętności

Czytanie i pisanieOpanowany
Skradanie sięOpanowany
ZielarstwoBiegły
UnikiMistrz
MedycynaOpanowany

Cechy Specjalne

PolimorfiaFenomen
Od urodzenia potrafi przybierać różne postacie zwierząt, nie przekraczających rozmiarów dorosłego kota.
Bezszelestne poruszanie sięZaleta
Każdy ruch wykonany przez chochlika nie wydaje żadnych odgłosów.
LatanieDar
Dzięki swoim delikatnym skrzydełkom potrafi wznieść się na maksymalną wysokość dwunastu metrów. W locie męczy się bardzo wolno. Osiąga maksymalną prędkość konia w galopie

Magia: Rozkazy

ŻyciaUczeń
Potrafi leczyć niezbyt dotkliwe rany i zbijać gorączkę.
PrzestrzeniNowicjusz
Ogranicza się do krótkich teleportacji między miejscami oddalonymi od siebie o maksymalnie dwa metry.
PustkiNowicjusz
Nakładanie prostych iluzji, np. zakamuflowanie własnego ciała, czy imitacja jakiegoś przedmiotu.

Przedmioty Magiczne

Połknięty KamieńTajemny
Magiczny kamień, który od miesięcy zalega w żołądku naturianina. Chochlik wyczuwa z nim więź, której sam nie potrafi opisać. Kamień definitywnie jest magiczny, wzmacnia aurę Clamiego do tego stopnia, że nawet nowicjusz w czytaniu ich wykryje go z daleka. Przez lata był nieświadomy tego jak kamień działa i dlaczego nie sprawia mu problemów z funkcjonowaniem. Pozwala mu na zmianę struktury przedmiotów i tworzenie z nich zupełnie nowych. Choć w tym wypadku na powiedzenie, że robi coś z niczego nie ma miejsca to bardzo blisko do tego, bowiem zamiana znalezionego kamienia w bochenek chleba, czy złotej monety w odrobinę węgla nie stanowi problemu. Może przeobrazić jedynie niewielkie przedmioty bez uszczerbku na własnym samopoczuciu, zdrowiu, jednak kosztem większego wysiłku potrafi zmienić coś większego. Każda taka przemiana zużywa cześć energii, która musi później zostać odnowiona odpoczynkiem, więc Clami nie może robić tak długo jakby tego chciał.

Charakter

Wiele istot, które miały okazję go poznać śmiało mogłyby opisać go mianem psotnika. Uwielbia płatać figle, zwłaszcza ludziom, bo według niego mają oni smutne życia. Jego spoty nigdy nie wyrządzają krzywdy innym. Jednak inna sprawa, gdy ktoś obrazi, zirytuje lub zagrozi chochlikowi, raz zdarzyło mu się zmienić jagody pewnego szlachcica, który bił własną żonę, w ich wilczy odpowiednik, albo mieszek monet, ukradziony przez złodzieja na targu, w mieszek pełen piachu.

W gruncie rzeczy jest on dobrą istotą, bardzo chętnie pomaga tym, którzy tego potrzebują, lubi wykorzystywać zdolność, którą nadał mu los do pomocy innym. Wobec nieznajomych zachowuje dystans, zdaje sobie sprawę z tego, że na świecie istnieje i dobro, i zło, więc zanim komuś zaufa musi poznać się na tej osobie. Gdy ktoś okaże się tego godny, wtedy Clami jest wobec niego przyjazny. Takie zaufanie mają u niego anioły i inni naturianie, bez potrzeby poznawania się na nich. Jest bardzo rozważny, zwłaszcza jeśli chodzi o używanie jego zdolności, stara się też wiedzę o niej zachować tylko dla siebie. Jest także ostrożny w jej używaniu, gdyż wie, że wiele istot jest podatnych na chciwość i mogliby chcieć ją wykorzystać. Ciężko mu wytrzymać długo bez towarzystwa innych istot. Uwielbia spędzać czas na łonie natury, jedząc owoce.

Wygląd

Często zastanawiał się dlaczego wygląda tak, a nie inaczej. Widywał inne chochliki, jednak te w niczym go nie przypominały. Calmi przypomina skrzydlatą jaszczurkę o podłużnym ciele długości niewiele większej niż ramię dorosłego mężczyzny. Jego ciało wygląda jakby była pokryta łuskami, jednak w rzeczywistości to tylko złudne wrażenie, gdyż jest ono pokryte zwykłą, delikatną skórą. Mieni się pełną gamą kolorów, jego ciało do połowy, od głowy poczynając, ma barwę fioletu, a od połowy do końca ogona, zieloną. Od szyi jest pokryty niebieskimi plamkami, które w zderzeniu z zielenią jego skóry, nabierają ciemnego fioletu. Ma krótki pyszczek, który skrywa niezbyt ostre ząbki zdolne jedynie do przecinania warzyw i owoców, a raczej ich miażdżenia. Trochę wyżej są osadzone duże, jak na jego rozmiary, zielone, gadzie oczy, które zawsze spoglądają z zaciekawieniem. Z jego głowy wyrastają witki, o różnej długości, jedne gładkie, a pozostałe błoniaste jak jego skrzydła, nie pełnią żadnej konkretnej funkcji, są jedynie kaprysem tego co stworzyło chochlika. Idąc dalej, wzdłuż jego ciała, znajduje się para błoniastych, mieniących się setkami kolorów, skrzydełek, które służą mu do poruszania się. Poniżej skrzydeł osadzone są krótkie, przednie łapki, których, mimo braku przeciwstawnych kciuków, sprawnie używa do chwytania. Dalej są już tylko jego tyle łapy, równie chwytne jak te przednie, jednak znacznie większe od nich. Później jest już tylko ogon, który stanowi połowę długości jego ciała, zwęża się on aż do błoniastego, choć bardziej przypominającego piórko w dotyku, rozwidlenia na jego końcu. Chochlik porusza się z dużą gracją i w locie, i poruszając się na dwóch, czy na czterech łapach.

Historia

Nie wie skąd się wziął. Pewnego dnia się po prostu obudził, nie miał żadnych wspomnień z tego co działo się wcześniej, więc uznał to za początek swojego życia. Leżał tak sobie na gałęzi drzewa, nie wiedząc jeszcze co powinien myśleć i gdzie w ogóle się znajduję. Czas mu tak płynął nieubłaganie i nim się zorientował, spędził kilka dni nic nie robiąc. Postanowił więc, że pierwsze co zrobi to zacznie poznawać świat, w którym dane jest mu żyć. Na swojej srodze spotykał najpierw innych naturian, jednak do żadnego nie był podobny. Był rozumny jak oni, ale wyglądał jak jaszczurka, która w słoneczny dzień wylegiwała się na kamieniu. Kiedyś usłyszał od pewnej driady, że jest chochlikiem, nie wiedział czemu akurat za takiego go uważa skoro wyglądem wcale ich nie przypomina, ale nie kłócił się z nią. Z tą samą driadą spędził kilka pierwszych lat, ucząc się emocji, podstawowych praw tego świata i odróżniania dobra do zła. To ostatnie szło mu dosyć topornie, gdyż bardzo ciągnęło go do płatania figli, a niektóre z nich były już na granicy. Z czasem jego charakter i usposobienie zaczęły kształtować się same, bliżej już było temu do poznawania samego siebie niż nauki. Również właśnie ta driada nadała mu jego imię.

Nadszedł czas kiedy nieświadomy świata chochlik postanowił opuścić miejsce swojego przyjścia na świat. Wędrował od lasu do wioski, od wioski do łąki, obserwował z daleka różne rasy, mimo wszystko bał się tego jak zareagują na taką istotę jak on. Od czasu do czasu płatał niegroźne figle chłopom, czy kupcom na szlaku, a robiąc to starał się nie zostać złapanym. Mimo wszystko co jakiś czas napotykał istoty, z którymi mógł porozmawiać, czasem to był inny naturianin, czasem leśny elf, a czasem nawet ludzki myśliwy lub zmęczony długą drogą kupiec. Czas mu płynął bardzo szybko, nawet nie zauważył kiedy, a jego osoba już całkowicie ukształtowała się w tym świecie. Przez swoje obserwację odróżniał już dobro od zła, wiedział jaki jest jego cel na tym świecie. Czuł, że jest tutaj by zsyłać uśmiech tym, którym tego brakuje poprzez żarty i pomoc.

Pewnego razu, gdy słońce szczytowało, a cały dzień zapowiadał się taki sam jak inne, Clami spotkał istotę, której wcześniej nie miał okazji nawet widzieć z daleka. Spotkał czarodzieja, który na widok chochlika nie wyglądał nawet na zaskoczonego. Pradawny wzbudzał zaufanie naturianina, Clami nie czuł strachu rozmawiając z mężczyzną. Ku jego zaskoczeniu Starzec zapytał się go, czy mógłby mu pomóc. Nie wiedział jak mógłby pomóc komuś takiemu, ale zanim zdążył zapytać o co chodzi, poczuł ogromny ścisk. To było rzucone przez czarodzieja zaklęcie wiążące bezradnie chochlika. I tak o to bezradny, został zabrany przez czarodzieja do jego pracowni. Umieszczono go w klatce, stojącej na stole pełnym różnych notatek i pustych fiolek na eliksiry. Ze swojej pozycji widział wszystko co działo się w tym ponurym pomieszczeniu pełnym wypchanych stworów, słojów, fiolek i probówek wypełnionych różnymi odczynnikami. Cała pracownia była wypełniona wręcz duszącym zapachem ziół i korzeni. Czarodziej mówił bardzo mało, ale czasem wspominał coś o recepturach, wzorach, które nic kompletnie nie mówiły naturianinowi. W klatce czas płynął mu znacznie wolniej, a już po kilku dniach zaczynał tęsknić za wolnością, za smakiem owoców. Po miesiącu niewoli i obserwacjach pradawnego wywnioskował, że ten pracuje nad czymś bardzo trudnym do stworzenia, widział też jego radość, gdy to mu się udało. Po wymieszaniu wielu odczynników, wypowiedzeniu długiej inkantacji, substancja, na której operował mężczyzna zmieniła swój stan. Stała się niewielkim, gładkim kryształem o rdzawym kolorze i owalnym kształcie. I w tamtej chwili, gdy czarodziej krzyczał, że mu się udało i podszedł do biurka, na którym stała klatka, Clami miał okazję się do niego odezwać.
- Czemu to robisz? Czemu mnie tu trzymasz? -
- Nie przeszkadzaj mi! Nie widzisz, że pracuję?! - krzyknął na niego mag. Zirytowało to chochlika, który nie chciał nic złego. Pragnął tylko rozmowy. Skupił wtedy swój wzrok na kamieniu i nagle, puf! Ciało naturianina znalazło się poza klatką. Bez namysłu, podleciał on do kamienia, chwycił go w pysk i zaczął lecieć w stronę wyjścia. Jednak miesiąc w klatce zmniejszył znacznie jego sprawność, do tego musiał unikać złości czarodzieja i nawet nie zauważył kiedy zderzył się ze ścianą, a siła zderzenia wepchnęła kamień i sprawiła, że chochlik połknął go. Czarodziej upadł na kolana, ale chochlik, nim tamten postanowiłby go zabić, uciekł, wylatując przez drzwi. Jak najszybciej starał się uciec z pracowni maga nim rozpęta się tam prawdziwa burza.

Wrócił w końcu do swojego domu, gdzie opowiedział o swoich przeżyciach driadzie, z którą czuł więź jak z matką. Była ona widocznie zmartwiona tym, że chochlik połknął ten kamień, bo nikt nie wiedział jaki miał mieć cel. Clami pocieszał ją, że nic mu nie jest, ale wewnątrz był ciekaw czemu czarodziej tak bardzo chciał zdobyć ten kamień. Nim to odkrył minęło kilka tygodni. Pewnego dnia leżał na trawie i obracając w łapkach kamień, myślał o tym jak bardzo am ochotę na jabłko. To co się stało przerosło go w pierwszej chwili, kamień stał się upragnionym owocem. Opowiedział o tym najbliższej sobie osobie, a ta powiedziała mu co myślała na ten temat. Była mądra, miała bardzo dużo racji w tym co mówiła. Ten kamień potrafi dowolnie manipulować materią, jednak w rękach tak słabiutkiej i dobrej istoty, może przynieść więcej radości niż w rękach tamtego maga. Od tego czasu efektywniej spełniał swoją misję dawania radości.
  • Najnowsze posty napisane przez: Clami
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • Re: [Niedaleko Wodospadu Snów] Ścigany. Znowu.
    Nie mógł cieszyć się długo towarzystwem. Tak jak się spodziewał rozgorzała walka, coś do czego Clami kompletnie się nie nadawał, mimo, że tchórzem nie był to swoje możliwości znał. Momentalnie pokrył swoje ciał…
    60 Odpowiedzi
    22645 Odsłony
    Ostatni post 8 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: [Niedaleko Wodospadu Snów] Ścigany. Znowu.
    Leciał powoli, nisko nad ziemią. Światło odbijało się od jego ciała tak, że każdy ruch wyglądał jakoby pozostawiał za sobą połyskującą, różnokolorową smugą. Coś jak zwykle ciągnęło go do lasu, praktycznie każda…
    60 Odpowiedzi
    22645 Odsłony
    Ostatni post 8 lat temu Wyświetl najnowszy post