Historia
Alestar Komonas Zenemar urodził się jako pierwszy i jedyny syn Komonasa i Cecylii Zenemarów. Drugie imię zgodnie z rodzinną tradycją było nadawane zaraz po narodzinach i było imieniem matki bądź ojca dziecka w zależności od płci niemowlaka. Wyjątkowe w jego rodzinie było to, że pierwsze imię dziecko wybierała ono samo koło dziesiątego roku życia. Chłopak obrał takie imię ku czci swojego pradziada, miejscowego bohatera. Ojciec chłopaka zajmował się na początku łowiectwem, później przeszedł w nieco bardziej niebezpieczny odłam bycia łowczym – został łowcą nagród. Matka wraz z wujem Alestara zajmowała się domem i hodowlą koni. Przyszły zawód chłopaka był więc już zapisany w genach. Chłopak spędził miłe i sielskie dzieciństwo pod czujnym okiem głównie wuja, ojciec był zazwyczaj zajęty zleceniami.
Lata mijały, chłopak przeistaczał się w mężczyznę przy okazji trenując strzelanie z kuszy, tropienie, jeździectwo, pływanie, walkę mieczem i wspinaczkę. Zdobyte umiejętności młodzieniec musiał wykorzystać zaraz po ukończeniu osiemnastu lat. Ojciec Alestara został ciężko ranny po walce z harpią, jego koń i przyjaciel z którym wyruszył zginęli. Chłopak miał pojechać do klasztoru, gdzie na rekonwalescencji przebywał Komonas. Droga minęła szybko i bez problemów, młodzieniec wziął ojca na konia zapłacił za opiekę i odjechał. Powrót już nie należał do najprostszych. Drogę wędrowcom zastąpił bandyta. Alestar zeskoczył z konia i rozpoczął pojedynek, przeciwnik wykonywał proste silne ciosy pozbawione finezji, które z łatwością można było ominąć. Młodzieniec zaś stosował technikę szybkiego kłucia w przód połączonego z niesynchronicznie występującymi zamachami z boku i z góry. Walka szybko się zakończyła na korzyść Zenemara, jednak nie zauważył on drugiego bandyty będącego z tyłu który ukradł konia zabierając nagrodę ze zlecenia. Młodzieniec zostawiając ojca ukrytego pod drzewem wyruszył w pościg. Z łatwością trafił po śladach na rzekę, chłopak wiedział, że zwykle przestępcy przekraczają wodę by zatrzeć ślady. Jednak i to nie sprawiło Alestarowi problemu, przepłynął szybko spokojną rzekę i dotarł na drugi brzeg. Bandyta miał pecha trafił na błotnisty teren gdzie ślady były bardzo dobrze widoczne. Młodzieniec bez problemu pokonał wysoką skarpę dzielącą go od wroga. Gdy chłopak dostał się na górę miał doskonały widok na okolicę i złodzieja. Wyciągnął kuszę, załadował i strzelił, bełt poleciał z szeleszczącym świstem, a zaraz potem bandyta zwinął się i padł. Alestar nie za bardzo się przejmował śmiercią człowieka. Był spokojny, ponieważ wiedział że zrobił to dla ojca. Młodzieniec wrócił do ojca z koniem, nie opowiadając mu żadnych szczegółów, a później dotarli spokojnie do domu.
Gdy chłopak osiągnął wiek dwudziestu lat, przyjął pierwszą pracę. Cały ekwipunek na wyprawę był sfinansowany z pieniędzy domowych. Alestar miał rozprawić się z kilkoma dzikami i lokalną wiwerną. Pierwsza część zadania należała do prostych, młodzieniec zrobił hałasujący straszak na dziki z metalowego złomu.. Przepędził je dalej gdzie już z łatwością przerzedził ich populację. Druga część była szaleńczo trudna. Zenemar wyruszył na domowym, jeszcze nie swoim koniu, odnalazł polanę przy górze gdzie legowisko miał mieć potwór. Ukrył się za największym głazem i czekał, długo czekał. Po około półtorej godziny, zauważył wiwernę zbliżającą się z małym prosiakiem w zębach. Młodzieniec szybko załadował kuszę i wystrzelił w stronę głowy stwora. Bełt utkwił w ciele bestii, a ta skierowała się w stronę strzelającego, na szczęście chłopaka uratował koń, który wybiegł w stronę wiwerny atakując ją kopytami. Alestar załadował ponownie kuszę znów strzelił, zaraz po strzale zaatakował bestię mieczem która prze zajęcie się walką z koniem szybko padła. Niestety dwudziestolatek nie mógł już uratować konia. Młodzieniec zdobywał kolejne zlecenia i coraz większe pieniądze, gruntownie zmienił swój ekwipunek. Zgodnie z tradycją na dwudzieste piąte urodziny Alestar otrzymał konia z domowej hodowli.
Gdy Zenemar skończył 30 lat matkę i ojca zamordowali, a dobytek znajdujący się na widoku rozkradli, mordercy zostawili jednak pergamin z napisem: „Komonas umów się dotrzymuję. Czarny wilk.” Łowca postanowił odnaleźć przestępcę, miał dużo szczęścia, ponieważ za Czarnym wilkiem był list gończy i wysoka nagroda do zdobycia. Alestar szukał wszędzie poszlak, pytał się każdego kogo spotkał. Był zły na siebie, że nie był podczas ataku w domu. Uważał, że powinien zapewnić rodzicom spokojną starość w mieście. Minął miesiąc od tragedii spędzony przez Zenemara na poszukiwaniu mordercy, jednak nie mógł znaleźć żadnych poszlak, w końcu jednak ktoś inny złapał i wysłał do więzienia Wilka. Łowca nagród będąc zły na siebie, wyruszył dalej w świat w poszukiwaniu nowej przygody. Niedawno dowiedział się, że wspólnicy Wolfunga znanego jako Czarny Wilk wciąż żyją. Są to Jevan - przywódca kultystów i Harvik - prawa ręka Wilka. W drodze do Ekradonu wraz z Teusem i Falkonem udało się Alestarowi dopaść Harvika. Kończąc jego żywot dowiedział się przerażającej prawdy: morderca rodziny Zenemarów wciąż jest na wolności, a jest nią Vivienne była kochanka Harvika. Ona i Jevan uciekli w stronę w Ekradonu. W Ekradonie od kapitan straży Diany dowiedział się, że w okolicy grasują bandyci a po sobie zostawiają dym w kształcie czaszki i może to być banda Jevana i Vivienne. Nie mógł tego jednak sprawdzić, gdyż droga prowadziła jego i jego towarzyszy do Turmalii za porwaną siostrą Teusa. Na statku na którym najpewniej jest porwana przez łowców niewolników Lydia słychać też opisy mówiące o postaciach ubranych na czarno - najprawdopodobniej kultystach. I w końcu się udało: poszukiwani Jevan i Vivienne byli na statku, a teraz są martwi i jest to koniec zemsty, ale nie koniec problemów.