Szepczący LasSzarotka w paprociach

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Szarotka
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Fellarianka
Profesje:
Kontakt:

Szarotka w paprociach

Post autor: Szarotka »

Od spotkania z elfem, a także od jego tajemniczego zniknięcia, minęło już trochę czasu. Smocza nawałnica, która przepłoszyła Szarotkę z jej domu, rozdzieliła ją z nieznajomym i zmusiła do ruszenia w świat.
Dziewuszka nie była tak przejęta, jak można było tego oczekiwać od osoby, której całe dotychczasowe sielskie życie poszło z dymem. Ot, była polanka, nie ma polanki. Wilka jej było szkoda, no ale trudno. Grunt, że ona przeżyła. Takie prawo dziczy, że jedni się rodzą, drudzy umierają. A w dodatku fellarianka odkryła, że istnieje jeszcze jeden podobny do niej osobnik i była gotowa go odnaleźć. W zasadzie, to szła obecnie przed siebie, zastanawiając się, czy odkryje coś nowego, coś, co w duszy określała jako "inne". Cokolwiek to mogło być.
W miejscu, przez które właśnie szła, las nieco zgęstniał. Krzewy czeremchy utrudniały przejście, więc Szarotka zmuszona była się przez nie przeciskać. Nachylenie terenu dodatkowo utrudniało sprawę i dziewczę musiało się nieźle natrudzić, żeby się wydostać z zarośli. Wreszcie zaczepiła się warkoczem o jakąś gałąź i zaczęła się z nim siłować, a kiedy intruz puścił, Szarotka z impetem poleciała w tył i turlając się po paprociach, wyleciała jak z procy na coś, co prawdopodobnie było leśną ścieżką.
Fellarianka sapnęła, lekko obolała, a potem niezbyt świadomie zaczęła się podnosić z ziemi. Warkocz się rozplątał, więc dziewczę spowite było ksieżycowoszarymi, poplątanymi falami, upstrzonymi tu i ówdzie zielskiem czy gałązką.
Awatar użytkownika
Freya
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 3 lat temu
Rasa: Nordyjczyk
Profesje: Myśliwy , Wojownik , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Freya »

Kilka dni później

Kto by pomyślał, że wielki zły zwierz, przedstawiany jako potwór czy bestia z piekłorodem, był zwykłym niedźwiedziem. A jedyną niezwykłą rzeczą było to, że futrzak obżarł się halucynogennymi żabami. Ciekawa dieta sprawiła, że nie tylko nie był agresywny, nie odczuwał też bólu przez długotrwały żabi haj. Teraz te miastowe wypierdki mają zajęcie, bo zamiast polować na zwierzynę, to uganiają się za żabami, by robić z nich maście na ból rzyci. Freya, jak była młodsza, to takie żabki lizała z siostrą i też przeżywała niestworzone przygody. A ci się zachwycili, jakby nigdy tego nie próbowali...
        Co poradzić, Freya odkąd opuściła znajome strony, cały czas spotyka dziwne osoby. A towarzystwo bez polotu, działało na Freyę jak gówno pod butem. Chodzi się tak samo, ale jednak z każdym krokiem czujesz ten nieprzyjemny odór. Niczym wywieszone gacie wuja Virvulda. Ale nic, Freya może nie uzyskała jakiegoś lepszego trofeum, ale udało się jej uciąć kuśki ludziom Eggrvynga. ''Panienki'' żyją, ale zastanowią się ponownie, jak będą się obnosić barwami już nieżyjącego wodza. Więc te kilka dni nie było stracone. Szczególnie, że podróż sobie umilała ostatnią beczułką alkoholu od tej pindzi. Szkoda tylko, że już zaczynało jej brakować trunku i znowu będzie musiała znaleźć sobie popitkę na drogę.

        Kilka dni później, zapasy się wyczerpały, a Freyi zostało tylko suszone mięso i bukłak z wodą, a tym ostatnim musiała się dzielić z kobyłą. Musiała znaleźć jakiś wodopój, bo już ją nerwica brała od oglądania samej drogi i drzew. Ileż można jechać przed siebie? W jej stronach przynajmniej co rusz byłą jakaś wiocha albo domek pustelnika, który cię odganiał toporkiem czy chociażby jaskinia pełna wilków. Tutaj? Nuuudy! Aż ręce świerzbiły Freyę, by napaść na pierwszą karawanę i spuścić łomot pierwszemu lepszemu, by się wyładować. Ale nawet to nie nastąpiło. Jadąc sobie spokojnie drogą, usłyszała trzaski wydobywające się z wyższej części pagórka. Później patrzyła jak biała istota kula się przez paprocie jak śniegowa kula i ląduje niedaleko przed nią. Kobyła zarżała a Freya zwróciła uwagę, że spotyka kolejną białowłosą na swej drodze. I zaś nagą. ''Mnożą się jak króliki.'' - stwierdziła w myślach.

        - Oi! Tu tyż gwałcą po lasach?! - krzyknęła przyglądając się nagiej białowłosej. Ujęła także w dłoń swój toporek. Spodziewała się, że zaraz po dziewczynie zleci jakiś nagi "kutasiarz" w poszukiwaniu swojej ofiary.
Awatar użytkownika
Szarotka
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Fellarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Szarotka »

Szarotka otrzepywała właśnie mech z ramion, kiedy nagle podskoczyła, zaskoczona rozbrzmiewającymi w powietrzu Słowami. Słowa były jednoznacznym dowodem, że znalazła kolejną istotę sobie podobną! Dziewczyna odwróciła się w stronę Frei i przekrzywiła głowę niczym zaciekawiony kociak. Tym razem nie była tak nieufna jak w przypadku Hessana. Wiedziała już, czego się spodziewać!
W stronę umysłu Frei poszybowała ostrożna, pozbawiona słów myśl, przepełniona fascynacją, ciekawością i radością. Kim jest? Czy zna Hessana? Czy zna Babcię? Czy mogą się poznać? Wraz z niemymi pytaniami od Szarotki biło zainteresowanie strojem nieznajomej i wyraźne rozważania, czy to też jest skorupa, którą można łatwo zrzucić i znów założyć, tak jak to złote coś, co widziała poprzednio.
Nie podchodziła, mimo wszystko zachowując bezpieczną rezerwę. W końcu ta dwunożna istota też była dzikim stworzeniem, a po zwierzętach można się spodziewać wszystkiego, prawda? Nawet jeśli tak bardzo przypominają ją samą. Chociaż... Czy ta tutaj rzeczywiście była taka podobna? Miała w sobie coś z niedźwiedzia. I ta ostatnia myśl również poszybowała do umysłu Frei.
Awatar użytkownika
Freya
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 3 lat temu
Rasa: Nordyjczyk
Profesje: Myśliwy , Wojownik , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Freya »

Freya nie doczekała się zbiegającego po górce golasa. Ale za to poczuła coś dziwnego. Jakby przepełniały ją emocje, których nie miała prawa teraz poczuć, później zaczynały ją dręczyć pytania, nikłe myśli, jakby próbowała sobie przypomnieć zapomniany sen po przebudzeniu. Na końcu ukazał się jej niedźwiedź. Przez sekundę wydawało się Freyi choćby stał tuż przed nią. Duch zwierza, omen. Freya potrząsnęła głową, jakby chciała wyrzucić te myśli z głowy jak pies otrzepuje się z wody.
        - O ty wiedźmo! - krzyknęła w stronę dziewuszki. Szybko zdała sobie sprawę, że to magiczne sztuczki. - Wynocha z mojej głowy! Moja! - krzyknęła raz jeszcze rzucając toporkiem w jej stronę. Nie próbowała trafić, przynajmniej nie miała takiego założenia. Więc toporek poszybował i utkwił w miękkiej ziemi, tuż przy stopach nagiej wiedźmy.
Awatar użytkownika
Szarotka
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Fellarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Szarotka »

Szarotka była pewna, że się zaprzyjaźni z nieznajomą tak samo, jak wcześniej z Hessanem. On rozumiał, o co jej chodziło, czemu ona miałaby nie zrozumieć? A jednak! Szarotka nie widziała wcześniej toporka, ale nie miała problemów ze zrozumieniem ostrzeżenia. Odskoczyła w tył jak oparzona, a potem schowała się za drzewo, wyglądając zza niego niepewnie. To ona zaczepiła nieznajomą, dlatego nie potraktowała tej sytuacji jak ataku. Poczuła się za to źle, była spłoszona i obawiała się, co będzie dalej, dlatego wiedziona jej emocjami magia ozdobiła przestrzeń w obrębie paru metrów pięknymi wzorami ze szronu.
Fellarianka nie poruszała się, nie próbowała też wysyłać swoich myśli nieznajomej. Wpatrywała się w nią z wyraźną rezerwą, trochę wstrzymując oddech, obserwując, czy Freya się uspokaja, czy wręcz przeciwnie.
Awatar użytkownika
Freya
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 3 lat temu
Rasa: Nordyjczyk
Profesje: Myśliwy , Wojownik , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Freya »

        - Mrah! - Freya mruknęła pod nosem, widząc ''cudaniewidy'' i przeszło jej przez myśl, że coś za dużo wypiła, ale nie. Tak źle z nią nie było. Zeskoczyła z konia, idąc w stronę nagiej dziewuszki. Kolejna magiczna istotka. Pewnie to jeszcze jakiś chochlik albo inny cudak, co biega po lasach w negliżu. Z tym ostatnim Freya nie miała problemu, sama to robiła w zimę, by zahartować się na najgorsze.
        Nordka przycupnęła przy toporku i chwyciła za rękojeść. Wytarła ziemię z ostrza o rękaw i przewiesiła broń przez jeden z licznych pasków na wysokości bioder. Stanęła naprzeciw chowającej się dziewuchy.
        - Dobra, wyłaź. Tylko bez sztuczek - warknęła, kładąc delikatnie dłoń na toporze.
Awatar użytkownika
Szarotka
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Fellarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Szarotka »

Szarotka miała poważne obawy i kiedy Freya się do niej zbliżyła, fellarianka schowała się za drzewem ciut bardziej. Chwilę zbierała w sobie odwagę, aż wreszcie zdecydowała się troszkę wyjść zza pnia, nie odrywając się jednak od niego. Ot, bezpieczniej się czuła mając takie oparcie.
Wahała się przez moment, a potem ostrożnie wyciągnęła przed siebie rękę. Na jej dłoni leżała garść soczyście wyglądających malin. Może jedzonko się spodoba nieznajomej? Szarotka nie poruszała się bardziej, czekając na reakcję Frei.
Awatar użytkownika
Freya
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 3 lat temu
Rasa: Nordyjczyk
Profesje: Myśliwy , Wojownik , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Freya »

        Freya zaniemówiła, kiedy malutka dziewuszka wyciągnęła w jej stronę malinki. Zmarszczyła czoło, pochyliła się nad dłonią szarowłosej i powąchała jak ciekawski pies.

Zatrute? Oj, zapach w porządku - stwierdziła.

        Chwyciła garść malin swoimi potężnymi dłońmi naprzeciw kruszynki i wrzuciła do ust. Pożuła trochę, jakby chciała się podwójnie upewnić, że nie są zatrute, i połknęła. Oczywiście, maniery nordki nie wystarczyły, by powstrzymać cieknący sok z podbródka, który wytarła skrawkiem płaszcza. Po prawdzie, ten płaszcz to chyba już poznał wszystkie smaki świata i należałoby go nie wyprać, a wymienić. No, ale gdzie Freya znajdzie kolejnego szlachetkę, zagubionego na szlaku, w pięknym niebieskim stroju ze złotymi ornamentami? Pewnie się znajdzie... póki co musi się zadowolić golizną dziewki przed nią. Cudak z niej, ale chyba niegroźny.

        - Nie pizga ci? - zapytała, oblizując palce.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości