Z daleka słychać było odgłosy walki. Brygida patrzyła na umierającą elfkę z niepokojem. Mała Allia będzie teraz pod jej opieką.
- Proszę, zajmij się nią. Jej ojciec umarł w walce, a ja za chwilę umrę. Powiedz jej prawdę, w odpowiednim momencie - powiedziała cicho umierająca elfka. Leżała na kawałku mchu w lesie. Nagle obie kobiety usłyszały łopot wielkich skrzydeł. Biała smoczyca zleciała na ziemię i złapała delikatnie umierającą w swoje szpony.
- Dziękuję - powiedziała do starej Brygidy - Opiekuj się Allią.
***
Allia wyrosła na piękną półelfkę. Pewnego dnia, gdy skakała po drzewach, potknęła się i spadła na ziemię. Miała poważnie uszkodzoną nogę.
Brygida robiła co w swojej mocy, by dziewczyna odzyskała sprawność, ale nie udało się. Allia została kaleką.
Pewnego dnia do chatki staruszki zapukał zmęczony, młody elf.
- Witaj, dobra kobieto. Mógłbym dostać coś do picia i nocleg? Jestem po bardzo długiej podróży i nie mam siły iść dalej.
- Oczywiście - powiedziała Brygida, podając mężczyźnie szklankę wody. Potem przygotowała mu strawę i posłanie.
- Jestem Ulumien - powiedział nieznajomy - Błąkam się po świecie, szukając przygody. Mam dwór, ale nie potrafię w nim za długo ustać.
Nagle zza drzwi wysunęła się Allia. Młodzieniec nie mógł oderwać wzroku od ślicznej półelfki.
Chociaż była w połowie człowiekiem, czyli rasą gorszą, była wspaniała. Ulumien postanowił zostać tu dłużej.
Dostał do spania, pustą szopę i urządził tam swój pokoik. Pewnego dnia wszedł odświętnie ubrany do jadalni i ukląkł przed Allią.
- Czy zostaniesz panią mojego życia? Będę ci służył do końca swego istnienia. Z wrażenia zapomniał, jaką mowę sobie przygotował, więc po prostu pocałował rękę ukochanej.
- Ulumenie - powiedziała dziewczyna drżącym z przejęcia głosem - Uświadomiłeś mi, dlaczego w twojej obecności, moje serce zaczyna szybciej bić. Daj mi jednak czas do namysłu. Jutro wieczorem dam odpowiedź.
Cały następny dzień rozmawiała o tym zdarzeniu z Brygidą, która od razu wiedziała, jaka będzie odpowiedź. Wieczorem ubrała się wspaniale i zeszła na dół do ukochanego.
- Czy przyjmujesz moją służbę, piękna Pani? - zapytał elf Alli.
- Tak - powiedziała radosna Allia, której Ulumien, już zapinał na szyi naszyjnik w kształcie serca z rubinem w środku.
Parę dni później odbył się skromny ślub i wesele.
Po paru tygodniach, Ulumien rzekł:
- Allio, jadę do dworu przygotować miejsce, dla ciebie i Brygidy.
Przez dziewięć miesięcy Ulumien, nie przyjeżdżał, a Allia nosiła w łonie małą istotkę.
***
Lia, biała smoczyca siedziała w gnieździe, pilnując dwóch jaj.
Już słyszała lecącego Gleadra, złotego smoka, ojca dwóch złoto-białych jaj.
Gdy wrócił złoty smok, uśmiechnęła się do niego - Mamy taką bezpieczną tę kryjówkę, a już niedługo wyklują się nasze dwa małe maleństwa...
Nagle rozmowę przerwał syk płomieni ogarniający stos drewna ułożony przez Gleadra. Wyjrzeli na zewnątrz.
Pożar i ludzie wspinający się na skałę, na której było schronienie dwóch młodych smoków.
- Lia zabierz jajo. Ukryj je gdzieś i wracaj, ja schowam drugie - powiedział złoty smok.
Lia złapała jedno jajo i wyleciała z gniazda, ukrywając je wśród łusek. Myślała, gdzie je ukryć. Lecąc, zobaczyła chatkę Brygidy, starej przyjaciółki.
Lecąc do domku, ukryła w złotych ozdobach na jaju wiadomość do Brygidy, o tym, co się stało,
że mała smoczyca w środku to Leira i prośbę o opiekę.
Zostawiła jajo, przed chatką i odleciała ratować gniazdo.
***
Brygida siedziała, przy rodzącej Alli. Mała półelfka już wychodziła na świat. Gdy mała dziewczynka wyszła na świat, Allia powiedziała.
- Nie dam rady. Opiekuj się nią inaucz wszystkiego, co umiesz, i niech pozna swego ojca. Pozdrów go ode mnie.
Półelfka umierała. Brygida zapłakała. To była jej wychowanica, jej córka, jej przyjaciółka. Kątem oka zobaczyła, że Allia daje dziecku moc regeneracji. Odpięła za zgodą Alli naszyjnik i założyła dziecku. Usłyszała tylko słowo:
Irmgardis.
Po tym Allia umarła.
Brygida w chwili ciszy usłyszała łopot skrzydeł. Wybiegła przed dom, zostawiając małą Irmgardis przy matce. Zobaczyła odlatującą Lię i złoto - białe jajo. Wzięła je i odczytała wiadomość zostawioną, przez Lię. Gdy zobaczyła małą Irmgardis zrozumiała:
Leira była Irmgardis przeznaczona.
***
Parę dni po tym dniu przyjechał Ulumien. Brygida opowiedziała mu, co się stało, a gdy zobaczył małą Irmgardis, zaproponował wyjazd do dworu. Ojciec cały czas musiał wyjeżdżać na różne misje, dlatego Brygida opiekowała się półelfką w chatce.
Staruszka była dla Irmgardis jak babcia.
Od kiedy Irmgardis nauczyła się chodzić, codziennie wychodziła z Brygidą do lasu. Uczyła się tam, jak żyją różne zwierzątka, jak opiekować się roślinkami.
Irmgardis szybko nauczyła się mówić językiem wspólnym. W wieku 10 lat już przyjmowała od Brygidy lekcje elfickiego.
Gdy skończyła 15 lat, zaczęła czytać, trudne książki w języku zarówno elfickim, jak i wspólnym. Pisać uczyła się od małego, więc w wieku piętnastu lat już pisała trudne słowa.
Gdy ukończyła dwudziesty rok życia, Brygida wprowadziła jej jeszcze gimnastykę, tropienie i nocne alarmy.
Nocne alarmy polegały na zbudzeniu w nocy dziewczynki, błyskawicznym wyjściu z domu i przetrwanie w lesie do następnego dnia.
Później zaczęła sama wymykać się z domu i zostawać na noc w łonie natury. Zbierała różne zioła i robiła z nich różne maści, herbaty i proszki.
Pewnego dnia, gdy dziewczyna wyszła z domu, ugryzł ją chory lis. Leczyła się parę miesięcy, a gdy wyzdrowiała, Brygida postanowiła nauczyć ją walki sztyletem. Gdy poznała już początkowe cięcia, zaczęła uczyć się strzelania z łuku. Później doskonaliła swoje umiejętności.
Cały czas strzelała z łuku, ćwiczyła na słomianych manekinach, a później już walczyła z Brygidą.
Pewnego dnia, Brygida była w ogródku warzywnym, gdy nagle coś zabrało jej koszyk. Uśmiechnęła się. Trzeba wprowadzić Irmgardis lekcje cichego skradania się. Chwilkę później radosna dziewczyna podała kobiecie koszyk.
W wieku 45 lat, Brygida postanowiła przygotować swojej „wnuczce” niespodziankę, która może uratować jej życie.
Gdy Irmgardis szła przez podwórko, Brygida rzuciła celnie patykiem w bok dziewczyny. Irmgardis przewróciła się z jękiem. Brygida podeszła do niej.
- Trzeba UNIKAĆ pocisków i zawsze być na nie przygotowanym.
Rana nie była poważna, a zagoiła się błyskawicznie z mocą regeneracji. Teraz brązowowłosa coraz częściej uważała na pociski i już umiała unikać niektórych z nich.
Irmgardis spotkała kiedyś umierającą driadę. Ona poprosiła, by od razu ją zabiła, oszczędzając jej cierpienia, ale Irmgardis pokropiła ją szmaragdowym płynem i zasadziła dębowy żołądź z drzewa driady, po czym przyspieszyła wzrost drzewa i przekazała drzewo delikatnej istocie. Driada musiała przyzwyczaić się do nowego drzewa, ale udało się ją uratować. W zamian dała Irmgardis srebrną bransoletkę chroniącą.
Tak dzień w dzień:
tropienie, gimnastyka, śniadanie, łucznictwo, zielarstwo, język, posługiwanie się sztyletem, obiad, skradanie się, wyprawa do lasu, odpoczynek, kolacja, do łóżka.
Już na pamięć znała swój plan dnia, gdy pewnego ranka, przyszła Brygida i powiedziała, że by Irmgardis wzięła kartkę, atrament i pióro.
Potem wyszły z domu. Przed domem czekały na nie dwa kucyki: Ellrohir i Ellroihr. Zostały pożyczone z wioski.
Wsiadły na konie i pojechały przez las, do okolicy, której Irmgardis nie znała.
Brygida prowadziła, a gdy dotarły na miejsce, kazała Irmgardis sporządzić mapę terenu od granicy lasu, do brzegów małego jeziora.
Irmgardis sporządziła mapę, badając teren, a później Brygida pokazała jej, jak zrobić to lepiej i łatwiej.
Potem wróciły do chatki, odstawiając konie do małej wioski. Od teraz trochę się urozmaiciło. Co jakiś czas były nocne alarmy, wycieczki krajoznawcze, nauka zielarstwa.
***
Były 70 urodziny dziewczyny. Brygida postanowiła pokazać Irmgardis jajo Leiry, by półelfka wiedziała, jak się opiekować smokiem, jak wygląda jajo. Irmgardis nie miała pojęcia, że została wybrana na Jeźdźce Smoków. Od tego czasu codziennie przychodził doglądać jaja.
Przytulała je do siebie, śpiewała wieczorem kołysanki, rozmawiała. Tak minął rok.
W dniu 75 urodzin Irmgardis poszła raniutko do szopy, gdzie leżało jajo. Dotknęła go. Nagle usłyszała cichy trzask. Jajo miało rysę. Dziewczyna odsunęła się przestraszona. Potem rozległo się ciche stuk i w złoto-białym jaju, pokazał się mały otwór, a z niego wylazło małe złoto-białe stworzonko. Stanęło na cieniutkie nóżki i znów upadło. Irmgardis podeszła bliżej. Delikatnie wzięła małego smoka, do rąk i położyła w fałdzie swojej ciepłej sukni na kolanach. Smoczyca spojrzała jej w oczy i przekrzywiła delikatnie główkę, a później zaczęła się łasić. Nagle przestała i spojrzała na jajo. Przyglądała się mu z zaciekawieniem, jakby czegoś w nim szukała. Półelfka podsunęła smoka bliżej, a ten wszedł do jaja, a potem wrócił, wyciągając za sobą srebrny łańcuszek z połówką złoto-białej łuski. Potem smoczyca próbowała założyć go na malutką szyję.
Wtedy weszła Brygida. Zdumiona stanęła, patrząc na Irmgardis i małą Leirę siedzącą na jej kolanach. Uśmiechnęła się.
- Witaj, Leira - powiedziała do małego smoka, ciekawie jej się przyglądającego - Mówiłam, że jesteście dla siebie stworzone.
***
Irmgardis opiekowała się małą Leirą. Dawała jej jedzenie, rozmawiała, uczyła chodzić i oceniała latanie. Leira umiała coraz lepiej wykonywać podstawowe czynności. Gdy smoczyca miała 3 lata, pierwszy raz użyła magii. Od tego czasu Leira poznawała tajniki magii i uczyła się różnych umiejętności. Gdy minęło 10 lat od wyklucia się Leiry, w urodziny obydwóch istot, Leira zabrała Irmgardis na pierwszy lot. Leciały długo. Od tego czasu Irmgardis latała z Leirą na wyprawy i uczyła się tworzyć jedność.
Pewnego dnia, gdy razem leżały w szopce Leiry i rysowały różne obrazki, weszła Brygida.
- Dziewczęta. Zostałyście dopasowane do siebie jako Jeźdźcy Smoka. Żeby zostać pełnoprawną parą, musicie przejść szkolenie. Od teraz rozpoczynacie szkolenie na Jeźdźca Smoków. Chcecie?
- Oczywiście - powiedziały zgodnie i przyjęły nauki Brygidy.
***
Od teraz dziewczyna brały udział w szkoleniu, na Jeźdźców Smoków. Uczyły się również innych umiejętności. Tak było do ukończenia 99 lat.
Potem Irmgardis zdecydowała, że chce poznać świat i odbyć niesamowitą podróż z Leirą. Tak było jeszcze prawie rok (cztery lata ludzkie). Później Brygida wyczuła, że coś z jest nie tak. Został miesiąc do urodzin Leiry i Irmgardis. Już wszyscy czuli, że Jeźdźczynie opuszczą Brygidę, ale nikt się do tego nie przyznawał...
***
Najnowsze wydarzenia:
- Dziewczyny leciały nad Szepczącym Lasem, podziwiając widoki. Zatrzymały się przy Kryształowym Jeziorze, by odpocząć po długim locie. Spotkały tam niezbyt rozmownego elfa Calathala, a następnie, razem z nim, Irmgardis przypadkowo wpadła do siedziby sekty ludożerców. Po niewielkiej sprzeczce z elfem, uciekła na powierzchnię i razem Leirą poleciały po kolejne przygody.
***
- Przelatując przez Danae, Irmgardis zdobyła wskazówkę odnośnie do przyjaciółki Ulumiena - ojca półelfki, która może wiedziała, gdzie można go znaleźć. Zgodnie z podpowiedzią dotarła do Leonii, gdzie znalazła córkę Tris Aurum - Rowenę. Zamierzały razem wyruszyć w wyprawę, w której poszukałyby czarodziejki Tris.
Nie wiadomo co się dokładnie stało, jednak Irmgardis obudziła się przy granicy Szepczącego Lasu, a Leira stwierdziła, że ta cała Rowena była tylko zwykłym snem.
***
Na ten moment zaprzestały bardzo gorliwych poszukiwań Ulumiena, zaś kontynuowały poszukiwania przygód.