Równina Drivii[Trakt na wschód od Fargoth] Poszukiwania Świątyni

Wielka równina słynąca przede wszystkim z trzech jezior. Legenda głosi, że trzy siostry Cara, Sitrina i Doren - księżniczki Demary, córki króla Filipa miały zostać wydane za książąt Elisji, Fargoth i Serenai by utrzymać pokój pomiędzy krainami. Jednak żadna nie chciała zostać zmuszona do małżeństwa Księżniczki uciekły więc na północ kraju i nigdy już nie wróciły. Legenda głosi, że stały się one Nimfami i każda objęła panowanie nad jednym z jezior.
Awatar użytkownika
Soren
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół Człowiek Pół Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

[Trakt na wschód od Fargoth] Poszukiwania Świątyni

Post autor: Soren »

Nie ujechali za daleko, a już musieli zrobić krótki postój. Lain nie potrafiła jeździć konno, a nawet siedzenia za plecami Sorena sprawiało jej trudność. Musieli więc zamienić się miejscami. Soren posadził przed sobą dziewczynę i objął jedną ręką, a drugą chwycił lejce by móc prowadzić konia. Dłoń Sorena spoczywała teraz na brzuchu dziewczyny, mężczyzna trzymał ją mocno, przyciągając do siebie, by w żaden sposób nie mogła zsunąć się z konia.

Na szczęście i nieszczęście trakt, którym podążali był wyboisty i trudny do przebycia. Na szczęście - ponieważ prowadzenie konia zajmowało jego uwagę, którą regularnie odwracała bliska obecność dziewczyny. W każdej sekundzie tej tortury Soren miała w głowie różnice wieku między nimi, ciągle powtarzał sobie, że Lain była jeszcze dzieckiem, choć im dłużej to trwało tym bardziej przekonany był o tym, że Lain dzieckiem nie była...

Wjechali pomiędzy dwa wzgórza, trakt stał się teraz spokojny, a pokryta trawą dolina w której się znaleźli pozwoliła im przyspieszenie podróży. Soren spiął Theodora, a ten ruszył galopem przez dolinę. Sorenowi trudno była panować nad sobą, cały czas jego dłoń ściskała w pasie Lai, a przy końskim galopie musiała robić to na prawdę mocno. Było już popołudnie, a oni nadal nie znaleźli tego czego szukali. Przed nimi rozciągał się długi pas lasu, w którym Soren postanowił rozbić obóz, nie było sensu jechać dalej, musieli odpocząć i zregenerować siły.
Awatar użytkownika
Lain
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 75
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Felarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lain »

        Dłoń Sorena na brzuchu Lain wywoływała w niej spore sensacje. Czuła się jakby w żołądku zagnieździło jej się stado górskich ważek. Krew w żyłach krążyła jej szybko, zupełnie jak przed walką. Kobieta zupełnie tego nie rozumiała, co wprawiało ją w konsternację. W dodatku było jej strasznie niewygodnie. Od jazdy na koniu bolały ją już pośladki i wewnętrzna strona ud, w dodatku coś twardego wbijało jej się ciągle w dolną część pleców. Ruchy konia sprawiały, że ciągle ocierała się o siodło, co jeszcze bardziej pogłębiało jej "nastrój". Lain zrobiło się gorąco a jej dłonie coraz mocniej zaciskały się na łęku siodła.

        W końcu poczuła, że... zrobiła się tam mokra? Ale... przecież to nie był jeszcze ten czas. Według jej wyliczeń zostało jeszcze dobrze ponad tydzień, zanim zacznie krwawić. Zmieszana dziewczyna, zawstydzona własną słabością, poprosiła Sorena by się zatrzymali. Na szczęście, ten oznajmił jej, że kilka niedawno wypatrzył miejsce gdzie mogą odpocząć. Gdy tylko się zatrzymali, Lain zeszła - a właściwie zsunęła się z grzbietu konia - chwyciła sakwę i pośpiesznie ruszyła w górę przepływającego obok strumienia by się umyć, byle jak najdalej od oczu Sorena.
Awatar użytkownika
Soren
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół Człowiek Pół Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Soren »

Zejście z konia i oddalenie się Lain sprawiło, że Soren w końcu poczuł ulgę. Bo na Bogów! Ile można tak wytrzymać... Oparł się o drzewo i odetchnął ciężko... Przecież była jeszcze dzieckiem. Niestety racjonalne argumenty już dawno przestały przemawiać do jego ciała... właściwie to nigdy nie przemawiały, a teraz przestawały przemawiać do umysłu. Otarł pot z czoła i próbował się uspokoić, co wcale nie było taki łatwe. Najchętniej odszedł by na bok, z daleka od dziewczyny i sobie ulżył. Ale nie mógł... ona była zbyt... nie wiedział jak to nazwać, ale wiedział, że zastanie go przez nią w takiej sytuacji, nie tyle byłoby krępujące i żenujące, co skończyłoby się milionem zadanych pytań. a to byłoby jeszcze bardziej nieprzyjemne, niż sama "wpadka".

Przełknął ślinę, otarł pot z czoła i zabrał się za zbieranie drwa na ognisko. Prac uspokoiła go. Wędrówka po lesie w poszukiwaniu suchych gałęzi, rozpalanie ognia, gotowanie. Jego myśli krążyły teraz wokół tego co robił, a to go uspokajało. Zaczęło się ściemniać, a Lain nadal nie było, a siłą rzeczy Soren zaczął się martwić... i zastanawiać, czy nie powinien iść jej szukać.
Awatar użytkownika
Lain
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 75
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Felarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lain »

        Lain musiała się uspokoić i rzecz jasna umyć, a zimna woda nie ułatwiała tego. W końcu jednak doprowadziła się do porządku, zarówno fizycznego i psychicznego. Zaczęło się ściemniać, więc stwierdziła, iż najwyższy czas wracać. Wróciła po własnych śladach i zastała Sorena przy rozpalonym ognisku. Uśmiechnęła się i zbliżyła się do ognia by ogrzać zmarznięte ręce. "Kiedy tak zmarzłam?" - zapytała samą siebie, dopiero teraz uświadamiając sobie, że dygocze z zimna.

- Zimno mi - powiedziała po prostu w stronę mężczyzny.
Awatar użytkownika
Soren
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół Człowiek Pół Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Soren »

Soren odpowiedział jej uśmiechem. Sytuacja zdawała się być spokojna. Siedzieli daleko od siebie i wydawało się, że do następnego dnia nie będą narażeni na własną bliskość. Kiedy Lain oznajmiła, że jej zimno, Soren wstał i z ich rzeczy wyciągnął futro, zawsze miał je ze sobą, podszedł do dziewczyny i okrył ją nim. Kiedy dotkną jej ramion poczuł, że drży.

- Bogowie, Lain, gdzieś Ty była? Całą drżysz? Kąpałaś się w lodowatym strumieniu, czy co? - zapytał, szczelnie okrywając dziewczynę, po czym ruszył do ogniska, nad którym gotowała się, zapewne mało smaczna, aczkolwiek ciepła i pożywna zupa, z warzyw które kupił od karczmarza. Nie mięli talerzy, ale duże, drewniane kubki zupełnie wystarczały w takich warunkach. Mężczyzna przechylił garnek i rzecz jasna nie bez rozlewania nalał zupę do kubka, po czym podał dziewczynie.

- To powinno Cię rozgrzać, ale uważaj, nie pij za szybko, bo się poparzysz - rzekł, po czym usiadł niedaleko niej, tak by móc ją obserwować, jednak na tyle daleko by nie mógł jej dotknąć.
Awatar użytkownika
Lain
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 75
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Felarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lain »

        Lain podziękowała mu za futro i za zupę, po czym słuchając jego rady podmuchała kilka razy w kubek nim odważyła się upić łyk. Gorący, gęsty napój wlał się w jej gardło i żołądek rozgrzewając zziębniętą i głodną dziewczynę. Odrazu zrobiło się jej lepiej. Kobieta pozwoliła sobie na westchnięcie ulgi - nieczęstą u niej rzecz. Pod czujnym okiem mentorów, nie mogła okazywać słabości. Słaba obrończyni nie była do niczego przydatna. Po plecach Lain przeszedł dreszcz gdy przypomniała sobie dawne dni. Owinęła się szczelniej futrem i upiła kolejny łyk. Zadziwiające, że przy Sorenie czuła się taka bezpieczna. Podniosła głowę i uśmiechnęła się do niego.

- Cieszę się, że to właśnie Ty się mną opiekujesz. Moi poprzedni opiekunowie byli... inni. Ja... - w tym momencie kubek z gorącym napojem wyśliznął się jej z rąk i cała jego zawartość wylądowała na jej bluzce. Lain krzyknęła i szybko ściągnęła parzące ją w skórę ubranie. - Auć... ale ze mnie niezdara - powiedziała, nie zdając sobie sprawy z tego, iż jest teraz półnaga.
Awatar użytkownika
Soren
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół Człowiek Pół Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Soren »

Soren jak zwierzę doskoczył do Lain, zrzucił z niej futro i tym razem niezrażony tym że jest półnaga wziął ją na ręce i tak szybko jak się dało zaniósł ją do pobliskiego strumienia. Nie, nie wrzucił jej do wody, pośpiesznie ściągnął z siebie koszule, zamoczył ją w lodowatej wodzie i przyłożył do dekoltu dziewczyny. Lain pisnęła w momencie, gdy lodowaty materiał dotknął jej skóry. Soren przytrzymał jej ręce, bo odruchowo chciała zrzucić z siebie mokrą tkaninę.

- Nie - powiedział tylko kolejny raz maczając ubranie w zimnej wodzie i przykładając je do poparzonego miejsca. Było już na tyle ciemno, że mężczyzna nie mógł dostrzec czy na delikatnej skórze dziewczyny zrobiły się bąble, czy też jest ona tylko czerwona, dlatego bardzo długo nie zaprzestał okładów z zimnej wody. Był tak zajęty "leczeniem", że nie zauważył kiedy dziewczyna zaczęła drżeć, kiedy jednak to dostrzegł zaprzestał zabiegów i ponownie wziąwszy ją na ręce zaniósł do ogniska.

Położył delikatnie dziewczynę na futrze, które pozostało w obozowisku, pochylił się nad nią, a właściwe nad jej dekoltem i zaczął uważnie się przyglądać. Nie było bąbli, skóra była jedynie zaczerwieniona, a to był dobry znak.

- Leż spokojnie - powiedział do drżącej z zimna dziewczyny, po czym udał się do sterty rzeczy jaką mięli ze sobą by wyciągnąć z nich koc, pod którym sam miał spać. Powrócił do dziewczyny i przykrył ją delikatnie, tak by nie podrażnić jej skóry.
Awatar użytkownika
Lain
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 75
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Felarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lain »

        Bolało. Nie tak bardzo jak podczas niektórych treningów, lecz jednak bolało. Lain była przyzwyczajona do bólu. Nie była jednakże przyzwyczajona do tego, iż tak bolało. Nie była jednak przyzwyczajona do tego, iż ktoś opiekował się Nią w ten sposób. Soren okazał się być opiekunem zupełnie innym od tych, którzy trzymali nad Nią pieczę do tej pory. W dodatku, to... dziwne uczucie. Dziewczyna westchnęła i zamknęła oczy, a po jakimś czasie zasnęła.

        Obudziła się w nocy. Nie wiedziała, która była godzina, lecz ognisko wciąż paliło się jasno. Soren spał. Lain usiadła, a koc zsunął się z niej. Było chłodno jednak nie za zimno dzięki bliskości ognia. Skóra na klatce nie piekła już za bardzo. Kobieta zawdzięczała to swojemu niezwykłemu darowi do szybkiej regeneracji. Cóż, prawdę mówiąc gdyby nie on, to dawno by już nie żyła. Felarianka przeniosła wzrok na druida. Znów to łaskotanie w podbrzuszu. Sama nie wiedząc za bardzo co robi, wyswobodziła się koców i podeszła do niego na czworakach.

        Przez chwilę klęczała pochylona nad Sorenem przyglądając się z uwagą jego twarzy oświetlanej przez migotliwy blask ogniska. Było w niej coś, czego nie było w żadnej innej twarzy, którą do tej pory widziała chociaż za nic w świecie nie potrafiła określić cóż to takiego. Skonsternowana Lain potrząsnęła głową próbując się skupić, lecz nie mogła. Włosy Felarianki opadły na twarz Sorena, którego obudziło ich łaskotanie.
Awatar użytkownika
Soren
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół Człowiek Pół Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Soren »

Soren leżał na końskiej derce, przykryty cienkim kocem, pod którym nie było za ciepło. Tak, czy owak, w takiej pozycji spało mu się lepiej niż na siedząco, w fotelu, w karczmie. Tu przynajmniej nie cierpł. Był zmęczony podróżą i tym co się nim działo. Pożądanie jakie wzbudzała w nim Lain nie miało ujścia i męczyło mężczyznę nawet przez sen. Mimo całego spokoju i opanowania nie mógł przestać myśleć o dziewczynie. Powtarzał sobie ciągle, że to dziecko, ciągle to sobie powtarzał, sądząc, że to coś da, tymczasem wcale nie widział w niej dziecka. Śniła mu się, to było oczywiste... ale ani przez moment nie mógł jej dotknąć, jakby znajdowała się, za szybą, jakby dzieliła ich niewidzialna bariera, której nie da się przekroczyć...

Nagle coś go obudziło, Soren pokręcił nosem i powoli otworzył oczy.

- Lain... Co to robisz? Powinnaś spać.
Awatar użytkownika
Lain
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 75
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Felarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lain »

        Lain drgnęła gdy Soren się obudził. Chyba... chyba nie powinna tak nad nim klęczeć? Przeszkadzała mu w odpoczynku. Z drugiej strony nie wyglądał na zdenerwowanego, a jedynie na nieco zaskoczonego.
- Ja... ja obudziłam się. I chciałam się przyjrzeć jak wygląda Twoja twarz - odpowiedziała szczerze. - I... dzieje się z moim ciałem coś dziwnego. Może jestem chora? I... - Lain zamilkła. Mętlik w głowie sprawiał, że zaczynała gubić słowa. Dziewczyna westchnęła a potem zrobiła coś czego sama po sobie się nie spodziewała. Pochyliła się i złożyła na ustach Sorena pocałunek. Były miękkie, ciepłe i takie kuszące. Po jej ciele przebiegł dreszcz. Bardzo przyjemny dreszcz. Kobieta przymknęła powieki rozkoszując się tym uczuciem i dopiero po dłuższej chwili się odsunęła, zagryzając przy tym niepewnie wargę. Ciekawa była reakcji Sorena. Widziała wcześniej jak inni Felarianczycy tak robią i zawsze chciała tego spróbować. Inni opiekunowie jednak jej zabraniali, miała nadzieję, że ten tutaj okaże się inny w tym względzie. Zwłaszcza że uczucie było... niesamowite.
Awatar użytkownika
Soren
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół Człowiek Pół Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Soren »

Leżał podparty na jednej ręce i spoglądał na nią badawczo. Chciał zapytać co dzieje się z jej ciałem, co jej jest , dlaczego mówi, że może być chora... ale... nie zdążył, jej usta przylgnęły do jego warg. Wolną ręką chwycił ją za przedramię, chciał ją od siebie odsunąć, ale nie mógł. Nie potrafił... Jego dłoń zacisnęła się mocno na jej szczupłym ramieniu. Bogowie! Co Ty robisz! myślał, ale nie mógł się odsunąć. Dopiero co się obudził, jego pożądanie wcale nie opadło, a ten pocałunek jeszcze je wzniecił. Czuł jak krew pulsuje mu w żyłach. Nie mogła mu tego zrobić, nie teraz, kiedy czuł, że całe jego opanowanie i spokój odpływają gdzieś daleko. Odsuń się... proszę! błagał w myślach. Jeszcze kilka sekund pocałunku, a odpłynął by całkowicie. Kiedy jednak Lain się odsunęła poczuł zawód i ulgę jednocześnie. Spojrzał na nią, a w jego oczach można był dostrzec przerażenie. Przygryziona warga i jej oczekujące spojrzenie odprowadzało go do szału. Wyglądała tak niewinnie i kusząco, a on płonął z pożądania i jedyne czego teraz pragnął to zerwać z niej resztki ubrania i wejść w nią, mocno i głęboko. Chciał pieścić jej ciało, czuć jak wije się pod nim, słyszeć, jak krzyczy z rozkoszy... Przecież tego chciała, na to czekała, to ona go pocałowała...

Nie!!! krzyknęło coś wewnątrz niego, rozmywając tym samym obraz nagiej, płonącej z rozkoszy Lain. Ciągle patrzyła na niego tym samym wzrokiem, a on ściskał jej ramię. Przecież nawet gdyby tego chciała, nawet jeśli... ona była... nietknięta, nie mógł, nie on... nie teraz... nie tutaj...

- Lain... - rzekł cicho - Co Ty robisz?
Awatar użytkownika
Lain
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 75
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Felarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lain »

        Lain wzruszyła ramionami niepewna co ma odpowiedzieć.
- To co podpowiada mi mój instynkt. Mentorzy mówili, że zawsze mam w walce iść za głosem serca... więc teraz też poszłam. Czy zrobiłam coś źle? - zapytała ze smutkiem w głosie. Podobał jej się dotyk jego ust na jej. Był taki przyjemny. Nie chciała z niego rezygnować. Soren wyglądał na nieco przestraszonego, ale nie zezłoszczonego. Właściwie czemu był taki? I jeszcze to uczucie w podbrzuszu. Miała ochotę... ocierać się o niego. Potrząsnęła głową. "Nie, to niemądre." - powiedziała samej sobie.'

        Felarianka wyprostowała się, tak, iż klęczała teraz nad Sorenem, a ten mógł podziwiać jej piękne, młode, jędrne piersi i sterczące z zimna sutki. Sama Lain nie odczuwała jednakże zimna. Wprost przeciwnie, była coraz bardziej rozpalona. I w swej młodości i niewinności, nie miała pojęcia dlaczego tak było.
- Jest mi gorąco - powiedziała. - Może mam gorączkę? I... i czuję jak by mi tu latało stado ważek. O tutaj - powiedziała i nim Soren zorientował się co robi, chwyciła jego rękę i położyła na swoim podbrzuszu. - O... teraz... nawet bardziej - szepnęła z trudem odnajdując właściwe słowa.
Awatar użytkownika
Soren
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół Człowiek Pół Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Soren »

- Lain, nie moż... - nie zdążył dokończyć zdania. Jego ręką dotykała jej płaskiego brzucha. Był oszołomiony, jakby wypił za dużo alkoholu, działała na niego tak silnie, że sam tego nie rozumiał. Może dlatego że była zakazanym owocem... Ale przecież jeżeliby chciał to... Cały czas starał się powstrzymać. Nigdy wcześniej nie odczuwał takiego pociągu do kobiety, ona była jak afrodyzjak na który nigdy nie będzie go stać. Kobiety z którymi bywał do tej pory były tak diametralnie inne, wszystkie doświadczone i pewne siebie... Kobiety takie jak Lain były dla niego nie osiągalne...

Oderwał gwałtownie dłoń i odsunął się od dziewczyny. Jego oddech był nienaturalnie głęboki, a tętno przyspieszone. Usiadł pospiesznie na trawie w bezpiecznej odległości od dziewczyny. Spojrzał na nią i przełknął ślinę, po czym wstał powoli nie odrywając od niej wzroku. Jej twarz miała teraz zupełnie inny wyraz, była... poważna i smutna.

- Zostań tu i ubierz się, zmarzniesz. Niedługo wrócę - rzekł spokojnie, po czym zniknął w lesie.
Awatar użytkownika
Lain
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 75
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Felarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lain »

        Lain patrzyła ze skonsternowaniem za oddalającym się Sorenem. Było z nią, aż tak źle? W dodatku czuła w głębi jakiś taki... smutek z jego odejścia. W końcu westchnęła ciężko i posłusznie się ubrała. Nie miała pojęcia dokąd poszedł jej opiekun ani na jak długu. Może po jakieś zioła na jej przypadłość?

        Od tego wszystkiego zrobiła się głodna. Wygrzebała więc z rzeczy które kupili bochenek chleba oraz kawałek sera i zajęła się jego spożywaniem. Gdy nasyciła się, odłożyła jedzenie na swoje miejsce, przysunęła się bliżej ogniska i wyjęła spod ubrania Amulet Strażnika i spojrzała nań. Życie poza Fellarionem okazało się być o wiele trudniejsze niż się spodziewała. Tyle było rzeczy których niezrozumiała i na które nie została przygotowana. Tutaj dnia nie wypełniały dzienne treningi, nocne patrole i krótkie odpoczynki. Tutaj wszystko działo się w innym tempie, a jej nowy opiekun był równie nieprzygotowany na tą sytuację co ona. W dodatku wciąż nie bardzo wiedziała gdzie szukać Świątyni. Ehh...
Awatar użytkownika
Soren
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół Człowiek Pół Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Soren »

Wrócił niedługo, spokojniejszy. Rzecz jasna ulżył swojemu pożądaniu i teraz mógł myśleć trzeźwo... w miarę trzeźwo. Lain siedziała przy ognisku, jej widok wywołał w nim swego rodzaju żal. Jeszcze chwilę temu... westchnął cicho, podchodząc do paleniska. Przesunął końską derkę i usiadł na niej, po drugiej stronie ogniska, naprzeciw swojej towarzyszki, w bezpiecznej od niej odległości. Wiedział, że uczynił słusznie, był tego pewien, a jednak czuł zawód i żal, pewien był, że taka sytuacja więcej się nie powtórzy, wiedział, że nie może do tego dopuścić. W przeciwnym razie nie zdoła się powstrzymać.

- Jak się czujesz? - zapytał. Jeżeli mięli porozmawiać, to teraz, wiedział, że następnego dnia nie byłby w stanie odbyć takiej rozmowy. Udawałby, że do niczego nie doszło, że noc minęła spokojnie. Musiał z nią porozmawiać teraz, kiedy miał odwagę.
Awatar użytkownika
Lain
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 75
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Felarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lain »

- Już lepiej - odpowiedziała siedzącemu naprzeciwko druidowi i rzeczywiście tak było. Ognień rozpajający ją od środka gdzieś zniknął, aczkolwiek był on bardzo przyjemny i pozostawił po sobie pewnego rodzaju smutek i uczucie straty.

- Powiedz mi Sorenie. Czy... czy to co zrobiłam było niedobre? Ja... ja widziałam jak inni w wiosce tak robią, ja nie wiedziałam - próbowała się tłumaczyć. - Oni wyglądali na szczęśliwych i... - podniosła palce do ust i ich dotknęła. - ...i to było takie przyjemne. Przepraszam, jeśli sprawiłam Ci przykrość. Przepraszam - dziewczyna smutno zwiesiła głowę i wzbiła wzrok we własne stopy.

        Gdzieś w oddali zahuczała sowa. Lain spojrzała tęsknie w tamtą stronę, choć oczywiście nie mogła dostrzec pośród koronami drzew ptaka. W jej oczach pojawiła się tęsknota. Chciałaby teraz wstać i pofrunąć w górę, by mroźne powietrze oczyściło jej myśli. Nie mogła jednak. Nie powinna oddalać się od swojego opiekuna. Zwłaszcza, że nie wiedziała jakie bestie mogą czaić się w tym lesie. Musiała zostać i go przed nimi chronić.
Zablokowany

Wróć do „Równina Drivii”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości