Oglądasz profil – Saturas

W tej karcie postaci zostały wprowadzone zmiany i wymagają one ponownej akceptacji
Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Saturas
Rasa:
Lich
Płeć:
Nieokreślono
Wiek:
96 lat
Wygląda na:
0 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Aura o przeciętnej sile, cynowo - srebrnej barwie i przyćmionej rubinowej poświacie. Wokół niej słychać grzmoty, pośród których wybijają się krzyki agonii, natomiast w tle można wyłapać echo jęków. Wydziela woń wysuszonej skóry, niezbyt przyjemnej dla zmysłów. W dotyku aura jest miękka, sztywna o chropowatej powierzchni i ostrych krawędziach. W smaku łągodna i sucha.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Saturas
Wiek:
24
Grupy:

Skontaktuj się z Saturas

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
11
Rejestracja:
12 lat temu
Ostatnio aktywny:
2 lat temu
Liczba postów:
22
(0.02% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.01)
Najaktywniejszy na forum:
Góry Dasso
(Posty: 10 / 45.45% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
Wieża Nekromanty
(Posty: 10 / 45.45% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:słaby, wytrwały, delikatny
Zwinność:niezdarny, powolny, dokładny
Percepcja:niedosłyszący, pozbawiony węchu, przytępiony smak, przytępione czucie, wyostrzony zmysł magiczny
Umysł:pojętny, ineligentny
Prezencja:maszkaron

Umiejętności

TorturowanieOpanowany
Jako iż Liche są niezdarni, Saturdas używa zaklęć wywołujących ból i tym podobne
NekromancjaBiegły
Wiedza o duchachOpanowany

Cechy Specjalne

Brak potrzeb FizjologicznychZaleta
Odporność na trucizny i chorobyZaleta
Jako kościotrup nie posiada układu krwionośnego, ani żadnych narządów, więc jest odporny na trucizny i choroby

Magia: Inkantacje

Dziedzina złaUczeń
Dziedzina śmierciAdept
Dziedzina przestrzeniUczeń
Dziedzina energiAdept

Przedmioty Magiczne

Długi kostur zakończony rubinemZaklęty
Z niego Saturas, czerpie swoją moc magiczną, służy też jako kij do podpierania się
Stary dziennik prowadzony za życiaBaśniowy
Jest w nim zapisana, większość zaklęć z dziedzin, z których Saturas korzysta, niestety strony z silniejszymi zaklęciami uległy zniszczeniu

Charakter

Jego charakter po zmartwychwstaniu całkowicie się zmienił. Kiedyś był agresywny, i wystarczyło jedno nieodpowiednie słowo, by go doprowadzić 

do
szału, kiedy mu odmówiono od razu zabijał zaklęciem. Obecnie wprost bije od niego stoickim spokojem i usiłuje kilka razy przekonać kogoś, zanim
jego
żywot się skończy w nieludzkich męczarniach.

Wygląd

Czaszka na której smętnie zwisają resztki skóry z  czarnymi  oczami, którym udało się przetrwać dzięki zaklęciu nekromantycznemu rzuconego 

przed
śmiercią. Postać zakrywa twarz kapturem, co nadaje jej tajemniczości. Kościste ciało ubrane w czarną szatę i przewiązaną liną w pasie i
przewiązaną liną w
pasie, która trzyma też sakiewkę na swoim miejscu, a w ręce niesie swój kostur.

Historia

  - Dobra tu mnie nie znajdą - Pomyślał, kiedy wchodził do jaskini.   

Gdy jego oczy dostosowały się już do panującej tu ciemności, wten dostał czymś w tył głowy.

Obudził się w stalowej klatce, wstał i rozejrzał się, starając nie narobić hałasu. Znajdował się w tej samej jaskini, którą uważał za
bezpieczną.
Martwe, gołe ściany oświetlały trzy lewitujące pochodnie. Wysoki sufit i nadpalone skały zdradzały, że to miejsce było kiedyś legowiskiem
smoka.
Nagle znikąd pojawił się mężczyzna, odziany w purpurową szatę, który od razu wykrzyknął, mrożącym krew w żyłach tonem
- Jak śmiesz włazić do mej jaskini?! Wytłumacz się! -
- No... To było tak. Jakiś pieprzony wieśniak zobaczył, jak komunikowałem się z duchami umarłych, i od razu zaczął ryczeć na całe miasto, że
diabły,
demony i coś tam jeszcze. Nim zdążyłem wybiec z miasta już gonił mnie pokaźny tłum z pochodniami i widłami. Zaczałem uciekać do lasu, lecz ci
idioci nie
ustępowali. Postanowiłem się ukryć w twojej jaskini a następnie coś mnie ogłuszyło, i to koniec mojej opowieści.
- Hmmm... duchy powiadasz. A czy znasz się na pięknej sztuce nekromancji?
- Próbowałem ożywić kilka zająców jednak na marne. Jednemu tylko udało się wstać, ale od razu zdechł.
- A może odpuszczę sobię zabicie ciebie i przyjmę cie na mego ucznia?
- Niech ci będzie - Saturas i tak nie miał nic do stracenia, i tak pewnie władze miasta już rozesłały wszędzie listy gończe, więc postanowił
zaryzykować.

Następnego dnia jego nowy mistrz zaprowadził go przed kamienny stół ofiarny, na którym już rozkładały się świeże zwłoki sarny.
- Pokażę ci jak wykonywać gesty zaklęcia, które może ożywić wszystkie zwierzęta, prócz smoków - Nauczyciel swym krótkim kosturem zatoczył
trzy
koła, zgodnie ze wskazówkami zegara, a następnie machnął w dól. Sarna nagle niezgrabnie wstała, lecz Mistrz machnął kosturem w górę i znów
upadła
na stół.

- Twoja kolej. - Uczeń, swoim długim kosturem niepewnie powtórzył kombinację swego mentora, gdy skończył nie było żadnego efektu, lecz
po chwili
sarna wstała i kulejąc podeszła do Saturasa, lecz wychowanek machnął kosturem w górę i sarna niczym bezwładna lalka upadła na ziemię.



- To wszystko, czego mogłem cię nauczyć. Czas na twój ostatni test, masz zemścić się na tym cholernym mieście, które uważa, że jesteś
kolejnym
pomyleńcem. Użyj czarów jakich chesz, byle by się udało.

Całe miasto stało w płomieniach, gdy Saturas miotał wszędzie magicznymi pociskami. Nagle jakiś rozczochrany gówniarz, który pojawił się
znikąd,
przebił widłami jego klatkę piersiową. Uczeń nekromanty upadł na plecy i w kałuży krwi, wypowiedział jakieś dziwne słowa w niezrozumiałym
języku, a
następnie wyzionął ducha. Następnego dnia jego truchło zostało wrzucone do bagna w zamkniętej na kłódkę, prostej, stalowej trumnie.

Ponad pięćdziesiąt lat pózniej pozostały po nim jedynie legendy, którymi straszono małe bachory, lecz dzisiejszej pełni wszystko się zmieniło.
Gdy
otworzył swe wieloletnie oczy , ujrzał jedynie ciemność. Spróbował wstać , ale jedynie uderzył swą czaską w wieko trumny. Postanowił więc
otworzyć ją
własnymi rękoma, lecz poczul, iż jego dłoń trzyma swój kostur, a druga trzyma trzyma dziennik, który Saturas prowadził za życia. Machnął
kosturem i
przeteleportował się nad bagno, w którym jego ciało zostało utopione.
- Nawet godnego pochówku mi nie zrobili. - mruknął. Gdy popatrzył na siebie, nie ujrzał już swojej skóry, tylko kości. A więc stał się Lichem. Gdy
skończył oględziny, swojego nowego ciała, obrócił się w stronę głębi bagnisk i poszedł przed siebie.
  • Najnowsze posty napisane przez: Saturas
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • Re: [U źródeł rzeki Javis] Nieznany cel
    Lich nie zauważył gestu kobiety, więc był całkowicie zadziwiony, jak to możliwe. Mężczyzna po chwili wrócił, i zapytałsię czy wciąż mają chęć na wizytę w piekle. Już miał powiedzieć tak, kiedy dziewczyna wsiadł…
    18 Odpowiedzi
    8641 Odsłony
    Ostatni post 11 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: [U źródeł rzeki Javis] Nieznany cel
    - Po prostu uciekł... - Zamruczał pod nosem. Dopiero teraz poświęcił większą uwagę elfce. Kiedy spojrzał na nią, coś poczuł, jakby w miejscu, gdzie powinno być serce, zaczeło się ono na nowo tworzyć. Po prostu …
    18 Odpowiedzi
    8641 Odsłony
    Ostatni post 12 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: [U źródeł rzeki Javis] Nieznany cel
    - Chłopcze, ja jestem spokojny, ale jak się zdenerwuję, to nie ręczę za siebie. - Odpowiedział już wyraźnie poddenerwowany. -Czemu po prostu go nie zabiję? - pomyślał. -Bo może wiedzieć jak dostać się do piekie…
    18 Odpowiedzi
    8641 Odsłony
    Ostatni post 12 lat temu Wyświetl najnowszy post