Wacharena urodziła się w górach niedaleko wioski elfów. Rodzice smoczycy nie byli zbyt wyrozumiali dla słabszych istotek. Manipulowali nimi,
powiększając swój skarbiec. Młoda samiczka przyglądała się ich poczynaniom, zazwyczaj z cienia. Na każdy nowy rok życia Wach, jej ojciec łapał jakiegoś
elfa i smoczyca mogła trenować walkę na żywym obiekcie. Wszystko było doskanale, dopóki nie osiągnęła wieku 100 lat. Wtedy do wioski elfów przybył
jakiś inny jegomość. Powiedział, że zabije nękające ich smoki, w zamian za towarzysza, który będzie mu pomagał w dalszej podróży. Elfy zgodziły się, dały
jegomościowi 3 dni. Wszedł na górę i stanął przed ojcem smoczycy. Był jednym z większych smoków. Nieznajomy zdjął kaptur i powiedział, że jest
czarodziejem. Ojciec samicy wpadł w szał, widząc naszyjnik gościa, był on wykonany ze smoczych kości. Rozpoczęła się walka, czarodziej zręcznie unikał
ciosów dorosłego smoka, dopóki nie wkroczyła matka Wachareny. Czarodziej opadając z sił zdołał zabić tatę Wach, a mamę ciężko zranić. Potem uciekł z
góry. Elfy dały mu dodatkowe 3 dni, na zabicie drugiego smoka. Młoda smoczyca nie mogła sie doczekać, aż zobaczy śmierć mordercy, jednak doczekała się
tylko widoku śmierci matki. Wacharena wpadła w szał i zaatakowała maga. Ten jednakowoż zdołał uciec. Prawie wszystkie elfy, chciały towarzyszyć tak
zdolnemu magowi. Ten wybrał jednego i odszedł. Wacharena rosła, i polowała wyłącznie na zwierzęta. Po osiągnięciu wieku 1000 lat, spaliła wioskę z
czystej zemsty. Zagarnęła ich bogactwa i złożyła w jaskini, gdzie zginęli jej rodzice. Potem opuściła to miejsce. Udała się w podróż szukając mordercy,
jednak już po paru latach wszystko spełzło na niczym. Postanowiła nie kończyć poszukiwań, ale też nie zajmować się tylko tym. Wybrała sobie na cel,
przeżycie, tylko tyle. Z jaskini rodziców wzięła szafir, jeden z cenniejszych skarbów, gdyż ostrzegał przed zbliżającymi się elfami, miecz czarodzieja i jego
naszyjnik z kości smoków. Gdy walczył z jej ojcem, naszyjnik został zerwany z szyji mordercy, a miecz zostawił, gdyż Wacharena go prędko wypłoszyła z
domu. Smoczyca obmyśliła plan, iż gdy jakiś człowiek, elf czy cokolwiek co przechytrzy ją w zagadkach lub walce, dostanie jedno, ostatnie pytanie. Czy wie
do kogo z imienia należał ten miecz i naszyjnik. Dotąd nikt nie dał jej odpowiedzi, albo jej nie znał albo jej nie przechytrzył. Od tragedii na górze w pobliżu
elfiej wioski, nie jest zbyt towarzyska. Unika często nawet pobratymców. Albo się wywyższają, albo ją przeganiają. Nigdy nie spotkała jakiegoś smoka,
który by ją przyjął miło, albo spytał dlaczego podróżuje, a nie osiedli się i nie będzie zagarniać skarbów. Jej odpowiedź była by prosta: zemsta. Niby taki
nikły cel, ale jednak zrobiłaby wszystko, żeby tylko dowiedzieć sie, czy ten mag lub jego towarzysz żyją oraz gdzie są, a jak nie, to czy, i gdzie, są ich
rodziny, by chociaż na nich mogła się zemścić. Jak każdy, i ona ma ''piętę Achillesa'', przez tą historię. Nie ufa do reszty magom, wszystkich chętnie by
spaliła, ale jednocześnie, nieco się ich obawia, wiedzą magiczną potrafią prześcignąć nawet stare smoki, jej martwy ojciec i matka, są dowodami. Rana
zostawiona przez jednego maga, przerodziła się w obiekt dla którego miała pretekst do opuszczenia rodzinnych stron. Od tamtego czasu miała jeszcze jedną
przykrą przygodę. Wkroczyła przypadkowo na teren starzszej od niej smoczycy, właścicielka terenu się mocno zdenerwowała i zaatakowała Wacharene.
Wach po parunastu minutach walki musiała się wycofać, dysponowała mniejszą siłą i doświadczeniem w walkach. Tamta ruszyła za nią. Zaczęły spierać się
ze sobą w powietrzu. Po jakimś czasie paru ludzi zaczęło sie interesować ich walką i zaczęli próbować w nie strzelić z łuku. Niezbyt im się udawało, ale jedna
ze strzał omal nie trafiła Wachareny w oko. Druga smoczyca w końcu zrezygnowała i dała Wach odlecieć w spokoju. Smoczyca wylądowała w lesie aby się
przespać, kiedy coś ryknęło. Był to smokołak, w krwiożerczym amoku. Samica stoczyła kolejną walkę, ale tym razem wygrała. Wściekła, że nici ze snu,
poszła pieszo dalej aby wreszcie odpocząć. Nie dane jej było jednak tego zrobić, gdyż ludzie mieli niedaleko obozowisko. Smoczyca w tych trzech walkach
straciła jedną z łusek, smokołak. Nie wiedziała nawet kiedy to się stało, bo czuła, że zaraz eksploduje, jeśli jeszcze coś, lub ktoś, ją zaatakuje. Od tamtej
przygody minęło sto lat i nic jej aż tak bardzo jak dotąd nie zdenerwowało.