Ocean Jadeitów[Kovir]W domu zawsze najlepiej

Gdzie okiem sięgnąć turkusowa woda plącze się i zlewa z błękitnym niebem. Fale i wiatr szumią w tonie oceanu, na którego dnie znajdują się wręcz nieskończone pokłady jadeitu. Dom syren i trytonów, który skrywa skarby, zatopionych pirackich statków. Delfiny wyskakujące nad wodę. Ryby mieniące się wszystkimi kolorami tęczy. I księżyc, który każdego dnia odbija się w tafli jadeitowych luster.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Aki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 120
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

[Kovir]W domu zawsze najlepiej

Post autor: Aki »

Nie znał się na magii, dlatego pomysł wejścia w dziwny, świecący portal u wylotu korytarza od razu nie przypadł mu do gustu. Został jednak przegłosowany, a właściwie to pozostawiony bez żadnej alternatywy ponieważ kamienny smok i towarzyszący mu rycerz bez wachania weszli w migoczący obłok. Aki nie miał więc innego wyjścia, gdyby się cofnął, ponownie trafiłby do groty pełnej martwych diabłów, a dalej ciemnym korytarzem w górę aż na powierzchnię, gdzie mogło czekać ich więcej, a on nie był ani gotowy ani chętny na ponowną walkę o życie. Postanowił zaryzykować i wszedł do portalu jako ostatni, w duchu przeklinając swoją młodzieńczą brawurę i marzenie o zwiedzaniu kontynentu. Smoki, diabły, artefakty i ciemne jaskinie? Nic z tego nie napotykało i nie mąciło spokoju jego rodaków, dla których jedynym zmartwieniem była odpowiednia pogoda na następny grabieżczy rejs. Chłopak obiecał sobie, że jeśli wróci do domu w jednym kawałku to podziękuje swoim bogom, plądrując jakąś wioskę jak nakazuje tradycja, a następnie upije się do nieprzytomności. Jego ojciec zawsze tak robił, niekiedy nietrzymając się poprawnej kolejności i jakoś jego życie toczyło się równo i spokojnie do przodu.

Obłok portalu okazał się chłodny i jednolicie gładki, o ile to co Aki wziął za ściany z jasnej mgły rzeczywiście odbierał zmysłami w sposób naturalny. W jednej chwili został nim otoczony, światła eksplodowały mu nad głową, a spod nóg zniknęły skały. Kilka sekund później, czymś zbliżonym do migreny chłopak stał po nogi w zimnym śniegu, w cieniu jakieś góry i otoczony wysokimi drzewami. Nie było mu jakoś specjalnie zimno, kilka kropel na ramionach aż parowało w kontakcie z powietrzem, jednak sam dotyk śniegu nie należał do najprzyjemniejszych. Nie wpadając w panikę, młody wyspiarz chwycił garść puchu i roztarł go na twarzy, chcąc sprawdzić czy to nie sen. I rzeczywiście nie spał. Po spotkaniu z parą smoków, samotnej czarodziejki odizolowanej od świata, rycerza, diabłów i kamiennego smoka nic chyba nie mogło go bardziej zdziwić. Rozejrzawszy się już na spokojnie dookoła Aki odkrył, że po opuszczeniu portalu został tu całkiem sam. Ani widu ani słychu po towarzyszach podróży przez ciemną jaskinię. Czyżby ich rozdzieliło na dobre?

Poprawiając na plecach swoją tarczę, o której przypomniał sobie dobre parę minut później, a o ciężarze której czasami zapominał, Aki obrał kierunek za słońcem, gdzie teren znacząco prowadził w dół. Potrzebował jak najszybciej wydostać się z lasu w nadzieji, że nic go nie zaatakuje. Swoją broń zgubił, nosił tylko to co na grzbiecie i w kieszeniach, a nie było tego za wiele. Na całe szczęście pora dnia była dość wczesna.
Po niekrótkim marszu nogi chłopaka doprowadziły go na skraj skarpy, z której rozciągał się widok na poszarpany fiordami brzeg. Ciemne wody oceanu obmywały go ze wszystkich stron, z hukiem i pianą rozbijając się o skały. I o ukryty wśród nich port pełen drakkarów - płaskodennych, szerokich orkętów z rzędami tarcz na obu burtach. Widok ten aż wydusił z niego pojedyńczą łzę, zwłaszcza, że żagiel jednego z nich był wyraźnie w barwie ciemno bordowej, jak zakrzepła krew. A dokładnie takiego samego koloru była tarcza na jego plecach.
- Uszczypnij mnie Losie - wyszeptał Aki, przecierając oczy i czym prędzej zaczął poszukiwania najkrótszej drogi na dół.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ocean Jadeitów”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości