Ventarion urodził się w rolniczej rodzinie, w małej wiosce leżącej na Równinach Andurii, z dala od jakichkolwiek większych miast. Rodzice
oczywiście liczyli na zdrowego, silnego chłopca, który będzie pomagał na gospodarstwie. I dostali to, co chcieli. Jednak okazało się, że dziecko
jest odmieńcem. Posiada ogon i jakieś takie dziwne uszy. Ojciec, który był z natury dobrym człowiekiem, nie chciał zabijać dziecka, więc udał się po poradę do miejscowego mędrca, Xaradusa. Mało kto wiedział, że ten człowiek był Czarodziejem. Ów Czarodziej wyjaśnił mu pochodzenie chłopca i obiecał, że się nim zaopiekuje. Mędrzec stał się w zasadzie dla Ventariona jak ojciec. Od kiedy ten zaczął mówić, starał się nauczyć go samodzielności i sztuki przetrwania. Uczył go także podstaw szermierki i pływania, które młodzieniec od razu pokochał. Kiedy chłopiec osiągnął wiek dwunastu lat, czarodziej opowiedział mu o jego naturze i podarował księgę, której tytuł brzmiał: ,,Sekrety Panterołaków''. Wytłumaczył, że ludzie nie rozumieją takich jak on i powinien się trzymać od nich z daleka, oraz nauczyć się ukrywać swoje panterze cechy. Powiedział mu także, że prawdopodobnie dopóki nie spotka sobie podobnych, będzie samotny. Z książki młody panterołak dowiedział się, jak zmieniać formę, tego że jego krew może działać leczniczo dla przedstawicieli innych gatunków. Od tamtego dnia wciąż trenował polowanie zarówno w dzień jak i w nocy. Ciągle też doskonalił się w pływaniu. Zauważył także, że w kociej formie może bez trudu wspinać się na drzewa. Postanowił sobie, że jako człowiek będzie równie dobry. Mijały lata. Czarodziej stale opiekował się Ventarionem. Ten z kolei pomagał mu w pracach domowych. Nie zapominał jednak o treningu. W wieku szesnastu lat był już prawdziwym mistrzem w pływaniu. Polował również wyśmienicie, choć o wiele lepiej w kociej formie. Pewnego razu, kiedy akurat ćwiczył wspinaczkę, usłyszał przeraźliwy krzyk. Dzięki wyostrzonym zmysłom z łatwością odnalazł... Czarodzieja. Mężczyzna miał paskudnie rozciętą nogę, lecz nie chciał powiedzieć co mu się przytrafiło. Chłopak już chciał rozciąć rękę, ale czarodziej go powstrzymał i powiedział:
''Wybacz mi. Wtedy... kiedy twój ojciec mi cię oddał nie wiedziałem, co czynię. Dużo wtedy opowiadałem innym czarodziejom. Jeden z nich chce twojej krwi. Teraz cię odnalazł. Musisz uciekać. Potrafisz wszystko co potrzebne, żeby przetrwać w głuszy. Dam ci ostatni prezent. Zrobiłem go przy użyciu magii specjalnie dla ciebie. Z kolei ten naszyjnik pomoże ci przy zmianie w panterę. Nie musisz już zostawiać przedmiotów, z których korzystasz jako człowiek, ponieważ talizman przeniesie je wszystkie w sferę magiczną, a on sam stanie się małym, srebrnym pierścieniem w twoim uchu. Kiedy przemienisz się z powrotem w człowieka wszystko się cofnie. Dodatkowo amulet ostrzeże cię jeśli ktoś w pobliżu spróbuje użyć magii. A teraz idź już. Powstrzymam tego maga ile będę mógł''.
Ventarion jednak nie odszedł daleko. Wiedział, że nie ma szans w walce z magią. Jedyne co zapamiętał to ogień pożerający jego nauczyciela. Tego dnia narodził się jego lęk przed magią i każdym kto ma nią jakiś związek. Czarodziej go nie zauważył, a raczej nie wyczuł. Chłopak jednak był już panterą. Uciekał najszybciej jak mógł, aż dotarł do Szepczącego Lasu. Przez wiele wiele lat pozostawał panterą. Polował jak pantera, spał jak pantera, wspinał się po drzewach jak pantera. Minęło kilka lat a zaczął myśleć jak pantera, a kilka lat później w ogóle zapomniał, że jest człowiekiem. Pewnego dnia, po skończonym polowaniu, dotarł nad Błyszczące jezioro. Ugasił pragnienie i położył się pod drzewem. Nagle coś do niego podleciało i wylądowało przed nim. ''Coś'' było wielkości jego łapy, a z bliska wyglądało jak malutki człowiek.
- Jestem wróżką, mam na imię Connie - Connie miała bardzo jasne, wręcz złote włosy, żółte skrzydła i w sumie cała świeciła na żółto - Wyglądasz na smutnego. Mogę ci jakoś pomóc?
- Nie wiem jak to powiedzieć - odpowiedział Ventarion - Wiem, że jestem panterą, ale nie pamiętam ani moich narodzin, ani rodziców.
Okazało się, że wróżka potrafi czytać w myślach. W tym i w podświadomości. Usiadła mu na głowie i po chwili wymieniła imię: Xaradus. Ventariona zalała fala wspomnień. Po pysku czarnej pantery spłynęła łza. Nie był pewien czy po tylu latach zdoła przemienić się z powrotem w człowieka, a jednak udało się bez najmniejszych problemów. Uklęknął przed Connie, wziął ją na dłoń i przysunął do twarzy. Obiecał spełnić jej życzenie, a wróżka, ponieważ była ciekawa świata, poprosiła o możliwość podróżowania razem z nim. Wróżka była zachwycona jazdą na grzbiecie pantery. Podczas tych podróży opanował podstawy handlu. Podróżowali od miasta do miasta. Najpierw Danae. Potem Adrion i Ekradon. Ponieważ on żywił się upolowanym mięsem, a ona pyłkiem kwiatów. Nie potrzebowali pieniędzy i na wspólnym podróżowaniu minęło im kilka kolejnych lat. W końcu dotarli do Valladonu. Byli nieco zaskoczeni ponieważ budynki w mieście znacznie różniły się od tych elfickich. Postanowili zatrzymać się w mieście na jakiś czas i zastanowić nad celem następnej podróży.